• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W poszukiwaniu aut tanich w utrzymaniu

Michał Jelionek
24 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Zakupić "tani" samochód... czyli jaki? Zakupić "tani" samochód... czyli jaki?

Kierowcy, którym pojazd służy przede wszystkim do przemieszczania się, ponad wszystko stawiają ekonomiczność. Samochód nie musi być demonem prędkości, nie musi również grzeszyć "aparycją" - ma niewiele palić, a części zamienne i serwis muszą być po prostu tanie. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się oszczędnej eksploatacji auta.



Chciałbym nabyć tani samochód. Co to w zasadzie oznacza? Pod słowem klucz kryje się nie tylko atrakcyjna cena pojazdu, ale przede wszystkim koszty długoletniej eksploatacji. Czy w dzisiejszych czasach istnieją w ogóle auta, których użytkowania zbyt mocno nie odczuje nasz portfel?

Większość z nas przy zakupie auta kieruje się ceną. To jednak dopiero połowa sukcesu. Na stosunkowo tanią eksploatację składa się wiele czynników. Jeszcze przed nabyciem "oszczędnego" auta musimy przeanalizować przynajmniej cztery zasadnicze koszty utrzymania. Obok spalania, warto obadać wydatki związane z zakupem i dostępnością części zamiennych, serwisami i naprawami oraz ubezpieczeniem. Po wnikliwym rozeznaniu będziemy zdecydowanie mądrzejsi i być może uda się uniknąć syndromu "studni bez dna".

- Ciężko mówić o tanim utrzymaniu auta w przypadku mentalności Polaków. Każdorazowo chcemy za niewielkie pieniądze kupić rewelacyjny model. Tak się nie da. Nigdy tania rzecz nie będzie dobra. Za niezawodność trzeba zapłacić. Niestety, ale wszystkie auta są awaryjne - wyjaśnia Ariel Cichowlas, właściciel Arauto.

Który silnik będzie bardziej oszczędny: benzynowy czy wysokoprężny? Który silnik będzie bardziej oszczędny: benzynowy czy wysokoprężny?
Pora zatem na pierwsze przymiarki. Zaczynamy od rodzaju jednostki silnikowej. Przed dokonaniem wyboru zastanówmy się nad naszym stylem użytkowania pojazdu. Zadajmy sobie pytanie: ile kilometrów średnio pokonujemy rocznie? Jeżeli samochód to nasz główny środek transportu jedynie w miejskiej dżungli na trasie dom-praca - wówczas warto zakupić samochód wyposażony w niewielki silnik benzynowy.

W przypadku, gdy podróżujemy dużo, a miesięcznie "wykręcamy" tysiące kilometrów - rozważmy zakup motoru wysokoprężnego. Za dieslem przemawia niższe spalanie, które szczególnie opłaci się przy pokonywaniu dystansów w granicach 25 tys. km rocznie. Największymi grzechami używanych aut na ropę są: wyeksploatowana turbosprężarka oraz układ wtryskowy. Remonty tych elementów nie należą do najtańszych i już na początku naszej przygody z nowym samochodem możemy narobić sobie kłopotów.

Kup samochód za pośrednictwem naszego serwisu ogłoszeniowego

Jakiś czas temu, gdy ceny oleju napędowego były wyraźnie niższe od cen benzyny bezołowiowej, samochody z dieslem stanowiły sporą konkurencję dla tych z jednostkami benzynowymi. Dzisiaj ceny obu paliw są niemal identyczne. Poza tym auto z silnikiem wysokoprężnym zawsze będzie droższe od "benzyniaka". Ta sama zasada dotyczy napraw i serwisowania.

- Ja zawsze doradzam moim klientom zakup auta z silnikiem benzynowym. Diesel wcale nie jest ani ekonomiczny ani ekologiczny. Samochód z motorem wysokoprężnym, który przejechał ponad 200 tys. km wymaga bardzo kosztownych napraw. Często naprawiamy układ paliwowy oraz elektronikę. Dodatkowo, porównując diesel do benzyny, przy obecnych cenach paliw, nie zaoszczędzimy mocno na spalaniu - zdradza Leszek Kieler, właściciel warsztatu Moto Ciler.

Dodajmy, że sporym atutem silników benzynowych jest możliwość zamontowania instalacji gazowej. I to rozwiązanie najlepiej zda egzamin w aucie, które ma być tanie w utrzymaniu.

Remontując pojazd w ASO musimy liczyć się ze sporym wydatkiem. Tańszą usługę zaoferują nam prywatne warsztaty samochodowe. Remontując pojazd w ASO musimy liczyć się ze sporym wydatkiem. Tańszą usługę zaoferują nam prywatne warsztaty samochodowe.
- Zakup "niskobudżetowego", popularnego pojazdu to automatycznie tańsza eksploatacja. Z doświadczenia jednak wiem, że warto zainwestować trochę więcej pieniędzy przy zakupie samochodu, aby później zaoszczędzić przy remontach. Bardzo solidnymi i niezawodnymi autami są te z Japonii. W rozsądnych cenach znajdziemy dobre jednostki Toyoty czy Nissana. Co prawda części są droższe od tych do Volkswagena czy Skody - różnica to nawet 30-40 proc. w cenie. Jednak na przestrzeni lat odczujemy komfort niezawodności, a tym samym rzadziej będziemy naprawiać pojazd - dodaje Kieler.

A może auto z salonu? Lista trójmiejskich dealerów samochodowych

Części to kolejne kryterium, które nierzadko decydują o wyborze danej marki. Zasada jest bardzo prosta: im samochód jest popularniejszy, tym części są tańsze i bardziej dostępne. Przed zakupem auta z rynku wtórnego warto poszperać w internecie, sprawdzić ceny części do naszego wymarzonego pojazdu i porównać je z innymi modelami tego samego segmentu.

Warto również odwiedzić fora motoryzacyjne. W końcu co dwie głowy, to nie jedna. Użytkownicy po różnych motoryzacyjnych przejściach chętnie podzielą się swoimi doświadczeniami. Wyszukiwanie i eksploatacja rzadszych modeli może skutkować niestety większymi wydatkami.

- Wyznaję zasadę, że im większa prostota, tym z samochodem jest mniej problemów, czyli mniej wydatków. Podzespoły do aut mniej popularnych i bardziej ekskluzywnych mogą być nawet o 100-200 proc. droższe od części do samochodów bardzo znanych i chętnie kupowanych. Moim zdaniem, aby jeździć autem tanim w utrzymaniu, trzeba po prostu dobrze trafić przy zakupie. Trafić na auto bez drastycznej przeszłości, które nie rozsypie się po kilkudziesięciu kilometrach - zaznacza Tomasz Kamiński, współwłaściciel Auto-Alp.

- Uważam, że czasami droższe auta są tańsze w utrzymaniu. Płacimy za zakup więcej, ale oszczędzamy unikając częstych napraw - dodaje Michał Bach, właściciel warsztatu Bartek Z.U.H.

Znajdź warsztat samochodowy w Trójmieście

Kolejnymi, bardzo istotnymi kryteriami przy wyborze taniego w utrzymaniu pojazdu są: serwis, naprawa oraz bezawaryjność. Miejsce serwisowania i naprawiania naszego pojazdu to kwestia indywidualna. W przypadku nowych aut, które w dalszym ciągu obejmuje gwarancja, sprawa jest jasna. Podczas okresu objętego "ochroną" producenta wszelkie remonty powinniśmy wykonywać w Autoryzowanej Stacji Obsługi, a tym samym zaakceptować często niewytłumaczalnie wysokie ceny części, ale i robocizny. Oczywiście nie ma takiego obowiązku, jednak aby uniknąć dodatkowych problemów z ewentualnym nieuznaniem gwarancji - lepiej zrobić to w ASO. Alternatywą dla ASO pozostają prywatne warsztaty samochodowe.

- Korzystanie z samochodu powinno odbywać się według zaleceń producenta. Wszelkie przeglądy serwisowe czy wymiany eksploatacyjne wykonujmy zgodnie z instrukcjami, a pojazd będzie tańszy w utrzymaniu. Nie będą się generować zbędne koszty - dodaje Cichowlas.

Warto przed zakupem auta sprawdzić dostępność i ceny części zamiennych do danego modelu. Warto przed zakupem auta sprawdzić dostępność i ceny części zamiennych do danego modelu.
- Nie warto kierować się stereotypami, szczególnie w motoryzacji. W dzisiejszych czasach producenci aut zarabiają głównie na serwisie. W mojej ocenie, przykładowo niemieckie pojazdy nie są wcale tak niezawodne jak się o nich mówi. Tutaj działa raczej doskonale rozwinięty marketing. Nie podpisuję się pod bezawaryjnością niemieckich samochodów - przyznaje Paweł Krzychowiec, właściciel Mad Max Garage.

Czym kierujesz się przy zakupie auta?

Obowiązkowym i niestety niemałym wydatkiem, który nie ominie żadnego właściciela pojazdu jest ubezpieczenie OC. Wysokość składki zależy od kilku czynników. Kierowcy, którzy za wszelką cenę szukają oszczędności, stawiają na silniki małolitrażowe. Jak wiadomo, ubezpieczalnie klasyfikują pojazdy według ośmiu przedziałów pojemności silnika. Naturalnie, im większa pojemność, tym większa składka. Najwięcej zapłacą właściciele pojazdów z jednostkami przekraczającymi 2549 ccm. Najmniejszy wydatek czeka przy ubezpieczeniu samochodów z pojemnością poniżej 1049 ccm. Litraż silnika to jednak nie koniec punktów branych pod uwagę.

- Cena OC zależy przede wszystkim od ryzyka. Intuicyjnie wiadomo, że młodzi kierowcy powodują więcej wypadków niż doświadczeni, a więc powinni więcej zapłacić za swoje ubezpieczenie. Takich zależności jest więcej. Ubezpieczyciele stosują modele matematyczne umożliwiające nie tylko ich odkrycie, ale również właściwe dobranie ceny do podejmowanego ryzyka. I tak: młody kierowca może zapłacić nawet trzy razy więcej niż doświadczony, kierowca z dużego miasta kilka razy więcej niż ten z małej miejscowości, a kierujący potężnym autem o dużej mocy kilkukrotnie więcej niż ten który jeździ "maluchem". Oprócz tego, więcej zapłacą kierowcy, którzy mieli szkodę w ostatnim roku, jeżdżą sportowym samochodem, używają samochodu do celów zarobkowych, czy też wybiorą płatność ratalną - wylicza Wojciech Urbański, dyrektor Departamentu Aktuarialnego Uniqa.

Młodzi kierowcy, którzy nie skończyli 24 roku życia, aby uniknąć ewentualnych zwyżek u ubezpieczycieli, powinni pomyśleć o współwłasności pojazdu. Wpisanie do dowodu rejestracyjnego osoby posiadającej wysokie zniżki pozwoli na obniżenie kosztów OC.

Nierzadko kupno auta to gra kompromisów. Przede wszystkim, jeszcze przed rozpoczęciem poszukiwań, skrupulatnie zastanówmy się do jakich celów służyć będzie nam nowy pojazd. Przeanalizujmy wszystkie za i przeciw. Nie starajmy się za wszelką cenę zaoszczędzić przy zakupie, bo niestety, ale skąpstwo może się odbić czkawką w okresie eksploatacji pojazdu. Receptą na tanie utrzymanie auta jest przede wszystkim rozsądne użytkowanie.

Miejsca

Opinie (92)

  • Hybrydy są bardzo dobre (2)

    Córce kupiłem hybrydę bo poszła teraz na studia jak mam dawać jej pieniądze na akademik, życie i paliwo to chociaż na paliwie zaoszczędzę. Poszła na ochronę środowiska więc taki samochód jak najbardziej pasuje. Sprowadziłem go z Niemiec dzięki specjalnej firmie http://www.autoorder.pl/galeria-sprzedanych-aut/toyota-prius-1-5-vvti-hybrid-2009/ myślę że żonie też taki kupie.

    • 2 2

    • stara corsa 1,4 8v

      Mam taką corsę od 18 lat z gazem .Części za grosze , gaz dziś tankowałem 1.92

      • 0 0

    • Bardzo ladnie sie pan zareklamował...

      A teraz do widzenia

      • 0 0

  • (12)

    Nie ma samochodów tanich w utrzymaniu - każdy samochód w swojej klasie kosztuje tyle samo. Można jedynie wybierać pomiędzy wielkością i klasą samochodu. Warianty na potem są 2.

    1. Wydajesz dużą kasę i kupujesz nowy samochód z salonu - wtedy masz względny spokój na kilka lat, bo wymieniasz jedynie typowo eksploatacyjne elementy takie jak oleje, wycieraczki, opony, klocki i tarcze hamulcowe. Za resztę w zasadzie nie płacisz, bo nawet jeśli coś się zepsuje to koszt naprawy usterki bierze na siebie diler. Bardzo wygodne rozwiązanie.

    2. Kupujesz za niewielkie pieniądze używaną "perełkę", oczywiście z Niemiec po prezesie korporacji, który jeździł tylko w niedziele po bułki i ładujesz kasę w niekończące się naprawy, bo okazuje się, że przebieg został zaniżony 4-krotnie, a prezes może faktycznie jeździł po bułki, ale między Danią, a Rumunią.

    Jak wynika z powyższego możemy jedynie zdecydować czy chcemy pieniądze zostawić w salonie samochodowym czy w warsztacie samochodowym. I nie biadolcie o tym tanim utrzymaniu, bo nie ma obowiązku posiadania czy jazdy samochodem. Jak kogoś na to nie stać to niech zwyczajnie wybierze komunikację miejską albo rower, bo nic nie wkurza bardziej niż szrot na drodze. I jeszcze to ciągłe liczenie spalania - nudzi wam się? Są w życiu ciekawsze rzeczy do robienia. A jeśli ktoś myśli, że kupi duże pudło z małym silnikiem i ten samochód będzie mało palił to się zdziwi, bo prawda jest taka, że taki silnik trzeba potem wkręcać na duże obroty, żeby duże auto w ogóle jechało, przez co wzrasta spalanie. Dzisiaj nawet silnik od kosiarki 1.4 wsadzony do sporego sedana spokojnie w mieście wciągnie 8-10L na setkę, więc nie wiem czy tu się podniecać.

    • 37 11

    • znafca przez f i male z

      Zupełnie inna filozofia przyświeca japońcom i korea też zupełnie się nie psuje - szybkie blacha się podda niż mechanika.
      Co innego VAG ople fiaty itd tam wszystko się sypie...

      • 0 0

    • generalnie zgoda, (1)

      ale przykłady trochę przejaskrawione- za 40k-50k kupisz już w miarę dobrze utrzymany samochód segmentu D z bogatym wyposażeniem, wsadzisz w niego z 8-10 tysięcy i raczej będzie jeździł. a za rzeczone 60k samochodu tej klasy nie dostaniesz, o wyposażeniu nie wspominając- kwestia wygody. ja 1,5 roku temu za 40k kupiłem dobry, 3-letni samochód, wsadziłem w niego z 6-7k, w ciągu roku pewnie dołożę jeszcze z 1,5 na sprzęgło i jak na razie jestem zadowolony. Samochód porównywalnej klasy z tym wyposażeniem to min. 80k. Nie bronię używek, następny będzie nowy, ale tylko dlatego, ze mój czas spędzony w serwisie wyceniam na więcej niż różnica w cenie.

      • 1 3

      • Policzmy koszty za 3lata...

        7-8tyś+1,5sprzeglo i dochodzimy prawie do 10tyś samych napraw i eksploatacji. Po 3latach wartość samochodu spadła do 30tyś jak nie lepiej to kolejna dycha...

        20.000 wyparowało Tobie z kieszeni po 3latach i jesteś ZADOWOLONY?
        Tylko nie wiem z czego...

        • 0 0

    • Czy ja nie widzę... (3)

      ...czy zapomniałes uwzględnić spadek wartości nowego auta o połowę przez te kilka lat?

      • 2 5

      • Generalnie jest to 10% w skali roku

        Kupujesz za 50 tracisz 5tyś a kupując za 20 rocznie tracimy koło 2tysięcy. A im droższy tym cena mocniej pikuje w dół

        • 0 0

      • ma znaczenie tylko wtedy,

        gdy zakładamy, że poprzedni bezwzględnie sprzedajemy, co wcale nie jest oczywiste- rodzina, te sprawy- jeśli samochód jest wygodny i sprawny, a może się przydać, to po co sprzedawać?

        • 3 1

      • Prosze

        To sprzedaj mi cfaniaczku

        • 0 2

    • większe silniki potrafią palić mniej w tym samym aucie niż mniejsza jednostka... (3)

      • 20 0

      • Dokładnie.. (2)

        Dokładnie jak przedmówca pisze - bo większy silnik idzie w parze z większą mocą i momentem obrotowym. Masa auta do dzwigania praktycznie ta sama. W moim przypadku mam w vanie silnik 2.0 145KM spalanie ok 9/100 (masa 1475kg). Miałem do wyboru to samo auto z silnikiem 1.8 116KM tylko w tym przypadku byłby to muł przy masie 1470kg i trzeba byłoby wyżej silnik kręcić żeby uzyskać dobrą dynamike a co za tym idzie spalanie byłoby takie samo albo i wyższe. Stawka OC taka sama.

        • 10 1

        • (1)

          Szacun dla kolegi, że napisał prawdę - spalanie wynosi 9l.

          Bo dookoła słyszę tylko jak sie pocieszają między sobą, że im pali 5,2-4,7

          • 15 0

          • wszystko zależy, jak jeździsz

            mam 407 , 2,0d. w mieście na krótkich odcinkach 8-10 to norma. W trasie 5-6 przy normalnej jeździe 90-120- ekspresówki i autostrady (przy 140 pali już 7-8). można zejść i do 4,5 pewnie, ale kto normalny jedzie całą trasę 80 na 6 biegu?
            myślę, ze gdy ktoś Ci mówi ile mu pali samochód warto spytać przy jakiej prędkości i czy w mieście...

            • 2 1

    • uzywka to zawsze ryzyko...

      Kolega kupił bmw 6 lat po 3 miesiącach wsadził 10000 i końca nie widać, a i boi się wyjechać nią po za miasto...

      • 15 0

  • a ja stawiam na Hondę (5)

    Były już dwie. Pierwszy civic 8 lat i zero awarii, tylko systematyczna wymiana płynów filtrów. Teraz drugi civic juz ma 9 lat. Pierwsza przerażona żarówka po 90tyś przebiegu. Fabryczne tarcze i klocki zmienione dopiero po 100 tys. Oprócz tego tylko filtry i płyny. Systematyczność jest podstawą gwarancji. A spalanie? Pierwszy 1.4 hatchback ok 8l/100 w mieście. Teraz 1.6 sedan 7.6 w mieście... tańszego samochodu w utrzymaniu nigdy nie miałem. Oprócz tego jest lacetti hatchback prawie 9 lat. Duży wydatek był po 8 latach i 80 tys... poza tym auto tanie w utrzymaniu. Spalanie 1.4 w ruchu mieszanym 50/50 ok. 7.8l w mieście 8.5 i wypada gorzej niż civic...

    • 11 13

    • Strasznie precyzyjnie wyliczone to spalanie. (2)

      A prawda jest taka, że jak by nie jeździł to 10 wychodzi.

      • 21 4

      • podane silniki

        1.4 1.6 naprawdę tyle spalają to nie jest silnik 2litrowy gdzie spalanie suche wychodzi. Honda ma perfekcyjne silniki szczególnie te mało litrażowe benzyniaki

        • 1 0

      • Jak do miasta to tylko Jazz, przy normalnej miejskiej jeździe 6l/100km trasa 4,7-5,4
        Problemem jest tylko to żeby kupić używanego w dobrej cenie, bo niewiele osób chce je sprzedawać.

        • 0 0

    • Z takim przebiegiem to żaden wyczyn.

      • 0 2

    • Tez mam Hondę civic z 2005

      I musze przyznać ze zero problemów a spalanie identyczne jak powyżej. Następny tez będzie Hania podobnie jak 2 poprzednie

      • 4 0

  • Passat B5 w TDI (1)

    6,5 w mieście a 6 na trasie.Nie do zajechania auto.Nie żałuje na części i śmigam bezpiecznie i komfortowo.

    • 0 2

    • awaryjny

      i przekombinowany jak cała grupa van stworzone po to by przynosily staly dochod serwisowi jednak podziekuje

      • 0 0

  • tanie, tanie, tanie (1)

    Taniego mięsa to nawet mój pies nie chce jeść. Tanio to można się teraz nawalić winem w kartonie z dyskontu a nie auto kupić!

    • 5 2

    • to kup

      Civic zmienisz zdanie!

      • 1 0

  • skoda fabia sdi (11)

    5 litrow w miescie. 6 nie da sie przekroczyc. 150 tys. bez awarii. Tyle w temacie! Polecam!

    • 9 17

    • Skoda to największa porażka w moim życiu

      • 0 0

    • (4)

      Ale przyznasz, że do bólu mdły samochód z takim silnikiem.

      • 7 4

      • (3)

        Taak przyznaje. Jednak gdzie sie nie obejrzysz kamery, radary. Pytanie, wiec do czego potrzebne duzo koni mechanicznych w miescie?

        • 7 4

        • (2)

          Jazda po miescie dieslem z filtrem DPF - powodzenia

          • 6 2

          • bullshit (1)

            Mam 1.9 dci z filtrem i przez 4 lata jeżdżenia dwa razy wyświetlił mi się komunikat o potrzebie "przepalenia". Sprowadza się to do rundki na obwodnicy. Za to spalanie mam na poziomie 7l w mieście i to przy 130KM.

            • 5 5

            • no raczej nie masz sie co chwalic - ja mam 238 KM , V6 ,benz/gaz , srednie spalanie to w przeliczeniu na benzyne to 7,5 - 8 litrow...i to w jezdzie miejskiej.
              Policz lepiej ile musiales doplacic za 1,9 dCi , i ile lat jezdzilbys na tej kasie na benznie.

              • 4 6

    • Fun (1)

      Dzisiaj kupić Skodę to obciach.

      • 6 12

      • Jeszcze Ciebie w niej przewozić to dopiero porażka.

        • 13 2

    • samochody są stworzone (2)

      By jeździć na benzynie a nie ropie czy gazie.... w wielu miastach, gdzie są zabytki powoli zabrania się użytkowanie diesla. ... tyle w temacie.... p.s. jak jeszcze nie zapowiedzi ci się układ paliwowy to się ciesz. Benzyniak przedmucha i nie wiesz o zapowietrzeniu a diesel ci zdechnie przy wyprzedzaniu. ..

      • 8 16

      • (1)

        Po to właśnie wprowadzono różnego rodzaju filtry cząstek stałych "geniuszu". No, ale niestety ty się zatrzymałeś na zdezelowanych i kopcących dieslach z lat 90-tych.

        • 9 5

        • na diesla z 2011...

          I kup se kosiarkę z dieslem... koniec z tym shitem. ...

          • 3 6

  • diesel jest do traktorów,gaz do zapalniczek (3)

    a do samochodow tylko benzyna...

    • 16 4

    • (1)

      i na statkach..

      • 1 0

      • na STATKACH MAZUT

        • 0 0

    • ja diesel ty benzyna i zostajesz w tyle a w baku wir :D

      • 0 1

  • Motociler? hah broń boże tylko nie tam... Po wykonaniu pracy trzeba jechać czyścić auto z oleju czy z roztopionej cyny...

    • 0 1

  • (3)

    Auto to predzej czy pozniej studnia bez dna. Trzeba ladowac kase, niestety. Chyba, ze kogos stac i wymienia fury co 2 lata. Wtedy auto nie zdazy sie zepsuc, a jak juz cos sie stanie to jest gwarancja

    • 17 16

    • Mercedes w124 (1)

      Jestem szczesliwym posiadaczem Mercedesa w124 z 1992r. 2.0 diesel bez turba 75KM skrzynia 4 manual.
      Wspaniale auto, demonem szybkosci nie jest ale za to płynie po drodze i jest bezawaryjny, oczywiscie oprucz eksploatacji to nic sie z nim nie dzieje.
      Jeszcze jedno, ma 645.000 przebiegu, oryginalny, nie krecony! I jedno wiem ze chociaz na wiosne planuje zakup w211 3.2 cdi to mojej perełki nigdy nie sprzedam niech stoi :D

      Pozdrawiam normalnych ;)

      • 3 0

      • to się zaskoczysz

        kolega właśnie sprzedał w210 3.2. Nie dość, że rdzewieje na potęgę sam z siebie, to jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak awaryjnym autem. Złom i jeszcze raz złom. Oby w211 był lepszy, ale wątpię.

        • 2 0

    • Czlowiek to prędzej czy później studnia bez dna. Trzeba ladowa kase niestety. Starzejesz się, zaczynasz chorowac. Chyba, ze kogos stać i leczy się prywatnie. Wtedy człowiek nie zdazy zachorować.

      • 10 3

  • hehe, wypowiedział się ekspert do którego klienci nie wracają

    panie znawco tematu prowadzący warsztat samochodowy, proszę porównać spalanie w mieście silnika benzynowego i wysokoprężnego tej samej marki, tego samego modelu, podobnej pojemności i z tego samego roku, choćby na przykładzie popularnego vw, diesel zawsze pali mniej i ma dłuższą żywotność, dlatego jest droższy, zadbane motory wysokoprężne mogą dojechać nawet do 1 mln km, benzynowe kończą żywot znacznie szybciej, ja kierowca zawodowy mogę o tym mówić, pan mechanik nie, ponieważ to godzi w jego interesy, pozdrawiam i życzę miłej konserwacji pańskich dredów

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie oznaczenie na stacjach benzynowych ma paliwo przeznaczone do silników diesla?

 

Najczęściej czytane