- 1 Kredkami w kierowców przy przejściu (30 opinii)
- 2 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (12 opinii)
- 3 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 4 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (317 opinii)
- 5 Pod prąd uciekał przed policją (280 opinii)
- 6 Spore zainteresowanie Pomorskimi Targami Autokosmetyki (28 opinii)
Podszywają się pod firmy leasingowe i za półdarmo oferują auta
Podszywają się pod pracowników zagranicznych firm leasingowych i na aukcjach internetowych oferują samochody za półdarmo - to kolejna metoda internetowych oszustów, których celem jest wyłudzanie pieniędzy od poszukiwaczy "okazji".
To klasyka gatunku, która żniwa zbiera głównie wśród sprzedających sprzęt elektroniczny. Z czasem jednak ta metoda ewoluowała. Coraz częściej w portalach aukcyjnych można natrafić na oszustwa, w których to role się odwracają, bo to kupujący, zupełnie nieświadomie, zgłasza się do mataczącego.
Czytaj także: "Oszustwa nigeryjskie" także w Trójmieście
Tak właśnie zrobił mój znajomy, który od kilku tygodni poszukuje samochodu. Zupełnie przypadkowo, w mało popularnym portalu aukcyjnym, trafił na ogłoszenie, które wzbudziło jego ciekawość. Auto, którego normalna wartość szacowana jest na ok. 40 tys. zł kosztowało tym razem 17 200 zł.
W pierwszej chwili pomyślałem: Klasyka, pojazd po szkodzie całkowitej został sprowadzony do Polski, a tutaj pan Mirek wyklepał go na "igłę". Ale tu coś więcej było nie tak: korzystne zdjęcia auta, krótki opis, brak adresu osoby sprzedającej oraz numer telefonu, który jest niedostępny.
Pierwsze, co zrobiłem, to napisanie maila do sprzedającego z pytaniem: dlaczego wystawił auto tak tanio?
Po kilkunastu minutach otrzymałem odpowiedź o następującej treści:
Po odczytaniu tego maila przekopałem internet i na forach znalazłem wiele wpisów z mailami o dokładnie tej samej treści. Różniły się jedynie krajem, z której pochodzi "firma leasingowa" oraz imieniem i nazwiskiem rzekomego adresata. Najczęściej oszuści podszywają się pod pracowników firm, których placówki zlokalizowane są na terenie Belgii i Francji.
Czytaj także: Panie, Niemiec płakał jak sprzedawał
Poszedłem za ciosem i już w języku angielskim podpytałem o kilka istotnych kwestii. Na pytania odpowiedzi nie otrzymałem, natomiast w kolejnym mailu oszust napisał, że auto zarejestrowane jest w Polsce, ale aktualnie znajduje się w Słowenii. Podał również numer VIN auta. Sprawdziłem go. Model, rocznik i silnik samochodu się zgadzały, ale... wnętrze już nie. Matacz podał VIN należący do zupełnie innego samochodu.
W ostatniej wiadomości "wystawiający" napisał:
I właśnie na tym polega cały szwindel. Osoba, która uwierzy oszustom i przeleje 1000 zł na ich konto, żadnego samochodu nigdy nie zobaczy.
Nie dajcie się nabrać i pamiętajcie, że w tej branży po prostu nie ma okazji, a auto musi kosztować swoje. Nikt nie odda nam dobrego samochodu za półdarmo.
Czytaj także: Handlarze aut oszukują coraz mniej?
Opinie (137) ponad 10 zablokowanych
-
2017-03-27 09:38
Na niektórych portalach aukcyjnych tranzakcje sa ubezpieczone od kradziezy! (1)
,ale gdy chodzi o tranzakcje wieksze to sie to robi przy odbiorze towaru
- 2 2
-
2017-03-27 09:44
jeżeli tranZakcje są ubezpieczone
to jestem spokojny
- 1 1
-
2017-03-27 09:40
Ten numer latał już 10 lat temu
Też się zainteresowałem - szybka sprzedaż, pilnie bo samochód w Anglii i właściciel nie potrafi tam jeździć z kierownicą z lewej strony. Tylko zapłać za transport, a za samochód już przy odbiorze. Uśmiechnąłem się tylko i podziękowałem. Chyba jeszcze na mailu leży historia korespondencji, prawdziwy kabaret.
- 6 0
-
2017-03-27 09:50
Bardzo dobrze !!! tępić głupote !!!
Tylko czym się różni chciwość kupującego auto (na kilometr śmierdzące oszustwem) i przyzwoleniem na paserstwo od chciwości durnia zanoszącego w ząbkach dorobek życie do Amber Gold. Może im teraz też należy się pomoc od MĄDRYCH podatników przed szkodą. A może komisje sejmową z takich samych durniów powołać?
- 5 0
-
2017-03-27 10:15
a śpiewają przy tym tak
Ore ore siabadabada amore
- 4 0
-
2017-03-27 10:30
jeśli to samochód sprzed 30-40 lat to może tyle kosztować. W Niemczech jest pełno takiego sprzętu ale nie w tej cenie,lecz zazwyczaj około 10 000 EURO - nikt tego w takiej cenie w Europie środkowo-wschodniej nie kupi drodzy Niemcy zwłaszcza gdy pojazd ma 30 lat
- 1 0
-
2017-03-27 10:32
podobnie jest z różnymi rzeczami w internecie.
niska cena a potem okazuje się że jest to dobrze podrobiony towar.
- 0 0
-
2017-03-27 10:33
lepiej dołożyć parę groszy i mieć spokojna głowę.
takie czasy,chcesz coś kupić najpierw to obejrzyj.
- 1 0
-
2017-03-27 10:35
Jeśli chodzi o towary to pełno jest podrób na internecie które do złudzenia przypominają oryginały.Jest tego masa.
- 0 0
-
2017-03-27 10:44
W dzisiejszych czasach kiedy tak łatwo jest zdobyć informację
tylko głupi i chciwy da sie na takie numery nabrać. A takich nie szkoda. Niech płacą
- 1 1
-
2017-03-27 11:02
Ponoć głupich nie sieją.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.