• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sprawdź, jakim jesteś typem kierowcy

oprac. Mart
12 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Cholerycy to osoby najcześciej mające skłonności do ryzyka za kierownicą. Wysoko oceniają swoje umiejętności, lubią prowadzić. Mają też kłopot z rozpoznawaniem emocji, zarówno u siebie jak i u innych.    Cholerycy to osoby najcześciej mające skłonności do ryzyka za kierownicą. Wysoko oceniają swoje umiejętności, lubią prowadzić. Mają też kłopot z rozpoznawaniem emocji, zarówno u siebie jak i u innych.

Jak zachowujemy się w czasie jazdy samochodem? Psychologowie przyjrzeli się kierującym właśnie pod tym kątem. Wyodrębnili pięć typów kierowców, jakich najczęściej można spotkać na naszych drogach. Czy pasujemy do któregoś z nich?



Który typ kierujących najczęściej spotykasz na drodze?

Prowadzenie samochodu to nie tylko znajomość przepisów ruchu drogowego i umiejętność prowadzenia samochodu. Na to, jak radzimy sobie na drodze decydujący wpływ mają inne czynniki, takie jak osobowość, inteligencja czy temperament. Na zachowania kierowców mają wpływ także czynniki zewnętrzne - bodźce docierające do prowadzącego, jego kondycja psychofizyczna, w tym zmęczenie i koncentracja.

Dwie instytucje, Stowarzyszenie Psychologów Transportu oraz Instytut Transportu Samochodowego przeprowadzały badania nad przyczynami wypadków samochodowych. Za 90 proc. z nich odpowiadają ludzie. Badania psychologów wykazały, że istnieje bardzo silny związek niektórych cech psychologicznych stwierdzanych u kierowców z powodowaniem przez nich wypadków drogowych. Według nich pośrednie przyczyny wypadków i kolizji to agresja lub lęk wśród kierujących, brak podzielności lub koncentracji uwagi, niska sprawność intelektualna oraz lekceważenie norm społecznych i moralnych.

Wynikiem badań psychologów było też stworzenie klasyfikacji kierowców i podzielenie ich na kilka podstawowych typów:

Kierowca z syndromem Mad Maxa. Nie ma bardziej dominującego, pewnego i zapatrzonego w siebie kierowcy. Swoim zachowaniem chce podporządkować innych kierujących. Jego reakcji nie ograniczają przepisy, a swoim postępowaniem wywołuje u innych kierowców gniew, irytację i frustrację. Jeśli na drodze trafi na podobny typ kierowcy, efektem może być mniej lub bardziej kontrolowana agresja. Taki kierowca jest egoistyczny, emocjonalnie i społecznie niedojrzały.

Kierowca z syndromem wychowawcy. To"nauczyciel" za kółkiem. Pouczanie innych uczestników ruchu drogowego jest dla niego sposobem na budowanie swojej wartości. Uważa, że dzięki temu, iż zna zasady i przestrzega ich, może pouczać innych. "Jestem lepszy, Tobie też pokażę, jak masz się zachowywać" - taki styl zachowania na drodze może wywołać u innych uczestników nieufność i agresję. Takim zachowaniem podnosi też swoją zaniżoną samoocenę.

Kierowca z syndromem słodkiej idiotki. Typ kierowcy mocno skoncentrowany na sobie. Interesuje go jego własny interes. Na drodze nie zauważa innych uczestników, wymusza na innych zachowania, które poprawiają jego drogową sytuację. Sam natomiast nie jest skłonny do społecznych zachowań np. wpuszczenia, przepuszczenia innego uczestnika ruchu. Egoista.

Kierowca odreagowujący lęki. Wśród kierowców są tacy, którzy nie potrafią na drodze zachowywać się neutralnie. Ich styl jazdy jest albo agresywny albo defensywny, a to co zrobią na drodze jest trudne do przewidzenia. Często ich reakcjami rządzi chęć poczucia społecznej akceptacji swoich zachowań. Na drodze mogą się zachowywać wbrew przepisom, ponieważ ich pewność siebie jest słabsza, a odważne zachowania innych kierowców mogą spowodować wycofanie. Kierowcy ci wywołują nieufność i lekceważenie. Są traktowani z góry i często padają ofiarami drogowej agresji oraz wymuszania na nich nieprawidłowych zachowań.

Czy wśród tych negatywnych typów kierowców można też znaleźć kogoś, kto na drodze świeci przykładem? To kierowca asertywny. Można określić go mianem dojrzałego. Doskonale porusza się na drodze, dąży do określonego celu. Nie poddaje się emocjom. Na drodze zachowuje się życzliwie, zauważa innych uczestników ruchu drogowego, wyzwala pozytywne emocje oraz świeci przykładem i życzliwością.

oprac. Mart

Opinie (141) 1 zablokowana

  • Tylko jak tu ekzystować na naszych drogach, (1)

    ... kiedy każdy ma wszelakie przepisy w czterech literach, jedni wloką się lewym pasem, inni lecą na złamanie karku. Kodeks ruchu drogowego jest dla wszystkich, tylko nie dla Polaka. Cóż, trzeba jakoś sobie radzić, jeździć tak jakby wszyscy chcieli cię zabić.

    • 24 0

    • W trojmiescie nie najgorzej i tak, noo chyba ze taki warszawiak wpadnie

      • 0 0

  • laska z komórą (10)

    Jeszcze jest słodka idiotka około 30- 35 lat z komórą przy uchu, często w SUV męża, albo oklejonej firmówce mająca wszystkich w d... Te są najgorsze

    • 42 1

    • (9)

      Też tego nie rozumiem zwłaszcza, że już od ponad 10 lat standardem w samochodzie jest Bluetooth, więc co to za problem sparować sobie telefon z systemem audio samochodu? Żaden. Największą wiochą jest dzisiaj rozmawianie podczas jazdy przez telefon trzymany przy uchu, bo to oznacza któreś z poniższych albo wręcz kumulację:

      1. ubogie wyposażenie samochodu
      2. brak umiejętności czytania instrukcji obsługi
      3. totalną ignorancję

      Nie wiem co gorsze.

      • 8 3

      • u mnie punkt 1 - moje auto tego nie wspiera (Astra H Enjoy) (6)

        stwierdzenie, że to "od ponad 10 lat jest standardem", trochę więc Ci nie wyszło.

        A to, że auto z ubogim wyposażeniem jest dla Ciebie "Największą wiochą" pozostawiam Ci do przedyskutowania z psychologiem na najbliższej sesji.

        • 3 5

        • (2)

          Dlaczego nie wyszło? Ja BT w aucie mam już właśnie od ponad 10 lat, więc dla mnie to standard. A nawet jak nie chcesz mieć BMW to są inne samochody, w których takie rozwiązania są stosowane od wielu, wielu lat. Dzisiaj ładują to już do najtańszych kompaktów, więc to żadna kosmiczna technologia zarezerwowana dla najdroższych limuzyn. Z porad psychologa nie korzystam, ba, nawet nie znam żadnego. Ale zgłoszę się do Ciebie gdybym potrzebował, bo widzę, że obyty jesteś w temacie.

          • 1 2

          • standard to standard (1)

            a tu masz przykład, że dla 10-latków to jednak nie standard - więc się nie pogrążaj :-) A co do psychologa - chętnie Ci pomogę, dla dobra społeczeństwa. Tylko jasno wyraź chęć.

            • 0 0

            • nie, masz poniżej standardu po prostu

              • 0 0

        • kierowco astry H - nie wydasz 30-40 PLN na słuchawkę BT? (2)

          czy to aż taki koszt?

          • 1 2

          • czytanie ze zrozumieniem się kłania (1)

            wypowiedź dotyczyła "standardu 10-letnich aut" i "największej wiochy", jaką rzekomo jest brak bluetoo.

            • 2 1

            • jest standardem klasy premium ;]
              ale co za problem kupic ta sluchawke
              wiocha jest rozmawianie trzymajac przez telfon....

              • 0 0

      • (1)

        Swięta prawda,jeżdżę zestawem czyli Tirolotem i mam w nim Bluetooth więc jaki może być z tym problem w osobowych, w zeszłym roku na Hucisku widziałem jak pani z telefonem przy uchu o mały włos nie potrąciłaby skutermena bo przy zmianie pasa nie raczyła spojrzeć w lustro.

        • 5 1

        • ale nawet nie potrzeba mieć "niebieskich zębów", niemal każdy telefon ma funkcję głośnomówiącą
          nawet najstarsze 'cegłofony' ją mają, można telefon przykleić do deski, położyć na półce, albo nawet trzymać na kolanach i gadać..

          wiem, używam stareńkiej Nokii 1600 bez bluetooth i sporo spraw załatwiam telefonem w trakcie jazdy!

          LEGALNIE WYGODNIE BEZPIECZNIE

          trzeba być kompletną kretynką, żeby trzymać za kierownicą telefon przy uchu

          • 8 0

  • Jeden typ łączy w sobie przynajmniej 2 pierwsze- tzw nowobogacki (31)

    Rodzaj kierowcy, wieśniaka (bez obrazy dla ludzi mieszkających na wsi) , którego status materialny poprawił się na tyle, że stać go na auto z wyższej półki używane lub nowe, najczęściej produkcji niemieckiej. Jeżdżąc np. BMW czuje się przynajmniej jak władca szos, stojący w hierarchii dużo wyżej niż inni. Parkuje gdzie popadnie, wymusza, najezdza na tył innego auta i trabi, mruga długimi bo 160 km/h obwodnicą to za mało, w razie czego zawsze gotowy wyskoczyć na skrzyżowaniu z auta i ręcznie pouczyć innych, chodzi po deptaku w Sopocie wymachujac kluczami z brelokiem znanej marki, dresy i mokasyny, zamienił na polo od TH ewentualnie na sweterek w serek Lacoste, korzysta z solarium i wyciska siódme poty raz w tygodniu na silce po zastrzykach z teścia.Niestety jest male ale, mimo wszelkich zabiegów upiększających, nadal nie potrafi ukryć słomy, która mu z butów wystaje.Powod?? Jest prosty, klasy i oglady nie kupi za pieniądze.

    • 245 5

    • (4)

      ciekawe tezy (:
      na codzien poruszam się BMW ale zdarza mi się też jeździć oplem/fordem/honda - z tego co zauważyłem - diametralnie inne zachowanie innych kierowców - jak jadę BMW, praktycznie każdy zjeżdza mi z drogi/pasa jeśli się poruszam obwodnica, w astrze tego nie ma, tak samo - wlaczanie sie do ruchu - astry pare razy nie staranowali prawie, w BMW problem nie istnieje - może kierowcy innych marek czuja jakaś uległość wobec beemera? zostawiam sprawe psychologom.
      PS. tak wpuszczam innych, tak przepuszczam przechodniów na przejściu, nie nie mam dresów, nie chodze na siłkę ani solarium
      pozdrawiam,
      inż. mamoń (:

      • 8 2

      • (1)

        Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę, że kierowcy BMW jeżdżą zbyt szybko, a przez to stwarzają niebezpieczne sytuacje na drodze. Ile było wypadków z udziałem BMw, których kierowcy to młodzi gówniarze po 20 lat. Wiem, co mówię, gdyż niejednokrotnie BMW przejechało mi tuż przed nosem, gdyż dla takich kierowców zielona strzałka jest jednoznaczna z zielonym światłem dla nich. Moja kuzynka miała mniej szczęścia; ją BMW potrąciło, gdyż przejechało na czerwonym świetle. Reasumując: jestem niesamowicie ostrożny, gdy mam przejść przez ulicę i widzę nadjeżdżające BMW. W przypadku innych marek samochodów trochę mniej się boję.

        • 1 0

        • @Adam

          tyle samo co innych - ale BMW jest bardziej medialne

          • 0 0

      • (1)

        Na silke nie chodza tylko dresy koksy i lalunie. Sa tez tacy, co cwicza dla zdrowia i wzmocnienia ciala.

        • 3 1

        • oczywiscie - ale tutaj chodzilo o zaakcentowanie stereotypu

          • 1 2

    • so true....!!!

      • 0 0

    • brawo

      I do tego opisu pasuje każda (!!!) rejestracja :)

      • 1 1

    • to pewnie kierowca tico napisał, niegodzien jesteś spalin mojego BMW

      • 1 3

    • opis zachowania na drodze trochę przypomina GWE :) (11)

      • 20 14

      • (2)

        wszystkie?

        • 5 1

        • nie wszystkie, ale ogromna większość - wg mnie około 90% (1)

          • 6 4

          • Najgorsze

            GPU!!!

            • 2 1

      • GWE, GKA, GDA, GND, GPU... ale i bardzo dużo GD by się znalazło. (7)

        Przechodzę po pasach i prawie po palcach przejeżdża mi czarny golf. No tak, ma zieloną strzałkę, czyli ma zielone, prawda? oglądam się... GKA, wszystko jasne.

        • 35 9

        • Dodać WI, KR i całą reszte świata bo zaściankowe GA jest "the best"! (3)

          • 8 3

          • sorry, zapomniałem o GA. I o GSP oczywiście. (2)

            Ale wspomniane wyżej NE, NEB, NBR, NBA też niczego sobie.

            • 7 3

            • (1)

              a co ma wspólnego obecnie nr rejestracyjny ze stylem jazdy w czasach gdzie nie ma obowiązku meldunkowego???
              Pomijam już fakt że można mieć kilka mieszkań a zameldowanym być w jednym do tego auta lizingowane mają nr z gminy gdzie znajduje się oddział zajmujący się tym procederem ;)

              • 11 4

              • to wyjaśnia dlaczego niektórzy z GD też zachowują się jak łosie.

                • 8 1

        • niekoniecznie GWE czy GLE.... raczej częściej WX.... PO.... WZ.... (1)

          to typowi nuworysze co jeżdżą nowymi autami pożyczonymi w leasing i udają mocarzy jakby co najmniej zapłacili za nie gotówką albo szczerym złotem
          Więc ja uważam że najgorsi są ci co ich nie stać na samochód który użytkują

          • 14 1

          • Przedstawiciele handlowi to już zupełnie inna historia i kolejny typ kierowcy- niezależnie jaką marką i z jaką rejestracją jeździ. GLE i GSL podobnie jak i GTC nie są tacy narwani

            • 7 1

        • nie zapominajmy o coraz częściej goszczących na pomorzu NE i okolicach. To dopiero bałwany

          • 20 3

    • :)

      świetnie to freeman ujołeś, brawo za spostrzegawczość

      • 2 0

    • Dajcie już spokój marce BMW !!!!!!!!!

      Audi q7 to jest teraz trend mody małego trójmiasta kaszubskiego .

      • 9 3

    • Bardzo trafna uwaga (4)

      Dodalabym jeszcze kierowcow Audi.

      • 10 7

      • dodałbym bym jescze kierwocow (3)

        skody
        fordow
        audi
        oplow
        toyot
        nissanow
        renault
        co za durne pi...lenie ??
        jakim trzeba być ograniczonym dzbanem żeby szufladkować ludzi na podstawie auta którym jeżdżą, po prostu żałosne.

        • 22 5

        • Trzeba być z Gdańska :-)

          • 2 2

        • (1)

          yhm, ciekawe czym ty jeździsz? Golf serii II?

          • 4 3

          • Bez gwiazdy nie ma jazdy

            • 2 0

    • Taki gość nie jest prosty, a jest prostakiem. (1)

      Parafrazując słowa Adasia O.: "Nie róbmy z prostych ludzi prostaków".

      A co do reszty - oj święta racja - niektórzy pachną słomą jak świeżo po sianokosach.

      • 29 3

      • wnioskuję, że to powód jest prosty, a nie człowiek :)

        • 1 0

    • Heh, wcale nie BMW a bardzo często hyundai czy renault a za kierownicą pani około trzydziestki przejeżdżająca na czerwonym bo po co chwilę poczekać. Pozdrawiam wszystkich nowobogackich kamikadze z apartamentów na polanie.

      • 10 4

    • i mieszka jeszcze na Fikakowie

      • 8 2

  • (26)

    A gdzie typ kierowcy "normalnego"? Normalnego, czyli takiego, który dostosowuje się do przepisów ruchu drogowego (no, może czasami za mocno depnie na gaz), używa kierunkowskazów, nie wymusza pierwszeństwa, nie trąbi i nie miga światłami (bo i po co), parkuje na miejscach do tego wyznaczonych, a nie na trawie, chodniku lub miejscu dla inwalidy? Takiego, który zatrzyma się przed przejściem dla pieszych....takiego, który nie wjeżdża specjalnie w kałuże, żeby ochlapać pieszych (wręcz omija te kałuże)...takiego, który jak ma dobry dzień wpuści kogoś z drogi podporządkowanej itp. itd. W artykule nazywa się takiego kierowcę asertywnym...ale czy to normalne? :D Mnie na drodze irytuje tylko kilka zachowań:
    - brak dynamicznej jazdy
    - brak dynamicznego ruszania spod świateł zaraz po zaświeceniu się sygnału zielonego
    - brak używania kierunkowskazów
    - szeroko pojęta niekompetencja na drodze (brak znajomości przepisów, różne dziwne akrobacje z jakich słyną kobiety, starsi ludzie lub taksówkarze)
    - niezdecydowanie (w tym przodują turyści i kobiety)
    - jazda lewym pasem z prędkością grubo poniżej dopuszczalnej

    • 130 18

    • Ty raczej jestes typ wychowawcy. Normalny kierowca to moim zdaniem taki czlowiek, ktory stara sie dotrzec bezpiecznie (dla wszystkich uzytkownikow, zwlaszcza pieszych i rowerzystow) z pkt A do pkt B. Nie ulega piratom, nie robi dziwnych akrobacji, bo ktos mu miga swiatlami, albo jedzie na zderzaku. Nie gna przed siebie, bo jeszcze ktos inny bedzie 20 sek. szybciej. Nie pedzi od swiatel do swiatel z piskiem opon (zeby stac jak najdluzej na swiatlach???). To jest ktos kto chce po prostu calo dotrzec do celu. Bo taki jest chyba powod jazdy autem? Dotrzec do pracy, domu, sklepu, przewiezc cos. Przynajmniej ja w takim celu uzywam samochod.

      • 3 1

    • (9)

      przecież podali taki typ "kierowca asertywny" u ciebie zaś jest widoczny syndrom wychowawcy - ja najlepiej a inni, a zwłaszcza kobiety, są beznadziejni - a co do akrobacji to mężczyźni wiodą prym na drodze, kobiety najczęściej robią błąd podczas jazdy, a mężczyźni jeżdżą "bo ja tak chcę a ty się pilnuj, a tak w ogóle to ty się nie znasz". Prawdziwy kierowca to taki co np. potrafi zapytać o drogę podczas jazdy, czego 99% mężczyzn niestety nie jest w stanie nawet sobie tego wyobrazić a co dopiero zrobić :)

      • 6 10

      • (8)

        A po co mam pytać o drogę skoro mam nawigację? Zjeździłem 3/4 Europy z nawigacją i ani razu nie musiałem pytać o drogę, zawracać czy błądzić. Wystarczy myśleć i umieć korzystać z wyposażenia samochodu. W mojej opinii prawdziwym kierowcą nie jest ten, który potrafi zapytać o drogę. Jest nim ten, który potrafi sprawnie i bezpiecznie się poruszać nie zagrażając i nie przeszkadzając w jeździe innym użytkownikom drogi. I możesz się obrażać, oskarżać mnie o seksizm, ale mało kobiet można nazwać prawdziwym kierowcą. Moja żona jest jednym z wyjątków. Dlaczego? Bo ma dobry wzorzec i nauczyciela ;) Dlaczego więc mam innych nie pouczać skoro mam coś pożytecznego do przekazania?

        • 11 14

        • (7)

          czasami nawigacja zawodzi - zwłaszcza jak na danym terenie są remonty i objazdy. Nie raz jechałam z "mistrzami", którzy prędzej połknęliby własny język niż zapytali o drogę. Woleli kręcić się po uliczkach wykonując czasami idiotyczne a nawet niebezpieczne manewry, a przecież wystarczyło kogoś zapytać, ale "król szosy" wie jak się jeździ. Pytanie o drogę to też forma bezpiecznej i nieprzeszkadzającej innym jazdy, nie wiedziałeś? Oczywiście, że nie - ty nigdy o drogę nie pytasz...

          • 3 5

          • (6)

            Już pisałem - oczywiście, że nie pytam, bo nawet w obcym kraju nigdy nie błądziłem. Owszem, zdarzają się remonty czy objazdy, ale wówczas jedziesz zgodnie ze znakami pokazującymi objazd i czekasz chwilkę aż nawigacja "wymyśli" nową trasę. Nie wiedziałaś? Oczywiście, że nie, bo Ty wolisz się co 5 minut zatrzymywać i pytać o drogę jak w średniowieczu. Niech zgadnę - jesteś blondynką. To dla nich typowe - zrobić minę neandertalczyka i zapytać mężczyznę o drogę, bo ona nie wie gdzie jechać. Jedyne co mogę Ci powiedzieć o błądzących "kierowcach", za którymi rzekomo jechałaś - jechałaś pewnie za jakimiś melepetami albo emerytami, którzy niedowidzą, a nawigację włączają raz na 10 lat i nie wiedzą jak z niej korzystać. W dodatku pewnie mają jakieś przedwojenne mapy. Tacy może i błądzą.

            • 5 7

            • brunetka (5)

              ja się pytam najwyżej raz o drogę i tylko wtedy kiedy naprawdę muszę, a jeździłam "z" a nie "za" trzydziesto- i czterdziestolatkami i wszyscy mieli podobny do twojego tok myślenia. Jak nawigacja kiedyś ci padnie to i ty padniesz, bo ja potrafię jeździć również wg starej metody tzn. ze średniowieczną mapą i umiem ją też czytać, a znaki na niewiele ci się zdadzą, gdy musisz odszukać np. konkretny adres. Wówczas nie szukam wyroczni - mężczyzny, bo jak za kółkiem nie siedzi to niestety najczęściej nie wie gdzie jest, tylko pytam najbliższą osobę (zajmuje to około 1-2 min), i nie tarasuję innym drogi czekając 5 min., aż się mapa odświeży albo nie, bo się znowu coś zawiesiło... Jak się jeździ to trzeba umieć myśleć samodzielnie, a nie ślepo wierzyć w nawigację.

              • 4 4

              • (4)

                Niby brunetka, a nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafi i nie przetwarza tego co przeczyta. Kilka postów wyżej już pisałem o samodzielnym myśleniu i analizowaniu na bieżąco aktualnej sytuacji drogowej. Nawigacja to tylko narzędzie, które ma nam pomóc w dojechaniu do celu. Jest jeszcze coś takiego jak opracowanie wzrokowe miejsca, w które jedziesz - oprócz tradycyjnej mapy masz też mapy satelitarne itp. Zawsze przed wyjazdem można spojrzeć na okolicę, w którą się wybierasz. Wtedy dojedziesz nawet jak padnie nawigacja. Aczkolwiek w dobie smartfonów gdzie każdy ma po 2 telefony i w każdym telefonie po 3 nawigacje jest mało prawdopodobne, aby wszystkie te urządzenia nagle padły. Poza tym pozdrawiam Cię jak chcesz pytać o drogę, a masz do przejechania np. 30km po Paryżu :D 3 dni będziesz jechać pytając o drogę. To tak w nawiązaniu odszukania "konkretnego adresu". Tu raczej pomoże tylko porządna, fabryczna nawigacja w samochodzie.

                • 4 3

              • (2)

                niby kierowca a nic nie rozumie. Syndrom Mad Maxa? Kiedyś sprzętu nie było i ludzie też jeździli po świecie (w tym ja), a w tej dyskusji chodzi o to, że facet siedzący za kierownicą nie umie POPROSIC o pomoc, a nie o to, że nawigacja jest be. To u ciebie kłania się brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, wysiądź czasami z TIRa i odetchnij świeżym powietrzem :)

                • 3 4

              • (1)

                Prawdziwy facet nie potrzebuje pomocy. Świeżego powietrza mi nie brakuje i nie wiem skąd wzięłaś tego TIR-a, ale to najwyraźniej Ty powinnaś przewietrzyć zwoje mózgowe, bo wypisujesz coraz większe bzdury. Kiedyś nie było samochodów i ludzie też się przemieszczali, w dodatku nie było problemów z typami kierowców. Więc mi nie pisz o dawnych czasach, bo i dróg wtedy nie było tak dużo i miasta były dużo mniejsze itd.

                • 3 7

              • 12 letni zakompleksiony pryszczak nie potrzebuje pomocy

                natomiast kazdy normalny czlowiek potrafi zapytac zamiast sie czaic. Nikt nie jest doskonaly i czasem wychodzi szybciej po prostu sie dowiedziec od kogos kto juz cos wie zamiast samemu tracic jeszcze wiecej czasu. Ale co moze wiedziec 12 letni fan BMW ktory te auta zna tylko z plakatow a jak sam twierdzi musial na auto pracowac prawie rok. Buhaha

                • 1 2

              • pitolisz bo chyba wogóle europy nie zjeździłeś

                jak zpaytasz raz na tydzień o droge zatrzymując sie na parkingu to ani nikomu ruchu nie ograniczysz ani znacząco sie nie spowolnisz. Twoja pewność siebie raczej kwalifikuje cie do grupy pouczających kierowców skoro generalizujesz i uważasz że jak ktoś pyta o droge to robi to nagminnie. Ale na tym polega też asertywność by umieć zapytać. Takim kierowcą na pewno nie jesteś

                • 3 1

    • 100% popieram (1)

      Braków jest masa , mogę dodać strach poruszania się po rondach . Polacy tego nie potrafią ! nie wiedzą do czego ono służy . Płynność to podstawa , jak jej nie ma to robią się korki , frustracja , agresja , niebezpieczeństwo. Popieram powinno się karać za zbyt wolną jazdę i tamowanie ruchu np. na lewym pasie. Niestety u nas zły jest ten kto szybko prowadzi . Trzeba pamiętać jesteśmy w Polsce , w kraju w którym zamiast wyremontowania drogi stawia się znaki ograniczeń.

      • 5 0

      • ostatnio wlokłam sie za nauką jazdy, jechała z nadświetlną - 23,7 km/h. i ni kija wyprzedzić...chciałam wyjść i nastukać..instruktorowi..

        • 2 0

    • tylko jedno mam do powiedzenia

      męska szowinistyczna ś...

      • 0 1

    • maciek to ty? ;] (2)

      • 1 1

      • (1)

        Nie, to Męczysław. Mieciu to ty?

        • 1 1

        • tez nie

          • 1 1

    • Kierowca z syndromem wychowawcy (1)

      takie oto posty pisze :-)

      • 17 1

      • hehe coś w tym jest

        swoją drogą to dominująca grupa, przynajmniej wg moich obserwacji. Czekają na każdy błąd by go wytknąć, trąbią i machają łapami z byle błahostki. W sumie też kiedyś taki byłem, no może na nikogo nie machałem ale zdarzało mi sie zatrąbić bo ktoś wolno jechał, bo zmienił pas bez kierunkowskazu mimo że wogóle nie groziło że dojdzie do kolizji ze mną tylko musiałem troche przyhamować. Przeszło mi, wyleczyłem się z tej potrzeby. Teraz wsiadam i jadę, uważam na innych i nie interesuję się drobnymi wyskokami. Trąbie tylko gdy zagrożenie jest spore ale nie by wytknąc i ochrzanić tylko by zwrócić uwagę że tam jestem i być może ten ktoś mnie nie widzi

        • 1 1

    • Zawsze mnie zastanawia, że niewłączanie kierunkowskazów jest be, a przekraczać prędkość można. Ja wolałbym, żeby kierowcy jeździli po pijaku, ale nie przekraczając prędkości, niż trzeźwi i pędzący, bo 'czasem za mocno depnie na gaz'.

      • 1 3

    • starsza osoba (1)

      Kierowco BMW , no ty masz samochod pewnie jak sie podpisujesz a ja mam taniutki Hyunday i20. No nie moge dynamicznie ruszac z miejsca. No ale jezdze juz prawie 40 lat /roznymi samochodami/ i jakos bez wypadkow. Gdybym nie przewidywala co robi inny kierowca na jezdni to bym pewnie nie uniknela wypadku. Z wiekiem jezdze ostrozniej jednak, a w zyciu jezdzilam po Europie tez. Mieszkam w Szwcji i tu jakos jest mniej wypadkow, chociaz kierowcy sa tacy sami, ale drogowe rozwiazania sa jakos inaczej zaplanowane. Nogi zle chodza ale glowa dobrze pracuje.

      • 9 0

      • Każdym samochodem można dynamicznie ruszyć, trzeba tylko umieć jeździć i patrzeć na sygnalizator świetlny. Nie wymagam przecież, żeby każdy miał samochód, który przyspiesza do setki w 4 sekundy.

        • 5 3

    • ..... nie ma takich kierowców (3)

      z świecą szukać tych powiedzmy "normalnych",z a to jest pełno tych co uznają jedyną zasadę "TKJ" (teraz k...a ja)

      • 10 5

      • Jak to nie ma? Zapraszam, możesz poznac mnie. :) (1)

        Oczywiście nie ma idealnych, ale sa także dobrzy kierowcy. Do wypowiedzi kolegi chciałbym dodać jeszcze 2 aspekty, które mnie irytują:
        1. Skracanie w lewo z prawej strony pasa lub po ustawieniu sie w poprzek pasa Fabią, albo z prawego pasa na drodze jednokierunkowej
        2. Ignorowanie STOPU
        oraz tak ogólnie permanentny brak myślenia i analizy otoczenia, rozumienie tego co sie dzieje i dlaczego.
        Ale to chyba pokłosie słabej kadry, która szkoli kierowców połączona z beznadziejnym systeme i schematem.

        • 16 0

        • Dodajmy do tego jeszcze kierowców, którzy nie zatrzymują się na czerwonym, ponieważ mają zieloną strzałkę w prawo. Wjeżdża potem taki w rowerzystów i pieszych, ponieważ patrzy się tylko w lewo, czy nie nadjeżdża żaden samochód, by mógł się włączyć do ruchu.

          • 5 0

      • Normalnych nie ma? Jest przynajmniej jeden - ja :D

        • 7 6

  • stoczniowcy...

    no to już jest najgorszy typ kierowcy...dochrapali się starych aut i teraz są mistrzami dróg..a szczególnie ul.Jana z Kolna w Gdańsku...oni nie rozumieją,że prawo skręt służy tylko do skrętu w prawo a nie wpychania się na lewy pas (wysokość Trzech Krzyży) i nie ma to nic wspólnego z jazdą na zamek

    • 4 1

  • 9 kategorii (7)

    pisalem wiele razy to jeszcze raz w temacie:
    1. Jadace panie lewym pasem z predkoscia od 10 do 20 km wolniej niz dopuszczaja przepisy
    2. Co 4 pani gada przez telefon i czyni to bezkarnie
    3. Wiele pan przewozacych dzieci sam widzialem i mam na kamerce pisze sms w trakcie jazdy.
    4. szeroko omawiane dzis spiochy co nie widza zielonego swiatla lub daltonisci przez co zamiast przejechac skrzyzowanie 10 aut robi to polowa.
    5. zmiana pasa ruchu bez kierunkowskazow
    6. brak kontroli ze strony policji stanu technicznego pojazdow
    7. calkowita amatorka firm remontujacych drogi zwiazana z organizacja ruchu i oznakowaniem, to co sie dzieje co dnia na Morenie jest bezkarnym lamaniem prawa przez firmy budujace z cala swiadomoscia tej bezkarnosci.
    8. osobna kategoria sa osobniki w czapkach mimo upalu sam jak takiego obacze trzymam sie na 50 m z daleka jak wrunki pozwalaja.
    9 na koniec kierowcy z prowincji w/g mojej kategoryzacji prym wida ci na GWE, zaraz za nimi ci na GA, ja ruzumiem ze jak przyjada ze wsi do duzego miasta to sie gubia ale na milosc B. u Nas powoli zaczyna sie jezdzic tak jak we warszawce a nie jak w miescie z 3 ulicami na krzyz.

    • 21 7

    • syndrom wychowawczy mam (1)

      panie hh przeczytalam i dodam hahahahaaha pisze pan /czy pani?/ o ludziach ze wsi a z jakiej wsi jest pan i z epoki? poniewaz nie pisze sie czy mowi "jak takiego obacze" tylko zobacze, no i nie pisze sie we Warszawie a w Warszawie.

      • 2 1

      • manipulator rodem z ekipy "Jarek zbaw Polske"

        nic mnie tak nie wk. jak pseudo polonisci ujawniajacy swa wszedobylska wiedze w tonie pouczjacym, a tak na marginesie nie ma tam warszawa a warszawka se te zapyziale okulary przetrzyj, to jedno a drugie nie napisalem nic o wsi ale o prowincji typowa manipulacja rodem z ekipy "Jarka zbaw Polske". Takich mamy nauczycieli, teraz nie dziwota ze mamy tez "Jarka"

        • 0 1

    • haha

      Zapomniałeś dodać że ci z gwe mają służbowe auto a tak naprawdę są z gdanska

      • 4 0

    • wszyscy się czepiają GWE (2)

      a prawda jest taka że 1/3 mieszkańców z rejestracją GWE to osoby, które całkiem niedawno przeprowadziły się np. z Gdyni, zamieniając rejestrację GA, na GWE i co twierdzić że za tą zmianą poszła również zmiana polegająca na całkowitym zatraceniu umiejętności wcześniej nabytych? Tego nie rozumiem.

      • 7 5

      • Prawda!

        I jest też odwrotnie - człowiek całe życie jeździł w Gościcinie, czy Bojanie (nie mam nic do tych ludzi!) i nagle, po babci odziedziczył kawalerkę w Gdyni. No to ma koleś GA. Hahaha. Tu nie o rejestrację idzie, a o umiejętności.

        • 6 0

      • Nie nie nie !

        Lepiej siedzieć w śmierdzącym i zatłoczonym mieście, gnieździć się w ciasnym bloku bo wtedy będziesz miał tablicę GA i dzięki tej tablicy będziesz wspaniałym kierowcą :-)

        • 8 5

    • Ale co, lepiej lewym pasem 20km szybciej, niż dopuszczają przepisy?

      • 2 2

  • haha (3)

    Najgorsi kierowcy jeżdżą po trójmieście

    • 2 6

    • najgorsi to warszawiacy .. zreszta to nie od dzis tlko od zawsze.. pozdrawia trójmiasto

      • 1 0

    • Jak już to po Trójmieście.

      • 1 0

    • Dokładnie. Jak przyjadą z Luzina i okolic.

      • 4 1

  • Psycholodzy powinni sie leczyc

    ja jestem kazdym kierowca z tych po trochu, to zalezy od wielu roznych czynnikow - sytuacji na drodze ...mojego samopoczucia ....pospiechu czy nie ... itd. I tak jest z kazdym , owszem mozna tylko stwierdzic w ktorym kierunku jest przewaga co jednak wcale nie oznacza ze tak sie zachowam! czyli sumujac ten wymyslony podzial nie ma sensu

    • 5 0

  • mój typ określiłbym tak: (2)

    Moich reakcji nie ograniczają przepisy, które stosuję wedle uznania tak, by nie wywoływać u innych kierowców gniewu, irytacji i frustracji. Przepisy stosuję w sytuacjach spornych, czyli wtedy gdy należy jednoznacznie rozstrzygnąć porządek względem innych uczestników ruchu. Gdy nie jest to konieczne, jadę tak jak jest wygodniej.
    Ten styl jest kosztowny, bo za łamanie przepisów trzeba płacić, ale póki mnie na to stać wolę jeździć tak jak sprawia mi to przyjemność, a nie tak jak bym z innymi pojazdami był przypięty do lokomotywy.

    Podejrzewam że taki typ najczęściej określany jest z negatywnym zabarwieniem jako "cwaniak", co ja określam jako "kierowca który jedzie tak jak się da, a nie tak jak 'trzeba'".

    Mój styl jazdy mieści się gdzieś pomiędzy niemieckim ordnungiem a indyjskim rojem, bliżej włoskiego niż czeskiego.

    • 4 6

    • (1)

      to jest właśnie Mad Max, jedzie jak się da, wyprzedza na trzeciego, zajeżdża drogę innym na grubość lakieru, bez kierunkowskazu bo to bzdura, żeby zaraz skręcić albo zatrzymać się na światłach.. da się, pewnie że tak, ale za którymś razem źle ocenisz odległość i spowodujesz wypadek.

      • 3 2

      • to nie jest Mad Max, wyraźnie napisałem:

        "Moich reakcji nie ograniczają przepisy, które stosuję wedle uznania tak, BY NIE WYWOŁYWAĆ U INNYCH KIEROWCÓW GNIEWU, IRYTACJI I FRUSTRACJI".

        Mam nadzieję że teraz jest to bardziej widoczne. Proszę czytać ze zrozumieniem.

        Nigdy nie wyprzedzam na trzeciego ani nigdy nie zajeżdżam drogi innym, bo jest to skrajnie niebezpieczne i/lub niegrzeczne.

        Źle ocenić odległość można zawsze i jest to niezależne od jakichkolwiek przepisów.

        • 1 0

  • (4)

    A gdzie typ "Wąsacz w skodzie/dacii" - klasyka niedzielnego kierowcy?

    • 31 17

    • jeszcze nie dojechał

      • 1 1

    • spójrz w lustro

      to zobaczysz

      • 2 1

    • zaraz obok kapelusznika

      • 8 3

    • z flądrą na klapie bagażnika

      • 15 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to jest CNG?

 

Najczęściej czytane