- 1 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (108 opinii)
- 2 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (87 opinii)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (369 opinii)
- 4 Hamowanie przed autem to bandyterka (171 opinii)
- 5 Nie będzie podatku od aut spalinowych (167 opinii)
- 6 Korytarz życia i... cwaniacy (95 opinii)
Nissan 350Z. Prawie jak...
Ten samochód albo kupuje się w ciemno i kocha od pierwszego wrażenia, albo - mimo jego niewątpliwych zalet - porzuca bez żalu. To jak z wyborem życiowego partnera: albo bierzemy osobnika razem z dobrodziejstwem inwentarza, albo - wiedzeni głównie egoizmem - rozstajemy się bez skrupułów.
350Z może być mistrzem pierwszego wrażenia, bo naprawdę nie ma się czego wstydzić. Niska, masywna sylwetka, ostro poprowadzone linie reflektorów, potężne hamulce (oczywiście Brembo) i niestandardowy, jak na sportowe samochody kolor wzbudzający apetyt na zupę pomidorową. W końcu coś sportowego, co nie jest ani czerwone, ani czarne. Czy to już równorzędna, wizualna konkurencja dla Porsche ? Powiedzmy, że japoński bolid blisko zbliżył się do mistrza.
Natomiast o co chodziło Japończykom projektując wnętrze auta, tego do końca nie wiadomo. Jeżeli chcieli przetestować siłę pierwszego uczucia do nissana, to już na starcie wystawili je na ciężką próbę.
Fotele? Superwygodne, ergonomiczne, idealnie trzymające. Oczywiście skórzane z dużym zakresem regulacji. Lepiej być nie może. Tylko co we wnętrzu robi wielka kierownica od Pathfindera? Plastiki we wnętrzu i pokrętła klimatyzacji pasują bardziej do kompakta, a nie auta mającego ambicje na tytuł supersportowca. Zupełnym kuriozum jest brak schowka na konsoli środkowej. Schowanie czegokolwiek we wnętrzu może być naprawdę trudne, przestrzeń za siedzeniami jest wyjątkowo nieporęczna, za to na wysokości głowy kierowcy umieszczono potężne głośniki. Na szczęście słuch dewastuje Bose.
No cóż, w takim samochodzie w końcu nie o komfort chodzi. Ważne, że siedzi się nisko i wygodnie. Start. Dźwięk jaki wydaje z siebie 3,5 litrowy V6 o mocy 280 KM niektórym przypomina kaszlącą piłę mechaniczną. Tu zdania są podzielone. Do wnętrza dobiega za to jedynie miłe basowe poburkiwanie. Plus.
W ruchu miejskim z nissanem poradzi sobie każdy. Sprzęgło chodzi zaskakująco lekko, podobnie jak hamulec. Ciężko wchodzą jedynie biegi. Prowadzące panie i niektórzy panowie też mogą więc przy okazji liczyć na rozwinięcie bicepsu prawej kończyny górnej. Układ kierowniczy to kompromis między komfortem a niezbędną twardością.
Spokojna w mieście "zetka" (informacja dla oszczędnych: spalanie w cyklu miejskim to nieco ponad 19 litrów na setkę) na trasie zamienia się oczywiście w demona prędkości i dopiero wtedy pokazuje, że naprawdę wiele potrafi. Ostre zakręty, łuki? Sama przyjemność.
Mniej wprawnemu kierowcy w panowaniu nad autem pomaga oczywiście ESP. Nie ma co ukrywać, po jego wyłączeniu frajda z jazdy jest jeszcze większa, jednak pamiętać należy, że przesada w czerpaniu radości z poruszania się roadsterem może mieć fatalne skutki. Prawa fizyki rządzące autem z napędem na tylne koła są bezlitosne. Zdaniem kilku osób jeżdżących tym autem inne samochody tej klasy mimo wszystko dają większe poczucie stabilności i panowania nad pojazdem podczas szybkiej jazdy.
Szczególnie niebezpieczne może to być dla osób nieoswojonych z tak silnym bolidem. Ponieważ prowadzi się go bardzo łatwo, poczucie "wszechmocy" na drodze może skończyć się tragicznie.
Naprawdę źle jest na śliskiej nawierzchni. Nawet najmniejsza wilgoć na jezdni powoduje, że w momencie ruszania, do akcji brutalnie włącza się ESP, korygując uciekający tył auta.
Zastanowić się można, po co tak naprawdę kupuje się taki samochód? Dylematów takich mogą nie mieć osoby dobrze sytuowane, dla których Nissan 350Z to idealny środek transportu np. na pole golfowe, lub kierowców mających możliwości "wyszalenia się" na torze wyścigowym. W mieście lub na naszych drogach 350Z często zamienia się w Ostentacyjne Narzędzie Okazywania Przewagi Innym Kierującym, tudzież eksponowania "męskości". Wśród samochodów tej klasy, najbardziej znani konkurenci mają jedną zdecydowaną przewagę nad tym, bądź co bądź, bardzo udanym autem - zbudowaną już pozycję, a nawet legendę. A tej mimo wszystko Nissanowi 350Z trudno się chyba będzie dorobić....
Silnik: benzynowy V6, 24V,3498 ccm,
Skrzynia: 6biegowa manualna
Moc: 280 KM przy 6200 obr/min
Moment obrotowy: 363 Nm przy 4800 obr/min
Napęd: na tylne koła
Nadwozie: 431/181,5/132 cm (dł./szer./wys.)
Rozstaw osi: 265 cm
Pojemność bagażnika: 235 litrów
Pojemność zbiornika paliwa: 80 litrów
Masa/ładowność: 1547/275 kg
Opinie (30) 1 zablokowana
-
2008-03-14 23:11
kasa tylko naauto niewystarczy
trzeba jeszcze miec karte kredytowa no dokupienie bagaznika.:)
- 0 0
-
2008-03-14 22:28
Golf bag.......
Niezbyt trafny opis pod zdjęciem, mówi o opisie umieszczania 2 toreb golfowych w bagażniku... No cóż , na zdjęciu wyraźnie widać opis w jaki sposób zmieścić tam jedną torbę...
- 1 0
-
2008-03-14 19:13
Nie ma mnie, pobiegłem sobie taki kupić.
- 1 0
-
2008-03-13 23:00
Typowe auto dla przeciętnego polaka zarabiającego 1200zł miesięcznie.
- 2 2
-
2008-03-13 22:36
to proste!!! te auta sa na niemieckie autostrady!!
nie na pseudo ulice rodem z PRL- 0 1
-
2008-03-13 21:25
pikny
bardzo fajny wóz, wolałbym go 100 razy niż jakieś BMW Z4 albo Audi TT fujjjjj
- 1 1
-
2008-03-13 20:26
Wlasnie sie do takiego przymierzam
zona ma Murano, ale to babski samochod
Pathfinder jest za duzy- 0 0
-
2008-03-13 20:24
ONOPIK
Ostentacyjne Narzędzie Okazywania Przewagi Innym Kierującym.
Kto to wymyślił? Brzmi jak sztandarowe hasło zrzeszenia Kapelusze Za Kierownicą- 0 0
-
2008-03-13 15:17
... (1)
to bagaznik ma 235 czy 80 litrow a moze instrukcja pokazuje jak wlozyc torbe z kijami golfowymi do zbiornika paliwa?
- 0 0
-
2008-03-13 17:15
Ulissesie,
jak chcesz wozic kije golfowe albo narty to zamien ten samochod na SUV Nissan Pathfinder. Nissany 240 i 350 to nie sa SUV'y do sportowych rekwizytow.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.