- 1 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (148 opinii)
- 2 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (98 opinii)
- 3 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (11 opinii)
- 4 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (143 opinie)
- 5 OMT: bajpas nie dla ciężarówek (84 opinie)
- 6 15-latek autem na minuty uciekał policji (118 opinii)
W końcu ruszył remont kładki na Chełmie
Kładka dla pieszych nad tzw. trasą W-Z została uszkodzona 4 maja, w bardzo nietypowym wypadku. W znajdujący się wysoko nad jezdnią wiadukt uderzył otwarty podnośnik zamontowany na podwoziu małej ciężarówki. Podnośnik mocno wbił się w betonowe przęsło konstrukcji.
Od razu po zdarzeniu drogowcy wsparli kładkę na specjalnym rusztowaniu, wyłączyli z jezdni środkowy pas ruchu (na nim znajdowało się rusztowanie) i ustawili znak ograniczenia prędkości do 40 km/h.
Przez pięć miesięcy sytuacja nie zmieniła się ani trochę.
- Kładka stała się ulubionym miejscem patroli gdańskich policjantów. Ukrywają się tuż za rusztowaniem i kasują wszystkich, którzy nie zdejmą nogi z gazu - opowiada nam Piotr, mieszkaniec Chełma. - Wiem, że przy rusztowaniu ograniczenie prędkości jest zrozumiałe, ale czemu tak długo zwleka się z remontem?
Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, nie chce bezpośrednio komentować tego zarzutu.
- Nie marnowaliśmy czasu, jednak pewnych rzeczy nie da się ominąć lub przyspieszyć - broni się Nietupski. - Najpierw trzeba było przeprowadzić ekspertyzę, która określała stopień uszkodzenia kładki i przygotować projekt jej naprawy. Oba te dokumenty otrzymaliśmy pod koniec czerwca.
6 lipca ogłoszono pierwszy przetarg na remont budowli, który 11 sierpnia został unieważniony.
- Wpłynęła tylko jedna oferta, której kwota znacznie przekraczała nasz kosztorys - mówi Nietupski.
19 sierpnia ogłoszono drugi przetarg, który rozstrzygnięto 5 września. 15 września podpisano umowę z firmą Polwar, która ma wyremontować kładkę za 56 tysięcy złotych.
- W poniedziałek roboty ruszyły. Oprócz istniejącego zwężenia nie wprowadzimy żadnych dodatkowych utrudnień dla kierowców. Do 27 października remont będzie skończony i kierowcy znów będą mogli korzystać ze wszystkich pasów ruchu - zapewniał nas wczoraj dyrektor ZDiZ.
Opinie (27)
-
2005-10-05 00:18
Byla gdanszczanka
Zawsze możesz powiedzieć, że "wolniej, to bezpieczniej" i skończyć dyskusję, nie przekona Cię też zapewne argument, że nawet jadąc 100km/h miałbym problem z pokonaniem betonowego kręgu chroniącego prowizoryczny filar...
Poza tym to był tylko pretekst do poruszenia szerszego problemu, ale jak widać wszystkim jest dobrze tak, jak jest. Policjantom, drogowcom i zapewne kierowcom...:)- 0 0
-
2005-10-05 09:51
Dareck
a dlaczego uciac dyskusje, przeciez milo sie dyskutuje:) ten betonowy krag uwazam za wyjatkowo niebezpieczny dla tych ktorym sie tak bardzo spieszy; )
podrozujesz po EU wiec powinienes sie do takowych ograniczen przyzwyczaic, bo wbrew pozorom maja one sens:)))- 0 0
-
2005-10-05 13:44
ale bardziej wbrew czy bardziej pozorom ???
- 0 0
-
2005-10-05 15:46
remontują???
niemożliwe; -)
o w morde a gdzie teraz bedą stali misiaki z suszarką - takie fajne miejsce, a tak mogli poprawiac statystyki.... tj. bezpieczeństwa na naszych ulicach.
ciekawe kiedy WYremontuja; -)
p.s.
ZTCP na Armii Krajowej jest graniczenie do 80/60 - czyli nie takie jak w terenie zabudowanym.- 0 0
-
2005-10-05 15:54
Musieli nadrabiac
Ktos wyciol krzaki na Elbaskiej za ktorymi stali schowani radarowcy to musieli gdzies nadrabiac
- 0 0
-
2005-10-05 16:46
Gallux, co ty możesz wiedzieć o ruchu drogowym???
Gallux, co ty możesz wiedzieć o ruchu drogowym ??? Przecież sam nie prowadzisz żadnego pojazdu mechanicznego. Gdybyś rocznie przejeżdżał 80 000 km po naszych cudownych drogach to może inaczej spojrzałbyś na wiele spraw.
- 0 0
-
2005-10-07 20:21
Była Gdańszczanka..
Dyskusja...:) Mi osobicie podobają się drogi i zwyczaje drogowe w krajach niemieckojęzycznych. Są ograniczenia, ale uzasadnione, a wyprawa z miasta do miasta nie musi odbywac sie drogami lokalnym, bo są autostrady...
Z kolei wspomniane Włochy - no cóż, jak mówiłem, podobne zwyczaje jak u nas - i to zarówno Policji, jak i kierowców. Przy czym również bez porówniania z Polską jest kwestia szybkiego przemieszczania się pomiędzy miastami, już nawet nie mówiąc o autostradach, ale 'zwykłych' drogach ekspesowych, z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami, itd.
Jak widać, w cywilizowanych krajach albo nie mają co robić z kasą, albo doszli do wniosku, że bezpieczne drogi to nie żadna fanaberia dla burżujów, ale prosta kalkulacja - mniej bezsensowych cierpień i śmierci obywateli (patrz: Jeżewo).
To również aspekt ekonomiczny - pracujący obywatel przynosi państwu zysk, a poszkodowany w wypadku - już nie bardzo, bo albo jest na rencie, albo w ziemi.
Ale co zrobić - takie niby proste spostrzeżenia, ale poza zasięgiem umysłowym rządzących. A obywatele wciąż dają się zbywać byle wymówkami o braku pieniędzy, albo zadowalają się hasłem 'TIRy na tory'...
I przyjeżdża potem jeden palant, wyciąga z Żuka znak 30km/h i zakaz wyprzedzania, stawia go na przy jezdni, znika na weekend, a przez ten czas inny palant za słupem zatrzymuje kierowców i wypisując mandat poucza o szkodliwości łamania zakazów... i to mi się BARDZO nie podoba... bo to nie jest ŻADNA metoda na zmianę nawyków kierowców, tylko źródło utrzymania drogówki...:/
I jak czytam teraz o sopockich problemach z korkami na jedynej drodze przelotowowej, bo władzom miasta zamarzyło się przekształcenie miasta w kurort (albo skansen, jak kto woli) to nie wiem, czy śmiać się, czy płakać... nie wiem, może te wszystkie alpejskie wielokilometrowe liczne tunele i wiadukty tutaj to jacyś kosmici wybudowali?:)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.