• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sztuka kupowania auta. Niekończąca się opowieść

Michał Brancewicz
5 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Kupowanie samochodu to nierzadko droga przez mękę. Nieuczciwy handlarz, awaryjne auto... lista problemów jest długa. Kupowanie samochodu to nierzadko droga przez mękę. Nieuczciwy handlarz, awaryjne auto... lista problemów jest długa.

Prawdziwy mężczyzna musi wybudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo. A ja bym dodał też, a może przede wszystkim, kupić samochód i to, o zgrozo, pewnie niejeden raz w życiu.



Gdy chcesz kupić używane auto to z czyjej pomocy korzystasz?

Męski świat już od dziecka dzieli się na tych, którzy lubią i/lub umieją grać w piłkę oraz na tych, którzy interesują się samochodami (ale raczej słabo kopią). Ja należę do tych pierwszych. Moim ulubionym pojazdem codziennych podróży jest tramwaj, ale wiem, że samochód jest bardzo przydatny. Jednak gdy auto zbliża się do pełnoletniości, warto się go pozbyć i rozejrzeć się za czymś nowszym.

Jak rozmawiać?

I tu pojawia się pierwszy problem, bo nagle trzeba wkroczyć w bardzo specyficzny rynek handlarzy i dealerów, którzy posługują się językiem i określeniami nieużywanymi na co dzień. A powiedzieć, że to środowisko ma opinię cwaniaków i naciągaczy, to jak nic nie powiedzieć. Dlatego, gdy taki handlarz zrozumie, że ma do czynienia z dyletantem, nie znającym określeń "dwumas" czy "dyfuzor", od razu wciśnie mu to, co ma "najlepszego".

Pomyślałem sobie jednak: mam niemały budżet, więc to powinno odsiać sporą część "panów Mietków", którzy posiedli umiejętność zespawania z części od czołgu i roweru idealnie wyglądającego SUV-a.

Szybko jednak okazało się, że podejrzliwym trzeba być zawsze, bo przecież okazje się nie zdarzają. Z czasem wszystko zaczęło wydawać mi się podejrzane. Bo dlaczego ktoś sprzedaje dwuletnie auto? A jak samochód ma mały przebieg, to dobrze, bo silnik jest niedobity czy źle, bo było przekręcone albo jakiś emeryt ze Szwajcarii jeździł nim tylko po zakupy, więc motor ciągle był zimny i nawet, jeśli niski przebieg jest oryginalny, to niczego dobrego nie wróży?

Magiczne słowo

Co ciekawe, nagle wszyscy moi znajomi stali się samochodowymi ekspertami, chociaż sami jeżdżą nierzadko 10-letnimi autami albo w momencie, gdy kilka lat temu kupowali swoje, to sami truchleli na myśl o spotkaniu ze sprzedawcą.

W jednym ich jednak posłuchałem. To musi być benzyniak, bo dzisiejsze diesle są bardzo awaryjne. Poza tym, na wyraźne życzenie mojej drugiej połówki, samochód musiał mieć automatyczną skrzynię biegów. A trzeba wiedzieć, że słowo automat jest jak magiczne zaklęcie. Gdy je wypowiesz i zaznaczysz w kryteriach wyszukiwania, to ze 100 samochodów, które były na liście jeszcze przed chwilą, do wyboru pozostaje pięć.

Jednak udało się w końcu znaleźć potencjalnie wymarzony pojazd - Mazda 6 kombi. Właściciel mieszkający na wschodzie Polski sprowadził auto z zagranicy. Wiadomo igła, bezwypadkowe, mały przebieg - słowem wszystko, co powinno odstraszyć.

Rozmowa ze sprzedającym

Żeby zminimalizować ryzyko zakupienia transformersa sklejonego z trzech innych aut, zdecydowałem się zamówić firmę, która specjalizuje się w prześwietlaniu aut od kół po dach. To wydatek kilkuset złotych.

Po otrzymaniu raportu pytam się właściciela:

- Dlaczego pan nie powiedział, że cały jeden bok był robiony?
- Bo pan nie pytał, ale to były lekkie zarysowania, tylko w jednym miejscu wymagały szpachli (kolejne niezrozumiałe dla mnie określenie, które zostało mi wyjaśnione, że jak mam kromkę chleba i chcę, by jej powierzchnia była gładsza, to smaruje ją masłem).
- Ekspert napisał również, że dwie lewe opony są z 2008 roku, a dwie prawe z 2010 - mówię.
- Ano tak, bo jak auto przyjechało do mnie, to te z lewej strony był przebite - tłumaczy.
Gdy na koniec padła jeszcze propozycja wpisania na umowie ceny dwukrotnie niższej niż ta, za którą auto miało zostać przeze mnie kupione, to nie było już żadnych wątpliwości - zasada, że nie ma okazji potwierdziła się całkowicie.

Od tego momentu minęło już kilka tygodni, zrobiłem się jeszcze bardziej podejrzliwy i wciąż szukam.

A jakie są wasze przygody związane z kupnem samochodu?

Opinie (135)

  • Wszystkim amatorom "igiełek z Niemiec" (2)

    i innym naiwniakom proponuję JEDEN prosty test:
    1) wejdź na stronę otomoto czy inną tego typu, wybierz popularny model auta z danym rocznikiem i silnikiem. Cenę w zł podziel przez kurs euro
    2) Teraz wejdź na niemiecką stronę autoscout czy mobile czy inną tego typu, wybierz ten sam model, rocznik i silnik
    3) Zdziwiłeś się że za wyliczone z pkt 1 euro stać Cię jedynie na pierwsze (najtańsze, głównie rozbite) auta z listy?
    4) Teraz już wiesz co sprowadza handlarz - a pamiętaj że w cenie "igiełki z Niemiec" jest przecież już jego zarobek.

    Straszne co się sprowadza do Polski. To cud że na drogach ginie "zaledwie" kilka tysięcy osób.

    • 39 0

    • pełna zgoda

      tylko nie wszyscy handlarze reanimuja trupy. Ja sprowadzam najczesciej na kołach i najwyzej lekko uszkodzone, albo wcale, przebiegi nieduze.. ale to musi kosztowac!!!! czesto w niemczech drożej place za auto niz u nas stoja a gdzie transport, akcyza?

      • 0 0

    • Dokładnie!

      • 0 0

  • (4)

    Trafiłem na ogłoszenie RAV4 III generacji od dealera "aut niemieckich". Samochód przyjęty w rozliczeniu od poprzedniego, pierwszego właściciela. Pierwsze wrażenie - auto w środku zadbane, fajnie wyposażone, czyste, cena w górnej granicy widełek, jedynie parę odprysków na karoserii i pęknięta od kamyka szyba. W ogłoszeniu podawali że auto sprawdzone na ścieżce diagnostycznej i pewne. W dodatku "klient" to znajomy prezesa.
    Byłem nastawiony na zakup ale 39k piechotą nie chodzi więc zdecydowałem się na przegląd w autoryzowanym serwisie Toyota.
    Po sprawdzeniu na mój koszt awaria w elektryce, kilka drobnych niedociągnięć i wyciek pod silnikiem! Do tego sprawdzając po VINie okazało się że auto było naprawiane na ponad 20k w autoryzowanym serwisie choć miało być bezwypadkowe! Doszedłem nawet do poprzednich właścicieli (tacy z nich znajomi prezesa jak ze mnie przyjaciel Papieża :)), zdjęć z kolizji, wyciągów z napraw.
    Głupa palili, "przeprosili", obiecali zdiagnozować wyciek (miska, obudowa rozrządu, uszczelka pod głowicą), naprawić. Ceny spuścić nie chcieli, a jak zażądałem wpisania informacji o usterce do umowy w ramach zabezpieczenia to auto sprzedali komuś innemu i nawet nie raczyli poinformować.
    Na koniec zwrócili po kilku interwencjach 360 zł za przegląd w Toyocie - oczywiście sami nie zaproponowali i trzeba było na to czekać 3 miesiące.
    Domyślam się że inny Klient o tej historii nic nie wie. Ma szczęście jeśli to tylko sprawa uszczelnienia miski olejowej.
    Handlowcy od sprzedaży na samozatrudnieniu i utrzymujący się z prowizji (premii). Nie wierzcie zatem na szczere intencje i na to że auta które skupują są w jakiś sposób doinwestowane przez serwis czy wymianę części. Nawet przegląd jest na oko i obawiam się że nie zawsze widzi podnośnik. Wymyją, podpicują, podmalują i rżną głupa. Nie różni się to wszystko od podrzędnego handlarza z Kaszub, tyle że auto stoi w "salonie" lub obok zamiast ogródka na Kaszubach ;)
    Po tym incydencie wiem że jak będzie mnie stać na nowe auto to kupię je w salonie w Niemczech. Jeśli używane to tylko bezpośrednio od poprzedniego właściciela.
    A co do samego punktu są spaleni u mnie i u wszystkich znajomych. Do tego zadbałem aby całą historię i dokumentację jaką udało mi się zebrać przejrzało kilku znajomych mechaników którzy mają codziennie z dziesiątkami klientów. Chciałem iść z tym do prasy albo konkurencji gdyby uchylili się od zwrotu pieniędzy za przegląd. Tak czy inaczej niesmak pozostaje.

    • 20 0

    • (1)

      Czy opisana sprawa dotyczy pewnego dealera aut niemieckich mającego m. in. cztery salony w Szadółkach ?

      • 0 0

      • Jeśli miałeś kontakt z tym egzemplarzem RAV4 zostaw kontakt do siebie.

        • 0 0

    • (1)

      Gdyby ktoś z Państwa nabył między majem a lipcem RAV4 z 2007 r. D4D 136 KM w kolorze czarnym, na skórach, z progami to niech zostawi do siebie namiar jeśli po kupnie auta pojawiły się niespodzianki.

      Na marginesie powinien zostać stworzony serwis gdzie ludzie wpisywaliby obejrzane w komisach i ogłoszeniach auta dodając wrażenia z oględzin oraz opis techniczny z przeglądu. To by był dobry bat na handlarzy. Część osób uniknęłaby wtopy, a gdyby prawda wyszła po fakcie informacje takie stanowiłyby niepodważalny dowód iż sprzedawca zataił informacje o wadzie pojazdu która posiadał przed sprzedażą.
      Otomoto na to nie pójdzie bo będą bali się że stracą zyski od sprzedających zaś ci ostatni będą rozsiewać legendy że nieprzychylne komentarze pisze konkurencja i złośliwi anonimowi internauci.

      • 3 0

      • Takiego ogólnego serwisu www z opisami komisowych "kwiatków", ale zazwyczaj na forach danej marki lub modelu są działy typu "znalezione na" lub "uwaga na" i tam ludzie dzielą się informacjami o sprawdzonych przez nich autach, aby inni uniknęli straty czasu/pieniędzy. Oczywiście wymaga to pewnej pracy poświęconej, aby takie fora przejrzec, ale jak się jest zdecydowanym na coś konkretnego - nie powinien być to wielki problem.

        • 0 0

  • Tylko nowy (21)

    Wiem, wiem, zaraz będzie jazda, że salony tez naciągaja jakiemuś Januszowi wcisneli klepańca jako nówkę. I że za progiem salonu już stracił 20% Jednak mimo wszystko wolę nowy.

    • 50 17

    • i bez krawata (8)

      ważne też żeby nie zadawać się z debilami (panami w krawatach) bo to strata czasu. Niestety w PL nie wiadomo ile jaki samochód kosztuje, bo żaden producent nie udostępnia rzeczywistych cenników. To co jest na stronach to cennik dla debili i to chyba nawet hipotetycznych bo o osobach, które kupiły samochód po cenie z cennika albo konfiguratora to słyszałem tylko na Internecie. Osobiście ani jednej takiej osoby nie znam ani nie znam takiej, którą by ktoś znał. Dlatego cenę i specyfikację ustalamy przez neta, po odbiór wysyłamy upoważnioną osobę (np. żonę) i pana w krawacie na etapie całego procesu zakupu samochodu ani razu nie oglądamy tudzież ani razu nie przekraczamy progu tzw. "salonu"

      • 7 4

      • (6)

        A ja znam kilkanaście i co? Nic. Kupili jeżdżą.

        • 7 3

        • Chyba jesteś jedynym pelikanem w rodzinie co łyka taki kit jak ciepłe bułeczki (5)

          Serio uważasz, że te kilkanaście osób zapłaciło dealerowi cenę z cennika/konfiguratora ze strony? W sytuacji gdy cena rzeczywista jest co najmniej kilka tysięcy niższa? Ludzie, których stać na nowy samochód przeważnie aż tak głupi nie są. No chyba, że ktoś ma aż taki wstręt do targowania się i poświęci rzeczone kilka (-naście, -dziesiąt) tysięcy żeby tylko nie targować się jak Arab. Ale osobiście aż takich idealistów też nie znam i nie wierzę, że Ty znasz aż kilkunastu (chyba, że na facebooku).

          • 5 6

          • (4)

            Panie fakeju. Chcesz auto konfigurujesz wychodzi ci cena a dealer żebyś sie zdecydował dorzuca ci dodatki. Czego ty nie rozumiesz ? Nie wszyscy kupują na raty lub w leasing. A swoje durne uwagi zostaw dla swojej matki.

            • 7 5

            • pitu pitu

              silnik, kolor, wyposażenie w tym klima i co tu może dodać dealer jak widzi że już decydujemy się na auto? będziesz blefował że nie kupisz choć sam zacząłeś temat i sprawiasz wrażenie zainteresowanego? po to jest cennik byś policzył, a dealer może ci ew. jakiś upust dać w % który równa się cenie jakiegoś dodatku który jest obarczony duża marżą

              • 0 0

            • (2)

              skoro mam skonfigurowane to znaczy, że "dodatki" albo już mam albo ich nie potrzebuję. Swoją drogą konfigurując samochód generalnie interesuje mnie kolor i silnik a potem cena. A ta w cenniku jest kompletnie z czapki

              • 5 4

              • Mobile.de

                Chyba mówisz o zakupie aut na mobile.de

                • 2 1

              • Ty naparawde jesteś głupi a myślałem ze tylko uparty.

                • 3 2

      • Głąb

        W jakim świecie Ty żyjesz?

        • 2 0

    • Nieuczciwy dealer (1)

      W przypadku mojego auta tak było: dealer sprzedał mi auto nowe, a po pół roku zadzwonił, że ma nierozliczoną dla tego auta szkodę transportową - okazało się, że naprawiany już był dach w nim. Przed nabyciem auta nie poinformował mnie o tym.v Jak tu ufać sprzedawcom?

      • 18 0

      • czy to

        Dotyczyło czarnego gola 7???

        • 1 0

    • powiem tak nowwy to też sporo problemów (7)

      Serwisy obowiązkowe gwarancyjne (nie za darmo), obowiązkowe AC, i mega wielka utrata wartości przez pierwsze lata. Dodatkowo nowe modele są w większości mało trwałe, daleko im trwałością do aut dawniejszych bez turbin, masy elektroniki, dpf, dwumas katalizatorów itd itp

      • 11 9

      • dwumas był w np 126p :D (6)

        Serwisy nie są obowiązkowe, tak samo jak ubezpieczenie AC.
        Kupiłem w czerwcu auto z Korei, małe z mocnym silnikiem bez turbo.
        Zapłaciłem mniej niż wg.cennika na stronie internetowej.
        W standardzie były alusy, ale wymieniłem je na stalowe, typ z obsługi zrzędził, ale w serwisie nie mieli problemu, wziąłem ze stanu, nie czekałem - wchodzę - biorę.
        Kolor mi nie pasował, ale z tego co wiem, taki jakbym chciał, to tylko w Azji i Ameryce płd. Mam taki jaki chciałem !
        Samochód nowy traci gwarancję...dalej nie dosłyszałem, dogadałem się (znowu) z ich serwisem
        No, nie mam gwarancji na lakier i na 'zgniliznę blach' ale mam to co chciałem
        I tak go sprzedam za 2-3 lata, chyba, że wcześniej rozbiję albo ewakuuję się z Polski.
        Mam OC i NW, zastanawiam się nad wnykami na niedźwiedzie na miejscu kierowcy, ale mam sklerozę i boję się, że sam usiądę.
        Kiedyś mi ukradli 2 letniego Sprintera, miałem AC, dostałem po wielkiej prawie rocznej walce niecałe 30% wartości.

        • 7 3

        • apropopos 30% wartości (5)

          to chyba trafiło na jakieś wyłączenie typu nie miałeś kompletu kluczyków albo coś w ten deseń, bo gdyby nie to na bank dostałbyś więcej. Ja od tych złodzieji wyciągam nawet kasę za złamany długopis i płaczą, ale płacą, tylko że to z OC, które co do zasady jest dużo lepsze (jeśli nie Twoje rzecz jasna).

          BTW: z wnykami na niedźwiedzie rozyebaueś system...

          • 5 2

          • (3)

            Kluczyki nie, nie ważne
            A z wnykami to nie ja, to ci od wódy ze wschodu, zjeździłem pół świata i niejedno widziałem
            W np Brazylii można mieć (prawo tego nie zabrania) taki paralizator w klamce.
            Włączasz, wychodzisz, zamykasz, idziesz won! I tam kogoś kopie pół nocy. Robią też tuning takich gadżetów, uruchamiasz tak samo, ale rano musisz wziąć zmiotkę i szufelkę, żeby sprzątnąć te prochy przy drzwiach.
            Tam prawie nie giną samochody, tzn giną ale na drodze na stłuczkę

            • 9 1

            • Brazylia to w stosunku do UE świat równoległy ;) (2)

              Mnie się marzą takie kamery na ulicach co rozpoznają obraz sr*jącego na trawniku psa i mają podwieszony karabin snajperski. Jak chwilę później właściciel nie posprząta po psie to kładą trupem właściciela a jak właściciela nie ma to trudno, wtedy psa ;)

              • 4 6

              • Silver (1)

                prośba do Admina: czy możemy utworzyć kategorię "GIMNAZJUM" i tam umieszczać niektóre wpisy?

                • 7 1

              • Eeee nie masz poczucia humoru

                • 1 0

          • Fakej

            Ty chyba masz 16 lat...

            • 5 1

    • Też wolę nowy

      Kiedyś szukałem używanego pół roku i jak już znalazłem taki, który nie był bity, nie miał przebiegu pół miliona, nie był kupiony "na słupa" + wałek na VAT to kosztował tylko 20% mniej niż nowy a miał 3 lata! Właściciel nie chciał nic opuścić i najlepsze, że sprzedał się po 2 tygodniach :/
      Wziąłem więc kredyt i kupiłem nowy - nie będę jeździł trumną na kółkach jakich 90% na naszych drogach.

      • 13 0

    • Zgadzam sie a minusuja jak zwykle biedaki

      • 12 11

  • zzz

    sztuka kupowania auta - napisalbym sztuka przezycia w barbarzynskim kraju!!!

    • 0 1

  • Komisy sprzedają nam europejski szrot (3)

    Trafić w komisie na dobre auto to tak jak trafić w domu publicznym na dziewicę.

    • 6 0

    • Ja trafiłem (1)

      • 0 0

      • To wytrzyj ręce

        • 1 0

    • Trafniej tego nie można ocenić.

      • 2 0

  • inne (15)

    Jaka jest prawda? Prawda jest taka że kupujący wymagają prawie nie mozliwego - zerowego przebiegu najwyżej do 200 tyś km udokumentowanego . No i cena ma być niża okazyjna . Ludzie naoglądają się różnych programów. O czym mowa? Proszę spojrzeć na ogłoszenia w internecie na niemieckich stronach ile mają przebiegu i ile kosztują auta a w Pl? mniejsze przebiegi i lux.
    Ludzie LUBIĄ mieć wypicowane auta - pomalowane kierownice, wypolerowane auta cofnięte przebiegi - bo innego nie kupią... bo nawet jak auto jest na swój wiek zadbane to przebieg.... Kto kupuje auto w salonie diesla i jeździ przez 15 lat 200 tyś km? Litości. A najlepsze jest to że normalną rzeczą w aucie używanym jest tzw pakiet startowy paski, płyny, oleje , sprzęgło itd - niektórzy kupują auto a nie mają na oc a co dopiero o przeglądzie technicznym. I nie należy tego wiązać z tym że ktoś ma kupić jakiegoś trupka - jeśli kupuje auto UŻYWANE to jest to przedmiot używany czyli po częsci zurzyty i trzeba miec to na uwadze.
    Niestety rynek w pl jest dośc specyficzny i to klienci napędzają to w wielu przypadkach

    • 57 8

    • Kolega miał kiedyś Passata na sprzedaż. Sam go przyprowadził z Berlina po taksówce. Przebieg 200 tys. Zrobił nim przez kilka lat w Polsce drugie tyle. Jak wystawił go poniżej ceny rynkowej bez kręcenia licznika i w kolorze budyniu to ludzie przyjeżdżali i marudzili że duży przebieg, ze taksówka itp.
      Więc co robił mój kolega- zainwestował 2 tys zł w nowy lakier, skręcił budzik do 189 tys km i od razu zainteresowanie było większe. Sprzedał nie uczciwie bo inaczej się na dał. Ludzie szukają za 10 tys zł nowych samochodów, z pełnym wyposażenie i małym przebiegiem. Nowe to są w salonie. Okazje zostają w rodzinie albo u znajomych. Nie oczekujcie cudów a nikt nie bedzie musiał kombinować.

      • 2 0

    • to wina kupujących, że ktoś wykorzystując ich niewiedzę zwyczajnie ich oszukuje?

      nic dziwnego, że ten kraj tak wygląda jak winę za oszustwo zwala się na ofiarę a nie sprawcę...

      • 2 0

    • Z zachodu jadą do nas wyłącznie tłuczone. (11)

      Jak pisze przedmówca - samochody z anonsów niemieckich mają dwa razy większe przebiegi i są droższe i niż te, które oferują handlarze. Czyli - cofanie licznika i klepanie bryczek pod Starogardem Gd.

      • 15 0

      • Nie tylko, zużyte szroty również. (10)

        Przez kilka lat mieszkałem za Odrą, mój kierownik dostał służbowego Passata, on dostał ale i tak pół oddziału nim jeździło, ja zmieniłem pracę na lepiej płatną, dostałem urlop, pojechałem do Gdyni. Ojciec chciał kupić jakiegoś kombiaka, pojechałem z nim. A na jednym z autohandli stał ten ;) Założyłem się z ojcem, że ma czerwoną podłogę (wiem, bo sam malowałem) i żółte kółko w komorze silnika.
        Były :) , szybki telefon do kierownika i wiedziałem wszystko :)
        Poszedł na złom, bo się zamortyzował!
        Przebieg 617 tys.km
        Paleta z rampy na niego spadła (sabotaż) i miał wygięty dach i wyłamany słupek A i B od pasażera
        Potem zanim go wywieźli stał pod drzewem, zawilgocony, bo co róż lało a tam dach w połowie.
        Stał u nas u handlarza jako nie tknięty, od dziadka z przebiegiem 197 tys.
        Garażowany ! - raz chyba tylko w jakimś centrum handlowym zaparkowałem pod dachem !
        Po tygodniu znowu tam wpadłem i nadal stał, ale miał już 177 tys km
        W Niemczech mieli bekę jak im opowiadałem jakie cuda są w Polsce

        Tacie, w marcu przywiozłem Golfa kombi od 1 właściciela, znaczy od mojego sąsiada, 5 letni z przebiegiem 19 tys.

        • 21 2

        • Wierzę w te 19 tysięcy. (4)

          Ojciec mojej dziewczyny ma ośmioletniego polo z takim samym przebiegiem:-) Zresztą sam kupowałem auto od mojej eks - 9latek z 67 tysiącami na liczniku.

          • 8 1

          • (2)

            Zgadza się ze trafiają się perełki. Ale prosze zobaczyć to auto typowo miejskie albo klasy średniej. Auto klasy wyższej z silnikiem diesla to robi w ciągu roku prawie 40-50 tyś km.

            • 12 1

            • Ja mam Clio z 2007 1.5 dci kupiłem w salonie i mam zrobione niecałe 80 tyś. W silniku nigdy nic nie robione, jedynie rozrząd wymieniałem. Sądzę ze jeszcze dam rade tym autem pojeździć sporo czasu jeśli nic złego mnie nie spotka. Więc można jeszcze spotkać diesle z niskimi przebiegami.

              • 2 0

            • ja chciałem tylko napisać, że klasa wyższa w dieslu to banany, znaczy taxi
              a mój tata Fiatem 125 1.5 benz. rocznie robił 150 tys.km

              • 4 1

          • ;)

            mój yaris ma 67 000 a lat... 13. planuję sprzedać za jakieś 3-5 lat he he

            • 4 0

        • "Co róż" - co to znaczy? (1)

          • 1 0

          • Silver

            Word podpowiada : ) Ale merytorycznie wpis bardzo celny.

            • 2 0

        • (2)

          Zgadza się. Auto zadbane regularnie serwisowane z przebiegiem 300 tyś km zrobi drugie tyle albo więcej. A ludzie w polsce wierzą że auto będzie lux za 10-15 tyś i będzie na niego gwarancja . Gwarancja w używanym aucie? bzdura

          • 15 0

          • (1)

            roczna pisemna gwarancja na przebieg w aucie z Belgii

            brać ?

            • 1 2

            • Rozumiem że gwarancja na częsci mechaniczne w tym sprzęgło wtryskiwacze, tarcze i klocki również bez limitu kilometrów?

              • 7 1

    • Silver

      No ja rozumiem, że kupujący szuka okazji, czy nawet cudu, jak szalony. Ale czy to upoważnia sprzedającego do kłamstwa? Czy w ten sposób szuka Pan usprawiedliwienia dla sprzedających do oszukiwania? Sprzedaż nie jest łatwym zajęciem, ale w tym przypadku kłamstwo, to zwykłe oszustwo, bardzo bliskie okradaniu klienta.

      • 9 0

  • Auta z Danii i Belgii a kwestia certyfikatu o przebiegu i stanie auta (1)

    Czy to prawda że w tych krajach wydawane certyfikaty są gwarancją przebiegu i bez wypadkowości zakupionego auta?
    Pomijam sytuację podrobienia certyfikatu lub tego co zdążyć się może po dacie wystawienia dokumentu :)

    • 0 0

    • Sprowadziłem sobie sam z pewnego źródła już 2 samochody z Belgii. Przed sprzedażą auto musi przejść badanie - Car Pass. Dostajesz certyfikat z hologramem i gwarancję przebiegu. Trzeba o to pytać, bo chyba w przypadku sprzedaży auta w Belgii na export, nie ma takiego obowiązku

      • 2 0

  • (1)

    Prawdziwy mężczyzna musi wybudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo...co za feudalne bzdety...

    • 11 2

    • Masz choć odrobinę poczucia humoru?

      • 0 0

  • Sprzedałem dealerowi 5 letniego Golfa 6 TSI 1.4 (5)

    Z przebiegiem 60 tys. km. Tylko był mały szczegół, co 20 tys. rozciągał się łańcuch rozrządu i jeden tłok miał prawdopodobnie pęknięte pierścienie. Auto bardzo zadbane, bez przygód. Stał tydzień. Taka to była "okazja"...

    • 20 5

    • sprzedałeś takie auto (3)

      Ale na pewno kupcowi o wszystkim powiedziałes? Czy napędzasz rynek oszustów?

      • 13 1

      • Tak wiedział. W końcu je wciąż naprawiał. Sprzedałem je dealerowi bo już miałem dosyć tych napraw.

        Wypuszczają buble i udają, że wszystko jest ok. Pewnie je naprawił, ale to nie zmienia faktu, że następny właściciel będzie miał takie same problemy.

        • 0 1

      • Kupcem był dealer, i jemu pewnie powiedział. A czy dealer powiedział kupującemu? (1)

        • 4 0

        • Dealer kupił auto z pękniętymi pierścieniami i nie sprawdził kompresji?

          • 3 0

    • Matko bosko golf 1.4 to nie 911 Ka.

      • 5 1

  • Rodzice nauczyli mnie kupowac tylko nowe. (3)

    I tak juz jezdze 5 lat Avensisem z dieslem. Do tej pory nic sie nie zepsulo, jezdze glownie na trasie a mam 136 tys km przebiegu. W przyszlym roku jako 6 latek z przebiegiem ok 150 tys km pojdzie na sprzedaz. Jestem ciekawy czy sprzedam ta Toyote tak samo szybko jak poprzednia (corolla w tydzien).

    A teraz ciekawostka.
    Ojciec przymierza sie do sprzedazy swojego merca z 2009 roku ale moj znajomy handlarz mowi, ze bedzie musial zakrecic licznikiem do gory. Auto ma ok 30 tys km.Ludzie nieufnie podchodza do aut zza niskim przebiegiem. Chyba przyjdzie krecic do gory.

    • 10 4

    • Silver (1)

      Nieważne czy w górę, czy w dół, ale koniecznie zakręcić? Dziwny mental. Bez kręcenia i tak sprzedasz. Z satysfakcją, że nie kręciłeś i nikt nie nazwie Cię oszustem.

      • 6 0

      • Ten Mercedes to 65 AMG,że taki przebieg?

        • 0 0

    • wzruszająca historia

      • 10 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC (1 opinia)

(1 opinia)
30 zł
zawody / wyścigi

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Sprawdź się

Sprawdź się

Jedyny w Trójmieście salon Porsche znajduje się w:

 

Najczęściej czytane