- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (273 opinie)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (56 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (195 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (112 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Hamowanie przed autem to bandyterka (173 opinie)
Obowiązkowe czujniki ciśnienia w oponach
Z początkiem listopada w życie wejdzie nowy przepis dotyczący obowiązkowego systemu monitorującego ciśnienie w oponach. Oznacza to, że wszyscy kierowcy posiadający nowe auta będą musieli przygotować się na wydłużony proces wymiany opon i niestety... większe wydatki.
Dokładnie od 1 listopada 2014 roku, każdy nowy samochód sprzedawany na terenie Unii Europejskiej będzie musiał być zaopatrzony w obowiązkowe czujniki kontrolujące poziom ciśnienia w oponach, czyli w system monitorujący TPMS. Precyzując, nowe przepisy tyczą się aut z homologacją wydaną po 1 listopada. Jeżeli samochód zostanie sprzedany w listopadzie, ale homologacja została wydana w październiku, to taki pojazd nie będzie wyposażony w czujniki. Od lat tego typu rozwiązanie wykorzystywane jest w wielu znanych markach, głównie premium.
Jak to działa? Zasadniczym zadaniem systemu TPMS (ang. Tyre Pressure Monitoring System) jest informowanie kierowcy o spadku ciśnienia w oponach. - Dane z czujników umieszczonych najczęściej przy wentylu przekazywane są za pomocą fal radiowych i prezentowane na ekranie monitora pokładowego lub tablicy rozdzielczej auta. Pozwala to na bieżącą, dokładną kontrolę ciśnienia w każdym z kół - wyjaśnia Przemysław Krzekotowski, specjalista ds. TPMS w oponeo.pl.
Czytaj także: Eko-opony w trosce o środowisko i... portfel
Alternatywnie, w pojazdach klasy średniej i niższej (głównie w Skodach, Volkswagenach, Seatach i Audi) stosowane są pośrednie systemy TPMS. Co to dokładnie oznacza? Do wyznaczania poziomu ciśnienia w oponach wykorzystuje się stosowane w systemach ESC i ABS czujniki prędkości kół. Zatem poziom ciśnienia obliczany jest na podstawie obrotów kół lub częstotliwości wibracji. Jest to system zdecydowanie tańszy i mniej precyzyjny. O spadku ciśnienia kierowca informowany jest dopiero w momencie, kiedy aktualny stan powietrza w oponie będzie odbiegać od początkowego o 20 proc.
Dodajmy, że niedostateczny poziom ciśnienia w ogumieniu naszego auta prowadzi do większego spalania, pogorszenia właściwości trakcyjnych pojazdu i zdecydowanie szybszego zużycia opon.
Niestety, unijna dyrektywa uderzy głównie w kierowców, którzy stracą więcej czasu przy procesie wymiany opon, a co gorsze, płacąc za tego typu usługę bardziej "odchudzą" własny portfel. Odwiedzając punkt wulkanizacyjny w celu sezonowej wymiany ogumienia powinniśmy w pierwszej kolejności poinformować miejscowych pracowników, że auto korzysta z systemu TPMS. Serwisanci nie wykonają żadnych dodatkowych czynności. Powinni jedynie zachować wyjątkową ostrożność przy demontażu czujników, tak aby ich nie uszkodzić.
- Przy przekładaniu czujników ciśnienia z kompletu felg letnich do zimowych nie można zapomnieć o kompleksowej wymianie uszczelek i zaworów. Przy użyciu specjalistycznego urządzenia konieczna będzie również diagnoza czujników przed rozpoczęciem demontażu opon: pomiar ciśnienia i temperatury, siła sygnału, stan baterii. Cena wymiany będzie wahać się w granicach 50-80 zł w zależności od serwisu. Dodatkowo czas wykonania usługi delikatnie się wydłuży - tłumaczy Krzekotowski.
Lista trójmiejskich punktów wulkanizacyjnych
W przypadku sezonowej zmiany opon (zimą stosujemy drugi zestaw felg i czujników) musimy pamiętać o zresetowaniu systemu TPMS. W ten sposób komputer pokładowy rozpozna nowe czujniki. Właściciele aut największe koszty poniosą w przypadku wymiany pojedynczego czujnika. Jeżeli ten z powodu uszkodzenia mechanicznego przestanie działać, kierowca musi liczyć się z wydatkiem rzędu 300 zł.
Opinie (102) 3 zablokowane
-
2014-10-14 00:35
I się k...a sprawdzi
to co pisał Jarek Grzędowicz w "Panu Lodowego Ogrodu" o lodówkach wypominających domownikom ilość cholesterolu w jedzeniu. Niech żyje ZSRE!
- 14 2
-
2014-10-14 00:13
kolejny chory wymysł
brukselskich idiotów. Po cholere zaraz OBOWIĄZKOWE? ! ? KASA kasa kasa kasa. ZŁODZIEJE I IDIOCI
- 22 2
-
2014-10-13 23:04
nooo, to kolejna szansa na wyjechanie z serwisu z czymś niesprawnym
- 53 2
-
2014-10-13 22:53
Ludzie coraz glupsi sa a jeszcze glupsi beda
niedlugo beda czujki mowiace kiedyisc do kibla. No coz urzedasy mierza wszystkich swoja miara.
- 90 2
-
2014-10-13 20:57
jasne nowa technologia
lexus, mercedes i bmw, a średnia klasa co najwyżej sobie obliczy z abs? Większość francuzów ze średniej półki (Laguny, C5, 407) ma takie czujniki w kołach (na mocowaniu zaworu) od spokojnie 10lat. Może inaczej się nazywa, ale działa jak w powyższym opisie czyli podaje wartość ciśnienia drogą radiową do komputera i wyświetla odpowiednie komunikaty/diagramy. Fajne, ale przez 5 lat mój samochód raz pokazał za małe ciśnienie - po tym jak z ciekawości mierząc manometrem upuściłem trochę :)
- 37 0
-
2014-10-13 20:50
Tak umiera Europa !
Zdegenerowana UNIA i nasi służalczy euroosłowie zabijają ten nieszczęsny kontynent i naszą cywilizację. Śmierć zdegenerowanej UNII !!!
- 92 4
-
2014-10-13 20:29
Czujnik w nakrętce
Takie czujniki mają sens tylko przy oponach run flat, bo kierowca powinien wiedzieć, że jedzie na flaku (czego się przy run flat nie czuje) i nie zaiwaniać 200+ km/h. W samochodzie z normalnymi oponami wystarczy manometr, ewentualnie dla gadżeciarzy nakrętka sygnalizująca niskie ciśnienie czerwonym kolorem (coś takiego było pokazywane w Dragons Den).
- 72 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.