• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ponad połowa z nas jeździ sprowadzanymi autami

mJ
16 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Co drugi samochód w Gdańsku pochodzi z importu. Co drugi samochód w Gdańsku pochodzi z importu.

Jak wynika ze statystyk - 56 proc. samochodów poruszających się po Gdańsku to auta sprowadzone z zagranicy, pozostała część to pojazdy po raz pierwszy zarejestrowane w Polsce.



Twój samochód:

Eksperci jednej z internetowych porównywarek ubezpieczeń komunikacyjnych sporządzili raport, z którego jednoznacznie wynika, że Polacy chętnie wybierają samochody sprowadzane z zagranicy. W niemal wszystkich miastach wojewódzkich, również w Gdańsku, ponad połowa aut przyjechała do Polski z innego kraju. Wyjątkiem jest stolica. Na ulicach Warszawy odnajdziemy więcej pojazdów zarejestrowanych od początku w naszym kraju.

Gdańsk może pochwalić się dość wyrównanym stosunkiem pojazdów importowanych do samochodów po raz pierwszy rejestrowanych w naszym kraju (44 proc. stanowią auta od nowości w Polsce, a pozostałe 56 proc. to pojazdy sprowadzone). W wielu innych miastach dysproporcje są zdecydowanie większe.

Czytaj także: Najczęściej rejestrowane modele aut na Pomorzu

Największy procent importowanych samochodów odnotowano w miastach zlokalizowanych blisko zachodniej granicy - w Gorzowie Wielkopolskim (75 proc. sprowadzanych aut) i Zielonej Górze (71 proc. samochodów z zagranicy). Z kolei najmniejszy procent pojazdów sprowadzanych znajdziemy we wspomnianej Warszawie (tylko 21 proc.).

- Większa liczba aut po raz pierwszy rejestrowanych w Polsce na warszawskich ulicach nie dziwi. W stolicy więcej osób może sobie pozwolić na zakup nowego samochodu w salonie. Z kolei w mniejszych miastach kierowcy chętniej sprowadzają auta, nawet relatywnie nowe. Jest ich więcej na rynku wtórnym, mają dobre wyposażenie i są tańsze, ponieważ często wymagają niewielkich napraw, które nie stanowią wyzwania dla polskich warsztatów - tłumaczy Bartłomiej Roszkowski z porównywarki OC/AC mfind.pl.
Dane pochodzą z ponad 150 tys. kalkulacji wykonanych w kalkulatorze OC/AC mfind.pl. Dane pochodzą z ponad 150 tys. kalkulacji wykonanych w kalkulatorze OC/AC mfind.pl.
mJ

Opinie (140) 4 zablokowane

  • Kazdy jezdzi tym czym lubi bądź tym na co go stać,tyle w temacie.

    • 18 0

  • oby się w końcu ktoś zabrał za diesele bez filtrów

    szybciutko by na drogach zrobił się luz a i zdrowie nasze by podziękowało za ten brak trucizny w powietrzu

    • 17 7

  • A A te kupione ww kraju (2)

    To 90 % leasing

    • 11 0

    • ok 60% (1)

      • 1 1

      • 40% jest najlepsze

        • 2 0

  • ja patrzę na to inaczej (1)

    kiedyś ludzi nie było stać nawet na takie używane, teraz jesteśmy zmotoryzowani. Myślicie, że staniemy się bogaci z dnia na dzień? To wymaga czasu i systematyczności, może nawet całego pokolenia. Tutaj szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta. Przyszło nam mieszkać obok jednego z bogatszych sąsiadów na świecie i za każdym razem porównujemy się do nich, dlatego wpadamy niepotrzebnie w kompleksy niższości. Dojście do majętności wymaga cierpliwości, czego czasami rodakom brakuje.

    • 14 5

    • Naiwniaku bzdury pleciesz jak mało który!!!

      ponad 30 lat to dla ciebie za mało czasu?

      • 5 4

  • (1)

    Jest jeszcze inna przyczyna sprowadzania samochodu. Kto kupował nowy samochód w polskim salonie oraz w niemieckim salonie i ma porównanie, wie o czym mowa. Po pierwsze - podejście. W Polsce jak masz trochę grosza, pracownicy salonu traktują cię jak dojną krowę, którą trzeba wydoić na każdym kroku. W Niemczech traktują cię jak partnera, który przynosi firmie pieniądze jako klient, więc trzeba takiego klienta szanować i się z nim liczyć. Druga sprawa - możliwość negocjacji. W Polsce nadal słabo to wygląda, bo dealer chce się dorobić tu i teraz, już. Nie patrzy długofalowo i nie inwestuje w wieloletnie relacje z klientem, który przecież za 3-5 lat zazwyczaj będzie kupował kolejne auto. Trzecia sprawa - wyposażenie. Przyjmijmy, że oba pojazdy kosztują wyjściowo tyle samo. Jak myślicie, lepiej wyposażony będzie pojazd z polskiego salonu czy ten z niemieckiego? Odpowiedź jest oczywista. Czwarta kwestia - pozostawienie w rozliczeniu poprzedniego pojazdu. Zdecydowanie większą kwotę otrzymamy w niemieckim salonie. W polskim salonie zaoferują jakieś grosze, a za chwilę sami wystawią ten pojazd doliczając do jego ceny często kilkadziesiąt tysięcy złotych. Troszkę jeszcze wody w Wiśle upłynie zanim polscy przedsiębiorcy dobiją do zachodnich norm i standardów obsługi klienta premium. Póki co macie nas za idiotów. Co prawda jakieś samochody mimo wszystko sprzedajecie, ale zmieniając podejście i politykę, moglibyście osiągać znacznie lepsze wyniki.

    • 29 3

    • 100% racji. Dodatkowo na polski rynek trafi drugi sort aut jeżeli chodzi o jakość użytych materiałów.

      W salonie nigdy nie czułem się partnerem. A już mnie trafiło całkowicie, jak negocjowałem cenę. Mój sprzedawca na chwile wyszedł i słyszałem jak inny sprzedawca obok negocjuje przez telefon z jakimś innym klientem. I dokładnie to samo auto (bo akurat jedno takie stało w salonie) sprzedawał za 4tyś mniej...
      Jak się spytałem o to "mojego" sprzedawcy ten tylko stwierdził "wie pan jak to jest". Mi jedynie mógł zaproponować dodatkowe dywaniki....

      • 6 0

  • (2)

    Mieszkam w Anglii, tutaj auta są kompletne, pełne możliwe wyposażenie w każdym modelu plus limitowane serie.
    W Polsce to jakiś dramat, w salonach czarne tapicerki, zero dywaników, zero wkładów w bagażnik, cztery głośniki to cud techniki motoryzacyjnej w Europie Wschodniej.

    • 13 1

    • Ale mniejszy wybór. (1)

      Np w UK nie dają wszystkich silników do wyboru.

      • 0 3

      • Stary ja pie4dole silnik, wpłacam deposit 2000 Funtów, rate płacę max 199 Funtów i latam nowym Mini, Jeep, Kia, Volkswagen i itp.

        • 2 2

  • ZŁOM Z ZAGRANICY

    Czy ktoś się zastanawiał dlaczego używane samochody z zagranicy są tańsze niż używane z polskiego salonu. Bo to trupy, gruchoty i zajeżdżone furmanki kupione za marne eurocenty w Polskim warsztacie kowala dłubacza, najtaniej jak się da odzyskują wygląd, nie koniecznie sprawność oraz mniejszy przebieg. I lądują na autohandlu. Większość po szkodzie całkowitej bo tylko taki się opłaca handlarzowi (oszustowi) sprowadzić. 9 na 10 samochodów nie powinno przejść badania. Dowód na to . Wystarczy sprawdzić ogłoszenia takiego samego samochodu u nas i tam pochodzącego z krajowej sieci dealerskiej, z pełną historią i bez napraw blacharsko lakierniczych. Mit świetnego samochodu z niemiec - nową wiarą narodową

    • 11 3

  • Sprowadzane auta w większości (1)

    to podpicowane szroty. Bo jeśli np. ceny takiego passata b5 na niemieckim ebayu w normalnym stanie zaczynają się od 3-4 tys euro (nie wspominając o kosztach sprowadzenia, opłatach etc), to jakim cudem takie auto może u nas kosztować kilka tysięcy. Nie mówiąc o przebiegu, bo rzadko się zdarza, żeby auto 15-20 letnie miało mniej niż 200 tysięcy km.

    • 7 2

    • del (nie tu gdzie trzeba)

      • 0 0

  • Kupowanie nowego auta to idiotyzm. (18)

    Z drugiej strony ciezko znalezc dobre auto uzywane nie po niemieckim emerycie, ale jak ktos sie postara, to mozna.

    • 10 11

    • (10)

      Gdyby nie ci "idioci" to byś tramwajem jeździł, bo byś nie miał czego kupić za swoje drobniaki.

      • 7 4

      • Owszem, na szczescie paru można znaleźć, omamionych marketingową papką (9)

        i urodziwymi filmami reklamowymi ze szczęśliwym golden retrieverem i uśmiechniętymi dziecmi w rolach głownych. Wielu z nich lubi zmienic auto na modniejsze po 2-3 latach, i takich osób własnie poszukujemy.
        To że jeżdzę autem używanym nie oznacza że jestem biedny, oznacza natomiast że mam przez to więcej kasy na to, żeby móc sobie tym autem gdzieś pojechać

        • 8 9

        • (2)

          Sugerujesz, że ludzie kupujący nowe samochody siedzą w domu? Hahaha. Dobry żart. Gdybyś nie był biedny to miałbyś kasę i na to, żeby gdzieś pojechać i na to, żeby kupić sobie nowy samochód. Nie czaruj zatem.

          • 9 4

          • Sugeruję, że moim zdaniem przepłacili, ale skoro ich na to stać, to jest to dla mnie dobra wiadomość.

            • 4 8

          • Jak to mówią "niektorzy ludzie są tak biedni, że jedyne co mają to pieniądze."

            • 8 2

        • Żalik ściska pupkę (4)

          że są ludzie, których stać na zmianę auta na "modniejsze" co 2-3 lata, a Ty dalej w passacie z przebiegiem (oczywiście, że realnym i udokumentowanym w książce serwisowej z allegro) 150kkm po niemcu od kocyka i lidla.

          • 8 4

          • Żalik ściska pupkę że dałeś się wrobic w nówkę od dealera, bo znajomi też mieli?

            • 3 9

          • mnie się chce śmiać z baranów którym byle czujniczek made in china unieruchamia ich super brykę i muszą np 500 km od domu targać ją lawetą podobno w nowym BMW X3 nie da się jechać gdy uszkodzi się fizycznie albo elektronicznie klamka drzwi super mądry komputerek wyświetla że są otwarte drzwi choć te są zamknięte i koniec balu panno lalu laweta i serwis bo samo to cudo na kołach nie pojedzie

            • 6 3

          • Zawsze mnie pozytywnie zaskakiwało w miastach bogatego zachodu to, że (1)

            ludzie mają tam normalne auta. Jezdzą kilkuletnimi autami użytkowymi.
            Nie ma wyscigu zbrojeń pomiędzy młodym wilczkiem z działu IT (najnowsza Mazda 626), dziewczyną własciciela dzielnicowej siłowni (nowe BMW X5) a menedżerem lokalnej hurtowni proszku do prania (nowy Opel Insignia).

            • 8 2

            • Krzycz Trybson!

              Najnowszej Mazdzie 626 to w tym roku 15 lat stuknie, taki wynalazek to za 5, moze 6k PLN idzie kupic, jak kogos z IT stac tylko na takie auto to dobrze nie wrozy.

              • 1 0

        • ale spryciarz

          • 0 1

    • Haha (1)

      A jakim trzeba być idiotą, żeby wierzyć w bajeczki o niemieckim emerycie co passacika pod kocem trzymał i wyjeżdzał 2 razy na tydzień do lidla i kościoła. Oczywiście wszystkie sprowadzane mają przebieg niższy niż 200 tys km, bo niemcy panicznie boją się tej 2ki na początku i pozbywają się aut zanim spadnie na nich klątwa przebiegowa. Także tego...

      • 4 3

      • a jest się czego bać?Jak się trafi na auto w faktycznie dobrym stanie to jest to lepszy zakup niż kupno nowej puszki segmentu A czy B

        • 5 4

    • (2)

      Po 8 miesiącach oglądania szrotów kupiłem w salonie.
      Przepłaciłem ale przynajmniej mam pewność auta (chociaż odbierałem z miernikiem lakieru, co ciekawe - wcale to sprzedawcy nie dziwiło) - chociaż... święty spokój droższy od "piniendzy".

      • 7 6

      • No. To teraz jeszcze 5 tysi za OC/AC, obowiazkowy "przegląd gwarancyjny" (1)

        co rok za pare tysi. I nie daj boże jak ten mały czujnik obecności niezabezpieczonych zakupów w bagażniku się zepsuje bo wtedy jedynie autoryzowany serwis pomoze a auto na lawete trza.

        • 4 9

        • Krzycz Trybson!

          Jakie 5 tysi? Za nowke sztuke w salonie masz pakiet dealerski przez pierwsze dwa lata, 2%-3% wartosci samochodu, wiec kupujac nowe auto za 100k czesto masz tansze ubezpieczenie niz uzywanego szrota za 60k. Przeglad gwarancyjny masz raz do roku, tak czy siak raz do roku musisz wymienic olej i filtry, czy to nowe auto czy nie, wiec roznica nie az tak wielka.

          • 1 0

    • (1)

      A dlaczego idiotyzm? Mam samochod kupiony w salonie, w tej chwili ma juz 13 lat.
      Poniewaz nikt nie jezdzi nim po wariacku auto jest w stanie wrecz idealnym, ani razu jeszcze sie nie zepsul, pomijajac rzeczy ktore sie zuzywaja typu wycieraczki itd.
      Nie musze sie zastanawiac, czy ktos mial ciezka noge, co zniszczyl, co zatail itd.
      Auto calkowicie bezawaryjne.
      Moi znajomi z uzywanymi autami spedzili mnostwo czasu na naprawach i w warsztatach wydajac na to kupe pieniedzy i tracac nerwy.
      Ja tego nie znam.

      • 7 4

      • Tez takie mam, tylko kupowalem nie w salonie, a 2 letni od "znudzonego" Polaka,

        ktory zapragnął odmiany (on kupił nowke w polskim salonie) . Ma 11 rok i tez swietnie jezdzi.

        • 4 2

  • kto nie ma auta z zachodu, niech się nie wypowiada (1)

    to nie zawsze jest kwestia kupienia taniej. Ja kupiłam auto sprowadzane, bo takiego jakie chciałam (w tej wersji silnika) nie mogłam w ogóle w Polsce znaleźć albo trzeba było jechać do kupującego na drugi koniec Polski. Polacy kupują auta w salonie z najmniejszym silnikiem, a klima ręczna to szczyt wyposażenia, a potem chcą za to niebotyczne pieniądze. Za tą samą cenę niemieckie auto ma wiele więcej gadżetów.

    • 6 6

    • To chodziło o silnik

      czy o gadżety? Bo wypowiedz bardzo niespójna. A może po prostu kolor nie ten droga pani?
      A klima ręczna to jaka? Wachlarz?

      • 4 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

VW Crafter to:

 

Najczęściej czytane