• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwszy taki Mercedes w Trójmieście

Michał Jelionek
28 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Mocarny Mercedes AMG GT S Edition 1

Mercedes SLS skradł serce niejednemu miłośnikowi czterech kółek. Na jego temat wiemy niemal wszystko. Pora poznać jego młodszego brata, który jednak bezpośrednim następcą "skrzydlaka" nie jest. To Mercedes AMG GT, a w zasadzie jeszcze bardziej muskularny i mocarny AMG GT S w elitarnej odsłonie Edition 1. Sprawdziliśmy nieprzeciętność tego monstrum na torze Autodromu Pomorze.



Widzicie to auto po raz pierwszy? Z pewnością wielu z was pomyślało: ten nowy SLS jest cudowny. Szybko jednak wyprowadzamy was z błędu. Ten potwór - choć faktycznie częściowo bazuje na SLS-ie - jest zupełnie nowym dzieckiem w rodzinie rodem ze Stuttgartu. Nazywa się Mercedes AMG GT S. A my przedstawiamy go w najbardziej prestiżowej odsłonie Edition 1. To drugi, opracowany od podstaw model, który powstał w Affalterbach. Poznajcie go. Uwaga, grozi zauroczeniem.

Popularny "skrzydlak" SLS AMG. Podobny, ale mimo wszystko zupełnie inny od AMG GT S. Zaznaczmy, że GT S nie jest następcą modelu SLS. Popularny "skrzydlak" SLS AMG. Podobny, ale mimo wszystko zupełnie inny od AMG GT S. Zaznaczmy, że GT S nie jest następcą modelu SLS.
Mówiąc o AMG GT S, nie sposób nie przywołać do tablicy SLS-a. Zaznaczmy jednak, że to dwa zupełnie różne samochody. Na początek pod lupę bierzemy gabaryty obu niemieckich coupe. AMG GT S jest krótszy (o 9,2 cm), wyższy (o 2,7 cm) i lżejszy (o około 80 kg) od SLS-a. Ponadto najnowszy supersamochód Mercedesa nie odziedziczył po swoim - nazwijmy go - starszym bracie charakterystycznych drzwi otwieranych do góry. Jest za to smukła, ale niezwykle dynamiczna sylwetka z wyrazistym grillem na dziobie długiego nosa. Ponadto nadwozie limitowanej serii Edition 1 wyróżnia dach z włókna węglowego, spojler, a w zasadzie statecznik zamontowany na stałe, którego główną rolą jest dociskanie tylnej osi, boczne "skrzela" z etykietą "V8 BiTurbo" na błotnikach przednich, jak również gigantyczne, 10-ramienne obręcze kół (19-calowe z przodu, 20-calowe z tyłu).

Mercedes AMG GT S Edition 1. Mercedes AMG GT S Edition 1.
Zaglądamy pod maskę tego pełnokrwistego GT. A tutaj mała niespodzianka. Legendarną wolnossącą jednostkę 6.2 zastąpiła bardziej ekologiczna, podwójnie doładowana widlasta ósemka o pojemności 4 litrów i mocy 510 KM (650 Nm momentu obrotowego). Stado wierzgających rumaków rozpędza AMG GT S do setki w zaledwie 3,8 sekundy, a maksymalna prędkość tej maszyny wynosi 310 km/h. Pojazd został wyposażony w 7-biegową automatyczną skrzynię biegów Speedshift AMG. Już samo uruchomienie silnika i jego zaraźliwy dźwięk wywołują gęsią skórkę. Już po kilku sekundach nabieramy ogromnych chęci, żeby zasiąść za sterami tego statku albo chociaż móc w dalszym ciągu rozkoszować się niesztampowymi brzmieniami 4-litrowej V8.

Szukasz luksusowego samochodu? Sprawdź ofertę trójmiejskich salonów

Na papierze powyższe dane robią wrażenie. Postanowiliśmy to sprawdzić w praktyce. Jedynym dogodnym miejscem do przetestowania możliwości takiego samochodu jest tor. Odwiedziliśmy zatem Autodrom Pomorze, a do testów zaprosiliśmy kierowcę rajdowego Tomasza Szupryczyńskiego. Pierwsze słowa, które padły z ust młodego rajdowca po "wykręceniu" kilku kółek brzmiały: to auto jest potworem. Nie byliśmy zaskoczeni.

- Zdecydowanie czuć te 510 KM mocy, które dosłownie wgniatają w fotel. Samochód doskonale słucha się każdego ruchu kierownicy. Dzisiaj pierwszy raz zasiadłem za kółkiem tego pojazdu i od razu, bez żadnych problemów udało mi się opanować wszystkie poślizgi. AMG GT S. Samochód prowadzi się jak po sznurku, auto klei się z podłożem jakby miało napęd na cztery koła, a jest to typowa "tylnonapędówka". To niesamowite, że Mercedes zdołał skupić tyle mocy jedynie na tylnych kołach. Tym samochodem można podróżować zarówno bardzo komfortowo, ale i dynamicznie - ocenia rajdowiec Tomasz Szupryczyński.
Za sterami Mercedesa zasiadł kierowca rajdowy Tomasz Szupryczyński. Za sterami Mercedesa zasiadł kierowca rajdowy Tomasz Szupryczyński.
Fotele pokryte skórą nappa. Fotele pokryte skórą nappa.
Kierownica AMG Performance wykończona mikrofazą. Kierownica AMG Performance wykończona mikrofazą.
Jak przekonują projektanci z Affalterbach - auto zostało stworzone przy pomocy kierowców wyścigowych. Jak widać po reakcji naszego testera - specom z AMG trzeba po prostu wierzyć. Nawet w trudnych technicznie zakrętach i przy dużej prędkości auto dosłownie przykleja się do podłoża. Prowadzi się je doskonale w każdych warunkach. Konstruktorzy GT Sa doskonale wyważyli samochód: 53 proc. masy przypada na tył, a 47 proc. na przód. Dzięki AMG Ride Control kierowca ma do dyspozycji trzy tryby jazdy: comfort, sport i sport plus.

Zaglądamy do środka auta. Będziemy nudni, ale wnętrze auta to zbiór doskonale spasowanych ze sobą elementów bardzo wysokiej jakości. W kokpicie testowanego egzemplarza dominuje czerń z czerwonymi, bardzo eleganckimi akcentami oraz metalicznymi elementami ozdobnymi. Zasiadamy w fotelu kierowcy pokrytym skórą nappa. Siedzimy bardzo nisko, ale czujemy doskonale dopasowany fotel. Przed nami bardzo przyjemna w dotyku, wykończona mikrofazą kierownica. Oba fotele rozdziela rozbudowana konsola środkowa, w której znajdziemy całą masę przydatnych opcji. Jak na sportowy samochód, AMG GT S posiada całkiem pojemny, 350-litrowy bagażnik.

Obok tego samochodu nie można po prostu przejść obojętnie. To aktualnie flagowy sportowiec Mercedesa, którego niemiecki producent desygnował do rywalizacji z takimi tuzami, jak Porsche 911 Turbo S czy Jaguar F-type R. Nie mam jednak wątpliwości, że to auto to aktualnie jeden z lepszych samochodów klasy GT na motoryzacyjnym rynku.

Mercedes AMG GT S Edition 1
Testowany przez nas samochód został udostępniony przez salon używanych aut luksusowych Unique Cars. Auto pochodzi z 2015 roku i zostało sprowadzone z Niemiec. Aktualny przebiegu pojazdu wynosi 5 tys. km. Pojazd wciąż posiada fabryczną gwarancję. Właściciele firmy wyceniają Mercedesa na 699 tys. zł.

Auto testowaliśmy na Autodromie Pomorze. Auto testowaliśmy na Autodromie Pomorze.

Miejsca

Opinie (78) 1 zablokowana

  • dziedkowoz (2)

    jak bede stary o sobie taki kupie

    • 2 0

    • dziadek nie wsiądzie do tak niskiego auta

      nie ma szans,
      sam się całkiem sprawnie wśliguję
      ale limuzyna to zdecydowanie nie jest,
      to jest wersja sport, nie dla dziadków

      • 0 0

    • Chyba jako resoraka

      Januszu

      • 0 0

  • Trojmiasto ??? Chyba ten artykul pan dla Siebie pisal...! (3)

    Nie pisze pan, czy w gdansku, gdyni czy sopocie...! Nie pisac slowo trojmiasto to bedzie wiadomo gdzie...!

    • 2 8

    • ale że o co chodzi? :D

      • 1 0

    • (1)

      Wytłumaczyć ci? To pierwszy taki model w CALYM TROJMIESCIE. Nie ma drugiego takiego auta ani w Gdansku, ani w Gdyni, ani w Sopocie.

      • 1 0

      • hahahaha

        przez okno takie widzę codziennie,
        ba, Bentleye też, mnóstwo tego tu bzyka,
        no ale ja jestem gdzie indziej .....:)))

        • 0 0

  • Zawijacz asfaltu

    Drobne "ale" - ta wersja nie nadaje się do jazdy na codzień. To samochód na tor.
    Miałem okazję pojeździć SLS-em dzięki uprzejmości pewnego kolegi...pojeździć jako pasażer oczywiście. I nawet "zwykły" SLS wyrywa do przodu jak dziki...ledwo się rozpędzisz do 1/3 możliwości wozu a tu stop. I tak co chwila. Silnik się nudzi i meczy w mieście, poza miastem nie depniesz bo CIA FBI i inne policjmajstry a drogi nie nadają się do szybkiej jazdy...Nie wspomnę o tym, że auto jest z natury "dzikie" i nawet z odpalonymi abs esp itp itd potrafi uciekać kierowcy. A jak jest dużo wody, nierówna nawierzchnia to trzeba powoli i z rozmysłem :) I co z tego że wyjedziesz na obwodnice i - o ile słynny lewy pas jest wolny - to w kilka sekund wciagniesz wszystkich na drodze i wydymasz ich bez mydła...jak obwodowa zaraz się kończy :) A z drugiej strony jechać szybko niebezpiecznie, bo inni kierowcy tez są nieprzewidywalni a takiego SLSa przerysować czy poobijać to trochę słabo :) Więc w efekcie jedziesz powoli, ostrożnie, paździochy w audicach tdi cię wyprzedzają, a ty delikatnie i ostrożnie bo samochód szeroki, zrywny, niestabilny, jeden zły ruch i artykuł w gazecie plusz szpital albo kaplica gotowe.
    Z tym tutaj elitarnym super merolem jest jeszcze gorzej. To wyśrubowane cacko an tor, aby kręcić lapy i wyrabiać sekundy a nie jeździć na mieście. Zawieszenie poleci, lakier poleci, i samochód poleci :D Tam lekki gaz = wypierdzielatorium a nie lekkie przyspieszenie...moment i masz 200 na budziku. O ile masz gdzie się rozpędzić. Dodaj do tego samochód który ma wybitnie sportową duszę i nie wybacza błędów = total na najbliższym drzewie albo latarni.
    Ale pooglądać można...a i jak da radę przejechać się po torze, z instruktorem oczywiście.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Urus to SUV marki:

 

Najczęściej czytane