- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (292 opinie)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (98 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (199 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (112 opinii)
- 5 Hamowanie przed autem to bandyterka (175 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
Definitywny koniec off-roadowego toru w Chwarznie?
Powstał na początku lat 90-tych i przez długi czas służył adeptom motocrossu, miłośnikom samochodowego off-roadu i amatorom quadów do szlifowania swoich umiejętności i aktywnego spędzania czasu. Problem w tym, że korzystanie z tego terenu było nielegalne. Mowa o "dzikim" torze motocrossowym w gdyńskim Chwarznie . Jak dzisiaj wygląda sytuacja tego miejsca?
- O ile motocykliści i quadowcy znajdą skrawek ziemi do drobnych szaleństw, to już dla fanów 4x4 miejsc do legalnych przejażdżek nie ma wcale. Oczywiście można pojeździć w Kolibkach, ale za wynajęcie ich samochodu z instruktorem przyjdzie nam zapłacić kilkadziesiąt złotych za 10 minut jazdy. Opcji wjechania własnym samochodem, niestety, nie przewidują - tłumaczy pan Marek, miłośnik off-roadu.
W Trójmieście miejsc przeznaczonych do bardziej wyczynowej jazdy jest jak na lekarstwo. Mogłoby się wydawać, że stworzenie toru off-roadowego nie jest inwestycją skomplikowaną. A jednak. Działka poza miastem, odpowiedni projekt, kilkutygodniowa praca ciężkiego sprzętu - nie wystarczą. Do pełni szczęścia potrzebna jest empatia osób decyzyjnych, której prawdopodobnie zabrakło w całej historii toru w Chwarznie.
Motocrossowy tor w Chwarznie powstał na początku lat 90-tych. Wówczas jeszcze w odludnym miejscu. Dzisiaj w bezpośrednim sąsiedztwie wyrasta coraz więcej domów i prawdopodobnie stanowi to największą przeszkodę w funkcjonowaniu tego miejsca. Co jednak dziwić nie może.
- Na etapie urbanizacji terenów wokół toru pewna grupa ludzi zaczęła działać przeciwko możliwości korzystania z tego miejsca. Myślę, że są to osoby, które za punkt honoru postawiły sobie "wykurzenie" amatorów off-roadu z tego terenu. Trudno znaleźć argumenty przeciwko. Wydaje się, że w tym przypadku działa doskonale znana tzw. bezinteresowna nieżyczliwość - zdradza Mirosław Kowalski, motocrossowiec.
Czytaj także: Turysta drugiej kategorii
Przez kilkanaście lat "dziki" tor w Chwarznie służył fanom wyczynowej jazdy. Szczególnie w weekendy można było spotkać w tym miejscu osoby jeżdżące motocrossami, quadami i terenówkami. Z biegiem lat teren nieco ewoluował, a sam tor bardziej rozwinął. Powstawały dodatkowe skocznie oraz elementy, które można spotkać na homologowanych przez Polski Związek Motorowy torach. Chwarznieński tor służył głównie amatorskim przejażdżkom. Stanowił również bardzo dobre miejsce do szkolenia młodzieży. Z prostej przyczyny nigdy nie odbyły się na nim oficjalne zawody motocrossowe - był zbyt wąski.
W roku 2013 przy torze postawiono znaki zakazujące poruszania się motocyklom i quadom. Chwilę później zakaz dotyczył już wszystkich pojazdów.
- Jeszcze do jesieni wisiały tam tablice informujące o tym, że jest to tor off-roadowy i zabrania się wjazdu quadami oraz motocyklami. Faktem jest, że przez lata żadne służby nie czepiały się kierowców korzystających z takiej formy rekreacji na tym terenie. Niestety, zmiana oznakowania na liczne zakazy ruchu sugerują zmiany dla użytkowników toru i wypchnięcie nas za margines - dodaje pan Sławomir, miłośnik off-roadu.
Zgodnie z przewidywaniami przyczyną postawienia zakazów były skargi okolicznych mieszkańców, którym przeszkadzał hałas dochodzący z toru.
Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni informuje, że na prośbę Komendanta Straży Miejskiej w Gdyni wprowadzono oznakowanie w postaci znaków "zakaz ruchu" na wjazdach na teren tzw. "toru motocrossowego" zlokalizowanego w granicach działki o nr 516/2. Konieczność ustawienia znaków uzasadniona została skargami mieszkańców Gdyni, zwracających uwagę na uciążliwości związane z zakłócaniem spokoju przez kierowców pojazdów korzystających z toru "off-road" w ww. lokalizacji.
- Oczywistym jest, że współżycie w tak dużym mieście, jak Gdynia wymaga kompromisów. Jednemu przeszkadza obecność off-roadowców, drugiemu uliczne biegi, a jeszcze innemu wydawanie publicznych pieniędzy na organizację imprezy sylwestrowej czy zawodów samolotowych. Należałoby sprawdzić, jak mocno uciążliwe dla mieszkańców jest korzystanie z toru i ewentualnie ustanowienie godzin, w których można z toru korzystać - dodaje Kowalski.
Sytuacja jest zatem jasna. Chwarznieński tor, który nigdy nie był miejscem legalnym został definitywnie zamknięty dla ruchu. Za korzystanie z toru przez motocrossowców, quadowców czy fanów 4x4, a tym samym niezastosowanie się do znaku B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach) grozi mandat w wysokości do 500 zł i 5 punktów karnych.
Czytaj także: Wraca pomysł budowy toru dla sportów motorowych w Gdańsku
- Warto dodać, że nie ma w planach urządzenia w Chwarznie toru dla tego rodzaju wyczynów off-road. Takie sporty legalnie i bezpiecznie można uprawiać na profesjonalnie urządzonym torze w Kolibkach - zdradza Joanna Grajter, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni.
Nie ma również mowy o kompromisie, którym mogłoby być dopuszczenie do korzystania z terenu w wydzielonych dniach i godzinach. Nie mogą się z tym pogodzić miłośnicy off-roadu, a jeden z nich założył na portalu społecznościowym specjalny profil, mający na celu zalegalizowanie toru w Chwarznie.
- Naszym głównym problemem jest fakt, że uprawiamy sport niszowy. A co za tym idzie, trudno w demokratyczny sposób uzyskać zgodę na jego funkcjonowanie. Nie ma urzędnika, który mógłby uzyskać kapitał wyborczy, promując takie miejsce. Wręcz odwrotnie, zapewne naraziłby się lokalnej społeczności, bo bezinteresownie nieżyczliwi krzyczą najgłośniej. W obecnej sytuacji musimy dojeżdżać ok. 40 km na gdańskie tory zlokalizowane na styku Gdańska i Pruszcza Gdańskiego. Uniemożliwia to trenowanie w dni robocze. Podróż w jedną stronę niejednokrotnie zajmuje godzinę - dodaje Kowalski.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku miłośników samochodowego off-roadu.
- Mamy deficyt miejsc do pojeżdżenia. Ewentualnie można pokusić się o pojeżdżenie po kaszubskich lasach. Sporo dróg jest udostępnionych do ruchu kołowego, tyle że nie każdego bawi kręcenie kilometrów po lasach. Są tacy, którzy lubią utopić samochód w najbliższej kałuży i potem resztę dnia spędzić na jego wyciąganiu. Takie możliwości swego czasu dawał poligon na Morenie. Na torze w Chwarznie też znajdzie się takie miejsca. Pod warunkiem, że ostro popada przez parę dni - zakończył pan Marek.
Dwa lata temu pojawiło się światełko w tunelu dla motocrossu. Pisaliśmy o pomyśle budowy profesjonalnego toru motocrossowego w gdyńskich Kolibkach. Plan jednak spalił na panewce.
Miejsca
Opinie (94)
-
2015-05-14 11:06
Wycie i hałas to jest na obwodnicy, ludzie którzy tną drzewo do palenia w kominkach, kosiarki do trawników, dzieci bawiące się w ogródkach, betoniarka itp. Wiem bo mieszkam na Chwarznie. Ale czy to jest powód żeby zakazywać bo mi przeszkadza hałas. NIE. Wiem że ktoś lubi mieć ładny trawnik, wiem że kogoś nie stać na grzanie gazem. Trochę tolerancji i wyrozumiałości. Jest problem z parkowaniem przy szkole. Duży ruch na ul. Amona. To wszyscy jakoś akceptują. A może komuś się to nie podoba to znaczy że trzeba zakazać parkowania na Amona? Ograniczyć ruch tylko dla mieszkańców? Nie tędy droga!
- 2 0
-
2017-03-22 06:51
4x4
Tor otwarty dla samochodów 4x4 gdyż nie hałasują jak quady i motory.
- 2 0
-
2018-01-17 19:46
quad
czepiacie się quadów ,a od kiedy sokółka się buduje w lesie coraz więcej śmieci ,łąka za sklepem MISIEK to jeden wielki burdel ,niema komu sprzątać ,tylko się czepiać innych ,
- 0 0
-
2019-02-16 21:30
Hałas?
Odświeżam stary temat - wiem ale o jakim hałasie mówimy? Kościelne "dzwony" hałasują bardziej, szczególnie w niedzielny poranek - TO jest zakłócanie spokoju. Także śmieci, których NIKT z jeżdżących po tym torze osób raczej na pewno nie zostawił bo są to ludzie, którzy wiedzą, że pod siebie się nie s...ra. Naprawdę trzeba wszystkich tych, którzy mogliby z tego toru korzystać wysyłać pod przysłowiową "budę z browcem" co było by legalne? Równe dobrze można sąsiada oskarżać o to, że pomalował sobie dom na kolor, który mi się nie podoba i, że furtka mu piszczy.
- 1 0
-
2020-04-28 12:42
standard
Ludzie szukają rozrywki. Ankieta pokazuje, że ludzie chcieli odnowienia, postanowienia na nowo itd. I co? Guzik. Nie ma, wyrąbać. Nie dawać ludziom bawić się :D Typowa Polska. zarąbiste podejście.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.