• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zestaw naprawczy zamiast koła zapasowego - czy to ma sens?

mJ
17 listopada 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Koło zapasowe czy zestaw naprawczy? Co lepiej sprawdzi się w awaryjnej sytuacji? Koło zapasowe czy zestaw naprawczy? Co lepiej sprawdzi się w awaryjnej sytuacji?

Zestaw naprawczy zamiast koła zapasowego w bagażniku? To coraz częstszy widok w nowych samochodach. Producenci wymagają dodatkowych opłat za koło zapasowe, a w zamian proponują o wiele tańszy zestaw do naprawy ogumienia. Czy takie rozwiązanie ma sens?





Twoje auto wyposażone jest w:

Zestaw naprawczy - plusy



Zestaw do naprawy opon składa się z pojemnika z pianką uszczelniającą oraz elektrycznego kompresora. Służy do załatania przebitej opony przy nagłej awarii. To dzięki niemu - przynajmniej w teorii - kierowca jest w stanie bezpiecznie dojechać do serwisu wulkanizacyjnego. Bezpieczny dystans, który można pokonać na wypełnionej pianką oponie, zależy tak naprawdę od rodzaju uszkodzenia i warunków. Wynosi on około 25 km.

Niewątpliwą zaletą zestawu są jego rozmiary. Jest niewielki i zajmuje zdecydowanie mniej miejsca w bagażniku niż koło zapasowe. Jest też oczywiście dużo lżejszy. Przeciętne koło zapasowe waży około 15 kg.

Czytaj także:

Kiedy wymienić opony na zimowe?



Zestaw naprawczy to dobre rozwiązanie dla aut z instalacją LPG. W wielu przypadkach butla gazowa montowana jest we wnęce na koło zapasowe, na które następnie trzeba znaleźć nowe miejsce. W takich przypadkach koło zazwyczaj ląduje w bagażniku, a to wiąże się z mocno ograniczoną przestrzenią ładunkową w codziennym użytkowaniu auta.

Kolejną zaletą zestawu naprawczego jest jego łatwa obsługa, z którą bez większych problemów poradzą sobie osoby z mniejszą tężyzną fizyczną. Bez zdejmowania koła i brudzenia. W przypadku takich osób wymiana koła mogłaby stanowić nie lada wyzwanie.

W tych serwisach wymienisz i naprawisz opony


Zestaw ma też wady



To teraz pora na minusy zestawu naprawczego. Przede wszystkim trzeba wyraźnie zaznaczyć, że to doraźna naprawa nieznacznych uszkodzeń opony. Przy użyciu zestawu można załatać niewielką dziurę, nie większą niż 5-6 mm (pianka powinna bez problemu uszczelnić również oponę, w której utkwił gwóźdź). Pamiętajcie, że pianka załata dziurę na czole, czyli bieżniku opony. Z większymi nacięciami i dziurami na boku opony zestaw sobie nie poradzi. Przy takich defektach potrzebne będzie już koło zapasowe. Warto też dodać, że pianka uszczelniająca nie działa zbyt efektywnie przy niskich temperaturach.

Pianka z zestawu może narobić sporo problemów, gdy zostanie użyta niepoprawnie. Zdarza się, że po aplikacji pianki naprawa ogumienia nie będzie możliwa. Bywa, że wulkanizatorzy z góry odmawiają czyszczenia i naprawy opon po zestawie naprawczym.

Jak to działa?



Na rynku dostępne są zestawy z pojemnikami niezintegrowanymi i zintegrowanymi z kompresorem.

W przypadku zestawów niezintegrowanych - w pierwszej kolejności odkręćcie nakrętkę wentyla i podłączcie do niego rurkę od pojemnika, z której za moment poleci pianka uszczelniająca. Żeby tak się stało, trzeba podczepić pod puszkę rurkę kompresora. Następnie kabel zasilający trzeba podłączyć do gniazdka samochodowego 12 V i już. Pozostaje uruchomić urządzenie i przez około 5 minut do wnętrza opony wtłaczana będzie pianka z powietrzem.

Oczywiście zintegrowane zestawy są jeszcze łatwiejsze w obsłudze, bo nie trzeba dodatkowo łączyć pojemnika z kompresorem. Wystarczy podłączyć wężyk pojemnika do wentyla.

Gdy już opona zostanie dopompowana do właściwego ciśnienia, demontujemy wężyk i zakręcamy na wentylu nakrętkę. Pora ruszyć w drogę. Pamiętajcie, aby przez pierwszych kilka kilometrów jechać wolno, z prędkością do 40 km/h. Wszystko po to, aby pianka równomiernie rozprowadziła się we wnętrzu ogumienia. Po przejechaniu 4-5 km warto się zatrzymać i skontrolować, czy opona została efektywnie połatana. W przypadku gdy będzie brakowało powietrza - użyjcie kompresora. Po takim zabiegu powinniście bezpiecznie, z prędkością do 70 km/h, dojechać do warsztatu.

Zestaw naprawczy to wydatek rzędu 100-200 zł.

Czytaj także:

Czy warto już teraz przygotować auto do zimy?

mJ

Opinie (85) 3 zablokowane

  • Miałem taki zestaw w nowej toyocie (2)

    O dziwo nawet zadziałał , koło się samo napompowalo , zakleiło , było napisane żeby na tym nie jeździć ale przypomniałem sobie o tym dopiero po pół roku jak zmieniałem na zimówki , wulkanizator nawet nic nie powiedział że z opona coś nie tak itp. nie wiem czy w ogóle zauważył bo opona w środku wyglądała normalnie , nawet żadnych śladów pianki nie było widać .

    • 8 80

    • To nie był wulkanizator. To był pomagier na sezon wymiany opon\kół.

      • 39 0

    • Bzdury gadasz. Opona po zestawie naprawczym Toyoty sie nie nadaje - o powodach nie mówie!

      Zapewne specjaliści od gum nie chcą się babrać w tym bagnie czyszcząc oponę.
      Sam przebiłem 2 opony w CHR i różni wulkanizatorzy to samo mi powiedzieli że nie podejmują się naprawy opony nie ze względu na dziurę a na to że jest bagno w niej. Tak więc wole mieć pełnowymiarowe koło niż te zestawy naprawcze!

      • 32 1

  • (4)

    Zestawy dla dwóch lewych rąk. Mowa o facetach. Później cała opona wewnątrz brudna, poklejona.

    • 30 6

    • w środku nie widać, najwyżej potem wulkanizator doczyści

      • 1 6

    • (1)

      odezwal sie 'prawdziwy' facet - janusz wasacz. pewnie telefon masz jeszcze na korbke a zamiast skarpet onuce

      • 4 11

      • Ty za to jesteś prawdziwym Alanem.
        Najnowszy iPhone, różowe skarpetki.
        Obsługa mikrometru czy suwmiarki to dla ciebie czarna magia. Nie wspominając już o prostym wbiciu gwoździa.

        Idź sobie kosmetyki w brodę wsmaruj.

        • 21 1

    • A baby to niby dwie prawe mają? Stoją takie na obwodnicy i tylko telefon przy uchu i macha ręką zamiast zestaw naprawczy dla lewych rąk u faceta użyć

      • 4 0

  • są też kauczukowe sznurki i takie szydło do wpychania. (6)

    wbiłem śrubę w koło to nawet koła nie odkręcałem. Bolcem czyścisz otwór, wkładasz w szydło sznurek smarujesz butaprenem i wciskasz w dziurę. to co wystaje obcinamy .

    • 24 3

    • (2)

      Wyciągasz śrubę, czyścisz otwór, schodzi prawie całe powietrze i opona schodzi z felgi. Tak się nie uda. Brawo ty.

      • 2 2

      • (1)

        z felgi nie schodzi tylko robi się kapeć. Bez jaj, chyba nigdy koła nie pompowałeś. Wiesz jak trudno zdjąć oponę z felgi? Kiedyś w maluchu zdejmowałem kluczami płaskimi. Katorga, trzeba było stawać na kluczu żeby zeszła. A ile to było cali? 12"?

        • 0 1

        • Przejedź się kawałek na flaku po wertepach. Zejdzie w kilka chwil zanim się zorientujesz.

          • 0 0

    • (2)

      Czym pompujesz? Wozisz zawsze pompkę czy agregat a może dmuchasz na miejscu? ;)

      • 4 2

      • W niektórych autach nawet jak

        Masz koło zapasowe to też musisz mieć agregat w zestawie aby je napompowac,

        • 1 1

      • tani agregacik można kupić za stówkę. Nie mów że jeździsz do serwisu jak trzeba koło dopompować bo to już by było kalectwo i strata czasu

        • 0 1

  • Nic po takim zestawie kiedy opona zejdzie z felgi (6)

    • 30 0

    • to jest marginalny problem

      trzeba by jeździć na niedopompowanych kołach na granicy przyczepności, albo walnąć bokiem w krawężnik, ale wtedy to nawet zapas nie pomoże :)

      • 2 5

    • A dętka też.? (2)

      No i dętka wyjdzie.

      • 3 0

      • (1)

        a masz detki w oponach bezdetkowych?

        • 2 0

        • Przezorny zawsze ubezpieczony ja mam dwie dętki w tym jedną zapasową

          • 0 0

    • To tak samo (1)

      Ja spadnie ci prezerwatywa. Nic z bezpieczeństwa

      • 1 0

      • Ale my nie o takich gumach rozmawiamy, to na innym forum

        • 1 0

  • (8)

    Nic nie sprawdzi się lepiej niż mobilny serwis. Nie wyobrażam sobie, że moja żona grzebie coś przy kole. Bo i po co skoro może to zrobić wykwalifikowany człowiek bez konieczności dalszej naprawy w przypadku wymiany koła czy zestawu naprawczego.

    • 8 18

    • Mało kto teraz cokolwiek robi sam - sami na własne życzenie robimy sobie krzywdę.. (7)

      W razie wojny będziesz stał i czekał aż ktoś przyjedzie i ci zrobi ? Pomyśl

      • 9 2

      • nieno on o żonie pisze (2)

        która raczej, w razie wojny, nie będzie brała w niej udziału fizycznie. Z resztą która kobieta odkręci zapieczone śruby. Mało kto wozi w aucie, poza kluczem do kół, jakiegoś negocjatora. Facet sobie poradzi, kobita nie.

        • 5 1

        • (1)

          Zapieczone śruby w osobówce? xD

          • 0 4

          • odkręcałeś kiedyś koła? Czy robisz to tylko w serwisie, znaczy nie ty, a panowie serwisanci. Nie widziałeś nigdy jak klucz pneumatyczny pracuje "na pusto"? Oczywiście że się zapiekają. Szczególnie jak pojeździsz trochę dłużej na komplecie, np. 3 lata na całorocznych.

            • 0 0

      • (3)

        Nie róbcie z kobiet i**otek i ćwierćmózgów. Dajcie im się nauczyć!! Każda średnio ogarnięta kobieta potrafi to zrobić, a jak brakuje jej siły to ruszy głową i zastosuje np. dźwignię za pomocą rurki.

        • 8 1

        • (2)

          Tak ale po co ona ma to robić skoro może zapłacić za usługę i mieć oponę na miejscu naprawioną, założoną i wyważone koło?
          Jaki jest sens zmiany koła a potem jechania na wulkanizacje skoro mobil to zrobi od ręki?

          • 1 3

          • (1)

            Na assistance czeka sie do 2h. Kolo zmienie sobie w 15 min. Mam assistance ale bez przesady kolo czy zarowke to szybciej sie ogarnia niz tam zadzwoni

            • 8 1

            • No z tymi żarówkami to bym był ostrożny. Czasem trzeba mieć rękę która zgina się w 5 miejscach, a czasem trzeba kawałek silnika zdemontować, a jeszcze te zaczepy trzeba wiedzieć jak odczepić a nie odłamać.

              • 3 0

  • Żaden zestaw nie zastąpi koła a to że producenci aut już dawno porzucili koło pozostaje zestaw. (4)

    Wszędzie cięcia kosztów tylko po co ? Chyba na bezpieczeństwie nie powinno się oszczędzać.

    • 56 0

    • nie wiem jak u innych, ale w Toyocie można zamówić koło zamiast zestawu

      przynajmniej jak stary kupował Corollę to tak zrobił. Miejsce na koło i tak było

      • 3 0

    • Koszty jedno ale chodzi też o wagę i normy emisji (1)

      Zawsze parę kg do masy własnej

      • 4 1

      • 15kg w 1,5 tonowym aucie to wartość pomijalna. Ledwie 1%

        • 0 0

    • Po to bo klient potrzebuję więcej miejsca w bagażniku, a koło zapasowe zabiera prawie 100 litrów pojemności

      • 0 0

  • Teraz nie warto. (3)

    A kto wam każe pianką załadować całe koło.Teraz kupuje się zestaw naprawczy za 14 zł i ładnie klei się dziurkę,pompuje kompresorem i dalej jedziemy.Poprzednim autem jeździłem 10,5 roku z zapasem w bagażniku bo posiadałem instal.gaz.Teraz kupiłem nowe auto i jeżdżę bez zapasu ale mam zestaw naprawczy i lewarek - wystarczy.Poprzednim autem nigdy nie złapałem kapcia i tak woziłem to koło w tym bagażniku bezcelowo.

    • 7 32

    • a ja mam różne samochody od 10 lat - wszystkie nowe (2)

      i kapcia złapałem już 4 razy. Raz nawet opona wybuchła na autostradzie.

      • 2 0

      • jezusmaria jakto wybuchla?

        • 1 1

      • Cha,cha,cha ...

        Synku ty nawet rowera nie masz.A ja mam nowe auto i dwa rowery.

        • 0 0

  • Obawiam się że za niedługo, kontynuując wspólczesny techniczny trend, przy złapaniu kapcia trzeba będzie (5)

    wymienic od razu całe modułowe zintegrowane zawieszenie.

    • 52 0

    • (3)

      Poniekąd już tak jest, bo czujniki systemu kontroli ciśnienia potrafią unieruchomić samochód, bo się połapie, że zapas założony, ale nie "zalogowany" w sterowniku. Czyli nielegalny, więc dalej nie jedziesz

      • 2 3

      • Mam czujniki tmps w każdym kole i dojazdówkę. Musiałem skorzystać i nie było żadnego problemu.

        • 3 0

      • odstaw klej.

        • 0 0

      • nie wiem jakie to auto, w Corolli po prostu wyświetla się lampka ciśnienia w kołach i to wszystko. Jeździsz z tym normalnie. Przecież jakby było jak mówisz to by ci samochód w czasie jazdy się zatrzymał gdyby ciśnienie spadło odrobinę poniżej minimalnego.

        • 0 0

    • Pasy bezpieczeństwa wymien , te zmodułowane ze sterownikiem mobilnym ,po napięciu na restarcie itp

      • 1 0

  • Do niczego.

    cięcie kosztów przez producentów. Wątpliwa przydatnoiśc w przypadku dziury.

    • 19 1

  • najlepsze jest koło pełnowymiarowe (3)

    już dwa razy uratowało mnie na wakacjach. W niedzielę w górach ciężko o wulkanizatora, a wracać przez całą Polskę na dojazdówce to porażka.

    • 40 0

    • Niestety, dzisiaj ciężko o koło zapasowe (1)

      Nie mam w ogóle na nie miejsca. Ani na lewarek.

      • 2 0

      • u mnie w samochodzie nie ma nawet miejsca na klucz do odkrecania kol, a kolega ostatnio mowil, ze u niego nie ma miejsca w ogole na bagaznik!

        • 7 0

    • Popieram, gdy producent nie przewidział

      to warto kupić samemu i wozić w bagażniku - zazwyczaj nie potrzebujemy całego bagażnika a te parę razy można wtedy koło wynieść do garażu/piwnicy.

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Którą z wymienionych linii autobusowych dojedziemy do Rumi?

 

Najczęściej czytane