• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy to już koniec diesla?

Michał Jelionek
3 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Czy to zmierzch silników wysokoprężnych? Czy to zmierzch silników wysokoprężnych?

Przez lata samochody napędzane silnikami wysokoprężnymi cieszyły się ogromną popularnością. Cieszyły, bo po tym, jak w 2015 roku na jaw wyszły matactwa Volkswagena związane z pomiarami emisji spalin - zaufanie do diesli zaczęło wyraźnie spadać. Analitycy i eksperci motoryzacyjni nie mają wątpliwości: koniec ery silników wysokoprężnych jest coraz bliższy.



Czy twoim zdaniem nastał koniec ery silników diesla?

Oszczędność - to dzięki niej kierowcy pokochali silniki diesla. Tańsze paliwo i niższe spalanie - to dwa fundamentalne argumenty, dzięki którym jednostki wysokoprężne stały się tak popularne na Starym Kontynencie.

W zasadzie nic się nie zmieniło do dziś - w dalszym ciągu olej napędowy jest nieznacznie tańszy od benzyny, a samochody z silnikami diesla mogą pochwalić się nieco niższym spalaniem od "benzyniaków". Mimo to, od jakiegoś czasu europejscy klienci coraz chętniej wybierają wersje benzynowe. Zdaje się, że ten trend nie ominie także naszego kraju.

Dlaczego coraz poważniej mówi się o zmierzchu silników diesla? Na wstępie wspomnieliśmy, że zainteresowanie dieslami zaczęło maleć po aferze Volkswagena. Wszystko się zgadza, ale tak naprawdę ta popularność słabnie już od kilku lat. Duża w tym zasługa raportu opublikowanego w 2012 roku przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), z którego jasno wynika, że spaliny oleju napędowego - przez wyższy poziom tlenków azotu i cząstek stałych - powodują choroby nowotworowe. Mówi się, że silniki zasilane olejem napędowym mogą emitować nawet o 50 proc. więcej szkodliwych substancji toksycznych, niż mówią to oficjalne dane.

Można powiedzieć, że późniejszy skandal z udziałem Volkswagena w rolach głównych był już tylko gwoździem do trumny. Afera boleśnie uderzyła w reputację motoryzacyjnego giganta, ale przede wszystkim podziałała na ekologiczną i zdrowotną świadomość społeczeństwa. Machloje i manipulacje niemieckiego koncernu tylko przyspieszyły proces odchodzenia od "ropniaków".

Skandal Dieselgate boleśnie uderzył w reputację Volkswagena. Skandal Dieselgate boleśnie uderzył w reputację Volkswagena.
Po wybuchu Dieselgate sporo się zmieniło. W wielu europejskich krajach wyraźnie spadła i wciąż spada sprzedaż oleju napędowego. Podobnie jest z udziałem nowych silników wysokoprężnych na rynkach motoryzacyjnych. Tylko w ubiegłym roku na terenie UE odnotowano prawie 5-procentowy spadek sprzedaży samochodów z jednostkami diesla. Niektórzy producenci aut już teraz zapowiadają, że w ciągu kilku-kilkunastu lat z ich ofert znikną silniki wysokoprężne (m.in. Toyota, Volvo i Renault).

Afera Volkswagena była swego rodzaju impulsem dla włodarzy kilku europejskich miast, którzy coraz głośniej zaczęli mówić o ograniczeniach dla właścicieli diesli, w tym przede wszystkim o restrykcyjnym zakazie wjazdu do centrów. Mało tego, nie wyklucza się wprowadzenia zakazu rejestracji pojazdów z jednostkami wysokoprężnymi, a to byłby już prawdziwy cios dla producentów aut.

Na poważnie walkę ze spalinami zaczęli włodarze niemieckich miast: Berlina, Monachium i Hamburga. Prawdopodobnie już niebawem w centrach tych miast będzie obowiązywać zakaz poruszania się autami z silnikami diesla, które nie spełniają normy Euro 6. Obostrzenia do 2025 roku chcą wprowadzić także władze Paryża, Londynu, Aten czy Madrytu.

Przyszłością motoryzacji jest m.in. napęd hybrydowy. Przyszłością motoryzacji jest m.in. napęd hybrydowy.
Czy podobnie będzie kiedyś w Trójmieście? Trudno prognozować, ale na pewno w jakimś stopniu już teraz odczuwalny jest zachodni trend wybierania "benzyniaków" zamiast diesli (dotyczy to głównie nowych samochodów). Problem w tym, że w niedalekiej przyszłości nasz rynek zaleje fala używanych aut z silnikami diesla, które na Zachodzie nie będą spełniać norm. Niechciane samochody chętnie przygarną polscy handlarze, którzy w naszym kraju sprzedadzą leciwe diesle ze sporym zyskiem. Niestety, tak to może wyglądać.

Eksperci prognozują, że do 2025 roku rynkowy udział aut z silnikiem wysokoprężnym spadnie do około 20 proc., a pięć lat później diesle na europejskim rynku będą stanowić zaledwie 9 proc. wolumenu sprzedaży. Mało tego, mówi się, że za około 10 lat koszt produkcji i eksploatacji jednostki elektrycznej zrówna się z kosztami silników spalinowych.

I to właśnie auta elektryczne są przyszłością motoryzacji, ale na tę przyszłość jeszcze trochę przyjdzie nam poczekać. Póki co, prym wieść będą silniki benzynowe oraz hybrydy.

Opinie (136) 1 zablokowana

  • a w trójmieście to niby gdzie taki zakaz wjazdu by miał być? (1)

    Na starówce? Czy miedzy Grunwaldzką Elbląską i Traktem? No takie centrum mamy ze ho ho

    • 21 0

    • od żabianki po orunie proponuje

      • 1 0

  • Zakaz sprowadzania dizli (1)

    Przybliży nas do cywilizacji

    • 6 14

    • Tak, myślę, że będzie to możliwe

      po 10-20 latach od zaprzestania ich produkcji. O ile to w ogóle nastąpi.

      • 1 1

  • To wina tych wszystkich drogich filtrów i bzdur wymyślanych przez pseudo ekologów

    • 13 3

  • Tragedia.

    Dlaczego nie produkują hybryd LPG / benzyna. ??? Oprócz jedynej Dacji nie ma innego wozu.

    • 9 1

  • (1)

    przecież w tym kraju co drugi dizel jeździ z wyciętym filtrem cząstek stałych, bo cebuli nie stac na nowy. tym sposobem wszyscy wdychają te rakotwórcze spaliny. polecam wpisać w wyszukiwarkę i poczytać 'suweren jeżdzi dieslem'

    • 10 7

    • diesle są dla biedaków. wiadoma sprawa.

      • 3 3

  • Ten artykuł mówi nieprawdę, w Anglii same dizle i hybrydy, benzyny to stare auta i ułamek nowych.

    • 9 3

  • wysokoprężny (3)

    nie znaczy diesiel, takie przekonanie było zanim benzyniaki zaczęły je doganiać, dzisiaj silniki na Pb są tak samo prężne jak na ON :)

    • 2 3

    • aż tak nie (2)

      poza tym diesel im prężniejszy tym wydajniejszy a z benzyną już to tak nie działa

      • 0 0

      • (1)

        nie chodzi mi o wydajność tylko o terminologie, wysokoprężny znaczy o wysokim stopniu sprężania, obecnie silniki o zapłonie iskrowym zaczynają doganiać silniki o zapłonie samoczynnym, nazywanie diesla wysokoprężnym jest jak nazywanie ciężarówki tirem, których już swoją drogą już niema :)

        • 2 0

        • obaj macie po części rację

          benzyniaki doganiają ale nadal diesle są bardziej prężne

          • 0 0

  • (2)

    A mój 1.4 tsi od nowosci bierze wg normy vw 0.5 litra oleju na tysiąc km i jaka tu ekologia. Nie wspomnę o spalaniu 10-11 w mieście a drugie auto espace 2.0 dci pali w mieście 8-9 litrów on i zero oleju silnikowego.

    • 14 3

    • nie stać cie na benzynę to jeździj rowerem.

      • 3 3

    • jedna jaskółka wiosny nie czyni

      mojego sąsiada dci spalił cały olej i teraz leży na silniku zatarty bo jego żona nie wiedziała co to lampka ciśnienia oleju. TSi to niechlubny przypadek który nic nie zmienia. Diesle bardziej smrodzą i dlatego muszą mieć o tyle bardziej wyśrubowane normy.

      • 0 0

  • Szkoda że tak późno. Obudzili się. Diesle nie powinny być w ogóle wpuszczane do miast. (1)

    • 2 11

    • I ty razem z nim

      • 0 0

  • red. Jelonek skleil kilka artykulikow z onetu i lokalnego formu i stworzyl iscie eksperci artykul - smiech na sali..

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Co przedstawia logo Skody?

 

Najczęściej czytane