• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

'Tłumaczenia SKM w sprawie rowerów podważają jej wiarygodność'

Tomasz Larczyński
17 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Druga, gorsza kategoria pasażerów PKM
Kontrowersje wokół przewozu rowerów w pociągach PKM nie maleją. Kontrowersje wokół przewozu rowerów w pociągach PKM nie maleją.

- Tłumaczenia SKM w sprawie przewozu rowerów są symptomem znacznie głębszego problemu, który podkopuje wiarygodność najważniejszego operatora pasażerskiego Trójmiasta - twierdzi Tomasz Larczyński, ekspert od transportu publicznego ze Stowarzyszenia Lepszy Gdańsk. To kolejny głos w sprawie przewozu rowerów w pociągach SKM na linii PKM.



Czy spodziewasz zmiany podejścia SKM do rowerzystów?

To czwarty artykuł dotyczący kwestii przewozu rowerów i funkcjonowania Pomorskiej Kolei Metropolitalnej obsługiwanej przez Szybką Kolej Miejską. Rozpoczęło się od spostrzeżeń jadącego po raz pierwszy pociągiem czytelnika. Po kilku dniach dotarła do nas oficjalna odpowiedź SKM. Następnie o zamieszaniu z przewozem jednośladów w pociągu z Kościerzyny do Gdyni pisał kolejny czytelnik.

Teraz prezentujemy stanowisko dr. Tomasza Larczyńskiego, eksperta od transportu publicznego, reprezentującego Stowarzyszenie Lepszy Gdańsk:

Jak bumerang powraca temat przewozu rowerów w spalinowych zespołach trakcyjnych (SZT) uruchamianych przez PKP SKM. Ostatnie - powiedzmy to od razu: dość konfundujące - tłumaczenia spółki zdecydowanie wymagają polemiki. Jednak kwestia ta jest symptomem znacznie głębszego problemu, który podkopuje wiarygodność najważniejszego operatora pasażerskiego Trójmiasta.

Who do I call if I want to speak to Europe? - głosi popularny aforyzm, błędnie przypisywany Henriemu Kissingerowi. Numer "do Europy" istnieje od ośmiu lat. Do spółki PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście, wydawałoby się, telefon istnieje od początku jej istnienia - jest to oczywiście telefon do jej prezesa. Lecz czy rzeczywiście? Zanim odpowiemy na to pytanie, przyjrzyjmy się ostatniemu komunikatowi zarządu SKM opublikowanemu na portalu. SKM upór przed przewożeniem większej liczby rowerów w swych SZT niż liczba wieszaków tłumaczy w nim kilkoma powodami. Niestety, osoba choć trochę obeznana z rynkiem kolejowym może po tej lekturze złapać się za głowę.

Pasażerów też bywa za dużo

Czytamy mianowicie, że "Determinują nas (...) zapisy dokumentacji techniczno-ruchowej autobusów szynowych opracowane przez ich producenta". I oczywiście w dokumentacji każdego pojazdu kolejowego przystosowanego do przewozu rowerów znajdziemy taką informację. Znajdziemy jednak również inne - np. liczbę miejsc siedzących i stojących. W przypadku zespołów Pesa Atribo (SA136), które dominują w taborze spalinowym SKM i stąd siłą rzeczy w doniesieniach o problemach z przewozem rowerów, jest to odpowiednio 150 i 200 miejsc, łącznie 350 osób.

I teraz pytanie: skoro SKM tak pilnie przestrzega zapisów dokumentacji, to czy jej drużyny liczą również pasażerów i każdego 351. wypraszają z pociągu? I czy sprawdza, że na miejscach siedzących siedzi nie więcej niż 150 osób, bo może ktoś komuś usiadł na kolanach?

Dalej czytamy: "nie tylko PKP SKM w Trójmieście stosuje ograniczenia co do liczby przewożonych rowerów. (...) PKP Intercity umożliwia w składach pociągów zespolonych przewóz wyłącznie takiej liczby rowerów, ile jest miejsc wyznaczonych konstrukcyjnie do ich przewozu."

Nietrafione porównanie z Intercity

W skrócie? Pomieszanie z poplątaniem. PKP IC sprzedaje tyle miejsc na rowery, ile jest "haków", nie tylko w zespołach trakcyjnych, lecz we wszystkich swoich pociągach (na marginesie: skład pociągu zespolonego to sformułowanie urągające wszelkiej polskiej terminologii kolejowej). Tyle tylko, że łączy to z rezerwacją, więc z góry wiemy, że miejsc nie ma - po prostu nie kupimy wtedy biletu, a więc inaczej niż w SKM, gdzie kupujemy bilet na przewóz roweru i zostajemy z nim na polu w Skorzewie. Poza tym, w praktyce, w sytuacjach awaryjnych, można przewieźć parę dodatkowych rowerów także w PKP IC (nie licząc pociągów EIP).

Należy wtedy wziąć w kasie poświadczenie o braku miejsc na rowery, zakupić bilet u drużyny konduktorskiej i samemu pomyśleć o umocowaniu roweru (przydaje się zapięcie). I choć teoretycznie zależy to od dobrej woli drużyny, w praktyce niżej podpisany nie spotkał się tu nigdy z problemem, jest to też rozwiązanie w pełni legalne w myśl przepisów wewnętrznych PKP IC.

Poza tym trudno porównywać przewozy dalekobieżne, które obsługuje PKP IC, z relacjami regionalnymi SKM - w tych pierwszych, nawet jeśli zostaniemy jakimś cudem na peronie, to dzieje się to podczas powrotu z dalszej wyprawy, gdzie jesteśmy i tak przygotowani na nocleg oraz znajdujemy się w dużym mieście, gdzie staje pociąg PKP IC. Sytuacja, w której zostajemy wieczorem z lekkimi rzeczami na jeden dzień, z rodziną, we wspomnianym Skorzewie, jest jakby nieco inna, ujmując rzecz najłagodniej. Poza PKP IC nie są mi znani żadni inni operatorzy w Polsce stosujący to rozwiązanie, pomijając przejazdy specjalne (np. retro).

I wreszcie: "w przypadku zdarzeń z taborem (np. konieczność wdrożenia przez maszynistę awaryjnie nagłego hamowania), rower przewożony w miejscu do tego nieprzystosowanym może doprowadzić do uszkodzenia ciała innych podróżnych, a w skrajnych przypadkach - zagrażać ich życiu. Może także dojść do uszkodzenia wnętrza taboru."

Bezpieczeństwo to wymówka

Tu kolejna ciekawostka. Skoro rower jest tak zabójczym narzędziem w pociągu, to dlaczego nie ma takich ograniczeń nie tylko u innych operatorów (w praktyce nawet - jak pokazałem wyżej - w PKP IC), lecz także w pociągach elektrycznych samej SKM? Czy one hamują mniej gwałtownie? Otóż nie, siła hamowania w zespołach trakcyjnych przeznaczonych do niższych prędkości jest generalnie podobna i wyznacza ją (w pewnym uproszczeniu) stosunek masy hamującej do masy własnej - przykładowo w leciwych EZT EN71 masa hamująca jest wyższa od własnej, co oznacza, że jednostki te mogą nieco mocniej hamować. A jednak nikt nie myśli o liczeniu rowerów w tych jednostkach, co piszę wprawdzie z lekkim lękiem, czy po przeczytaniu tych słów SKM jednak nie wpadnie na ten pomysł.

Poza tym hamowanie awaryjne jest stosowane naprawdę w wyjątkowych, zgodnie z nazwą: awaryjnych sytuacjach i są to zwykle przypadki, w których to, czy kogoś uderzy w ramię koło od roweru, jest z reguły najmniejszym zmartwieniem. A już jak rower miałby "uszkodzić tabor", tego kompletnie nie jestem w stanie sobie wyobrazić - mówimy tu wszak o nowoczesnych zespołach trakcyjnych posiadających odporność zderzeniową na poziomie tzw. trzech scenariuszy. Cóż, najwyraźniej według SKM zderzenie czołowe z innym pojazdem kolejowym to fraszka przy uderzeniu przez pocisk klasy Wigry lub Jubilat. Sytuacja, jaka się tu zarysowuje, wykracza jednak dalece poza techniczne dywagacje.

Nieracjonalne działanie

Problemy z SKM są sygnalizowane od dawna. To brak możliwości poradzenia sobie z palaczami w pociągu, niemożność zmniejszenia dziury między peronem a wagonem przez dospawanie stopnia, osobny system sprzedaży biletów telefonicznych (niekompatybilny z gdańskim i gdyńskim) itp. Kwestię wieku taboru pomińmy, gdyż ona faktycznie w niewielkim stopniu zależy od SKM.

Zresztą także kwestia rowerów to nie tylko sprawa wąskiej grupy użytkowników: sytuacja, w której podmiot działający na rynku - każdym, nie tylko kolejowym - oferuje jakąś usługę za darmo (choć nie musi), a jednocześnie drastycznie ogranicza jej dostępność i nie daje możliwości wykupienia jej po wyczerpaniu darmowego limitu, przeczy wszelkim zasadom prowadzenia działalności gospodarczej, a tak jest z SKM, która po przejęciu od Przewozów Regionalnych obsługi tzw. "magistrali węglowej" na odcinku Gdynia-Kościerzyna wprowadziła na niej swoją promocję polegającą na darmowym przewozie rowerów.

Już nie mówiąc o tak podstawowej kwestii jak owo odmieniane przez wszystkie przypadki bezpieczeństwo: dla kogoś, kto opiekuje się rodziną i został z nią wyproszony z ostatniego pociągu wracającego z Kaszub w niedzielę, to właśnie jest narażenie na niebezpieczeństwo - nieplanowanego noclegu czy powrotu szosą po zmierzchu, z wyczerpanymi dziećmi. Nikt z takiej rodziny już zapewne z usług SKM nie skorzysta. Czy tak wygląda racjonalna działalność handlowa?

Problemem sytuacja własnościowa

Jednak, paradoksalnie, całej winy za ten stan wcale nie ponosi SKM. Tą spółką zarządzają ludzie, nie maszyny, i jako tacy mają prawo się mylić i popełniać błędy. Jak każdy z nas. Jeżeli jednak mówimy o spółce kapitałowej, to w takiej sytuacji do akcji powinien wkroczyć jej właściciel. I tu wracamy do pytania ze wstępu: do kogo zadzwonić z problemem z SKM?

Sytuacja własnościowa PKP SKM jest beznadziejnie zagmatwana i wyjątkowa pod tym względem w skali kraju. Większościowy pakiet posiada grupa PKP, mniejszościowe - Skarb Państwa, Gdańsk, Sopot, Gdynia, Pruszcz i Rumia. Tak więc "telefon z problemami z SKM" to teoretycznie telefon do prezesa grupy PKP, Krzysztofa Mamińskiego. Szkopuł w tym, że PKP wydają się być niespecjalnie zainteresowane tym, co się dzieje w ich spółce-córce.

To zresztą szerszy problem z PKP, które niezbyt angażują się w działania spółek ze swojej grupy (w tym choćby PKP IC), co od dawna rodzi pytanie, po co nam właściwie Polskie Koleje Państwowe z ich suto opłacanym zarządem. Gorzej, że także dwaj kolejni udziałowcy konsekwentnie milczą w sprawie SKM. Zdecydowanie najaktywniejszy jest samorząd wojewódzki i chwała mu za to, jednak ze swoimi niecałymi 11 proc. udziałów ma niewiele formalnych możliwości działania. Wielkim nieobecnym jest tu miasto Gdańsk, które ma więcej udziałów w spółce niż województwo, do tego pośrednio ją finansuje (przez składkę do MZKZG), a jednak traktuje SKM jak ciało obce, kompletnie nie interesując się jej losem.

Znajduje to odzwierciedlenie nawet w budżecie miasta, gdzie znajdziemy działanie Finansowanie utrzymania Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku oraz nadzór komunikacji miejskiej, w którym to zadaniu mieści się dotacja dla MZKZG, lecz sprecyzowanie owego nadzoru zawęża go tylko do ZTM - ani MZKZG, ani SKM nie są poddane takiemu nadzorowi przez Gdańsk. Faktem jest, że podział udziałów między poszczególne miasta Trójmiasta jest głęboko niesprawiedliwy (Małe Trójmiasto nie ma niemal żadnych udziałów, podczas gdy znaczące udziały ma Pruszcz Gdański, do którego SKM już nie dojeżdża), lecz nie zwalnia to największego udziałowca spośród miast do dbania o swój majątek, choćby przez nacisk na grupę PKP, posiadającą wszelkie instrumenty do działania.

Niepewna przyszłość

Uważam, że to stoi u podstaw zasadniczych problemów z naszym najważniejszym przewoźnikiem i, co więcej, będzie się to pogłębiało wraz z czekającymi nas znaczącymi inwestycjami w tabor. Czy Gdańsk i Gdynia wykażą zainteresowanie pojazdami, które będą kursowały wzdłuż kręgosłupa metropolii? Czy będą naciskały na integrację biletową swoich systemów z SKM, na czym powinno im zależeć bardziej niż samorządowi województwa? Czy będą wreszcie inicjować dyskusję o zwiększeniu udziału samorządów w SKM? Na to ostatnie jest zresztą pewien prosty sposób, lecz jak dotąd woła o niego tylko Urząd Marszałkowski.

A więc jest to także problem polityczny. Reprezentując ruch miejski Lepszy Gdańsk pytam niniejszym wszystkich potencjalnie zaangażowanych aktorów lokalnej sceny politycznej o ich pomysły na uzdrowienie sytuacji SKM. I nie chodzi tu o kosmetyczne czy personalne poprawki, lecz o fundamenty spółki, bez której niemożliwy jest zrównoważony transport Trójmiasta. Dotyczy to zarówno ugrupowań startujących do sejmiku, jak i w wyborach miejskich, a nawet powiatowych, np. do Rady Powiatu Wejherowskiego. Działania ruchu miejskiego Lepszy Gdańsk będą zmierzały konsekwentnie do zwiększenia aktywności Gdańska w SKM w porozumieniu z samorządem wojewódzkim, niezależnie od tego, kto się w nim znajdzie. Tak, żeby ostatecznie "telefon do SKM" znajdował się na Pomorzu.

O autorze

autor

Tomasz Larczyński

wrzeszczanin od trzech pokoleń, pasjonat historii, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Gdańsku

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (505) ponad 20 zablokowanych

  • (2)

    Co to za głupi o durny przepis by rowerem jechać w autobusie, tramwaju lub SKM!!!! rowerzyści następnym razem niech sobie wybierają krótsze trasy a nie wpychaja się tymi brudnymi starymi rowerami.... Ale mamy czasy że rower zabiera się na przejażdżkę by mógł sobie pojeździć transportem publicznym, książki też czytacie rowerkom??? jeszcze łamią notorycznie przepisy uważają że tylko oni są na drodze i trzeba ich traktować jak kroli... Na ulicy są zagrożeniem dla kierowców...przez nich tworzą się korki..od tego macie wyznaczone ścieżki a nie ulica i jeździe taka z koszyczkiem słuchawki w uszach i myśli że jest jedyną na drodze.... Takim to mandaty powinno się dawać... Niech sobie jeżdżą po polnych drogach lasach....

    • 2 1

    • a takich to się leczyć powinno. (1)

      dla dobra wszystkich.

      • 1 1

      • tych co takich buców "plusują" nawet bardziej

        • 0 0

  • jak to nie ma adresata... (1)

    Ze wszystkim zgadzałem się w tekście do pewnego momentu. Jak to do kogo zadzwonić?? A kto ogłasza (przynajmniej teoretycznie) przetarg na obsługę linii kolejowych? W innych województwach są koleje marszałkowskie z totalnie innym nastawieniem do klienta, na obsługę PKM chrapkę miała Arriva, która magistralą węglową jeździła nawet komercyjnie i jest zaprzeczeniem betonu panującego w SKM, pan marszałek już na wstępie powiedział wara, ustawiając przetarg tak, że żadna spółka poza SKM nie miała jakichkolwiek szans.
    Czy Warbus w Gdańsku ktory w przetargu wygrał obsługę linii 117 czy 122 miał coś do gadania? Ściśle określone barwy taboru, informacja pasażerska, klimatyzacja która musi działać a jak nie to mandat, regularne kontrole przewoźnika. Jak to wygląda na linii Urząd Marszałkowski - SKM? z zasadą płacisz - wymagasz za wiele wspólnego to nie ma. Tak więc większość pretensji mimo wszystko kierowałbym do organizatora przewozów, do Urzędu Marszłakowskiego. Tak jak dzwoniłem do ZTM jak wypadał kurs 117 z niewiadomych powodów. Nikt się nie certolił, czy Warbus należy do Polaka, Niemca, Araba czy może jest spółką z 10 właścicielami. Skargi do ZTM - to on zamawia usługi i on powinien wymagać. Za dużo narzekania typu "polska kolej" w pomorskiem, a za mało konretnych pretensji do konkretnych ludzi w Urzędzie Marszałkowskim. To UM nie ma pomysłu na kolej w województwie, ogłaszając coroczne przetargi, gdzie pewniakiem jest beton z dwóch jedynych spółek, niedopuszczane są w praktyce prywatne podmioty, a chęci utworzenia spółek z prawdziwego zdarzenia jak na Mazowszu, Wielkopolsce czy na Śląsku - brak. To kwestia polityki województwa, że kolej w regionie jest w stanie żywcem wyjętym z PRL. Jeżeli nie będzie dalszych pomysłów, a to jest najbardziej prawdopodobne, oznacza to że przez kolejną kadencję takie bujanie i gra na przetrwanie będą kontynuowane, a zaradzić temu mozna w jeden jedyny sposób - przy urnie wyborczej.

    • 3 0

    • będzie okazja wcześniej

      Np. pod koniec września (26-27) jest Kongres Mobilności Aktywnej w ECS,
      organizowany przez Prezydenta Miasta Gdańsk, ale z współudziałem Marszałka Województwa.

      Obaj politycy (lub ich przedstawiciele, jeśli "nie znajdą czasu", czyli stchórzą) będą tam obecni, będzie dużo świadków z kraju i z zagranicy. Pytania o "PKM vs rowery", o nadzór właścicielski nad PKM, powinny jawnie i publicznie paść, i w odpowiedzi muszą paść jakieś deklaracje.

      Jak pisałem, sam nie byłem świadkiem serio problemów z PKM. Zawsze gdy chciałem - pojechałem, a bez roweru rzadko się ruszam, tak mam. Ale po ostatnich huczkach w prasie, kupiłem na OLX za 30 złotych dezel Jubilata, reanimowałem go, dałem przerzutki, porządne hamulce itd, teraz to normalny XX! wieczny rower.

      Ale wciąż to składak. W razie draki, złożę go i okryję pokrowcem i nie ma prawnej możliwości wywalenia mnie z PKM. Już raz z nim jechałem PKM. Drzwi do miejsca z hakami wisielców były zepsute, ale ten rower jest tak krótki, że mieści się w poprzek wąskiego korytarzyka PKM, nie złożony nie przeszkadzał DWOM wózkom dziecięcym, w tym samym przejściu, kolejarz nawet nie uniósł brwi, bo widział starania i PRZYSTOSOWANIE. I byłem jedynym rowerzystą.

      By żyć, trzeba się przystosować. Czy my do PKM i PKM do nas - w końcu przystosujemy się, czy może damy PKM wymrzeć jak mamut? Możemy trochę pomóc - naciskając polityków. Możemy pomóc, będąc zdyscyplinowani i wypełniając polecenia załogi pokładowej PKM. Możemy zmienić rowery. Możemy wiele.

      Czy i PKM nie powinna czegoś zrobić?

      • 0 0

  • Próbowałam pojechać z rowerem dwa razy, BEZSKUTECZNIE ! (2)

    Brak kompletnej informacji ( na peronach zero wzmianki, kupując bilet w automacie informacji również żadnej w temacie rowerów nie uzyskasz). Reasumując, wybierając się na wycieczkę rowerową dzwoniliśmy kilka razy na infolinię, gdyż sam rozkład jest tak nie czytelny, że nie byliśmy pewni gdzie jest przystanek startowy, jaka jest cena i co z rowerami. Pierwsze podejście było najgorsze. Z rowerami udaliśmy się na przystanek Strzyża ( nie mam tam kas, więc bilet nabyliśmy w automacie). Czekaliśmy razem z młodym małżeństwem z dzieckiem ( oni również na rowerach. Kiedy podjechała kolejka, wyszedł do Nas konduktor, który w arogancki sposób powiedział, że nie możemy wejść gdyż już jest pełny przedział z rowerami ( sama kolejka zapełniona była może w 50 % ). Zarówno my jak i tamci Państwo ( nie wspomnę o dziecku, które chodziło w tą i z powrotem na peronie nie mogąc się doczekać kolejki) mieliśmy tak samo zaskoczone miny. Okazało się ,że jest 6 miejsc na rowery o czym telefonicznie Nas nie poinformowano kiedy dzwoniliśmy na informację. Kiedy powiedzieliśmy do konduktora, że już nabyliśmy bilety, znowu aroganckim tonem powiedział do Nas ,, a po co kupowaliście w automacie? trzeba u mnie kupować !! " Więc wkorzeni pytamy, po co zatem są te automaty? Dopiero w momencie kiedy zapytaliśmy co z Naszymi biletami skoro jechać nie możemy, konduktor wziął je i napisał na nich adnotacje, iż bilet nie wykorzystany z powodu braku miejsc. Wsiadł a kolejka odjechała. I tyle ją widzieliśmy. Zadzwoniliśmy na infolinię, i tam powiedziano Nam dopiero ,że bilety możemy zwrócić tylko w kasach a na tym bilecie nie pojedziemy już, nawet późniejszą kolejką bez rowerów, gdyż jest on już nie ważny. Musieliśmy pojechać do najbliższej kasy, wybraliśmy się do Wrzeszcza po czym przy okienku Pani poinformowała, iż trzeba napisać reklamację i w ciągu 14 dni ją rozpatrzą i przeleją pieniądze na wskazany numer konta. Taka oto przygoda :-) tego samego dnia stwierdziliśmy, że wsiadamy z rowerami do SKM jadącej w kierunku Gdyni, bilety również nabyliśmy w automacie po dyskusjach co robimy z dniem , który Nam najzwyczajniej mija na niepowodzeniu podróży na Kaszuby. I tak podjeżdża kolejka SKM ( w której raczej nie było problemów z rowerami nigdy) i na każdym wagonie przekreślony znak roweru. Ostatni wagon również, który absurdalnie był przeznaczony na rowery :-) w ostatniej chwili wsiedliśmy gdyż zorientowałam się ,że jest on dla rowerów, gdyż były tam "nowoczesne mocowania". A dlaczego takie nowoczesne? A otóż również zakładają miejsce tylko dla 6 rowerów. Nie było żadnego. Zamontowaliśmy mój rower, co wcale takie łatwe nie było lecz roweru mojego chłopaka już nie mogliśmy, gdyż nie są one przystosowane do większości rowerów. Okazało się ,że koła w jego rowerze są za duże :-) podróż odbyliśmy w NIEBEZPIECZNY sposób ;-) , gdyż rower stał obok a nie w mocowaniach do tego przeznaczonych. Gdy czytam te artykuły, to szczerze nawet ich nie kończę już, bo to jakaś paranoja dla mnie z tym co się dzieje w tym roku. Wybraliśmy się jeszcze raz na wycieczkę Metropolitalną z rowerami, wstając rano i próbując wsiąść we Wrzeszczu, gdzie miał to być jeden z początkowych przystanków. Tym razem nauczeni doświadczeniem nie kupiliśmy biletów przed. Byliśmy jedyni na peronie z rowerami. Na 2minuty przed przyszło jeszcze dwóch mężczyzn z rowerami. Byli szybsi bo ruszyli niczym do maratonu, kiedy kolejka podjechała. Chyba również doświadczeni już w podróżach Metropolitalną :-) wsiedliśmy, lecz okazało się iż, były już 3 rowery plus dwa kolegów z peronu wiec dla Nas brakowało jednego. Konduktor tym razem uprzejmy, rozłożył ręce i powiedział ,że nic nie może poradzić. Kiedy zapytaliśmy czy można potraktować drugi rower jako bagaż podróżny ( chcieliśmy zdemontować przednie koło i włożyć rower pod siedzenia, lecz nie było również na to zgody bo to nie walizka i nie zmieści się pod siedzeniem. Tym optymistycznym akcentem zakończyliśmy próby podróży koleją Metropolitalną i szybko nie skorzystam raczej. Nie wiadomo czy zabiorą mi bagaż kiedy będę się chciała wybrać na lotnisko, jeśli nie zmieści mi się pod siedzeniem :-)

    • 3 3

    • (1)

      masz chłopaka niedorajdę
      nawet jeśli sama jesteś niedorajda i pasujecie
      zmień go, jeśli jeszcze się da

      ja bym o "swoje stado" lepiej zadbał
      nawet w tej sytuacji, trzeba się przystosować:
      do PKM trzeba brać składak, albo rower z kolami 26 cali maximum
      jak się takich nie ma, to zrezygnować.
      wsiadać w Strzyzy
      bilety mieć z automatu albo telefonu
      jak trzeba biegać, to znaczy, że sie coś sknociło z planowaniem

      • 0 0

      • Sam sie lepiej zloz wujku dobra rada

        • 0 0

  • Najgorsze są (3)

    Te wielkie krowy z wózkami dziecięcymi które myślą, że wszytko mogą. Niech jeszcze z kajakiem wejdą do pociągu i zajmą miejsce przeznaczone do przewozu rowerów.

    • 16 15

    • sam jestes krowa

      • 0 0

    • (1)

      Wozek nie zajmie miejsca dla rowerow bo to nie mozliwe tlumoku a wozkiem to ty kiedys z mama tez jezdziles ale wtedy byles normalny nie wkladales rajstop ty stolcu

      • 0 0

      • Widać nie jeździsz pkm czy choćby na półwysep tylko wozisz swój ociężały tyłek puszką tłusta sardyno.

        • 0 0

  • A wózki dziecięce?

    Wypraszanie osób z wózkami dziecięcymi na korytarz bo tu musi wejść 10 rowerów to jest dopiero skandal! Może o tym szanowne Trójmiasto.pl napisze zamiast 10 raz o rowerzystach - świętych krowach?

    • 3 1

  • A320 tylko dla rowerów

    W którym miejscu dr historii T. stał się ekspertem od transportu? Czy tak jak młody Tusk, przepisując rozkład jazdy kolejki SKM? Aż strach pomyśleć, co będzie pisał ten pan kiedy przeleci się samolotem Wizzaru i zostanie ekspertem lotniczym.

    • 3 1

  • Sam jeżdzę dużo rowerem (34)

    i jak do tej pory skorzystałem 2 razy z komunikacji miejskiej - dwa razy przebiłem oponę i musiałem jakoś wrócić do domu.
    Nie rozumiem o co ból - jak sie idzie na rower to sie na nim jeździ a nie - podjade 10 przystanków skm,pkm, pojeżdżę 5 km i powiem znajomym, że byłem/łam na Kaszubach na wycieczce rowerowej.
    Ludzie - ogarnijcie się

    • 128 184

    • dziecku (2)

      np. w Gołubiu też powiesz żeby wracało wieczorem rowerm do 3miasta bo pan kierownik pociągu nie chciał wpuścić rodziny do pociągu?
      Cżłowieku ogarnij się bo słabo u Ciebie z myśleniem.

      • 18 10

      • Do celt temu dziecku najpierw (1)

        ..powiem ze jego ojciec jest skonczonym idiota bo go tak narazil.Jesli wiem ze wieszakow w pkm jest mniej niz chetnych z rowerami a wiem bo jest sezon i to logiczne tepy Januszu to nie pozwalam zeby dziecko wzielo ze soba rower gdy przewiduje wracac wieczorem.Reasumujac Cert-nigdy nie powinienes plodzic potomstwa.

        • 0 2

        • Celt ty sie nie nadajesz na ojca

          Zostan ped**arzu przy swoich rajtach

          • 0 2

    • Zacznijmy od tego ze to nie jest rowerzysta tylko trol który sie podszywa pod niego.Roweru to on na oczy nie widział (4)

      Takie bzdury wypisuje ale zwykły burak z blacho smroda co ma do wszystkich pretensje.Tylko idiota może byc tak krótkowzroczny i zadufany w sobie widzący tylko czubek własnego nosa.Tak własnie zachowuje sie typowy burak nienawidzący rowerzystów i wszystkich wokoło bo on musi swoim blachosmrodem ludzi śmiertelnie spalinami zatruwać.
      Kłamie celowo jak każdy troll !! Pamiętajcie ze nikt kto korzysta z roweru takich wypocin by nie pisał .

      • 7 2

      • Glupi jestes ped**arzu tobie zal d*pe sciska (3)

        ..ze jestes takim frajerem a on normalnym rowerzysta.Juz samo to ze w komentarzu uzyles zwrotu BLACHOSMROD swiadczy ze masz tylko tani rower nie stac cie buraku na.auto buha ha

        • 0 5

        • (2)

          wyobraź sobie jełopie, że rower może kosztować 10 razy więcej ile Twoja zagazowana skoda.

          • 3 1

          • Nawet 40 twoich rowerkow (1)

            ..nie zblizy cie do moich 4 kolek jelopie.Wiecej place za rozrzad i serwis olejowy niz ty kiedykolwiek dasz za swoj ped**arz;)

            • 0 3

            • Wyjątkowy...wiejski trep...

              • 1 0

    • Odpowiedź (3)

      Widzisz Ty nie pojedziesz a ja co dziennie widzę pseudo rowerzystów którzy rano wsiadają na przystankach Gdańsk Kiełpinek lub Gdańsk Jasień a wysiadają Gdańsk Strzyża Lub Gdańsk Wrzeszcz a po południu wracają tą samą drogą do domu ale przecież oni do pracy dojeżdżają rowerem Wiele firm promuje i daje dodatki za dojazd rowerem do pracy ale czy to ma tak wyglądać

      • 8 6

      • Kiedyś pracowałem w Gdańsku na Przymorzu (1)

        Mieszkając w Pruszczu. Ile ja się nasłuchałem od elyty z ostatniego wagonu, że wieszak na rower jest na reklamówkę z piwem a ja mam jechać obok Skm. Dodam, że w wagonie palili i pili. A ja nie miałem wyjścia. Wysiadając na Przymorzu musiałem pokonać mniej więcej 10 km w20 min by nie spóźnić się do pracy. Po to był mi potrzebny rower. A nie po to, by codziennie jechać z Pruszcza po 30 km w jedną stronę po Trakcie który w tamtym okresie był bardzo niebezpieczny.

        • 5 0

        • @1979 naucz się pisać bajki

          10km w 20min, 10km od SKM Przymorze to zatoka albo obwodnica,Sopot, Gdańsk Centrum.

          • 0 1

      • również tak

        Każde działanie, które wyciągnie ludzi z kanap i zza kierownicy, jest chwalebne. Nie każdy jest w stanie pokonać gdańską morenę od pierwszego podejścia. Od Strzyży jest parę km do pokonania. Na początek, wystarczy. Kłaniają się lata "bezstresowego wychowania", trzymania dzieciaków w domu "bo się pocą i brudzą" oraz pozbywania się problemu za pomocą TV i kompa. A lans w tym wypadku ma bardzo krótkie nóżki...

        Jeśli masz problem z tym że ktoś coś "dostaje", zatrudnij się w takiej firmie.

        • 7 0

    • (1)

      Ty się ogarnij, 7-letnie dziecko nie ma takiej kondycji jak "ty"

      • 3 0

      • To popedałuj z nim blisko domu, a nie tarabanisz sie przez poł Pomorza aby godzinę pojeździć lub auto i rowery na auto. Czy nie ma większych problemów niż te rowery i pkmka? Wałkujecie ten temat jakby to był wielki problem Trójmiasta. Iść na rower i ponad połowę czasu spędzić w transporcie miejskim. Gdzie tu logika?

        • 2 8

    • z tego co piszesz...

      to mało jeździsz... Bardzo mało...

      • 4 0

    • Jesteś głupi tak sam z siebie? (5)

      Czy Ci za to płacą?
      Typowy Janusz pedałów, który myśli tylko o sobie, nie ma dzieci, a rower traktuje wyczynowo. Jak jesteś taki kozak to czemu po przebiciu opony nie biegłeś z nim a ramieniu do domu?
      Co jeśli ktoś dojeżdża do pracy niekoniecznie w sportowym stroju? A potem nie może wrócić przez ulewę? Co jeśli ktoś zabrał dzieci na wycieczkę i one padły z sił? Co jeśli umówił się ze znajomymi którzy są po drugiej części miasta a czasu mało? Co jeśli ktoś nie jest samobójcą I woli ominąć te bardzo ruchliwe odcinki dróg bez pobocza do jazdy rowerem? Itd.

      • 58 7

      • Odpowiedź jest prosta (4)

        rower jest od jeżdżenia. Jak Twoje dzieci nie mają siły na dłuższą przejażdżkę - jedź do Sopotu, jak dojeżdżasz do pracy - weź zapasową koszulę, bawełnianą. Nikt nie jeździ na spotkania ze znajomymi rowerem ponieważ każdy się poci i czuje się niekomfortowo. ROWER JEST OD JEŻDŻENIA.

        • 10 47

        • Mylisz prostotę (szlachetny umiar)

          z prostactwem (ograniczeniem horyzontów i świadomości)
          A wtedy wszystko, co w tak wąskich "ramkach" się mieści, jest "proste".

          • 2 1

        • bardzo wąski masz światopogląd

          Z takim podejściem nie dziwi mnie, że dalej niektórzy w PRL-u i szczytem sukcesu to mieszkanie i auto w kredycie.

          PKM ma zarabiać na siebie, tak żeby potrzebowała jak najmniejszych dotacji. Więcej pasażerów większy zysk. Pozbywasz się rodzin z rowerami tracisz klientów. PKM nie powstało po to, żeby dojechać do lotniska i z niego wrócić. Dodatkowo rodzina z rowerkami w PKM to o jedno auto mniej na drodze. To jest sieć powiązana, ale to już może za trudne dla Ciebie...

          • 26 2

        • Jak masz nogi to po co jeździsz SKMką? NOGI SĄ OD CHODZENIA!

          • 19 2

        • a d*pa do sr*nia, więc czemu na niej siedzisz?

          • 29 4

    • jak będziesz miał dzieci to pogadamy

      • 5 1

    • Sam się debilu ogarnij. Z Gdańska Siedlec jak chce sobie pojeździć z rodziną po Kaszubach to mam zasuwać do kartuz czy Kościerzyny rowerem a potem jeszcze wracać? Może nie każdy ma siły żeby robić ponad 100km jednego dnia?? Równie dobrze mogliby nie budować tej pkm-ki skoro nie potrafią doczepić nawet zwykłego wagonu na końcu składu dla rowerów...

      • 19 2

    • A nogi masz? To dlaczego korzystałeś z komunikacji miejskiej zamiast poprowadzić rower do domu.
      Nie rozumiem takich ludzi, idą na rower, złapią gumę i potem opowiadają znajomym jacy to są dzielni bo komunikacją musieli wracać.

      • 6 10

    • (7)

      Ja np. chodzę do pracy codziennie 100km piechotą. Po to są nogi by chodzić, ludzie ogarnijcie się z tymi samochodami!

      • 91 17

      • Masz rownież mózg (6)

        i chyba zapomniałeś go w tym momencie użyć.

        • 13 36

        • (5)

          Uwaga, podpowiadam słowo klucz: Ironia

          • 31 9

          • Slowo klucz nalezy uzyc w tytule posta (1)

            Bez slowa klucza post jest z gory skazany na niezrozumienie
            Sprawdzone tu kilka razy

            • 9 3

            • Mi się raz udało i zrozumieli.

              • 3 0

          • Nienajwyższych lotów niestety. (2)

            • 10 21

            • (1)

              Poziom ironii dopasowany do poziomu komentujących, jak widać i tak za wysoko :-)

              • 40 0

              • R.... trafnie siebie okresliles...

                • 4 12

    • Też jeżdżę rowerem

      i lubię podjechać np do Skorzewa czy Kościerzyny i stamtąd zaczynać trasę. Mogę w ten sposób dojechać w rejony, gdzie normalnie bym potrzebował dwóch dni. Sam się matole ogarnij, bo świat się nie kręci wokół ciebie.

      • 31 5

    • a czy twój pięcio i sześciolatek też tak dają radę? nie mierz ludzi swoją miarą. nie wszyscy podchodzą do rowerów wyczynowo, jest też turystyka i rekreacja....

      • 49 6

  • Nigdy nie miałam (1)

    problemu z przewiezieniem roweru w skmce, a jeżdżę dość często. Wkurza mnie jedynie to, że pasażerowie bez rowerów siadają na miejscach dla rowerów. PKM raz jechałam z rowerem i nie było problemu, ale tylko 2 przystanki na terenie Trójmiasta. Czytając co się dzieje byłabym się wypuścić z rowerem na Kaszuby dlatego mam nadzieję, że Lepszy Gdańsk i nie tylko uda się coś zdziałać żeby poprawić obecny stan. Jeśli chcą mieć klientów to powinni również dbać o tych z rowerami.

    • 2 1

    • też mam ostatnio wyłącznie dobre rowerowe doświadczenia z SKM

      (choć jako stary wróbel, pamiętam jeszcze stare, złe czasy)
      i z PKM (choć przejechałem się ich szynobusami zaledwie kilka razy),
      więc różnie bywa.

      W tym dwa razy jechałem PKM gdy znaczną większością pasażerow byli rowerzyści jadący na początek Wielkiego Przejazdu. Rowerów było w obu wypadkach dużo, ostatnio doliczyłem się trzydziestu trzech rowerów, a mimo, że to więcej niż sześć, wpuszczono nas. Może przez to, że zadbaliśmy by przejścia były drożne, a może trafiłem na rozsądną ekipę?

      I właśnie o to tu chodzi, że bywa różnie i nie da się planować. A powinno to być możliwe. Przecież jesteśmy sobie nawzajem potrzebni... PKM nie przetrwa bez pasażerów, w tym bez rowerzystów, straszenie nas jest strzelaniem sobie przez kolejarzy w stopę. A nasze podróżowanie jest z PKM o wiele łatwiejsze, tańsze i bezpieczniejsze.

      DogadaJamy się! Nie dajmy się podpuszczać trollom i idiotom! Niech PKM utemperuje co bardziej wrednych kierowników. A my sami dbajmy, żeby mimo wielkiej liczby rowerów, przejścia były drożne, a rowery porządnie przymocowane i nikomu niczym nie groziły. Nie stawiajmy się okoniem, oni są tam w pracy! Jak kolejarz rząda lepszego przymocowania roweru, to korona nam ze łba nie spadnie jak odpowiemy gorliwym "tak jest, momencik". A sprzet tj. linkę, sznurowado, drut, cokolwiek, moźemy pożyczyć od innych obcych rowerzystów, bo zwykle w grupie ktoś coś ma.

      Organizujmy się! Da się! Inaczej ... polskie piekło.

      • 1 0

  • Brak (2)

    I bardzo dobrze, pociąg jest dla ludzi a nie dla rowerów!
    Chcesz jechać z rowerem? To jedź na nim a nie z nim.

    Czekam aż wprowadzą wysokie opłaty za przewóz rowerów, jako towarów gabarytowych B.

    **wa, co za chorzy ludzie, rower jest do jazdy a nie wożenia go pociągiem.

    • 12 14

    • Dobrze gadasz ale oszolomy tego nie rozumia oni i ich proszony rowerek

      • 0 2

    • nogi też służą do chodzenia, a nie wożenia

      • 2 4

  • Niestety takie czasy (17)

    że nikt nie podejmie ryzyka rozpraw sądowych i odszkodowań w przypadku gdyby coś się stało, a rowerów byłoby za dużo. Wtedy taki rowerzysta sam leciałby do sądu o odszkodowanie bo rowerów było za dużo i któryś wpadł na niego ( co z tego, że jego własny? ). Żyjemy w takich czasach, że nawet podwiezienie kogoś samochodem to problem bo w razie jakiegoś zdarzenia drogowego tenże z uprzejmości zabrany człowiek może ciągać uprzejmego kierowcę po sądach o odszkodowanie. Sami ludzie i ich pęd do mamony do tego doprowadzili. Jeśli więc zgodnie z danymi technicznymi pociąg może zabrać 6 rowerów to bierze sześć i nie ma dyskusji. Autor tego artykułu pewnie pierwszy leciałby po odszkodowanie gdyby w razie awaryjnego hamowania uderzył go źle zamocowany rower.

    • 99 46

    • ludzie nie chcą brać odpowiedzialnosci za swoje decyzje, (1)

      już małe dzieci są tego uczone: "chocbys był największym durniem, pamiętaj, winni są zawsze inni"

      • 5 1

      • polska :-(

        • 0 0

    • Rowerzysci sami sobie zgotowali ten los (2)

      Pelna zgoda z Twoim wpisem. Zadko pisze na forach, ale po przeczytaniu artykulu postanowilem zamiescic podobna opinie-byles szybszy. Sam jestem aktywnym rowerzystom i nie raz bylem swiatkiem w PKM sytuacji, ktora "oczami duszy" opisales. Zastanawiam sie, co chcial osiagnac autor, lamanie prawa, lub po polsku przymykanie oczu na jego lamanie? Autor posiada tytul naukowy dr. ? PS. Z koleja niem nic wspolnego oprocztego, ze od czasu do czasu jestem pasazerem.

      • 4 3

      • rowerzystom, światkiem... (1)

        łamanie prawa? który artykuł? Może lepiej, żebyś pozostał w ukryciu, bo wstyd

        • 1 1

        • Zdanie rozpoczynamy wielką literą.

          Na końcu stawiamy kropkę.

          • 0 1

    • (7)

      W tym samym regulaminie SKM i PKM jest informacja że:
      - konduktor ma prawo wyprosić
      - konduktor ma prawo zezwolić na przewóź większej liczby rowerów i dla nadmiarowych -> odpowiedzialność ponosi rowerzysta a nie PKM.

      W razie awaryjnego hamowania to każdy stojący poleci. nie uważasz? czy może jest jakieś prawo fizyczne które mówi że poleci tylko rower a bagaże, i ludzie stojący nie polecą?

      • 28 10

      • Ale rower może polecieć na kogoś. (6)

        I co wtedy? Konduktor może ma prawo na to pozwolić, ale za bezpieczeństwo podróżnych odpowiedzialność ponosi przewoźnik.
        "Odpowiedzialność przewoźnika oparta jest na zasadzie ryzyka i w tym wypadku oznacza, że może on uwolnić się od odpowiedzialności wyłącznie w przypadku wykazania, że szkoda powstała w wyniku siły wyższej, wyłącznej winy poszkodowanego lub wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności."

        • 11 10

        • z Twoją logiką (5)

          120 kilowy Janusz poleci tak, że będzie wszystkich zgrabnie omijać. Szczerzę, to wolę żeby wpadł na mnie 12 kilogramowy rower, niż taki przepocony Januszek

          • 9 4

          • Najczęściej 120 kg człowiek nie (4)

            ma ostrych krawędzi i nie jest zbudowany z metalu.

            • 7 6

            • (2)

              ale ma masę pajacu 10X większą

              • 6 4

              • Ale osiągnie mniejszą prędkość. Zasada zachowania pędu. (1)

                Do tego przykładowo kierownicą nie wbije ci się w brzuch.

                • 5 2

              • pała z fizyki

                • 2 0

            • Jak dostaniesz z łokcia lub czoła to zatęsknisz za 17 kg rowerem

              • 2 2

    • Nie wiem (1)

      za co te minusy. Jeśli konduktor pozwoli to wtedy automatycznie odpowiedzialność przechodzi na niego. To logiczne i oczywiste.

      • 6 5

      • to przeczytaj raz jeszcze, co napisano w regulaminie...

        potem jeszcze raz... i jeszcze... do skutku...
        nie przechodzi, bo nigdy jej tam nie ma...

        • 1 1

    • 123qwerty co za bzdury piszesz "rozpraw sądowych i odszkodowań " nawet podwiezienie kogoś samochodem to problem bo w razie jakiegoś zdarzenia drogowego "

      to nie USA przestań panikować

      • 6 13

    • Chodzi o to że w króciutkim autobusie Z K M jest więcej miejsc na Rowery niż w zarąbiście długim pociągu

      • 11 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Jimny to terenówka marki:

 

Najczęściej czytane