- 1 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (124 opinie)
- 2 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (98 opinii)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (370 opinii)
- 4 Hamowanie przed autem to bandyterka (172 opinie)
- 5 Nie będzie podatku od aut spalinowych (167 opinii)
- 6 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (46 opinii)
Auto przecieka, a importer umywa ręce
Czy stosunkowo nowy samochód może przeciekać? Okazuje się, że tak. Boleśnie o tym dziwnym zjawisku przekonał się nasz czytelnik, którego samochód zamienił się w... mobilny basen.
Nasz czytelnik niezwłocznie udał się do salonu Skody Plichta przy ul. Lubowidzkiej 46 . Co prawda, auto zostało zakupione w 2014 roku u konkurencyjnego dealera, Skody Lellek z Sopotu, który już nie funkcjonuje. Przypomnijmy, że w czerwcu dealer Plichta przejął autoryzowany oddział Skody Lellek, a wraz z nim wszystkich klientów.
Pracownicy Skody Plichta stwierdzili, że naprawa usterki nie podlega gwarancji. Dodajmy, że skoda citigo posiada jeszcze 2-letnią gwarancję.
- W serwisie Plichty zasugerowano, abym doprowadził samochód do należytego porządku korzystając z własnego AC. Obawiałem się, że zalane wnętrze samochodu zacznie gnić, dlatego zgodziłem się na ten wariant - wyjaśnia pan Jerzy, czytelnik Trojmiasto.pl.
Auto trafiło do serwisu Skody Plichta w poniedziałek, 18 lipca. Samochód stoi tam do dziś.
- Po przekazaniu auta do serwisu, zacząłem korespondować z krajowym importerem Skody. Walczyłem o uznanie gwarancji. W międzyczasie pracownicy serwisu Plichty wysłali do Skody Polska opinię oraz zdjęcia samochodu z odetkanymi odpływami. A to bardzo istotny dowód, który jednoznacznie wskazuje na nieprawidłowości w moim aucie. Producent stwierdził, że zalanie nie było możliwe i zrzucił odpowiedzialność na dealera. Uznał zatem, że zarówno ja, jak i dealer kłamiemy. Poprosiłem o wsparcie prawnika - dodaje.
Według importera powodem zalania wnętrza samochodu pana Jerzego była niedrożność odpływów wodnych podszybia. Czyli jedna z najbardziej oczywistych przyczyn, o czym zresztą można przeczytać w oficjalnej odpowiedzi pracowników Skody Polska. Coś tu jednak nie gra, bo rzekomo o zanieczyszczeniach odpływów miał poinformować... dealer.
Tutaj przeczytasz kompletną odpowiedź importera
Auto zostało naprawione po niespełna dwóch miesiącach, dokładnie 14 września. Dlaczego klient musiał czekać tak długo na wyeliminowanie usterki?
- Przez pierwsze dwa tygodnie po oddaniu samochodu do serwisu, nie otrzymałem żadnego sygnału. Postanowiłem zatem skontaktować się z dealerem. Dyrektor kajał się, że pracownik odpowiedzialny za naprawę przebywa na urlopie i zapomniał przekazać sprawę zastępcy. Zapewnił, że zajmie się tematem osobiście. I tak minęły dwa miesiące - zdradza rozgoryczony czytelnik.
- Klient od 22 sierpnia do tej chwili jeździ samochodem zastępczym serwisu. Ubezpieczalnia pokrywa 7 dni kosztów, a resztę - ze względu na brak części w VGP - serwis. Od dnia 14 września samochód jest gotowy do odbioru. Pan Jerzy został o tym poinformowany. Jednak przekazał informację do serwisu, że czekał na samochód prawie dwa miesiące, wiec serwis może poczekać na oddanie samochodu zastępczego 1,5 tygodnia, bo planuje wyjazd zagraniczny. Na propozycję serwisu, iż mogą oni sami odebrać samochód zastępczy od pana Jerzego - klient nie zareagował - wyjaśnia Klaudyna Gorzan ze Skoda Polska.
Przedstawiciele dealera tłumaczą, że tak długi czas naprawy spowodowany był brakiem potrzebnej wykładziny w fabrykach Volkswagena.
- Niewyobrażalne, ale to rzeczywiście prawda. Ponoć dealer szukał wszędzie. Nie było wykładziny, nie było samochodu - i zapewne nie będzie żadnej rekompensaty. Samochód zastępczy otrzymałem, gdy okazało się, że nie ma wykładziny i naprawa może trochę potrwać. Prosiłem o auto zastępcze w momencie oddawania pojazdu do naprawy. Otrzymałem jednak odmowę. Dealer tłumaczył, że posiada tylko pięć samochodów zastępczych i wszystkie są wydane - zdradza pan Jerzy.
Wygląda więc na to, że importer i dealer nie wezmą odpowiedzialności za defekt w Skodzie Citigo. Póki co, to walka z wiatrakami.
- Nie wiem, czego mogę się teraz spodziewać. Liczę, że Skoda będzie potrafiła znaleźć się w tej sytuacji - zakończył pan Jerzy.
Niestety, trójmiejski przedstawiciel Skody nie ustosunkował się do sytuacji.
Czytaj także: Jak rozpoznać auto po powodzi?
Miejsca
Opinie (82) 1 zablokowana
-
2016-09-23 22:10
Skoda - szkoda , a taką dobrą marką się cieszyła (2)
właśnie przymierzaliśmy się do zakupu kolejnej Skody - ale ten przypadek bardzo nas zaskoczył, i chyba nie tylko my zastanowimy się , czy nadal można ufać tej "firmie"
- 5 0
-
2016-09-23 22:27
(1)
Proponuję Astona Martina
- 2 2
-
2016-09-24 00:30
DB9 już mamy, może coś bardziej miałkiego jak Porsche Macan?
- 0 1
-
2016-09-24 09:27
dlatego Passat b5 tdi jest lepszy
- 1 2
-
2016-09-24 10:49
O co chodzi - przecież to skoda
- 2 1
-
2016-09-24 13:01
Primo - Skoda City go to nie samochód tylko pojazd do przemieszczania się ....
Secundo -W salonie Plichacza nie ma komu pracować , wszyscy o zdrowym rozumie uciekają po miesiącu do normalnej roboty ...
- 1 0
-
2016-09-24 13:17
a moze wtedy byla powódź i male naciaganie
a moze wtedy byla powódź i male naciaganie bo mu zalalo auto
- 2 0
-
2016-09-24 14:14
Wykładziny można wyprać i osuszyć!
Przez 2 miesiące to z 10X by się wysuszyło. Banialuki dla naiwnych piszą jakieś. Ps. Pewnie działkowicz z zapchanymi liśćmi i piachem odpływami...
- 1 2
-
2016-09-24 16:32
Fajna 'reklama' Skody i dealerów...
Już teraz wiem że nie warto kupować Skody... Przekonaliście mnie, dziękuje...
- 5 0
-
2016-09-24 18:45
VW czyli koncern ostatnio strzelający sobie ciągle w stopę. (1)
Jak widać VW to nie tylko afera dieselgate, która zresztą trwa i końca nie widać. 3 dni temu niemiecki portal Motortalk ujawnił, że nowy, dopiero co wprowadzony do sprzedaży Seat Ateca w wersji 2.0 TDI z przednim napędem nie spełnia deklarowanej normy emisji spalin. Nowy model wprowadzony do produkcji już po aferze!!
Do tego ostatnio doszło w Niemczech do wypadku z udziałem VW Tourana na CNG czyli gaz ziemny, gdy na stacji w trakcie tankowania wybuchł zbiornik w samochodzie ciężko raniąc kierowcę. Co więcej auto to było objęte akcją serwisową związaną z korozją zbiorników. Natychmiast wstrzymano w Niemczech sprzedaż gazu do aut VW. Co więcej pojawiają się sygnały od użytkowników, że "naprawa" silników w związku z aferą dieselgate spowodowała w ich autach problemy z utratą mocy i grzechotaniem w silniku, czasem też mówi się o zwiększonym zużyciu paliwa.- 1 1
-
2016-09-27 22:34
Kiepska prowokacja konkurencji...
- 0 0
-
2016-09-24 19:41
Na drugi raz proponuje zakup Toyoty.
Zero problemow.
- 0 3
-
2016-09-24 22:17
W mojej syrenie tez tak bylo
I dlatego przestalem kupowac syreny
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.