• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Igła od pierwszego właściciela? 80 proc. miało kolizję

ms
21 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Sprzedawca zapewnia cię, że jego auto jest bezkolizyjne, garażowane, używane przez niepalącą kobietę? W 80 procentach przypadków kłamie. Kliknij i zobacz więcej wniosków z testów używanych aut na sprzedaż. Sprzedawca zapewnia cię, że jego auto jest bezkolizyjne, garażowane, używane przez niepalącą kobietę? W 80 procentach przypadków kłamie. Kliknij i zobacz więcej wniosków z testów używanych aut na sprzedaż.

80 proc. ofert to auta pokolizyjne, a 44 proc. ma cofnięte liczniki - tak wynika z analizy trójmiejskiej firmy Motoraporter, która na zlecenie kupujących bada stan używanych samochodów wystawionych na sprzedaż w całej Polsce.



Cofnięte liczniki to tylko jeden z problemów, które dotykają rynek aut używanych w Polsce. Sprzedawcy aut mają często tak wiele do ukrycia, że ponad jedna trzecia z nich w ogóle nie zgadza się na oględziny samochodu przez eksperta. Firma Motoraporter, która w imieniu kupujących sprawdza stan sprzedawanych aut, już po raz kolejny przygotowała raport opisujący sytuację na rynku aut używanych, tym razem podsumowując rok 2013. Badania przeprowadzono na podstawie oględzin i raportów obejmujących kilka tysięcy wystawionych do sprzedaży samochodów używanych.

Czytaj także: Kupujesz używane auto? Zobacz na co uważać

- Mamy dostęp do różnorodnych danych, które zbieramy podczas wykonywania i przygotowywania raportów z oględzin dla naszych klientów. Sytuacja panująca na rynku samochodów używanych od lat nie zmienia się na lepsze. Wiele z oferowanych pojazdów ma zatajoną lub zafałszowaną historię. Bardzo często nabywca nie jest świadomy, jaki jest stan auta, który właśnie kupił. Warto zauważyć, że zjawisko oszustw nie tyle nagle się pojawiło, co przez lata proporcjonalnie wzrastało - wyjaśnia Marcin Ostrowski, prezes spółki Motoraporter.

Chcesz kupić samochód od właściciela, a nie z komisu? Zobacz ogłoszenia motoryzacyjne w serwisie ogłoszeniowym trojmiasto.pl


Większość z importu i z zatajoną historią

W 44 proc. przypadków ekspert miał podstawy sądzić, że w aucie dokonano korekty stanu licznika,
62 proc. pojazdów miało stan techniczny niezgodny z opisem w ogłoszeniu,
63 proc. sprawdzonych samochodów nie uzyskało pozytywnej rekomendacji ekspertów,
80 proc. sprawdzonych samochodów okazało się pokolizyjne, wbrew wcześniejszym deklaracjom sprzedających
Ponad 80 proc. samochodów sprawdzonych przez pracowników firmy pochodziło z importu. Udział takich ofert zwiększył się o 11 proc. w stosunku do danych sprzed sześciu miesięcy. Większość pojazdów oferowanych była przez osoby zawodowo zajmujące się handlem samochodami używanymi. Zaledwie 25 proc. ogłoszeń pochodziła od osób prywatnych.

W wielu przypadkach trudno na pierwszy rzut oka ocenić czy historia auta opisana przez sprzedającego jest zgodna z prawdą. Wiele sprzedawanych samochodów nie ma dokumentów potwierdzających historię serwisową. Część sprzedawanych aut ma zatajoną lub sfałszowaną historię.

- Bardzo często zdarza się, że podczas poszukiwania samochodu kupujący muszą odbyć długą podróż, tylko po to, żeby na miejscu przekonać się, że sprzedający mocno podkolorował rzeczywistość i auto jest w dużo gorszym stanie, niż opisywano w ogłoszeniu - opowiada Marcin Ostrowski. - W ten sposób traci się czas i nerwy, ale przede wszystkim pieniądze. Eksperci Motoraportera spotykają się z takimi sytuacjami, na co dzień chroniąc klientów przez naciągaczami, a dzięki wprowadzonej niedawno usłudze Live nasz specjalista dokonuje oględzin samochodu będąc w bezpośrednim kontakcie telefonicznym z kupującym, który może skorzystać z jego wiedzy i dopytać o wszystkie szczegóły - dodaje.

Gdy kupowałeś używane auto:

Z analiz Motoraportera wynika, że aż w 62 proc. przypadków stan auta deklarowany w ogłoszeniu nie zgadzał się ze stanem faktycznym, 63 proc. sprawdzanych aut nie uzyskało pozytywnej rekomendacji ekspertów. Trend ten zmienił się nieznacznie przez ostatnie pół roku o kilka punktów procentowych. W czerwcu odsetek pojazdów, które nie uzyskały pozytywnej rekomendacji wyniósł bowiem 57 proc.

Przekręcone liczniki to mniejszy problem

Na rynku wtórnym pojawia się wysoki odsetek samochodów po kolizji. Jak pokazują statystyki, aż 80 proc. samochodów miało pokolizyjne naprawy, wbrew temu, co deklarowali przed oględzinami sami sprzedający. Liczba takich samochodów w ciągu ostatniego roku wzrosła z poziomu 74 proc.

- Pamiętajmy, że sama historia kolizyjna pojazdu nie musi go automatycznie dyskwalifikować. Najważniejsze jest, aby kupujący miał świadomość, co i w jakim stanie nabywa. Wtedy będzie mógł w pełni odpowiedzialnie podjąć decyzję - dodaje Marcin Ostrowski.

Cofnięte liczniki to swoista plaga na rynku samochodów używanych. W aż 44 proc. przypadków ekspert dokonujący oględzin miał podstawy podejrzewać, że w oferowanym samochodzie dokonano korekty stanu przebiegu. Pół roku temu odsetek ten wynosił 40 proc.

- Niestety polskie prawo nie karze tych, którzy cofają liczniki. W wyniku tego na polskim rynku bez problemu można znaleźć legalnie działające firmy zajmujące się "kręceniem" liczników - opowiada Marcin Ostrowski. - To osoba, która przy sprzedaży zataja informacje o cofnięciu licznika, może odpowiadać za oszustwo, z paragrafu 286 Kodeksu Karnego. Grozi za to nawet 8 lat więzienia. Oczywiście to tylko teoria...
ms

Miejsca

Opinie (206) ponad 10 zablokowanych

  • Ci handlarze

    Niestety kupując auto trzeba być czujnym i uważać na każdym kroku... Można się naciąć i kupić skarbonkę bez dna tak jak to było w moim przypadku gdy kupiła auto od handlarza... Nigdy więcej. Teraz kupiliśmy z mężem samochód w Das Weltauto i będziemy tam wracać.

    • 1 0

  • IGŁA !!!

    Zdecydowanie sprawdzony sprzedawca. My mieliśmy okazję kupić w Das Weltauto, a trafiliśmy tam z polecenia mojego brata który też tam kupił samochód. Polecam bo cena atrakcyjna a na samochód dostaliśmy gwarancję.

    • 1 1

  • ****@gmail.com

    Awesome! Its in fact amazing Igła od pierwszego właściciela? 80 proc. miało kolizję; motoraporter, używany samochód w Trójmieście, jak sprawdzić samochód na sprzedaż - GDAŃSK, GDYNIA, SOPOT , I have got much clear idea on the topic of from this piece of writing.

    • 0 0

  • Wystarczy kupic auto nie najtańsze z danego rocznika, marki i modelu aby mieć spokój

    a nawet dopłacić te 20-30% do średniej ceny giełdowej kiedy jest w dobrym stanie aby mieć pewność co się kupiło i że się dobrze kupiło. Tylko młotki kupują najtańsze. Wkładają drugie w naprawy tyle a potem to do kogo pretensje?

    • 1 0

  • Nikt nie sprzedaje dobrego samochodu. (15)

    Ale polaki lubią słuchać, to co chcą usłyszeć. Czyli, że bogaty Niemiec sobie kupił nówkę i postawił w garażu pod kocykiem, żeby golfik był na później, a jak już przestało w nim pachnieć nowością to sprzedał.

    • 71 15

    • ale stare czasem też sprzedają (4)

      nie musi być walony. sam sprzedałem moje drugie 5 letnie auto którym śmigałem od nowości. mój ojciec natomiast jeździ swoim 15 lat. też kupował nowe. i ma tylko 130 000 przebiegu

      • 1 0

      • to prawda (3)

        Mam auto które ma 7 lat w tym roku. Zona moja nim jezdzi ma 70000 km przejechane. Jak bede chciał go sprzedać to wiekszośc mi nie uwierzy, ze taki mały przebieg i w takim stanie. Auto wygląda i pachnie w środku jak nowe. Jaki pomysł? Nie sprzedawac?

        • 1 0

        • pierwszy wlasciciel jestes wiec walnij cene i czekaj (2)

          ja np. z zalozenia nie kupiłbym samochodu od 2 wlasciciela bo w razie gdyby okazal sie trafiony to nie mialbym podstaw by rzadac zadoscuczynienia. bo niby od kogo? jeden wlasciciel moze zwalac wine na drugiego. a jak byl tylko jeden to watpliwosci nie mam

          • 0 0

          • Tak i co mu zrobisz? (1)

            • 0 0

            • zwróce samochód i zabiore pieniądze

              są dwie drogi. ta legalna została już przetarta, sąd przyznał kobiecie zadośćuczynienie w postaci zwrotu części pieniędzy (samochód był starszy o dwa lata od stanu z dokumentów). W innej sprawie sąd nakazał zwrot pieniędzy (kręcony focus z ponad 300 do 170). a druga droga to zależy z kim mam do czynienia, ale to łatwo sprawdzić

              • 0 0

    • masz rację ci sami leszcze nasłuchają się obietnic w tv (1)

      i potem lecą głosować.

      • 9 10

      • To nie ten temat

        To nie ten temat- halo dzień dobry !!!!

        • 3 0

    • oczywiście ze sprzedaje i to z wielu powodów. (4)

      Bo za maly, bo za duży, bo za wiele pali, bo za szybki, za wolny, za mały bagażnik, bo jednak brzydki, bo się znudził, bo kupuje fajniejszy, bo leasing się skończył i biorę nowy.

      Są setki powodów dla których ludzie pozbywają się dobrego auta.

      • 28 5

      • Beeezdura (1)

        Takie samochody schodzą w rodzinie, wśród znajomych albo w serwisie gdzie się robiło przeglądy. Nikt dobrych samochodów z takiego powodu nie wystawia w ogłoszeniach.

        • 13 4

        • powtarzasz mity

          jesli mowa o autach w miare nowych i w dobrym stanie, kupionych w polsce to nikt ich nie odda za bezcen.
          Wiec zarówno rodzina jak i znajomi niekoniecznie muszą być zainteresowani.
          Z resztą porównaj ile kosztują auta od pierwszego własciciela kupione w polsce a ile kosztują też od "pierwszego własciela i niskim przebiegiem" ale sprowadzone.
          Czemu te drugie są nawet o 30% tańsze.
          Zastanawiałeś się?

          Chyba ze mówisz o 20 letnim aucie które jest w świetnym stanie i z niskim przebiegiem to chętnych by wychaczyć takie auto za bezcen jest wielu. Tyle ze takie auta to mit.

          Bo wiesz rodziną rodziną, znajomi znajomymi ale to nie oznacza iż się im sprzedaje poniżej ceny rynkowej.

          A zeby kupić dobre auto w wysokiej cenie to z kolei nie każdego jest stać.

          • 11 0

      • (1)

        a stary oddaję za bezcen...

        • 9 2

        • ja sprzedalem dobre auto sprawne i za bardzo niska cene

          po 10-12latach zmieniam i tyle NASTEPNE..... ile mozna jezdzic moi drodzy tym samym? nawet kolor sie nudzi

          • 14 5

    • tzn, ze w innych krajach nie chca sluchac ze samochod jest sprawny i przy kupnie mowia im ze jest rozwalony ? (1)

      • 8 1

      • tak sprzedają je no zgadnij komu.... tak zgadłeś! handlarzom ze wschodniej europy!

        • 4 0

    • sprzedaje, tylko wówczas cena jest adekwatna do stanu, w pozostałych przypadkach stan jest adekwatny do ceny

      • 15 1

  • wykupiłem autko z leasingu ktorym jeździłem od nowości (2)

    co się miało zepsuć to się zepsuło, przebieg 190 tys. i każdy kupujący się boi takiego przebiegu, więc handlarz robi 90 tys. i skleja do tego bajkę o dziadku, który sprzedaje sportowe Audi TT, albo podobne autko. Tak chcecie tak macie. Jacy kupujący tacy sprzedający ;-))))

    • 15 1

    • święta prawda my po prostu lubimy być dymaani w d*psko.

      • 0 0

    • Trochę przesadzasz

      co się miało zepsuć......
      Dopiero się zepsuje - taka jest prawda

      • 7 0

  • miałem dwa używane samochody, i powiem że to były dwa ostatnie używane auta (2)

    teraz pomimo że mam mniejszy, teoretycznie słabszej marki samochód, ale z wiadomą mi historią auta, bo sam ją tworzę, wiem jaki olej wlany, wiem że nikt nim bączków pod tesco nie krecił itd itp. Wiem że jak wsiądę to dojadę.

    • 7 2

    • (1)

      Bo używane trzeba umieć kupować i wiedzieć, że za dobry egzemplarz trzeba dobrze zapłacić. Do tego warto zapłacić za sprawdzenie auta w ASO. A nie brać bez sprawdzenia pierwszego lepszego złoma od handlarzyny Mirka tylko dlatego, że był tani. Tani nigdy nie będzie dobry, pora to zapamiętać.

      • 3 1

      • no akurat jeden właśnie brałem z autoryzowanego komisu sprawdzony z certfikatem jakości

        i dlatego też był droższy w zakupie niż giełdowy. Pora też zapamiętać że nie każdy rodzi się domorosłym mechanikiem, diagnostą, lakiernikiem i h-j wie kim jeszcze. Więc daruj sobie te wypociny.

        • 1 0

  • Handlarze aut... (4)

    nie znam branży, w której byłoby mniej uczciwie.

    • 47 2

    • u lekarza nigdy nie byłeś? (3)

      • 23 7

      • co lekarz też bity? (2)

        • 2 1

        • lekarz bije po kieszeni (1)

          • 1 0

          • uczył sie cale zycie to bije

            • 0 1

  • Mieszkam od 20 lat na Zachodzie

    i nie mam tych problemow.Tu kupuje auto i to co napisane
    pokrywa sie z e stanem faktycznym.
    Polacy sa sobie sami winni, lubia zyc w klamstwie i obludzie, uczciwosc i solidnosc w interesach i w pracy maja gleboko w d... samochody to tylko wycinek tego wszystkiego, dlatego ten narod ma taka fatalna opinie
    ....i slusznie

    • 0 0

  • Jeżeli samochód to tylko z salonu. (23)

    Nie opłaca się kupować używanych aut, potem wciąż ładuje się kasę w naprawę.

    • 37 69

    • Dziękuję postoję i wybiorę auto używane. (1)

      Lepiej kupić nowe i płacić chore pieniądze za przegląd i części zamienne. Pomijam utratę wartości. Dziękuję postoję i wybiorę auto używane.

      • 1 1

      • jak podsumujesz to moze sie okazac ze roznica jest niewielka

        jesli robisz 2000km miesiecznie to wliczajac koszta paliwa taki samochod kosztuje cie tylko 15 - 20% wiecej niz taki sam uzywany 5 letni. zakladam wartosc samochodu na 50-100 tys za nowke. przerabialem juz to. po drugie przeglady chorych pieniedzy wcale nie kosztuja, a jak kupisz uzywke to na dzien dobry i tak rozrzad musisz zrobic, a nierzadko tez sprzeglo w krotkim czasie. do tego dochodza remonty zawieszenia bo auto ma juz ponad stowke na blacie po 5 latach. do tego ryzykujesz przeszlosc pojazdu.

        • 0 0

    • Jeśli samochód to z d*py chyba. (15)

      Z którego salonu Pan jest? ;) tak, samochód z salonu ma masę zalet. Niewypierdziane siedzenia i gwarancja. CHyba, że klasa premium to przynajmniej wnętrza dobrze spasowane. Ale producenci potrafią tak zaprojektować auto, że z******się coś co oczywiście nie będzie objęte gwarancją.

      • 17 7

      • (11)

        z******się po gwarancji i to hurtem.

        Nie opłaca się kupować samochodu z salonu, zwłaszcza w Polsce. Sprawdz kolego ile tracisz na wartości już wyjezdzajac z salonu. Do tego jeszcze kredyt to się okaze się stracisz kupe, kupe hajcu na tym. A jak się skończy gwarancja to będziesz becylowal z własnej kieszenie bo sypia się złomy na potege. I jak? Tylko z salonu? Powodzenia.

        • 17 18

        • To jeszcze ktoś traktuje samochód jako lokatę kapitału?

          Bo tylko w takim wypadku można mówić, że traci na wartości po wyjeździe z salonu.

          • 0 0

        • salonówa (4)

          ..a stare używane to sie nie psują nic a nic..zresztą,kto bogatemu zabroni,ja tam tylko salonowe,jestem zadowolony,kase na to mam i wcale mi nie szkoda,auto nowe jest sprawne,w każdej chwili siadam i jade,a nie stare szroty do jazdy wkoło komina..pozdro

          • 21 2

          • Liczyć nie myśleć - myślenie często nie wychodzi dobrze (3)

            Stare się psują. Tylko jest tak: kupujesz w salonie za 90tyś nówkę. Ja kupuję 4 latka za 35-40tyś. Ty masz spokój przez 2 lata. Ja być może w tym czasie wydam 10tyś na naprawę "ukrytych" przez sprzedawcę usterek. Po dwóch latach oboje już płacimy za naprawy, tyle, że moje auto ma już 6 lat i durni mechanicy nauczyli się je już naprawiać, a i części do tego rocznika potaniały, a Twoje ma 2 lata i większość mechaniorów po zawodówce rozkłada ręce albo coś tam grzebie i sp@!#$li bardziej niż było. Ale mniejsza o to. Ja w ciągu 2 lat wydałem 50 tyś, Ty 90tyś. Kto wydał więcej?
            PS. Składka za Autocasco to jakieś 5-10% wartości pojazdu więc w pierwszych 3 latach zapłacisz za nie jakieś 10tyś więcej niż ja.

            • 7 3

            • auto w ciagu piewszych 5 lat traci polowe wartosci

              jak kupisz 4 latka za 35 to za drugie 35 nie przywrocisz mu stanu w jakim powinien byc.

              poza tym jak kupujesz nowe to przez 5 lat nie musisz nic robic bo niby co? jeszcze mi sie nigdy nic nie zepsulo a juz drugiego 5 latka sprzedalem jak sie leasing skonczyl. jedyne co to elementy eksploatacyjne ale to oczywiste.

              bierzesz fure za 100 patykow z salonu i po 5 latach sprzedajesz za 50. miesiecznie cie to kosztuje 830 PLN. miesiecznie smigasz te 2500 km i cie to kosztuje 1100 PLN. sumarycznie to koszt 1930 PLN miesiecznie.

              kupujac uzywaka za 50 i sprzedajac go za 20 kosztuje cie to 500 PLN miesiecznie. koszt paliwa 1100 wiec sumarycznie 1600 PLN. tylko 330 PLN taniej.

              jeżeli wrzucasz to w koszty to różnica wyjdzie cie tylko 200 PLN miesiecznie.

              przy nowym masz obowiazkowe przeglady ASO, ale sie nie psuje. kupisz uzywane bedziesz bulil za czesci i zaryzykujesz przeszlosc pojazdu. do tego auto zacznie juz trzeszczec bo bedzie mialo przynajmniej 100 patykow. cos za cos. ale roznica jest zbyt mala by kupic uzywaka.

              ubezpieczenie za nowy wychodzi tak samo jak za 5 letni bo stawki % za nowe sa dwa razy nizsze :P

              • 6 0

            • no tak tylko że on po tych 2 latach (1)

              sprzeda swoje auto za 60 tyś, a ty swoje za 15, i kto na tym lepiej wychodzi?

              • 3 1

              • Na to samo wychodzi ;) Ty tracisz ok. 30 tyś on również ;)

                • 3 0

        • Auto traci po wyjeździe z salonu to największy mit który łykają półgłówki (2)

          Powiedz no mi na czym opiera się ta statystyka? Widziałeś kiedyś kogoś kto sprzedaje samochód po wyjeździe z salonu? Albo w ciągu sześciu miesięcy? Ilu sprzedaje roczny - 0,05%?

          Ta statystyka powstaje w ten sposób, że bierze się reprezentatywne dane (czyli z transakcji które ZAISTNIAŁY) a więc głównie z 2go i 3go roku i ciągnie się kreskę od 0. I w ten sposób powstaje sztuczny punkt na wykresie p.t. "wyjechał z salonu, sprzedał i stracił". Tylko że takie przypadki nie występują w przyrodzie.

          Analizę używany czy nowy robi się określając DO JAKIEGO ROKU/PRZEBIEGU CHCĘ UŻYTKOWAĆ AUTO. I jeżeli ktoś mi mówi "phi ja tam wolę kupić czterolatka za pół ceny" to oznacza że akceptuje docelowy wiek samochodu na np. 8 lat! A to z kolei oznacza że za następne 4ry musi ten samochód sprzedać za ćwierć ceny, kupić następnego czterolatka za pół i znowu jeździć cztery - co odpowiada kupnie w salonie nowego i jeżdżeniu nim 8 lat!

          Może komuś wyjdzie że zyska na tym sześć pięćdziesiąt, ale:
          - nie każdy ma ochotę obcować co cztery lata z Mirkami "panie igła, pali na dotyk"
          - ryzykujesz czterotniego trupa podpimpowanego na "igłę"
          - jak masz swój osiem lat to wiesz kiedy lałeś olej, co wymieniałeś itp. A z używką najczęściej jest tak że jak ma za rok "pójść do żyda" to się leje tylko wachę.

          • 13 3

          • to stracisz 2 razy po ćwierć czyli pol ceny nowego (1)

            jak kupisz nowe i bedziesz smigal 8 lat to stracisz 0,75 ceny czyli jednak wiecej. aaaaale przeczytaj moj ponizszy wpis. generalnie jak doliczysz paliwo nie mowiac juz o zakupie na firme to sie okaze ze roznice sa nieduze

            • 1 1

            • no napisałem

              że wyjdzie (ironiczne) sześć pięćdziesiąt więcej. Tylko że 0,25 ceny wróci ci właśnie na tym że w latach 0-4 nie wydasz tyle na naprawy i wymiany co 5-8. No i kwestia komfortu zakupu - eliminujesz ryzyko wtopy.

              • 1 0

        • zepsuje sie po gwarancji ale drugiemu wlascicielowi

          policz sobie to sie przekonasz ze jednak sie oplaci. bierzesz fure za 100 patykow z salonu i po 5 latach sprzedajesz za 50. miesiecznie cie to kosztuje 830 PLN. miesiecznie smigasz te 2500 km i cie to kosztuje 1100 PLN. sumarycznie to koszt 1930 PLN miesiecznie.

          kupujac uzywaka za 50 i sprzedajac go za 20 kosztuje cie to 500 PLN miesiecznie. koszt paliwa 1100 wiec sumarycznie 1600 PLN. tylko 330 PLN taniej.

          jeżeli wrzucasz to w koszty to różnica wyjdzie cie tylko 200 PLN miesiecznie.

          przy nowym masz obowiazkowe przeglady ASO, ale sie nie psuje. kupisz uzywane bedziesz bulil za czesci i zaryzykujesz przeszlosc pojazdu. do tego auto zacznie juz trzeszczec bo bedzie mialo przynajmniej 100 patykow. cos za cos. ale roznica jest zbyt mala by kupic uzywaka

          • 2 0

        • Kupując nowy telewizor, też tracisz na wartości. Bo używany jest warty o 30 procent mniej.

          • 10 4

      • 2 lata gwarancji jest na wszystko (2)

        i producent czy dealer może naskoczyć, bo prawo gwarantuje 2 letni okres gwarancyjny. Dość dużo firm jednak daje dłuższą gwarancje ale nie na wszystko.

        • 5 10

        • (1)

          Prawo nie wymusza na sprzedawcy udzielania gwarancji. Gwarancja udzielana jest przez producenta dobrowolnie i obwarowana jest szeregiem warunków i wykluczeń.
          Za to prawa nakazuje objęcie sprzedanego towaru lub usługi rękojmią - bezwarunkowo. Większość polskich "biznesmenów" zielenieje na słowo rękojmia, które nie pozawala im na odmowę usunięcia usterki (nie tak jak gwarancja).

          • 5 1

          • jak konsument kupuje to pozostaje rękojmia z mocy prawa - sprzedawca nie ma na to wpływu

            • 1 0

    • Zakup auta to duże ryzyko

      Niestety samochód nadal jest luksusem i warto się z tym pogodzić.
      Jeździłam nowymi i używanymi samochodami i mówię nie ma to żadnego znaczenia - trzeba mieć fuksa i dobrze trafić na egzemplarz lub się super znać.
      Generalnie, kupisz nowy - na początku musisz jeździć do ASO, gdzie auto za każdym razem zamiast naprawione, jeździ gorzej (może oni tam specjalnie je psują żebyś częściej się pojawiał?). Poza tym z roku na rok nowe auta to coraz większe badziewia, nawet te drogie to megadziadostwa - pic dla oka, a techniczne w środku albo stare rozwiązania tak wyżyłowane, że rozsypią się po gwarancji, albo super nowoczesne, takie że nawet sami producenci się na tym nie znają...
      A używaka jak kupisz, to w 90% masz pewność, że kupiłeś złom. Najgorsza w tym jest tylko niepewność, czy możesz się bezpiecznie wybrać w podróż dalej niż 20 km od miejsca zamieszkania tak, żebyś peksiem wrócił.
      Podstawą jest posiadanie DOBREGO mechanika, co się znać będzie na twoim "nowym aucie" i będzie miał na tyle dużo CZASU, żeby się nim porządnie zaopiekować. Wówczas niezależnie od tego czy to złom używany czy nowy auto będzie sprawne i będziesz miał do niego zaufanie, a moim zdaniem dla ludzi podróżujących to podstawa.

      • 3 0

    • salonowe urzywane niekoniecznie jest dobre znam przypadek z opowiesci znajomego ktory byl mechanikiem w jednym salonie w Gdyni wlasciciel jezdzil po złomach i kupowal tu 1/4 tam 1/2 auta gdzie indziej reszte ze pracownicy wyspecjalizowani bo polak potrafi z 5 aut robiło sie jedno 2 letnie oczywiscie nie bite
      a papiery pewnie od tego gdzie VIN byl wycinany

      • 0 2

    • Chciałbym władować tyle kasy w używany, co kolega zapłacił tysięcy za AC (2)

      Głupie pierdzielenie

      • 2 5

      • NOWE AUTO Z SALONU WARTOSCI 75TYS.

        AC+OC -2100 w PZU full wypas

        auto używane 40 tys. 3 letnie OC+AC 4000 ta sama opcja

        przerabialem niedawno

        • 6 1

      • Kolega nie ogarnia...

        ... że salonowe pakiety ubezpieczeniowe chodzą dwa razy taniej niż dla czterolatków z drugiej ręki.

        • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Kierowca ma obowiązek wożenia w aucie:

 

Najczęściej czytane