• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk zachęca do kupna elektrycznych aut

Maciej Naskręt
3 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Miejsce postojowe dla pojazdów z napędem elektrycznym przy ul. Zawodników w Gdańsku, gdzie oprócz parkowania można naładować za darmo akumulatory. Miejsce postojowe dla pojazdów z napędem elektrycznym przy ul. Zawodników w Gdańsku, gdzie oprócz parkowania można naładować za darmo akumulatory.

Od kilku dni właściciele 64 elektrycznych samochodów zarejestrowanych w Gdańsku mogą korzystać z czterech darmowych punktów ładowania przygotowanych przez urzędników na gdańskich ulicach. Czy innowacja skłoni kolejnych kierowców do zakupu elektrycznego auta?



Czy darmowe punkty ładowania samochodów elektrycznych zachęcają do zakupu tych pojazdów?

W Gdańsku można naładować elektryczne auto za darmo. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku zaczyna wydawanie takich właśnie kart. Używać ich można w zbudowanych przez gdański ZDiZ stacjach ładowania pojazdów elektrycznych.

- Procedura jest prosta - wystarczy zgłosić się do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku z kserokopią dowodu rejestracyjnego samochodu - oryginał do wglądu - wyjaśnia dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, Mieczysław Kotłowski.

- Na miejscu wypełnia się wniosek - druki dostępne są na miejscu, można je też wcześniej pobrać z naszej strony internetowej. Karta wydawana jest od ręki. Co najważniejsze - jest bezpłatna! Cała procedura trwa nie dłużej, niż kwadrans - dodaje dyrektor Kotłowski.

Można również wniosek wysłać pocztą - wtedy kartę odbiera się w uzgodnionym wcześniej telefonicznie terminie - opis procedury oraz wzór wniosku dostępne są na stronie zarządu.

Kart można używać w trzech zbudowanych przez gdański Zarząd Dróg i Zieleni stacjach ładowania pojazdów elektrycznych. Pierwsza stacja znajduje się przed budynkiem ZDiZ przy ulicy Partyzantów 36. zobacz na mapie Gdańska Druga - w pobliżu siedziby Straży Miejskiej przy ul. Zawodników zobacz na mapie Gdańska. Trzecia - przy gdańskim ogrodzie zoologicznym przy ulicy Karwieńskiej zobacz na mapie Gdańska.

Miasto planuje budowę kolejnych miejsc ładowania pojazdów elektrycznych. Mają one powstać w strefie płatnego parkowania. - Chcemy zachęcić kierowców do ekologicznego podejścia do motoryzacji i zdecydowaliśmy, że ładowane tam auta będą zwolnione z opłat za postój - mówi zastępca prezydenta Gdańska, Piotr Grzelak.

- Poprzez realizację takich działań wspomagających ekologiczne formy transportu zmierzamy do poprawy efektywności transportu oraz zmniejszenia emisji do atmosfery szkodliwych substancji - wyjaśnia Grzelak.

Gdańsk na trzy terminale - montaż, utrzymanie i dostawę energii - wydał prawie 100 tys. zł. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że wprowadzenie kart dostępowych jedynie podwyższa koszty funkcjonowanie punktów, bo skoro właśnie punkty są za darmo, to w jakim celu są do nich wydawane karty? Jak ustaliliśmy chodzi o to, by nie dochodziło do kradzieży energii.

W Gdańsku zarejestrowane są obecnie 64 pojazdy elektryczne i hybrydowe. Kupno takich pojazdów zero-emisyjnych (elektrycznych) ma w planach także sam urząd. W ramach przygotowań do ogłoszenia przetargu miasto od czerwca zeszłego roku do stycznia tego roku użytkowało różne modele pojazdów elektrycznych użyczonych do testów przez ich producentów.

Przetarg na zakup czterech fabrycznie nowych samochodów o napędzie całkowicie elektrycznym ogłoszony zostanie do końca kwietnia. Będzie to już trzecie postępowanie na zakup takich pojazdów. Dwa pierwsze (w październiku i w grudniu) zostały unieważnione z powodu braku ofert. Pojazdy mają użytkować: Urząd Miejski, Zarząd Dróg i Zieleni, Straż Miejska oraz Miejski Ogród Zoologiczny.

Co ciekawe, urzędnicy w magistracie patrzą nieco inaczej na innowacyjne pojazdy. Dla przykładu niedawno Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego ogłosił przetarg na najem aut osobowych. Wypożyczone pojazdy posłużą jako narzędzie pracy kontrolerów projektów unijnych. Zamówienie publiczne wzbudziło jednak sporo kontrowersji, gdyż kryteria automatycznie przekreśliły oferentów dysponujących flotą pojazdów hybrydowych.

Warto nadmienić, że latem 2014 r. szybką ładowarkę samochodów zainstalowała w Gdańsku Grupa Energa, również udostępniająca możliwość ładowania bezpłatnie. Urządzenie zainstalowane przez Energę zlokalizowane jest przy Olivia Business Center - aleja Grunwaldzka 472 zobacz na mapie Gdańska, a dokładniej przy budynku Olivia Point. Pomorska spółka planuje kolejne inwestycje przy wsparciu innej dużej lokalnej firmy.

Miejsca

Opinie (186) 7 zablokowanych

  • "W Gdańsku zarejestrowane są obecnie 64 pojazdy elektryczne i hybrydowe."

    Ciekawe. Sam mam 2 hybrydy. Czy to 1/32 wszystkich takich samochodów w gdańsku?

    Nie pamiętam kiedy je ostatnio ładowałem, za to benzyny piją jak smoki.

    • 3 7

  • wiedza (1)

    akumulatory- za chwilę będą grafenowe (a z czym to się wiaże, to fachowcy wiedzą). Na dzień dzisiejszy są Li-Po, Li-Fe-Po. Sa inne od tych co są w zwykłych samochodach.
    A wiedzę na tematy techniczne zdobywa sie na studiach TECHNICZNYCH, a nie tylko z czasopism POPULARNO-naukowych.

    • 5 2

    • pytanie nie, czy będą tylko ile będą kosztować ?

      nos podpowiada mi, że jeśli ta technologia będzie wspierana przez lewacko-ekologiczne lobby to pozostaną będą bardzo wysokie (sztucznie zawyżane) gdyż to będzie źródło dochodów dla całej bandy cwaniaków żerujących na dotacjach i dopłatach, a oni z kolei wiedzą jak odpowiednio pokierować urzędnikami.
      Zapewne dopiero pełne uwolnienie i urynkowienie technologii pozwoliłoby w miarę szybko obniżyć jej koszt (on na początku musi być wysoki - to zrozumiałe)

      • 2 0

  • tylko po ile stanowisk mają takie punkty ładowania?...

    Kolejki nieuniknione....

    • 1 1

  • Ja też mam elektryczny....rower...

    I darmowy punkt ładowania w pracy....he, he...
    I pod górkę mam znacznie łatwiej po robocie...

    • 4 2

  • Brawo Gdańsk. Świetny pomysł

    • 3 4

  • (1)

    Przeciętnego obywatela RP stać na 10 letni samochód sprowadzony w zasadzie ze złomowca bogatszych krajów UE. Taki samochód mega ekologiczny bo na prąd to jedna wielka ściema, która ma poprawić nastrój zakamuflowanym lewakom z pod znaku zielonych. Przecież te akumulatory trzeba gdzieś utylizować... Najlepiej wziąść fragment procesu czyli użytkowanie i powiedzieć patrzcie jakie to ekologiczne. Przyszłością jest wodór, tylko że szejkowie nie dadzą sobie popsuć biznesu.

    • 3 3

    • Wodor? Czyli wyprodukujmy prad, zuzywajac prod wyprodukujmy wodor, zuzywajac wodor przetransportujmy ten wodor do stacji pali, zuzywajac wodor zmienmy go na prad i w koncu napedzmy auto. Pomijajac koszta infrastruktury i niebezpieczenstwa zwiazane z wodorem efektywnosc procesu jest jakos 10x mniejsza niz w przypadku aut elektrycznych.

      • 0 0

  • niestety nie opłaca się (6)

    Nawet jeżeli wszystkie parkingi byłyby za darmo a koszt "paliwa" praktycznie zerowy to i tak nie opłaca się. Koszt rodzinnego auta z silnikiem el. to koło 160 tyś. (żaden "wypas" jeśli chodzi o komfort). W cenie koło 60 tyś możemy mieć analogiczny kompakcik o porównywalnym komforcie. 100 tyś zł przy cenie 95 5 zł/l i spalaniu 8 l na setkę pozwoli na przejechanie 250 tyś km czyli w zasadzie żywotności całego samochodu. Nie mam pojęcia dlaczego samochody elektryczne są takie drogie. Silnik elektryczny jest prostszy i tańszy od spalinowego, nie potrzeba dodatkowych instalacji w rodzaju układ chłodzenia (najwyżej jakiś prymitywny), dolotowy, etc. Dochodzi koszt akumulatorów ale też bez przesady. Rozwiązaniem wg. mnie jest silnik elektryczny na krótkie odcinki miejskie (tak do 60 km) o wysokim momencie ale w sumie małej mocy do tego 4 tradycyjne akumulatory każdy 240 Ah (koszt koło 1000-2000 zł) i niewielki silnik spalinowy na dłuższe dystanse czy awaryjnie. taki samochód nie powinien kosztować więcej niż 30% ceny normalnego auta zgodnie z logiką. Proste rozwiązanie i jazda za cenę prądu. Sam gdybym miał czas kupiłbym jakiegoś starego matiza, dodałbym na tylną ośkę elektrykę i miałbym tanie jeździdło. Po prostu producenci aut stosują do elektryków ceny zaporowe dla normalnego człowieka.

    • 12 2

    • 250 tys to mała przesada (1)

      opel Astra z 2003 467 tys. i śmiga.

      • 0 0

      • to paliwo do Opla kosztowało ponad 120 tysięcy plus opłaty OC, przeglady,....

        wyjdzie coś 150 tys a to już malutkie mieszkanie. AUTO TO SKARBONKA BEZ DNA.
        Ja wydaję m-cznie na dojazd do pracy oko 500zł a żona mając prawie pod nosem pracę ma szczupła sylwetkę bo codziennie "spacerek"

        • 0 0

    • Przecież nowe spalinowce są też po 2 miliony,

      czyli spalinowiec się nie opłaca, a do tego truje także własną rodzinę.

      • 0 1

    • Bledna, ale logiczna wypowiedz. Problemem jest jednak cena akumulatorow. Auto pozera duzo energi. Oczywiscie z czasem to sie poprawi, ale jak nie bedzie popytu, nie bedzie produkcji, nie bedzie inwestycji, nie bedzie badan i rozwoju, cena nie spadnie - dlatego tez potrzebne sa takie inicjatywy.
      Producenci nie podaja cen. Najoptymistyczniejsza wersja jest dla Tesli ok 160USD/kWh -> 14tys dolarow za auto z 85kWh bateria. Fakt, ze to raczej mocno ekskluzywne auto, ale takie fakty sa na dzien dzisiejszy. I ta cena to najbardziej optymistyczne zgadywania.

      • 0 0

    • (1)

      Pierwsza część wypowiedzi ma sens ale jeżeli chodzi o drugą część to nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. To są czysto teoretyczne rozważania wyssane z palca. Mówisz 4 akumulatory po 240aH koszt 1-2tyś. Nic z tego. Silnik na 48V do samochodu jest za mało sprawnyy (np. Prius ma na 200V) a cenę którą podajesz dotyczy akumulatorów "do odpalania" a nie do głębokich rozładowań (cena takiego zestawu który opisałeś to ok. 5,5tyś.) W dodatku są to ciężkie akumulatorykwasowe starego typu, które się długo ładuje, wystarczają tylko na parę lat i nie lubią zimna. Cena porządnych akumulatorów jest jeszcze przynajmniej 3 razy większa. I tu jest sedno sprawy. Cena samochodów elektrycznych i hybrydowych jest wysoka tylko i wyłącznie ze względu na cenę akumulatorów.

      • 0 0

      • zgadzam się z Tobą jest jedno ale. Ja snując swoje teoretyczne rozważania brałem pod uwagę autko do jazdy typowo miejskiej z zasięgiem max 50-60 km czyli żeby dojechać z pewnym marginesem do roboty w obie strony plus ew. zakupy. Do tego głównie większość osób wykorzystuje samochód. Dobrze wiem o czym piszę i specjalnie pisałem o akumulatorach "klasycznych" ponieważ są najtańsze i ich koszt wymiany co dwa lata jest spokojnie do przejścia. W zadbany samochód w naprawy przeglądy etc związane z silnikiem "spalinowcem" też przez ten czas tyle władujesz więc nie uwzględniałem tego przy kalkulacji kosztów przejazdu. Żeby nie było zgadzam się z Tobą ale masz właśnie podejście koncernów które takie auta produkują. Narazie jest to po prostu za drogie i technologia nie poszła odpowiednio do przodu (akumulatory i cała reszta) żeby stworzyć pełnowartościowe auto dla rodziny. Natomiast przy wykorzystaniu prostych technologii da się stworzyć tanie jeździdło miejskie taki elektryczny skuter na czterech kołach z vmax 40-50 na trasy dom-praca-sklep-dom i to powinien być na razie kierunek. Jeśli nie pójdzie za tym cena max 130% spalinowca (co zgadzam się, że dla samochodów budowanych w obecny sposób jest niemożliwe) to nigdy nie pójdzie za tym przeciętny konsument.

        • 0 0

  • Bzdura kompletna

    Jeśli światowym władcom na prawdę zależałoby na ekologii to takie samochody byłyby TAŃSZE od benzynowych. A na razie są DUŻO droższe. Kupują je urzędnicy na pokaz za państwowe pieniądze. Poza tym energia potrzebna do ich zasilenie powstaje w sposób nie ekologiczny (węgiel lub atom). Dlatego to jest taki "chłyt markentingowy" dla naiwnych a korzystają... bogaci, których stać na takie auto.
    Druga sprawa skoro chcemy być tacy proekologiczni to dlaczego nie mogę na balkonie założyć sobie paneli słonecznych? Jakby każdy miał na balkonie takie panele (np. dopłacane z budżetu państwa) to spadek zanieczyszczenia byłby spory. Ale przecież PGE, PGNiG i inne spółki energetyczne są skarbu państwa. I tu jest odpowiedź

    • 8 1

  • (1)

    Nie no pewnie.Kupię elektryka kosztującego 5-6x tyle co moje auto i będę mógł ładować aż w 4 miejscach w mieście. Wracając z pracy zostawię w stacji ładowania i pójdę 10km pieszo do domu.

    • 5 1

    • No dla mieszkancow mieszkan niestety dzis to nie ma sensu. Nie masz garazu, albo wlasngo miejsca z gniazdkiem to idea auta elektrycznego jest nie dla ciebie jeszcze. Za kilka lat moze to sie zmieni. Ale najpierw musi byc duzo takich aut na drogach, zeby wymusic zmiany. Stad potrzeba wszelkich inicjatyw zachecajacych do zwiekszenia ilosci takich pojazdow na drobach.

      • 0 0

  • samochody elektryczne mają sens jeśli funkcjonują w systemie car-sharing (1)

    i są używane przez jego uczestników tylko od czasu do czasu, a nie na codzienne dojazdy (do pracy czy po zakupy). Głównym problemem stwarzanym w mieście przez samochody jest ich przestrzeniożerność: samochód elektryczny potrzebuje tyle samo przestrzeni do parkowania i do jazdy co samochód napędzany tradycyjnie.

    • 1 2

    • ale w tym momencie nie chodzi o zmniejszanie korków, tylko o zachęcanie do kupna przez m.in. ulgi w parkowaniu. Z tym, że to co oni proponują to jest śmieszne - zbyt mała promocja, żeby coś zmieniła.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszy samochód wyprodukowany w powojennej Polsce to:

 

Najczęściej czytane