- 1 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (204 opinie)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (68 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (244 opinie)
- 4 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
- 5 OMT: bajpas nie dla ciężarówek (85 opinii)
- 6 Drogie auta będą jeszcze droższe (265 opinii)
Kia Sportage 2.0 CRDi. Ewolucja „Kiijanki”
5 listopada 2010 (artykuł sprzed 13 lat)
Nie ma już sensu pisać, jak bardzo zmieniły się koreańskie samochody od czasów takich "wynalazków" jak np. Shuma, Rio czy Sephia. Mimo niezłych właściwości terenowych (miał nawet reduktor!) także Sportage nie wyrastał poza koreańską przeciętną. A teraz?
Kia Sportage ma już 17 lat. Patrząc na poprzednie modele tego auta, widać jak z producenta topornych, raz obłych, raz kanciastych pojazdów, Kia urosła do roli gracza, który niczego nie musi się wstydzić na europejskich rynkach.
Segment pseudoterenówek wciąż się rozwija. Producenci nie zawracają już sobie głowy obowiązkowym niby napędem 4x4 i Kia nie jest tu żadnym wyjątkiem oferując Sportage także z napędem tylko na przód. Samochód ma też niezbyt duży prześwit. Nie dla Sportage górki, pagórki, strome zjazdy i podjazdy. Bez napędu na obie osie jest jednak znacznie taniej i można atakować krawężniki. Poradzi sobie także na polnej drodze.
Trzeba wykazać się wyjątkową złą wolą by przyczepić się do wnętrza Sportage. Materiały wewnątrz auta, choć twarde są niezłej jakości, podobnie jak jakość montażu. Do tego wszystko ergonomicznie rozplanowane. Kia sięgnęła po europejskich projektantów współpracujących do tej pory m.in z Audi i efekty tego widać we wnętrzu. Dlatego dziwić może jedna rzecz.
Design samochodu zwyciężył z ergonomią przy projektowaniu przodu. Mocno pochylona przednia szyba sprawia, że zwłaszcza wyższym kierowcom w czasie jazdy zbyt często w oczy rzuca się podsufitka. Można się to tego przyzwyczaić, początkowo jednak mała powierzchnia przedniej szyby troszkę irytuje. Cała reszta bez zarzutu. Pochwała należy się Kii za bardzo dobrze wyprofilowane siedzenia. Porządnie trzymają i uda i plecy. Cieszą też dwa szklane dachy.
Po lepszym poznaniu najnowszej Kii Sportage trudno o odkrywcze wnioski. To po prostu dobry SUV, dzielnie walczący z naszymi drogami, którym jednak nie pojeździ się poza utwardzonym terenem. Takie samochody to znak naszych czasów. Przedstawiciele koncernu twierdzą, że i tak tylko co dziesiąty klient decydował się samochód z napędem 4x4. Ceny? Wersja z silnikiem diesla kosztuje od 83 400 zł za wersję S do 96 900 zł za najbogatszą wersję XL. Dopłata do napędu na obie osie to 8000 zł.
Samochód do testów użyczony przez trójmiejskiego dealera marki, Auto Gdynia