- 1 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (359 opinii)
- 2 Hamowanie przed autem to bandyterka (39 opinii)
- 3 Nie będzie podatku od aut spalinowych (136 opinii)
- 4 Korytarz życia i... cwaniacy (95 opinii)
- 5 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (44 opinie)
- 6 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (327 opinii)
Światowej klasy drift, czyli jazda bokiem do przodu
Czołowi drifterzy Europy rywalizowali przy PGE Arenie.
Wszechobecny warkot potężnych jednostek kryjących się pod maskami sportowych aut, pisk opon, tumany dymu i zapach spalonej gumy - na dwa dni plac przy PGE Arenie zamienił się w wielki tor, na którym królowały widowiskowe ślizgi najlepszych drifterów w Europie. Premierową rundę imprezy Drift Masters Grand Prix zwyciężył Piotr Więcek reprezentujący barwy Budmat Auto Drift.
Drift Masters Grand Prix to debiutująca w Polsce liga skupiająca topowych europejskich drifterów. Co ciekawe, to właśnie polscy zawodnicy stanowią o sile driftingu na Starym Kontynencie, a obok absolutnych liderów z Japonii i Stanów Zjednoczonych - są również w ścisłej światowej czołówce tego jakże widowiskowego sportu.
- Jest to nowa seria stworzona przez zawodników dla zawodników. Impreza przeprowadzana jest wedle wszelkich światowych standardów. Formułę zawodów można przyrównać do najlepszej ligi amerykańskiej - zdradza Krzysztof Terej, rzecznik prasowy Drift Masters Grand Prix.
Cykl zainaugurowano 22 czerwca przy gdańskiej PGE Arenie. Formuła zawodów była bardzo prosta, a zarazem niezwykle widowiskowa. Topową szesnastkę zawodników wyłoniły sobotnie kwalifikację, w których rywalizowało 30 uczestników. W finałowym TOP16 drifterzy według klucza stworzyli osiem par, odpowiednio najlepszy konkurował z najgorszym. Awans do dalszej rundy uzyskiwali lepsi z pary. Noty według przyjętych kryteriów przyznawali profesjonalni sędziowie.
Zwycięstwo w premierowej rundzie nowego cyklu padło łupem Piotra Więcka. Drugie miejsce zajął dwukrotny mistrz Polski Bartosz Stolarski. Na najniższym stopniu podium stanął Jakub Skomorucha. W rywalizacji nie zabrakło polskich tuzów driftingu - Grzegorza Hypki, Marcina Mospinka czy Pawła Treli w swoim niezwykłym Oplu GT.
- Jest bardzo wiele elementów, na które należy zwrócić szczególną uwagę przy drifcie. Przede wszystkim należy utrzymać właściwy kąt. Niezwykle trudne jest "gonienie" przeciwnika. Trzeba ślizgać się po takiej samej linii jak rywal, a do tego trzymać się jak najbliżej ścian. Jest to sport jednego błędu. Popełniasz jeden drobny błąd - i już Ciebie nie ma - tłumaczy Piotr Więcek, najlepszy drifter gdańskich zawodów.
WYNIKI DRIFT MASTERS GP
Jak powtarzają miłośnicy samochodowych ślizgów - formuła, którą wykorzystano w Drift Masters Grand Prix jest kwintesencją tego sportu. Zawodnicy rywalizujący w parach - z chirurgiczną wręcz precyzją - muszą spełnić kilka podstawowych kryteriów podlegających ocenie. I co ciekawe, imponująca prędkość 100 km/h, którą w ciasnych zakrętach rozwijają drifterzy - jest istotnym, ale tylko jednym z czterech czynników składających się na sukces w zawodach.
- Liga Drift Masters Grand Prix jest wielkim krokiem do przodu. Zachwycający jest profesjonalizm, którym ocieka cała impreza. Dla mnie dodatkowym smaczkiem jest miejsce, w którym rywalizujemy. To ogromne przeżycie zaprezentować się przed własną publicznością. Mam nadzieję, że takich zawodów będzie coraz więcej - wyjaśnia Sebastian Matuszewski, 17-letni drifter z Gdańska.
Pula nagród w wysokości 40 tys. zł przypadła czołowej piątce gdańskiej imprezy. Należy jednak zaznaczyć, iż adekwatnie do poziomu serwowanego widowiska przez drifterów - rosną koszty eksploatacyjne. - Na zawody zabieram około 60 opon. Jedna sztuka kosztuje średnio 350 zł. Zatem wydatek na samo ogumienie nie jest mały - zaznacza Więcki.
Niedzielnym zawodom przyglądało się kilkuset miłośników "czterech kółek". Obok dwóch niewielkich trybun przylegających do toru, głównym punktem widokowym dla kibiców była strefa biegnąca wzdłuż fasady stadionu. Niestety, wiele osób narzekało na kiepską widoczność.
- Zawody wyglądają świetnie, ale tylko na telebimie, bo samego toru w zasadzie nie widzę. Pozostaje spory niedosyt. I szczerze powiedziawszy, w tym momencie żałuję wydanych 25 zł - komentuje zdegustowany fan.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (42) 3 zablokowane
-
2014-06-23 07:33
Dla czego nie zrobiliscie art (3)
Dla czego nie robicie reklamy przed zawodami tylko opisujecie juz po fakcie
wp spada na psy zamiast informowac o fajnych imprezach i byc zrodlem ciekawych informacji to piszecie o tym co juz bylo !!!!
'zenada!!!- 34 3
-
2014-06-23 11:38
tragiiczna organizacja !
bo gdyby oglaszali przed to juz nie wiem gdzie Ci ludzie by tam stali, ja prawie 3 godz skakalam na palcach by cokolwiek zobaczyc a co dopiero ludzie z rodzinami.. organizacja maksymalnie do kitu ! przynajmniej kierowcy nie zawiedli !
- 6 1
-
2014-06-23 10:18
było info
Była szeroka informacja napisana kilka dni wcześniej na portalu TRÓJMIASTO.pl. Trzeba czytać o imprezach a nie tylko oglądać obrazki.
- 3 2
-
2014-06-23 08:20
bo za to trzeba zapłacić ...
... za takie rzeczy organizator musi zapłacic
inaczej jedyne o czym napisze trojmiasto.pl to korki i jak jeździć na zamek po polsku, czyli źle :)- 10 0
-
2014-06-23 10:31
następne zawody...
...odbędą się w Toruniu 26-27 lipca na terenie stadionu UNIBAX.
Tu z pewnością miejsc do oglądania nie zabraknie (15.000miejsc na trybunach).
Faktycznie na PGE ARENA miejsc do oglądania zawodów było żenująco mało.
Najlepiej oglądało się na telebimie ale nie po to idzie na imprezę żeby w ten sposób oglądać.- 6 0
-
2014-06-23 08:49
Drift po polsku czy po europejsku? (2)
Jak to jest w końcu - redaktor z materiału filmowego mówi o najlepszych drfiterach w Polsce w tekście jest, że to najlepsi drifterzy w Europie?
- 1 8
-
2014-06-23 10:22
bo tak jest
Mało kto o tym wie ale Polscy drifterzy są trzecią potęgą na świecie.
Najlepsi są Japończycy a potem Amerykanie. Polacy są najlepsi w Europie.
Ale nie ważne że w nie ma gdzie u nas jeździć i uprawić sportów motorowych (a Trójmiasto w szczególności jest wielką czarną dziurą), budujmy więcej Orlików dla piłkarskich lamusów!- 10 0
-
2014-06-23 08:58
czytasz tekst? najlepsi drifterzy z Polski to czołówka Europejska!
- 3 0
-
2014-06-23 06:19
ORGANIZACJA DO BANI!!! (3)
Wejściówka za 25zł upoważniała do stania na chodniku wokół stadionu. Cokolwiek widziały maksymalnie 2-3 rzędy osób. Reszta snuła się po terenie szukając możliwości ujrzenia choć przez moment Nissana Skyline'a czy innych. Oczywiście były trybuny, ale wejście na nie to dodatkowe 40zł. Ktoś chyba oszalał.
Podsumowując: impreza fajna, ale organizacyjnie baaaardzo słaba!- 70 2
-
2014-06-23 09:35
To się cieszę, że nie poszedłem.
- 1 0
-
2014-06-23 08:22
Trzeba było stanąć pod płotem od strony torów. (1)
Można było oglądać za darmochę.
Wystarczyło tylko trochę odsłonić te durne kotary które zawiesili na płotach:)
Koleś obok mnie miał obcinaczki to poodcinał sznurki na których były zawieszone i oglądaliśmy bez problemu ten cały cyrk.- 4 4
-
2014-06-23 09:19
Tak jak Ci na lokomotywie...
- 4 0
-
2014-06-23 06:44
Wiecej dymu niz samochodów
- 4 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.