• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

SsangYong Korando. Rzemieślnik

Bawo,Mart,Ps
23 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

SsangYong Korando. Koreańska "świeżynka" w mocno zapchanym segmencie suvów.



Są ludzie, o których nigdy nie usłyszymy, mimo iż są dobrzy w swoim fachu. Nie błyszczą, nie rzucają się w oczy, tylko poprawnie wykonują to, co do nich należy. Podobnie jest z samochodami. Jeśli poszukać wśród nich dobrego rzemieślnika, to może być to SsangYong Korando.



SsangYong Korando. Gdyby zapisać go do szkoły, dostawałby czwórki na świadectwie. SsangYong Korando. Gdyby zapisać go do szkoły, dostawałby czwórki na świadectwie.
Nie ma co ukrywać, że niektórym kierowcom marka SsangYong kojarzy się z dziwacznymi samochodami, do których trudno się przekonać Europejczykom, wychowanym w zupełnie innej stylistyce. To jednak przeszłość, podobnie jak inne przygody związane z obecnością tej marki na polskim rynku.

SsangYong powrócił z całkiem niezłym produktem pod nazwą Korando, który należy do jednego z najpopularniejszego segmentu samochodów - suvów.

Co kryje w sobie odnowiony, ba zupełnie nowy SsangYong? Zacznijmy od tego co widać na pierwszy rzut oka, czyli stylistyki. "Elegancka sylwetka o idealnych kształtach, która perfekcyjnie współgra z najnowszymi trendami designu" - głoszą materiały reklamowe SsangYonga, podkreślając, że sylwetka auta wyszła spod ręki projektantów słynnego studia Giorgetto Giugiaro.

Co by nie mówiły okrągłe zdania ułożone przez marketingowców, w oczy od razu rzuca się jedno - auto zaprojektowano tak, by nie wzbudzało już żadnych kontrowersji. Ma mieć dobre proporcje i wyraziste, lecz spokojne kształty. Oraz, jak przystało na suva, masywną sylwetkę. I wyszło. Żaden artyzm, dobra rzemieślnicza robota.

Podobnie jest we wnętrzu. Materiały to żaden cud. Nie można też jednak mówić o taniości. Dobra średnia. Widać też jak projektanci starali się być akuratni, tak by wszystko było na swoim miejscu, by nic nie zaskoczyło i nie zirytowało kierowcy. To też się udało. Naprawdę trudno znaleźć inne auto tak proste w obsłudze, w którym wszystko samo "wpada" w ręce. Duży plus. Pochwalić też trzeba bagażnik, nie tyle za przestronność co za pomysłowe rozwiązania, chociażby dwa proste wpusty na roletę, tak by zdjęta nie latała po bagażniku. Plus za zupełnie płaską podłogę w bagażniku po złożeniu siedzeń.

Dwa litry pojemności, 175 KM i mały apetyt na ropę - koreański silnik to też rzemieślnik, który z niezbyt głośnym klekotem dość sprawnie napędza samochód. Dość sprawnie, pod warunkiem, że poruszamy się pomiędzy zakresem użytecznych obrotów 2 tys. i 3 tys.. To oznacza, że często musimy sięgać po drążek manualnej, sześciobiegowej skrzyni. Na szczęście biegi wchodzą precyzyjnie. Jak na całkiem sporą moc i pojemność w mieście zadowala się zaledwie 7,5 litrami ropy na każde 100 kilometrów. Nieźle.

Sama jazda nie wzbudza wielkich emocji. Dość precyzyjny układ kierowniczy, zawieszenie, które dobrze wybiera nierówności i w pełni elektroniczne 4x4 z blokadą, która automatycznie rozłącza się po przekroczeniu 45 km/h. Na szutrowe drogi w sam raz.

Trudno w tym aucie szukać bardzo słabych punktów, bo ich po prostu nie ma. Nie ma też jednak fajerwerków. Mamy do czynienia z dość solidną konstrukcją, która jednak póki co nie nawiązuje równorzędnej walki z rodzimą konkurencją, która w ostatnim czasie wykonała wręcz gigantyczny skok , mowa oczywiście o Kii i Hyundaiu.

SsangYong mógł mieć cudowną broń, której jednak do końca nie wykorzystał. Mogła nią być cena. Ta w zależności od wersji i wyposażenia waha się od 88,8 tys. do 103 900 zł. Kończąc znów w klimatach rzemiosła, można podsumować to tak: za swoje usługi, SsangYong żąda o parę tysięcy za dużo. Gdyby było taniej, można by ostrożnie wieszczyć sukces. Czego i tak koreańskiej marce życzymy, bo mimo ciut wygórowanej ceny, to solidny samochód i warto polecić kierowcom, by próbowali się z nim zapoznać.

Samochód do testów użyczony przez SsangYong Motors Polska
Bawo,Mart,Ps

Opinie (53)

  • Porównania...

    Drodzy,
    Są wśród Was tacy, którzy uważają, że auto jest za drogie w porównaniu z konkurencja. Pamiętajcie, że porównując samochody trzeba mieć na uwadze te same parametry np. pojemność silnika, moc, wyposażenie, opcje, dodatki, przestrzeń w środku. Uwierzcie i sprawdźcie sami, że porównując je z konkurencja (ten sam silnik i poziom wyposażenia) cena jest sporo niższa. A jeśli skorzystacie z cen promocyjnych to różnica będzie jeszcze większa.
    Pozdrawiamy,
    SsangYong

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Jedyny w Trójmieście salon Porsche znajduje się w:

 

Najczęściej czytane