• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zaprojektować Jaguara?

Marzena Klimowicz-Sikorska
17 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Motoryzacyjne nowości tego roku. Działo się
Tadeusz Jelec, projektant jaguarów. Tadeusz Jelec, projektant jaguarów.

Blisko 30 lat temu rzucił studia na Politechnice Gdańskiej i wyjechał do londyńskiej Royal College of Art, by spełnić swoje marzenie o projektowaniu samochodów. Dziś pracuje dla Jaguara i projektuje jedne z najpiękniejszych aut na świecie. Rozmowa z Tadeuszem Jelcem, design managerem Jaguara, który poprowadził wykład dla studentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.



Marzena Klimowicz-Sikorska: Czy dalej projekt samochodu zaczyna się od kartki papieru, czy od razu pomysły trafiają do komputera?

Czy interesuje cię projektowanie samochodów?

Tadeusz Jelec: Najpierw jest pomysł, a właściwie pomysły, czasem kilkadziesiąt. Główny sens z nich zawsze wydobywa główny szef projektantów, u nas to jest Ian Callum, niesamowity facet z wizją, który od 15 lat jest moim szefem. Potem mając dane parametryczne projektu i wiedząc co się próbuje osiągnąć, czyli jaki ma być charakter pojazdu, jego wymiary, na ilu pasażerów ma być zaprojektowany itp. przelewamy to na papier, potem graficzny model. Zanim powstanie gliniany model w skali 1:1 zajmujemy się rozmieszczeniem poszczególnych podzespołów. To jednak tylko założenie, bo w trakcie rozwoju projektu one się zmieniają. Później opracowuje się rozwiązanie detaliczne - głównie rozmieszczenie podzespołów. I wokół tego opracowuje się kształty.

Projekt się nie kończy na tym, że zrobię formę. Przekazanie powierzchni następuje w formie elektronicznej i później projektant jest cały czas z samochodem do momentu, aż wejdzie on do produkcji. Ale to nie wszystko, bo przez 90 dni musi nad nim czuwać, żeby, jeżeli są jakieś rzeczy, które trzeba zrektyfikować, nastąpiło to pod jego okiem.

Nad jednym modelem spędzam średnio ok. 3,5 roku. W tej chwili jestem w połowie jednego projektu i zaczynam następny. I od razu uprzedzam, nic zdradzić na ich temat nie mogę.

Jak bardzo moda wpływa na wygląd samochodów?

Moda ma dość duży wpływ na wygląd aut. Jednak my, projektanci musimy wybiegać daleko w przyszłość, bo stworzenie choćby jednego lakieru zajmuje ok.18 miesięcy. Przez ten czas sporo się może zmienić. Każda firma samochodowa śledzi trendy jakie się pojawiają i określa na zapas, na trzy, cztery lata wprzód co będzie się wtedy sprzedawało, jakie będą modne kolory, jaki typ tapicerki.

Dlaczego stworzenie jednego lakieru zajmuje tyle czasu?

To nie jest tak jak sobie wyobrażamy, że naciskamy jeden guzik, mieszamy substancje i mamy gotowy lakier. Technologia się ciągle zmienia, poza tym taki lakier musi być przetestowany w różnych warunkach. Testy wytrzymałościowe i słoneczne trwają bardzo długo. Lakier sprawdza się nie tylko w warunkach europejskich, ale też np. arabskich, gdzie musi on wytrzymać w temp. 50 stopni Celsjusza.

Na co dokładnie ma pan wpływ projektując samochody?

W latach 90 r. i 2000r. koncentrowałem się na projektowaniu wnętrz. W 2002 r. zacząłem projektować nadwozia. Podczas dwóch ostatnich moich projektów byłem odpowiedzialny za całość, a więc za nadwozie i wnętrze pojazdu. Jeżeli chodzi o samochody, w projektowanie których byłem ostatnio zaangażowany, to są specyficzne auta. Produkuje się ich niewiele, głównie z myślą o pasjonatach motoryzacji, którzy chcą rozpędzać się tam gdzie to jest dozwolone, czyli głównie na kilku torach w Europie. Jednak F-Type Coupe, jeden z moich ostatnich projektów, to bardzo specyficzny i specjalny dla mnie samochód. Kiedyś Jaguar stworzył samochód - E-type - który stał się ikoną, zresztą bardzo często jest określany jako najpiękniejszy samochód na świecie. Chcieliśmy stworzyć coś, co będzie odzwierciedlało te bardzo charakterystyczne cechy tego modelu. Naszym celem było stworzenie ikony na miarę XXI wieku. Projektowaniem modelu w wersji kabrioletu zajął się ktoś inny, ja zaprojektowałem wersję coupe. Część wnętrza była już zaprojektowana, a reszta pozostała dla mnie, czyli nadwozie i charakterystyczne elementy wnętrza .

Jakie to jest uczucie, kiedy na własne oczy można zobaczyć zaprojektowany przez siebie samochód?

To jest niesamowite wrażenie, które mnie nigdy nie opuszcza. W miarę upływu czasu i nabierania doświadczenia dla niektórych projektantów praca staje się rutyną, a tej zawsze się obawiałem. Na szczęście nigdy mnie ona nie dopadła. Zaskakuje mnie, że za każdym razem, kiedy projektowany przeze mnie samochód opuszcza fabrykę cieszę się jak dzieciak.

Pan, żeby zostać projektantem samochodów rzucił studia na Politechnice Gdańskiej i rozpoczął naukę w Royal College of Art w Londynie. Miał pan też trochę szczęścia - został zauważony. Jak dziś można dostać się do tego grona?

Oczywiście trzeba mieć odrobinę szczęścia, ale jemu trzeba też pomóc. Jednak najpierw do tego zawodu trzeba się przygotować. 10 lat temu z redaktorem Jarosławem Maznasem zrobiliśmy warsztaty dla studentów z różnych uczelni we Wrocławiu. Wielu z nich było pasjonatami motoryzacji, widać to było po tym co i jak rysowali. Spośród 25 osób szybko zauważyłem, że cztery z nich mają wielki talent, widać to było po tym, jak szybko spod ich rąk wychodziły pomysły i jakie techniki stosowali. Mieli oczywiście opanowane podstawy, byli to głównie studenci wzornictwa i architektury. Dziś wszyscy czterej pracują w dużych firmach samochodowych, Bogusław Paruch na przykład zaprojektował Forda S-Maxa, Kamil Labanowicz projektuje dla Audi. A moja pomoc polegała tylko na tym, żeby ich zmotywować oraz pomóc im uwierzyć w siebie i pokazać gdzie się dalej kierować. Jako młody człowiek bardzo chciałem projektować samochody, i też nie wiedziałem, tak jak oni, jak się za to zabrać.

Moja historia jest jednak inna, studiowałem na kierunku budowa maszyn na Politechnice Gdańskiej, na którym bardzo się męczyłem. Rzuciłem więc studia i wyjechałem do Royal College of Art w Londynie bo wydawało mi się, że to jedyna droga do tego, żeby zostać projektantem. Szukałem swojego szczęścia i znalazłem je, odkrył mnie projektant Richard Oakes, który pokazał mi właściwą drogę. Wtedy wszystko stało się proste. Tak jest z wieloma młodymi ludźmi, którzy są zagubieni. Chodzi o to, żeby pomóc im w wyłuskaniu tego talentu.

W swojej pracy czuje się pan bardziej artystą czy inżynierem?

Po trosze jednym i drugim. Nie mogę siebie nazwać artystą, bo projektant tworzy rzeczy, które są komuś potrzebne, a artysta, w moim przekonaniu, tworzy z samego siebie. Oczywiście w projektowaniu daje się część siebie, swojej wizji, ale oprócz tego tę wizję trzeba umieć rozwiązać pod kątem technicznym. Osobiście sam tego nie robię, współpracuję z inżynierem, który rozumie wszystkie problemy projektantów i je rozwiązuje, ale muszę posiadać wiedzę z dziedziny inżynierii.

Jakie będą samochody za 20 lat? Będą jeszcze szybsze?

W tej chwili stawia się ograniczenia jeśli chodzi o rozwijanie prędkości, bo możliwości techniczne są ogromne. Myślę, że wciąż coraz większą wagę będzie się przykładało do bezpieczeństwa oraz ekonomicznego i ekologicznego użytkowania. Stawiać się również będzie na elektrykę. Na pewno zmieni się bryła samochodów, trudno mi jednak powiedzieć jak. Zmiany w stylu życia dyktują potrzeby, a one dyktują formę i charakter aut.

Czym pan jeździ?

Jaguarem, ale takim, który sobie "sam" zaprojektowałem. To był projekt, który skończyłem w trakcie robienia F-Type'a, nazywa się XF Sportbrake w wersji kombi. Prowadziłem ten projekt i miałem duże pole do popisu. To było niesamowite i dziwne uczucie. Naprawę sam siebie czasami pytam czy to rzeczywiście zaprojektowałem. Jak człowiek jeździ samochodem, który "sobie wymyślił", to automatycznie sprawdza, analizuje, czy coś mógł zaprojektować lepiej. I wszystko analizuje od początku. Generalnie doszedłem do wniosku, że jeśli coś w nim zaprojektowałem w dany sposób to dlatego, że rozważyłem wszystkie inne opcje, a ta była najlepsza.

Tadeusz Jelec

Karierę projektanta samochodów rozpoczął po ukończeniu studiów z dziedziny projektowania transportu na Royal College of Art w Londynie w roku 1988r. Jest też absolwentem londyńskiej Chelsea School of Art and Design, przez jakiś czas studiował też na kierunku budowa maszyn na Politechnice Gdańskiej. Początkowo zatrudniony w firmie TWR (Tom Walkinshaw Racing) dokąd trafił przez zaproszenie go przez Peter'a Stevens'a do współpracy nad samochodami sportowymi grupy C. W przeciągu niemal dwóch lat współpracował w tworzeniu samochodów takich jak Holden Group, Mazda, Volvo, Lotus oraz Jaguar XJR15 I XJ40 Sport. Pod koniec roku 1989 r. po pomyślnym zakończeniu projektu dla Jaguar Sport zaoferowano mu pracę w macierzystym studio projektowym firmy Jaguar Cars, gdzie pracuje do chwili obecnej, zajmując stanowisko design manager'a w dziale projektowania samochodów sportowych. W trakcie jego 25-cio letniej kariery w tej firmie odpowiedzialny był za tworzenie zarówno wnętrz jak i nadwozi wielu samochodów tej firmy. W ostatnich pięciu latach pod jego kierunkiem powstały projekty takie jak XF-Facelift, XF-Sportbrake oraz najnowszy F-Type Coupe (projekt, który zdobył miano "najpiękniejszego samochodu sportowego roku 2014" w plebiscycie czytelników czasopisma Auto Motor und Sport).

Miejsca

  • ASP Gdańsk, Targ Węglowy 6

Wydarzenia

Opinie (43) 4 zablokowane

  • s-type

    Czy to on zaprojektował ohydne wnętrze Jaguara S-type? Bo słyszałem, że Polak jest odpowiedzialny za potworka, który gdyby nie skóra przypominałby Mazde 626

    • 1 5

  • bardzo dobry artykuł :)

    • 3 0

  • Jak zaparkować Jaguara (1)

    ?O to jest pytanie?

    • 0 0

    • no jak, driver assistance systems

      naciskasz guzik i parkuje sam

      • 0 0

  • Panie Tadeuszu. (1)

    Spodobała mi się ta cześć wywiadu -
    (stricte techniczne i PROFESJONALNE) podejście do tematu.
    "To nie jest tak jak sobie wyobrażamy, że naciskamy jeden guzik, mieszamy substancje i mamy gotowy lakier. Technologia się ciągle zmienia, poza tym
    taki lakier musi być przetestowany w różnych warunkach.
    Testy wytrzymałościowe i słoneczne trwają bardzo długo. Lakier sprawdza się nie tylko w warunkach europejskich, ale też np. arabskich, gdzie musi on wytrzymać w temp. 50 stopni Celsjusza."
    ...i jak sądzę, także w drugą stronę, jeśli użytkownik drapieżnego kota
    byłby na dalekiej północy Norwegii.
    Życzę dalszych sukcesów projektowych.
    ALE Jaguar Panie Tadeuszu w wersji kombi(..),
    to zupełnie nie pasuje do WYJĄTKOWO luksusowej marki.
    Nie słyszałem o kombi u: Aston Martina, Maserati czy Bentleya..

    • 0 0

    • Kombi

      I bentleye i aston martiny sa rowniez w kombi. To wymusza rynek, i tak dlugo sie opierali przed zrobieniem kombi, tak samo kesy z silnikami diesla.

      • 0 0

  • dużo ludzi co wyjeżdża z Polski ma dryg do kasy, do talentu, do życia.
    Dziwne.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszy samochód wyprodukowany w powojennej Polsce to:

 

Najczęściej czytane