- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (57 opinii)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (72 opinie)
- 3 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (206 opinii)
- 4 Apel policji do kierowców aut i motocykli (58 opinii)
- 5 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (256 opinii)
- 6 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (358 opinii)
Poszukiwania najstarszej Corolli na Pomorzu
Mało kto pamięta, że te japońskie auta sprzedawano legalnie w Trójmieście jeszcze przed stanem wojennym i to wprost z... lodowiska. Akcję poszukiwania najstarszej czynnej Toyoty Corolli ogłosił jeden z trójmiejskich dealerów marki.
Pierwszymi toyotami sprzedawanymi w Trójmieście w roku 1980 były kwadratowe Corolle KE70, wyposażone w benzynowe silniki 1.3 litra. Pierwszy trójmiejski sklep (wtedy jeszcze nie mówiło się salon) i serwis tych aut mieścił się na Przymorzu, przy ulicy Dąbrowszczaków.
Oficjalnym importerem marki Toyota była wtedy firma Motoimpex, założona przez syna ówczesnego premiera, Andrzeja Jaroszewicza. Po roku sprzedaż przejął Pol-Mot.
W latach 80. te samochody sprzedawane były za dolary lub bony według cennika banku Pekao. Pierwsze samochody kosztowały 5100 dol, by z czasem, pod koniec lat 80., podrożeć do 7,5 tysiąca dolarów.
- Punkt wydań znajdował się latem na odkrytym lodowisku w hali "Oliwia". Biuro znajdowało się zaś w sportowej szatni na zapleczu lodowiska - wspomina Jacek Habryłło.
Przeciętna PRL-owska pensja wystarczała na zakup na czarnym rynku 15-50 dolarów. 60-metrowe mieszkanie w Warszawie kosztowało 2 tys. dolarów. We Wrocławiu, Krakowie i Gdańsku - 1500-1600 dolarów.
Kto więc był w stanie wydać astronomiczną kwotę 5 tys. dolarów na japońskie auto? Głównie marynarze i właściciele niewielkich zakładów rzemieślniczych oraz ogrodnicy. Nieważna była dla nich kwota, lecz dostępność samochodu. Poszczególne oddziały banków dysponowały bowiem określonymi limitami sprzedaży. Żeby znaleźć "wolne" samochody, trzeba było czasami sprawdzić banki w całej Polsce.
- Przez lata śledziliśmy losy pierwszych toyot, serwisowanych w naszym zakładzie. Jeszcze kilka lat temu widywaliśmy jeden z "naszych" samochodów jeżdżąc po Sopocie. Niestety ostatnio zniknął - mówi Jacek Habryłło. - Kilka miesięcy temu wykupiliśmy z rąk naszego klienta jeden z egzemplarzy auta sprzedanego w naszym salonie w latach 80. Teraz czeka na remont.
Dlaczego firma ogłosiła, że poszukuje najstarszych toyot oficjalnie sprzedawanych w Gdańsku w latach 80?
- Chcemy zrobić im zdjęcia i udokumentować ich historię. Kto wie, może odnajdzie się jedno z aut, od których rozpoczynaliśmy swoją przygodę z Toyotą? - zastanawia się Maja Lesińska z Cartera.
W Polsce mogliśmy kupować jedynie czterodrzwiowego sedana. W innych krajach KE70 dostępna była jako 2-drzwiowy sedan, 4-drzwiowy sedan, 2-drzwiowy hardtop, 3-drzwiowy hatchback, 3-drzwiowy liftback, kombi i van.
Zobacz także: Wszystkie trójmiejskie salony marki Toyota
Miejsca
Opinie (93) 5 zablokowanych
-
2012-12-12 20:11
posiadanie takiej firmy w komunie
a czy wlasciciel Carter i jego najblizsi, ktorzy szukaja toyoty corolla przeszli aby lustracje?????
TW???- 12 1
-
2012-12-12 20:07
miał ją ojciec
Po jego śmierci mama ja sprzedała. Dzisiaj nie wiadomo komu?
- 0 0
-
2012-12-12 19:31
Szukajcie pod Kościerzyną i Kartuzami, tam szrotów zatrzęsienie:)
- 12 1
-
2012-12-12 14:19
(1)
sąsiad jeździ toyotą E80 w dyzlu min 25-letnią, całkiem nieźle wygląda
- 16 2
-
2012-12-12 19:26
Moja sąsiadka tez ma 25 lat
całkiem dobrze się trzyma
- 15 1
-
2012-12-12 19:22
żenada niemieckie firmy robiły generalny remont włascicielowi auta
a japoniec che porobic zdjecia i to jeszcze zadarmo ???
Za robienie zdjec zabytkom sie placi ale im sie wydaje ze Polacy naiwniacy !!Jak widac tylko Niemcy maja klase!!- 7 5
-
2012-12-12 19:07
to były wozy czerwonej arystokracji
- 2 5
-
2012-12-12 17:26
Miałem KE20
z 76 roku potem TE 50 z 78 z silnikiem 90kM 1,6 od celiki. Niestety za sprawą rodziny skończyła na szrocie, chociaż zajechała tam na własnych kołach. RIP.
- 5 0
-
2012-12-12 16:46
jest
- 2 1
-
2012-12-12 16:45
jest na sprzedaż fajna sztuka
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.