- 1 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (191 opinii)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (68 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (243 opinie)
- 4 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
- 5 OMT: bajpas nie dla ciężarówek (85 opinii)
- 6 Drogie auta będą jeszcze droższe (265 opinii)
Streamlinery - najwspanialsza moda w motoryzacji
Z czym kojarzą się miękkie kapelusze z dużymi rondami i szerokie męskie garnitury? Albo smukłe sukienki i staniki przypominające kształtem zdublowane, egipskie piramidy? To czasy streamlinerów - najwspanialszych nadwozi samochodowych, których rozwój zahamowała II wojna światowa.
Ikonami popkultury były wówczas Marlena Dietrich, Rita Hayworth, Vivien Leigh czy niezwykle kobieca Mae West, od nazwiska której swoje miano wzięły kamizelki ratunkowe. Obok nich serca pań łamali Humphrey Bogart, Clark Gable i Gregory Peck.
Cała ta otoczka towarzyszyła ludzkości także w fascynacji streamlinerami, będącymi dziś symbolem modernizmu w motoryzacji. Stremalinery to pojazdy, które całym swoim kształtem miały uosabiać dbałość o niskie opory powietrza. Co ciekawe moda ta zaczęła się nie w motoryzacji, ale na kolei.
Już na początku lat 30. na tory wyjechały pierwsze opływowe lokomotywy. Rychło zaczęły osiągać niesamowite jak na tamte czasy (choć w niektórych krajach środkowej Europy także dziś) prędkości od 150 km/h do 200 km/h.
Pierwszym seryjnym streamlinerem wśród samochodów był bez wątpienia Chrysler Airflow. Produkowany w latach 1934-1937 niezbyt urodziwy, rodzinny pojazd, był pierwszym seryjnym autem badanym w tunelu aerodynamicznym. To właśnie on sprawił, że każdy liczący się producent chciał mieć w swoim portfolio coś opływowego. Dzięki temu mamy dziś takie dzieła sztuki jak Bugatti 57 Atlantic, Mercedes-Benz 540 K Autobahn Kurier, czy Talbot-Lago T150 C Teardrop Coupe.
Na te samochody stać było jedynie wybranych. Wyprodukowano ich bowiem po kilka sztuk. Opływowe nadwozia trafiły jednak także do bardziej przystępnych modeli samochodów.
Najpopularniejszym streamlinerem był VW Garbus. Jego prototypy były prawdziwymi dziełami sztuki. Podobnie jak jednostkowe egzemplarze nietypowej czeskiej limuzyny o nazwie Tatraplan. Nasi południowi sąsiedzi mieli w zanadrzu jeszcze jedną opływową konstrukcję. Była nią autostradowa Skoda Rapid. Opracowana w 1938 roku, zwracała na siebie uwagę obniżonym i wydłużonym nadwoziem o zaokrąglonych kształtach, zakrytymi wnękami kół tylnych i czołowych szybach ustawionych "w strzałkę".
Niestety, aneksja Czechosłowacji przez III Rzeszę zniweczyła plany produkcji tego niesamowitego samochodu.
Rapid nie był jedynym stremalinerem który przez wybuch wojny pozostał jedynie prototypem. Podobnie było ze słynną polską limuzyną L-S. Słynna limuzyna Lux Sport, będąca polskim odpowiednikiem Horcha czy Bentleya, była jednym z pierwszych stremalinerów. Jej prototyp powstał w 1935 roku! Mimo to był zdecydowanie bardziej dojrzały od kanciastego Chryslera.
Pod maską auta tkwił prawie czterolitrowy motor o mocy 96 KM. Wewnątrz samochodu mieściło się pięć do siedmiu osób. Produkcję miano zaś rozpocząć na początku lat 40-tych. Niestety, znowu przez wojenną zawieruchę, po L-Sie pozostało nam jedynie podwozie. O tym jak wyglądał, możemy się zaś przekonać oglądając nieliczne zdjęcia, lub jego skarlałą postać, będącą owocem złodziejskich poczynań późniejszego okupanta.
Kompaktowy Hanomag 1.3 liter Autobahn, zwany potoczne "Stahlhelmem" ma taki sam rysunek przodu jak nasz L-S. Powstał zaś kilka lat po polskim prototypie. Ostatnim rasowym autem, zbudowanym w duchu przedwojennego modernizmu był pomnikowy Packard Clipper. Produkowany w latach 1941 - 1946 stał się lubionym autem amerykańskich generałów. Ale - to już znowu wojna i zupełnie inna historia.
Streamline narodził się w latach 30-tych ubiegłego wieku. Projektanci mu hołdujący sprzeciwili się panującemu wówczas tzw. funkcjonalizmowi stylu międzynarodowego.
Streamline zainspirował się dynamicznie rozwijającym się wówczas przemysłem kolejowym i lotniczym. Zainspirowała go kojarząca się z nimi szybkość jako "istota współczesności".
Streamline to nie tylko samochody czy lokomotywy, ale także mnóstwo przedmiotów codziennego użytku. Streamline wytworzył też... modę na modę. Streamlinowe krótkie i limitowane serie produktów nakręciły wśród konsumentów potrzebę bycia modnym i podążaniem za nowymi wersjami rzeczy mniej i bardziej potrzebnych.
Opinie (53) 10 zablokowanych
-
2011-12-17 08:53
kiedyś ludźmi kierowały także inne wartości niż ekonomia
sam się czuję jednym wielkim bankomatem
- 15 1
-
2011-12-17 02:36
nie zjem ale zatankuję
- 27 1
-
2011-12-16 21:42
chyba nalezaloby zaczac od tego ze to art deco
- 1 8
-
2011-12-16 18:23
(1)
a co mnie Autoszroty interesują jak zarabiam 2 litry paliwa na godzinę a mój Wuj kowal w Germanii 23 litry benzyny na godzinę.
- 25 8
-
2011-12-16 19:52
nikt lepszy
było się uczyć
- 10 2
-
2011-12-16 17:21
tylko golf .... (1)
..ale 2 i 3 bo przecie folksfagen innych nie robil......
- 7 11
-
2011-12-16 17:54
TYLKO
dwójka !!!!!!!
- 6 3
-
2011-12-16 15:13
Hanomag 1.3 liter Autobahn
ja ja
- 7 5
-
2011-12-16 15:08
Piekne samochody... (2)
...nie to co teraz - wszystkie wygladajace jakby wyskoczyly z tego samego tunelu aerodynamicznego - oplywowe ksztalty i wyglad a'la passat - w skrocie - nuda.
- 76 3
-
2011-12-16 15:12
oj taaak... (1)
...sam jak już będę nieprzyzwoicie bogaty kupię sobie E-Type'a :)
- 13 0
-
2011-12-16 15:13
E-Type to swietny wybor...
...sam bym nie pogardzil...pozdrawiam.
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.