• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

MinFin grzebie

Stanisław Olgierd
10 stycznia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Prasę obiegła wiadomość, że w Ministerstwie Finansów szykuje się kolejny przekręt, dzięki któremu (nie)miłościwie nam panujący poprawią stan posiadania swojej prywatno-państwowej kasy, za to po parę tysięcy ubędzie każdemu, kto za swoje ciułane przez lata pieniądze chciałby kupić auto. Im starszy wóz, tym więcej kasy mają zamiar nam zabrać - najmniej zaś stracą ci, którym wystarcza na kupno zupełnie nowego samochodu.

Spisek, który się szykuje, odbywa się oczywiście w ramach "socjalnej wrażliwości" rządzącej tzw. lewicy, co nie znaczy, by się wkrótce pod nim nie podpisała wkrótce tzw. prawica, znana z podobnej "socjalnej wrażliwości", jeśli idzie o nakładanie podatków.

W czym rzecz? Otóż do Polski trafia sporo dobrze utrzymanych, używanych samochodów z krajów Unii, głównie z Niemiec. Są one tańsze i w lepszym stanie niż te, które dotychczas wystawiano na giełdach. By ukrócić ten proceder, MinFin nałożyło na te auta akcyzę - czyli coś, co jest w istocie podatkiem, ale się tak nie nazywa, może więc być nakładane bez zgody Sejmu, bez konieczności głosowania nad ustawą; ot, jednym podpisem ministra. Ale Polacy, przez lata nauczeni, jak obchodzić zarządzenia najpierw okupanta niemieckiego, potem sowieckiego, wreszcie rodzimego - zorientowali się, że mogą ograniczyć akcyzową grabież przez zaniżanie ceny przywożonych pojazdów. Samochód, który kosztował tysiąc euro, ma w umowie sprzedaży cenę np. trzysta euro - i wszyscy są zadowoleni: właściciel-Niemiec (bo bez kłopotu sprzedał pojazd), nabywca-Polak (bo zamiast dopłacać w postaci akcyzy sześćdziesiąt pięć procent wartości pojazdu, płaci zazwyczaj kilka-kilkanaście procent), właściciele warsztatów (bo nabywca, zaoszczędziwszy grosza na akcyzie, bardziej jest skłonny do wydania tych pieniędzy na poprawki, naprawy, uzupełnienia braków), firmy prowadzące giełdy , właściciele komisów (bo jest większy ruch w interesie, sporo przywożonych samochodów trafia do sprzedaży). Zadowolenie wszak nie objęło ministerialnych i sejmowych krwiopijców, którzy nie mogą ścierpieć, że zwykłym zjadaczom chleba choć trochę się poprawiło, a oni z tego (prawie) nic nie mają. No i zaczęło się knucie, o którym właśnie napisały gazety, opowiedziały stacje radiowe i telewizyjne od Bałtyku do Tatr.

Knucie polega na tym, że akcyza (w istocie podatek od wartości dokonanego zakupu) zostanie zlikwidowana, a w to miejsce wprowadzi się natomiast "zwykły" podatek, którego wysokość uzależniona będzie od dwóch czynników: od wieku samochodu (im auto starsze, a więc tańsze dla nabywcy - tym podatek wyższy) i od pojemności silnika. Tym samym dochody MinFinu wzrosną niebotycznie, bo pojemności silnika wszak nie da się zmienić dla celów obejścia podatku, a i wiek pojazdu zapisany jest w jego dokumentach, więc możliwość obrony przed grabieżą własnych, ciężko zapracowanych pieniędzy będzie ograniczona właściwie do zera. Chyba, że ktoś ("Polak potrafi!") wpadnie na pomysł, jak się nie dać grabieżcom.

Tymczasem MinFin leje krokodyle łzy nad losem dotychczasowych nabywców importowanych, używanych samochodów. I, oczywiście, kilkusetprocentową podwyżkę podatku zamierza uzasadniać... naszym dobrem, czyli owych dziesiątek tysięcy szczęśliwców, którym po latach wyrzeczeń udało się wreszcie kupić przyzwoity, przeważnie dobrze utrzymany, choć leciwy samochód. Podobno sami nie wiemy, co robimy (mylą się dziesiątki tysięcy kierowców, minister nie myli się nigdy), więc trzeba nam zrobić dobrze nawet wbrew naszej woli. My - to głupiutkie dzieci, minister i jego drużyna - to taki dobrotliwy tata z grupą wujków, który musi czasem różdżką pokarać dla dobra małoletnich przygłupów.

Ale propagandowe oszustwo to sprawa osobna, wołająca o jeszcze większą pomstę do nieba, więc napiszę o niej innym razem.
www.motoryzacja.com.plStanisław Olgierd

Opinie (2)

  • Gratuluję autorowi zdrowego rozsądku i uczciwości.

    A nie boi się pan ostracyzmu ze strony środowiska dziennikarskiego, które wylewa krokodyle łzy nad losem importerów(nazywając ich -pewnie za drobną opłatą-"polskimi producentami")
    Przecież to dzięki publikacjom typu"rząd musi nas ratować
    przed zalewem złomu" (polityka, wprost, rzeczpospolita itp)
    rząd zyskuje pretekst do wprowadzania bandyckich podatków zaporowych.A za ustanowienie qasi-monopolu importerzy
    sowicie dziękują dziennikarskim...no wie Pan co ciśnie się pod pióro. Pozdrawiam

    • 0 0

  • popieram

    A to Polska wlasnie... Czy kiedys bedzie u nas normalnie i ci ktorych stac na stary samochod beda kupowali stary a ci ktorych stac na nowy beda kupowali nowy? Krolestwo temu kto wskaze kraj w ktorym kupuje sie tylko nowe samochody.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Street Show 2024 (9 opinii)

(9 opinii)
79 - 99 zł
widowisko / show, zlot

Trójmiejski Grill Motocyklowy Moto-Zone

w plenerze

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie oznaczenie na stacjach benzynowych ma paliwo przeznaczone do silników diesla?

 

Najczęściej czytane