- 1 Pod prąd uciekał przed policją (267 opinii)
- 2 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (313 opinii)
- 3 Stacje tankowania wodoru w Trójmieście (130 opinii)
- 4 Pomorskie Targi Autokosmetyki po raz drugi (33 opinie)
- 5 Wyścigi zdalnie sterowanych modeli (14 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (198 opinii)
DS 7 Crossback: paryski szyk na czterech kołach
W połowie kwietnia oficjalnie otwarty został pierwszy w Trójmieście autoryzowany salon marki DS Automobiles. Marki, która dla Polaków wciąż jest dość enigmatyczna. Mieliśmy okazję sprawdzić, z czym to się je - przetestowaliśmy model DS 7 Crossback.
Na wstępie warto nieco przybliżyć historię marki DS Automobiles, która na naszym rynku wciąż jest mało popularna. W latach 2009-2014 DS stanowił gamę modelową Citroena. W pewnym momencie Francuzi stwierdzili jednak, że chcą oferować DS-y bardziej wymagającym klientom z segmentu premium. I tak też się stało, DS Automobiles został odłączony od Citroena i stał się oddzielną marką. Czymś na wzór Lexusa od Toyoty, Acury od Hondy czy Infiniti od Nissana.
DS Automobiles samodzielną działalność rozpoczął w 2014 roku. Pierwsze cztery lata okazały się - delikatnie mówiąc - kompletnie nieudane. Francuzi oferowali trzy modele: DS 5, DS 4 i DS 3, które nie były do końca udanymi konstrukcjami. Z pewnością daleko im było do segmentu premium. Tak naprawdę dopiero w 2018 roku, po czterech latach działalności, marka DS wspięła się na wyżyny klasy premium. Wszystko za sprawą głównego bohatera tego artykułu - DS 7 Crossback.
Ten samochód to zupełnie inny poziom od oferowanych wcześniej DS-ów. Model, który - mimo że ma już dwa lata - wciąż prezentuje się bardzo świeżo. A zdaje się, że to dopiero początek ofensywy DS-a, bo na horyzoncie pojawiła się luksusowa limuzyna DS 9, która do salonu DS Zdunek Trójmiasto wjedzie pod koniec roku.
Czy zatem paryska marka zawojuje rynek i przechwyci część klientów klasy premium? Zobaczymy, czas pokaże. Najważniejsze, że w końcu Francuzi obrali słuszny kurs.
Wróćmy jednak do meritum, czyli modelu DS 7 Crossback. Auto na pierwszy rzut oka prezentuje się naprawdę elegancko. Francuzi przedstawiają swojego SUV-a jako samochód awangardowy, swego rodzaju paryski szyk na czterech kołach. Trudno się do tego odnieść, ale nie zmienia to faktu, że DS 7 Crossback to bez wątpienia auto atrakcyjne, bogato wyposażone, a do tego niesamowicie komfortowe. Myślę, że ma szansę namieszać w mocno obsadzonej niemieckimi markami klasie premium.
Zgrabna sylwetka, dobrze dobrane proporcje, duży grill, ostre cięcia i smaczki w postaci lamp, zarówno tych z przodu, jak i z tyłu - ot, cała stylistyka DS 7 Crossback. Stylistyka, która przyciąga wzrok innych kierowców i przechodniów.
Po uruchomieniu i wyłączeniu silnika przednie reflektory Active LED Vision rozpoczynają swoje show. Soczewki w kształcie sześcianów zaczynają... tańczyć, a to w połączeniu z iluminacją świetlną wygląda bardzo widowiskowo. Nie mniej efektownie prezentują się tylne lampy z charakterystyczną LED-ową siatką. Całość dopełniają "pływające" kierunkowskazy. Moim zdaniem wizualny efekt nieznacznie zaburzają pionowe światła LED do jazdy dziennej. Na tle pozostałego oświetlenia prezentują się trochę tandetnie.
Czytaj także: Gdańsk salon DS Zdunek oficjalnie otwarty
Zasiadam w bardzo wygodnych, wentylowanych, efektywnie masujących fotelach. Rozglądam się dookoła i widzę powiew świeżości. Widzę wnętrze, które wygląda inaczej od tych, które znam z innych aut. Czy to jest ten moment, aby powiedzieć, że faktycznie mamy tu do czynienia z paryskim szykiem? Chyba tak. W kabinie dominuje motyw rombów i ostrych cięć, co bez wątpienia ma swój urok. Brawo, Francuzi.
Kokpit wykonany jest z naprawdę bardzo dobrej jakości miękkich materiałów (twarde plastiki znajdują się jedynie w dolnych partiach kabiny). W oczy rzuca się kolumna środkowa z dźwignią zmiany biegów do bólu przypominającą tę z modeli Peugeota. Po obu stronach wybieraka znajdują srebrne tunele z przyciskami do... otwierania okien i ryglowania drzwi. Przyznajcie, to dość oryginalne miejsce na przyciski odpowiadające za uchylanie okien. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Oczywiście tych zapożyczeń z innych modeli z grupy PSA jest więcej, ale to absolutnie nie razi, bo - jak na produkt premium przystało - zostało elegancko opakowane.
Nad kolumną środkową wkomponowano duży, 12-calowy, płaski ekran dotykowy naprawdę wysokiej jakości. Niestety w parze z bardzo dobrą jakością ekranu nie idzie jakość obrazu z kamery cofania. Jest zdecydowanie gorzej. System multimedialny początkowo wydaje się mało intuicyjny, ale po kilku kontaktach staje się łatwy w obsłudze. System sprawnie paruje się ze smartfonem, dla którego przygotowano funkcje Apple Car Play i Android Auto. Warto również pochwalić naprawdę nieźle brzmiący system audio Focal Electra (14 głośników i subwoofer).
Tuż nad ekranem dotykowym Francuzi umieścili... przycisk do uruchamiania i wyłączania silnika. Kolejne mocno niestandardowe i nie do końca korzystne miejsce. Po uruchomieniu silnika, oprócz wspomnianego tańca soczewek przedniej lampy, tuż nad przyciskiem "startera" wysuwa się analogowy zegarek. Francuska fanaberia? Można tak to nazwać.
DS 7 Crossback oferowany jest w pięciu opcjach wyposażenia: Chic, Be Chic, So Chic, Performance Line + oraz Grand Chic. Widoczny na zdjęciach egzemplarz posiada topowe wyposażenie Grand Chic oraz najszlachetniejszą linię stylistyczną Opera.
Wnętrze jest wystarczająco przestronne, miejsca nie brakuje zarówno z przodu, jak i z tyłu. Minusem jest dość nisko poprowadzony słupek dachowy, z którym przy wychodzeniu z auta może spotkać się wasze czoło. SUV mierzy 4573 mm długości, 1906 mm szerokości i 1625 mm wysokości. Rozstaw osi mierzy 2738 mm.
Bagażnik DS 7 Crossback pomieści 555 litrów. Kufer ma regularne kształty, podwójną podłogę, ale za to tylko jeden haczyk na torbę z zakupami. Klapę bagażnika otwiera i zamyka się elektrycznie, można ją także otworzyć, poruszając stopą pod zderzakiem.
Według mnie to jednak nie samo wyposażenie jest najważniejsze w kabinie. Pierwsze skrzypce gra tutaj zawieszenie. I myślę, że to mocna karta przetargowa w walce z mocnymi konkurentami klasy premium. Francuzi od lat słyną z budowy aut o bardzo komfortowych zawieszeniach. W DS 7 Crossback kierowca i pasażerowie odpoczywają, bo to auto "płynie". Zwróciłem szczególną uwagę na trzy tryby - w nastawie sportowej zawieszenie nie jest zbyt twarde, w komforcie "pływa" chyba aż za bardzo, natomiast najbardziej optymalnym rozwiązaniem wydaje się opcja jazdy "normalna".
Pod maskę testowanego egzemplarza trafił silnik benzynowy PureTech o pojemności 1,6 litra i mocy 225 KM (300 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Za przeniesienie napędu na przednie koła odpowiada automatyczna, ośmiostopniowa skrzynia biegów. Szkoda, że auto nie jest oferowane z napędem na wszystkie koła. Sprint do "setki" trwa 8,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 225 km/h.
225 KM sprawia, że ten samochód jest wystarczająco dynamiczny. Skrzynia biegów działa bez zarzutów. Co warto dodać, auto jest nadzwyczaj zwinne i zwrotne.
Średnie spalanie podczas jazd testowych w cyklu mieszanym wyniosło 12 litrów paliwa na 100 km.
Auto jest nieźle wygłuszone. Dźwięk silnika dociera do nas dopiero przy wyższych obrotach. W trybie sportowym Francuzi aktywowali bardziej rasowy dźwięk silnika... wydobywający się z głośników. Czy to zabieg konieczny? Chyba niekoniecznie.
DS 7 Crossback to bardzo przyjemne auto, które oczywiście ma bardzo dużo plusów, ale i kilka minusów. Chyba tym największym jest cena. Testowany egzemplarz w topowej wersji wyposażenia został wyceniony na kwotę aż 240 tys. zł. Cennik paryskiego SUV-a w najbardziej ubogiej wersji Chic otwiera kwota 139 900 zł, więc tutaj nie jest tak źle.
Miejsca
Opinie (60) 2 zablokowane
-
2020-06-03 09:03
SUV bez opcji 4x4 ?!
Lepiej kupić Subaru XV 2,0. Auto bardzo dobrze wyposażone w standarcie i ma symetrical AWD. A w kieszeni pozostaje ponad 100 tys. złotych.
- 3 1
-
2020-06-03 17:57
(1)
Ograniczania emisji, mniejsze spalanie i co? Produkuje się kolosy jak ten palące 12 litrów, a małe miejskie autka palące 5 litrów nie są eko
- 0 0
-
2020-06-03 23:37
Całe szczęście można mieć suva, który mało pali a ma duży silnik i sporo koni. Taki rav4 hybrid może nie osiągnie 5l ale 6,5l już tak, co jest świetnym wynikiem. No i też mniej zanieczyszczeń generuje
- 0 0
-
2020-06-05 09:59
Kolejna wielka landara dla januszków z hurtownią okien czy tam ,,Usługami budowlanymi Januszex sp. z o.o.""
- 1 0
-
2020-06-05 10:37
Co ludzie widzą w tych współczesnych laptopach na kołach, o co chodzi?
,,dźwięk silnika... wydobywający się z głośników.'' Do jakich czasów dożyliśmy...
- 0 0
-
2020-06-07 02:31
Duża cena i pali jak smok. To ja jednak bym raczej na hybrydowego rav4 postawił. Moc podobna a spali połowe tego co ten
- 2 0
-
2020-06-09 17:25
A 100 osób
Zwolnił w tydzień!
- 0 0
-
2020-06-18 10:12
drogo
Minusem ich jest cena, teraz to pomyślałbym o c-hr z nowym mocniejszym silnikiem 184KM. Wygląda bardzie futurystycznie, a ta bryła nadal się nie starzeje
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.