- 1 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (248 opinii)
- 2 Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa (134 opinie)
- 3 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (211 opinii)
- 4 Burza o "nowy" parking, który już istnieje (253 opinie)
- 5 Dodatkowy lewoskręt odkorkuje Trasę WZ? (222 opinie)
- 6 138 policjantów z drogówki na torze (26 opinii)
Ulice zamieniają się w rwące potoki: jechać czy nie jechać?
Podczas środowej nawałnicy wiele gdańskich ulic zamieniło się w rwące potoki. W niektórych miejscach woda sięgała po pas. Zalane ulice raczej nie zrobiły większego wrażenia na kierowcach, którzy powolnym tempem kontynuowali wodną jazdę. W tym artykule radzimy, jak zachować się w takich sytuacjach.
Intensywne ulewy, które w ciągu kilkunastu minut zamieniają ulice w rzeki, a do tego siejące spustoszenie gwałtowne wichury i gradobicia - to niestety coraz częstszy obrazek, który obserwujemy w Trójmieście, głównie w Gdańsku. Co gorsze, nie zapowiada się, aby coś w tym temacie się poprawiło.
W zasadzie za każdym razem po podtopieniu ulic kilkunastu, a może kilkudziesięciu właścicieli aut ma spory problem w postaci zalanego samochodu. Co zrobić, żeby uniknąć zbędnego wydatku na naprawę auta?
W wodzie tylko ślimacze tempo
Jeśli już zdecydujecie się jechać rwącym potokiem, przede wszystkim róbcie to stosunkowo wolno i ostrożnie.
- Jeżeli woda na ulicy sięga do połowy koła - można pomału jechać. Jeśli jest powyżej tego poziomu, należy się zatrzymać w bezpiecznym miejscu i przeczekać ulewę. Dalsza jazda grozi uszkodzeniem samochodu. Zalecana prędkość to około 20-30 km/h. Starajmy się jechać bliżej osi jezdni. W ten sposób zminimalizujemy ryzyko wjechania w którąś z ukrytych dziur - tłumaczy Maciej Marszał, mistrz serwisu Volvo Drywa w Gdyni.
- Poziom wody można stwierdzić obserwując pojazdy jadące z naprzeciwka, dokąd sięga woda w odniesieniu do koła pojazdu. Jeśli woda zakrywa oponę w dolnej części oznacza to poziom około 10 cm - wyjaśnia Tomasz Gawłas, szef serwisu BMG Goworowski Mercedes-Benz.
- Po rozlewisku najlepiej poruszać się na pierwszym biegu ze stałą, niską prędkością i większymi obrotami. Należy za wszelką cenę unikać zalania układu wydechowego, które może spowodować zadławienie silnika, a w konsekwencji jego zgaśnięcie. Powolna jazda za bardzo nie wzbudza nurtu wody, który z kolei może doprowadzić do zalania komory silnika - dodaje Aleksander Brzeziński, dyrektor operacyjny Grupy JD Kulej.
Ulewa w Gdańsku. Filmy czytelników w jednym klipie
Auto stanęło - nie próbuj odpalać silnika
Co zrobić, gdy auto nagle się zatrzyma? W żadnym przypadku nie próbujmy ponownie uruchamiać silnika w zalanym samochodzie. Grozi to kapitalnym remontem i dużymi wydatkami.
- To niestety podstawowy błąd, który popełnia sporo kierowców. Niewykluczone, że samochód stanął, bo uszkodzona została "tylko" elektronika. Próby uruchomienia silnika mogą skutkować zatarciem jednostki, a w konsekwencji o wiele wyższymi kosztami naprawy. W większości przypadków, gdy silnik zaciągnie wodę, to nadaje się do wymiany - zdradza Marszał.
Jeśli nie jesteście pewni, czy uruchomienie silnika jest bezpieczne - wstrzymajcie się i odholujcie pojazd do warsztatu samochodowego.
- Zaciągnięcie wody przez silnik kończy się najczęściej bardzo poważną awarią silnika. Woda w odróżnieniu do powietrza nie jest ściśliwa, tłok w trakcie suwu sprężania uderza w taflę wody i dochodzi do skrzywienia korbowodu. Przy dużym uderzeniu może nawet dojść do uszkodzenia bloku silnika - dodaje Gawłas.
Ważne, aby po unieruchomieniu auta odłączyć akumulator, który mógł doprowadzić do zwarcia instalacji elektrycznej. Lista elementów narażonych na defekt po zalaniu auta jest bardzo długa, a to, w jakim stopniu samochód zostanie uszkodzony zależy od wielu czynników. Bardzo duże znaczenie ma to, jak długo auto stało w wodzie i czy miało przez ten czas uruchomiony silnik. Ważne jest również to, czy zalany został leciwy pojazd o prostej konstrukcji, czy nowsze auto od kół po dach nafaszerowane elektroniką.
- Jeżeli auto stało zanurzone całkowicie w wodzie przez klika godzin, to szanse na jego uratowanie są znikome. Układy elektroniczne, kalkulatory sterujące silnikiem, instalacja elektryczna, no i przede wszystkim silnik - to elementy najbardziej narażone na uszkodzenia. Woda do silnika najczęściej dostaje się przez filtr powietrza, który znajduje się w przedniej części auta. Na usterkę narażona jest także skrzynia biegów - dodaje Brzeziński.
Nierzadko poziom wody jest tak wysoki, że ta przedostaje się do kabiny auta. Jedynie szybka "reanimacja" w postaci suszenia i prania wnętrza pozwoli na odratowanie tapicerki. Niestety, bywa tak, że trzeba wymienić tapicerkę na nową.
Czytaj także: Jak rozpoznać auto po powodzi?
Naprawa może się nie opłacać
I tak źle, i tak niedobrze. Spustoszenie w starszych autach może być tak duże i na tyle kosztowne, że zwyczajnie nie będzie opłacać się ich naprawiać. A z kolei w nowszych, zdecydowanie bardziej zaawansowanych technologicznie samochodach może to być po prostu niemożliwe.
- W nowych autach - w zależności od zakresu uszkodzeń - naprawa pojazdu może sięgać nawet kilkudziesięciu tys. zł. Wiąże się to np. z kosztami rozbiórki pojazdu praktycznie do gołej blachy, wymiany kalkulatorów sterujących silnikiem, remontu skrzyni biegów czy silnika. Niektóre sterowniki silnika kosztują około 4-6 tys. zł. Remont silnika - w zależności od stopnia uszkodzeń - to koszt nawet 10-20 tys. zł. Do tego dochodzi robocizna, czyli demontaż całego wnętrza pojazdu, aby dostać się do instalacji elektrycznej oraz osuszanie jego wnętrza - zakończył Aleksander Brzezinski.
Czytaj także: Auto uszkodzone po wichurze, powodzi czy gradobiciu. Jak walczyć o odszkodowanie?
Miejsca
Opinie (93)
-
2018-08-02 23:06
Jak to co?
Kupuję kolejne auto....
- 0 0
-
2018-08-02 22:48
Co zrobić
Gdy woda zaleje ci samochód . Sprzedać okazyjnie .
- 0 0
-
2018-08-02 21:06
no to już nawet ja blondynka wiem że nie pchać się w kałuże jeżeli kocham swoje autko
- 1 0
-
2018-08-02 18:38
bzdety (1)
artykul jak zwykle o niczym...
jezu jak czytam te bzdety tych wielkich ekspertow to nie wiem czy smiac sie czy plakac...
ludzie ogarnijcie jedno - im macie nizej filtr powietrza tym gorzej - im filtr wyzej np na dachu - to mozecie wjechac po ten dach a samochod i tak bedzie jechal
- nie odpalaj silnika??!!! wyjmij kable wn, wykrec swiece - zakrec silnikiem - jak ci nie pogielo korbowodow - to mozliwe, ze bedzie ok - wypluje wode osuszy sie troche i bedzie jezdzil- 6 5
-
2018-08-02 20:16
Czytaj uważnie
I to wszystko na ulicy trakcie ulewy. Tekst trzeba czytać ze zrozumieniem.
- 1 0
-
2018-08-02 18:19
Banda debili z tych "kierowców" (2)
Samochód do wyrzucenia, elektronika nigdy nie będzie już sprawna i będą wychodzić błędy niemożliwe do eliminacji. Współczuję przyszłym nabywcom.
Poza tym po kontakcie rozgrzanego silnika z wodą niemal pewne jest pęknięcie jego bloku.- 3 10
-
2018-08-02 18:38
ty jestes (1)
debilem piszac takie glupoty
- 2 0
-
2018-08-02 20:09
skoro wszyscy są mądrzy, to ja mogę być debilem
bo na pewno myślę inaczej niż wszyscy
To polujcie na te okazje, które sobie popływały. Tylko potem nie piszcie w internecie, że auto ciągle się psuje.- 0 0
-
2018-08-02 19:45
w powodz 14.07 2016 zalalem...
w powodz 14.07 2016 zalalem silnik bo z impetem wyjechałem w kałuże do progu. Wszystkie korbowody poszły... Kapitalny remont silnika i chodzi jak ta lala.
Nauczka: jak juz musisz to zawsze bardzo wolno wjeżdżać albo zatrzymać się wyłączyć silnik.
Dużo mnie to kosztowało...- 4 0
-
2018-08-02 19:31
Nie po to snorkel montowałem żeby teraz omijać kałuże sięgające maski.
- 4 0
-
2018-08-02 19:29
Widziałam przez okno ,gdy lunęło ludzi którzy usiłowali odjechać,bo zapchana studzienka nie odprowadzała wody.Jakiś idiota pełnym pędem jechał przez tą kałużę,a właściwie staw,bo woda sięgała do progów samochodów i tym,którzy mieli otwarte drzwi nalał wody do środka.
- 4 0
-
2018-08-02 16:14
(5)
temat urwany w połowie. Proszę dopisać część o likwidacji takiej szkody z polisy, no właśnie...AC czy OC i jak to w praktyce wygląda. Czy wg ubezpieczyciela kierowca jest winny tego, że auto stanęło i poziom wody się podniósł? Kto jest winny tego, że ulice zamieniają się w strumienie?
- 62 1
-
2018-08-02 17:54
(1)
oc? a kogo? chmury?
- 5 4
-
2018-08-02 18:43
OC miasta
- 10 1
-
2018-08-02 18:32
wyglada to tak
jak masz wykupione ac pojazdu - to mozesz isc sobie teraz do niego i bejsbolem szyby powybijac - to z ac ci wyplaca - ale to kazdy glupi potrafi
problem polega zeby wyplacilo ci z oc miasta i tu jest problem...
po 1 - musisz szkode zglosci mozliwie jak najszybciej, najlepiej jak masz do tego jakis swiadkow, dobrze jak ci policja/straz miejska/pozarna wypisze kwitek ze zglosiles awarie pojazdu
2 - dokumentujesz wszystko - idziesz nawet do strazy pozarnej/strazy miejskiej i bierzesz kwitek, ze tego i tego dnia na tej i natkiej ulicy mieli zgloszenie o niedroznej studzience
3 - szkode zglaszasz z oc miasta - czyli musisz sie zorientowac do kogo nalezy dana ulica
jak juz to wiesz, zglaszasz wlasnie tam - np do urzedu miasta - czyli co - czyli piszesz pismo, ze tego i tego dnia, z powodu takiego i takiego, blablabla, zalalo ci samochod
- i albo od razu wysla rzeczoznawce, zeby ocenil szkody - albo bede probowali cie zlac od razu - jak wysylaja rzeczoznawce - nie znaczy to, ze dostaniesz kase - zwykle znaczy to tyle, ze cie zleja, ale pozniej;
jak proboja cie zlac od razu to piszesz odwolania blablabla
po tym jak rzeczoznawca oceni szkody - dostaniesz od nich pismo, ze albo cie zlewaja na tym momencie - bo nie widza powodu roszczenia, albo pozniej - odwolujesz sie - itd...
ogolnie sprawa jest do ugrania z oc miasta - bo to przerabialem, ale wymaga to od groma cierpliwosci, czasu i uporu - a i tak na 90% nic z tego nie bedzie...ale warto probowac...
bo ze zalewa miasto to jest wina niedroznych studzienek, a nie tego ze deszcz pada...- 8 3
-
2018-08-02 17:40
Siła wyższa, kataklizm. (1)
Wypłaty odszkodowania brak.
- 6 2
-
2018-08-02 18:18
W PZU za to płacą. A przynajmniej mi zapłacili z AC
- 2 0
-
2018-08-02 17:54
Gdańsk
Wysuszyć
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.