- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (250 opinii)
- 2 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (184 opinie)
- 3 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (109 opinii)
- 4 Hamowanie przed autem to bandyterka (173 opinie)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Korytarz życia i... cwaniacy (95 opinii)
Taki zakup nie ma nic wspólnego z rozsądkiem. Kabriolety nabywamy wyłącznie oczami, bez względu na cenę. W ich przypadku liczą się tylko dwa elementy - piękno i emocje.
Tych samochodów nie wymyślono po to, by było praktyczne. Przeciwnie, większość z nich oferuje bardzo przeciętną ilość miejsca, zarówno dla podróżujących, jak i bagażu. Kabriolety często są też bardzo szybkie, mimo iż największą przyjemność sprawia w nich spokojne "kruzowanie". Niezależnie od tego, ile koni mechanicznych drzemie pod maską naszego cabrio, w pełni docenimy go na nadmorskim bulwarze czy krętej zamiejscowej drodze.
Wybór kabrioletów na rynku jest ogromny. To, na jaki samochód się zdecydujemy, zależy tylko od naszej fantazji. Także na ten, a także przyszły rok producenci przygotowali co najmniej kilka ekscytujących premier, wzbogacających ofertę "fun carów". Oto nasz - nie ukrywamy - nieco subiektywny wybór najnowszych kabrioletów, z jednym małym wyjątkiem. Najciekawiej jest (jak zawsze) na samym początku alfabetu...
Alfa Romeo. Miłośnicy tej szacownej włoskiej marki przeżywają obecnie ciężkie chwile. Mówiąc bardzo eufemistycznie, oferta Alfy jest w tej chwili bardziej niż skromna. Na szczęście jest Ona. Alfa Romeo 4C Spider. Po raz pierwszy zobaczyliśmy ją podczas tegorocznego salonu samochodowego w Genewie. Prawie nikt nie ma wątpliwości, że 4C Spider, podobnie jak wersja coupe, to potężny zastrzyk emocji i piękna w żyły pogrążonej w stagnacji Alfy. To powrót do najlepszych tradycji włoskiej motoryzacji. Do czasów Giulietty Spider z lat 50. ubiegłego wieku, mitycznego Duetto, którym jeździł bohater filmu "Absolwent" (1967), czy urzekającego modelu 8C Spider z poprzedniej dekady. Kto zakocha się w najnowszej Alfie, a tu o wybuch uczuć naprawdę nietrudno, to lato będzie musiał przejeździć innym samochodem. Czas oczekiwania na 4C na naszym rynku wynosi ponad rok.
Audi. W salonach Audi pojawiły się cenniki nowego Audi A3 Cabriolet. Kompaktowe cabrio wyposażono w składany, materiałowy dach, który od pewnego czasu staje się na powrót wyznacznikiem otwartego pojazdu segmentu premium. Przynajmniej tak twierdzi Audi. Kto chce być na czasie, powinien zapomnieć o hard topie. W tym sezonie królują miękkie dachy. Ten w A3 otwiera się i zamyka w nieco ponad 17 sekund, również podczas jazdy, jeśli prędkość nie przekracza 50 km/h. Według Audi, jego konstrukcja zapewnia wysoki komfort akustyczny i termiczny. Jego pokrycie składa się z trzech warstw - chroniącej przed deszczem, termicznej i dekoracyjnej. Wyjątkowo wybrednym kierowcom firma oferuje tzw. dach akustyczny z grubszą piankową warstwą wewnętrzną, który jeszcze bardziej redukuje i tak już niski poziom hałasu we wnętrzu auta. Latem w salonach pojawi się ognisty S3 Cabriolet, określany jako czysta dynamika bez dachu. Zamknięty pod kompaktową maską silnik 2.0 TFSI generuje w nim 300 KM i moment obrotowy 380 Nm. Napęd przekazywany jest na cztery koła. Idealny zakup na lato.
BMW. Kolejna ważna nowość na rynku samochodów, które lubią zepsuć każdą fryzurę to otwarte BMW serii 4. Samochód powstał jako ewolucja średniej wielkości coupe bawarskiej marki. Trzyczęściowy, twardy dach składa i rozkłada się w czasie 20 sekund przy prędkości 18 km/h. Ciekawostka to system ogrzewania karku jedną z trzech możliwych do zaprogramowania temperatur. Czwórka convertible dysponuje całkiem sporym jak na swoją klasę bagażnikiem, mieszczącym od 22 do 370 litrów. Napęd to 240-konna "dwulitrówka", albo 300-konny "trzylitrowiec". Z mocniejszym silnikiem convertible przyspiesza od 0 do 100 km/h w około 5,5 sekundy i rozpędzi się do ograniczonych elektronicznie 250 km/h. I tutaj najbardziej wymagający mogą zakupić wersję z literką M, pod maską której kryje się 6-cylindrowy rzędowy silnik z dwoma turbosprężarkami, osiągający moc 431 M. To pozwala na osiągnięcie setki w 4,4 sekundy. Kto jeżdżąc z otwartym dachem lubi oszczędzać, może zamówić sobie 184-konnego diesla.
Chevrolet. Ten samochód z ochotą wyrwie się z bulwaru na tor wyścigowy. Bo to najmocniejszy kabriolet, jaki kiedykolwiek opuścił fabrykę Chevroleta. Zaprezentowany po raz pierwszy na tegorocznym salonie motoryzacyjnym w Nowym Yorku Corvette Z06 Cabrio. Niezwykle podobny do wersji coupe, tyle że nad głowami pasażerów zamiast sztywnego dachu znalazł się miękki materiałowy, który można otworzyć lub zamknąć nawet podczas jazdy z maksymalną, dozwoloną u nas prędkością w mieście. Nie znamy jeszcze dokładnej specyfikacji auta, wiemy, że pojawi się w trzech pakietach wyposażeniowych do wyboru. Wiemy też, co podniesie kierującym adrenalinę: to V8 o pojemności 6,2 litra ze sprężarką oraz intercoolerem. 625 KM i 861 Nm momentu obrotowego. Może urwać głowę.
Ferrari. Dla cabrio nie ma chyba lepszej nazwy niż California. To jeden z najpopularniejszych modeli Ferrari, teraz z dodatkową literką "T". Oznacza ona nowy turbodoładowany silnik V8 o pojemności 3,9 l i mocy 560 KM/755 Nm. California T to pierwszy turbodoładowany model Ferrari od czasów F40. Californię z otwartym dachem nieco przestylizowano. Teraz to "stara" California kojarząca się nieco z modelem F12. Znawcy marki od razu zorientują się, że kształt boków to inspiracja słynnym stylem błotników pontonowych modelu 250 Testa Rossa. Na bokach kabrioletu pozostały charakterystyczne przetłoczenia. Podobnie jak Corvette, Ferrari to piorunująco szybki kabriolet. Do setki rozpędza się w 3.6 sekundy.
Honda. Miłośnicy roadsterów z niewielkimi silnikami będą mieli szansę wyróżnić się na drodze. Jeśli tylko zadadzą sobie trochę trudu i samodzielnie sprowadzą z Japonii niewielki model, który prawdopodobnie trafi tylko na tamtejszy rynek, niewykluczone, że już w przyszłym roku. Prezes Hondy powiedział, że to autko ma po prostu dawać użytkownikowi mnóstwo radości. Tylko tyle i aż tyle. Maluch ma nawiązywać do modelu Beat, małego autka klasy kei car, który Honda produkowała w latach 1991-96. Źródłem napędu dla malutkiej Hondy będzie trzycylindrowy, turbodoładowany silnik o pojemności 660 cm3. To wystarczy, by dynamicznie rozpędzić S660 do stu kilkudziesięciu kilometrów na godzinę.
Opel. Nobliwy, mieszczański Opel też potrafi dostarczyć mnóstwo radości, a to dzięki modelowi Cascada. To niezwykle udany kabriolet. Czteromiejscowy, mimo iż siedzącym z tyłu będzie solidnie wiało. Proporcjonalny, świetnie wykonany i co ważne - powstający w polskiej fabryce koncernu General Motors w Gliwicach. Cascada bez żadnych kompleksów może stawać obok samochodów segmentu premium. Samochód jest już jakiś czas na rynku, miłośnicy kabrioletów planujący letni zakup absolutnie nie powinni omijać salonów Opla. Szczególnie warto zwrócić uwagę na najmocniejszą wersję pojazdu z dwustukonnym silnikiem 1.6 Ecotec. Generuje on 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Zobacz także
Opinie (47) 5 zablokowanych
-
2014-05-16 10:58
Kazdy polak powinien miec kabrioleta !
to jest skandal ze mieszkamy na Zielonej Wyspie a tak mało kabrioletow jezdzi po polskich drogach ! Ludzie dlaczeog nie kupujecie sobie kabrioletów ??
- 3 0
-
2014-05-16 16:25
Citroen c3 pluriel - mialem. Z wygladu i cenowo bardzo pozytywnie, jakosc calkowita porazka, caly czas sie cos psulo, mimo, ze znam historie samochodu od nowosci. Nie polecam!
- 0 0
-
2014-06-03 18:28
Boli oj boli....
dla kogo wy to piszecie, sadzicie, ze trafiliscie wasza publike, a tego redaktora to bym na zbity pysk wywalil !!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.