• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego kochamy muscle cars?

Bawo,Mart,Ps
4 czerwca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 


Na naszych drogach wyglądają mniej więcej tak jak "hardcorowy koksu" ćwiczący 50-kilową hantlą w dziecięcym pokoju. Nie ma żadnego racjonalnego powodu by je kupować. Są niewygodne, głośne, paliwożerne, trakcja to dla nich pojęcie umowne, a ekolodzy rzucają w nie kotletami z soi. Są jednak przedmiotem uwielbienia, dlaczego?



Mowa oczywiście o muscle cars. Legendach amerykańskich dróg, obiektach pożądania miłośników motoryzacji z całego świata. Tych, którzy mentalnie otworzyli się na inny kontynent, a tym bardziej dla tych, którym "bad look" opla calibry czy volkswagena golfa nie wydaje się szczytem doznań, nie tylko motoryzacyjnych. Tych, którzy bezwarunkowo kupują amerykańską ideę jaka przyświecała powstaniu samochodów z wielkimi "mułami".

"To u nas wszystko jest największe, najmocniejsze, najszersze i najszybsze". To zdanie żywcem wyjęte z radzieckiej propagandy z czasów komunizmu. Paradoksalnie jednak, tę gigantomanię, przynajmniej w dziedzinie motoryzacji, jako pierwsi w życie zaczęli wdrażać Amerykanie.

Filozofia amerykańskiej motoryzacji zawsze diametralnie odbiegała od tej europejskiej. Olbrzymie odległości, tysiące kilometrów prostych aż po horyzont dróg, tanie paliwo, które galonami można lać do przepastnych baków. Jak tu nie wykorzystać takich możliwości? Symbolem dynamicznie rozwijającego się przemysłu motoryzacyjnego w Stanach, w latach 60. ubiegłego wieku stały się właśnie muscle cars.

To samochody, które od samego początku miały zerwać ze zdrowym rozsądkiem, a także zasadami ekonomii. Skoro gospodarka giganta zza oceanu pędziła jak szalona, czemu nie sprzedać ludziom czystych emocji, pomyśleli konstruktorzy. Emocji pakowanych w monstrualne nadwozia, z krótkim zadartym tyłem, dwojgiem drzwi i przerysowaną, długą maską. Z potężnymi silnikami V8 i pojemnościami rzędu siedmiu litrów. Co z tego, że coś takiego źle się prowadziło, miało kiepskie zawieszenie i równie podłe hamulce? Że jakość wykonania wnętrza u estetów wywoływała paroksyzm bólu? Liczyła się tylko prędkość, brutalny start w oparach dymu spod tylnej osi i potężna moc wyrywająca kierownicę z rąk. A potem już tylko szaleńczy pęd przed siebie z potwornym rykiem ośmiu cylindrów pod maską.

Plymouth barracuda, dodge charger i challenger, chevrolet camaro czy ford mustang. To głównie te nazwy, pośród oczywiście innych, aż do połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku wyzwalały solidny skok adrenaliny. A potem przyszedł kryzys paliwowy i muscle cary poczęły wymierać niczym dinozaury na planecie przykrytej chmurą po uderzeniu komety. Kolejne generacje takich samochodów wyjeżdżających z fabryk były już zaledwie dawnym wspomnieniem motoryzacyjnej potęgi.

Jak wyglądał ford mustang czasu kryzysu można zobaczyć na naszym filmie. Takie samochody podsycały jeszcze swoją legendę, a wszyscy czekali na ponowne narodziny paliwożernych potworów.

Legendę i mity krążące wokół muscle carów systematycznie pielęgnowało też Hollywood. "Bullit", "Znikający punkt" czy "60 sekund" to filmowe klasyki, gdzie główne role grają drogowe monstra. Swoistym hołdem dla muscle carów jest też "Death proof" Quentina Tarantino czy "Transformers" z najnowszą wersję chevroleta camaro.

W XXI wieku amerykańscy producenci zrozumieli też, że dawna koncepcja tych samochodów była najlepszą z możliwych. Że trzeba wrócić do przeszłości, że coupe na sterydach to nadal najlepsze rozwiązanie. Że entuzjaści motoryzacyjnego szaleństwa na całym świecie nie chcą słuchać o emisji dwutlenku węgla, napędach hybrydowych, downsizingu i ecodrivingu. Że chcą znowu poczuć woń palonych opon i oktanów w szaleńczym tempie przelatujących przez gigantyczne silniki.

Wiadomo, że nic nigdy nie jest takie samo. Jednak najnowszy ford mustang, dodge challenger czy chevrolet camaro ładnie i godnie nawiązuje do swoich słynnych poprzedników. Przystosowuje się je (tak jak np. camaro) do europejskich warunków. Nasze wersje muscle carów różnią się np. zawieszeniem.

Obecne modele nadal są też o wiele tańsze od europejskich supersamochodów spod znaku chociażby Ferrari, Porsche czy Lamborghini. Niebotyczne ceny potrafią osiągać za to ich słynni protoplaści. Nadal jednak w Ameryce moc i szybkość są bardziej egalitarne, bardziej dostępne dla każdego. Po prostu amerykański sen.
Bawo,Mart,Ps

Opinie (31) 4 zablokowane

  • dlaczego? (3)

    Jak dla mnie odpowiedź jest prosta:
    1) ty decydujesz, a nie jakaś elektronika (w zwykłym samochodzie jest bardzo pomocna bezpieczna itp. ale w takim samochodzie? jaki ABS?)
    2) samochód ma jeździć, a nie parzyć kawę, masować tyłek (jak masz jedyny samochód to fajnie mieć bajery czy wygodę na długie trasy ale nie M-Car)
    3) ekologia i spalanie eeee no pali ile wlejesz (jak chcecie ekonomie i ekologie to sobie kupcie elektryczny samochód ja nie bronie ale odczepić mi się od M-Car, nie można z każdego samochodu zrobić greenline bo to bzdura)
    4) dźwięk V8 bez ograniczników (kto kiedykolwiek słyszał i w tym gustuje to nie potrzebuje wyjaśnień)
    5) wygląd i toporne kształty (o gustach się nie dyskutuje, ale kiedyś amerykańska myśl techniczna mówiła tak: jeśli ma za mało mocy to władujemy większy silnik, a teraz robi się lekkie opływowe ... no postęp przecież)
    6) ten szpan mieć mustanga w galopie, albo kobrę na atrapie (młodzieńcze marzenia z plakatów, jedni mażą o zwiedzaniu jaskiń inni o podróży w kosmos, a miłośnicy samochodów M-Car o dołączeniu do klubu bullita)

    Toporne - tak, nieekologiczne - tak, nieekonomiczne - tak, ale...
    Co Kto Lubi ! JA bym chciał na taki 3 samochód tylko na wakacyjny wyjazd.

    • 46 2

    • dokladnie!

      Dodge Challenger RT, rocznik 1971 poprosu CUDO!!!
      Wiadomo ze nikt nie bedzie jezdzil do pracy takim monstrum, ale jako 2 czy 3 samochod to jak najbardziej. W weekend zalewsz do pelna i Ci dokladnie na te 2 dni starczy :)

      A co do czesci zamiennych do rocznikow 70, to nie ma problemu, bo istnieje masa firm robiacych czesci poniewaz w stanach jest cala masa zapalencow, wiec mozna zlozyc kompletny woz z czesci aftermarket (niestety cena bedzie porownywalna do Ferrari)

      • 9 2

    • taa duszku (1)

      1. ABS jest możliwy do wykonania w wykonaniu czysto mechanicznym :-) a długa droga hamowania i ogromna niestabilnośc to podstawowa wada muscle cars fabrycznych
      2. Samochód z 8 cylindrowym silnikiem to nawet w amerykańskich warunkach obecnie luksus a niewygodny fotel w tego typu aucie to nie brak wygody a kretyństwo skutkujące najczęściej kalectwem.
      3. Samochód z dużym silnikiem może być ekologiczny. Zauważ że samochody hybrydowe maja małe spalanie tylko gdy korzystają z akumulatorów gdy akumulatory są ładowane już tak nie jest.
      Do tego w dużych silnikach masowo były i są stosowane "wyłączane" cylindry.
      4. O jakie ograniczniki tobie chodzi? Tłumik czy kolektor dolotowy? Przewiercony tłumik nie ma nic wspólnego z dźwiękiem V8.
      5. Jakie toporne kształty? Te auta właśnie mają ponadczasowy wygląd na którym wzorują się nawet włoscy projektanci.
      6. Mustang to szpan? Mustang nie jest muscle carem chyba chodzi ci o shelby. Pierwsze mustangi były małymi tanimi samochodami a jedynie wersja Shelby może uchodzić za muscle car. Wszystkie inne to takie amerykańskie skody fabie TSI.

      • 3 13

      • oj pojechałeś z tymi włoskimi projektantami

        włosi mieli zawsze swoje odniesienia i inspiracje i byly one biegunowo odlegle od amerykanskich, w sensie ze inne, na pewno nie gorsze.
        muscle cary odzwierciedlaly to jaka jest ameryka, wielka i potężna. do tego szybki rozwoj pozwalal na zakup luksusowych na owczesne czasy samochodow nawet przez robotnikow (porownuje z europa).
        wlosi za to projektowali zawsze konstrukcje lekkie i zwiewne, pod wzgledem sportu byli mniej kompromisowi, zwracali wiecej uwagi na detale. byli tez biedniejsi wiec auta dostosowali do portfeli nabywcow. ale szkoła wzornictwa przemysłowego była zupełnie inna.
        chyba ze chcesz powiedziec cos o nowej lancii themie. ale to juz nie jest wloskie auto, ono nawet nie ma zadnego wloskiego wzorca. zostalo zaprojektowane przez amerykanow i nazywa sie chrysler 300C.

        • 2 0

  • (5)

    Wtedy projektanci decydowali o samochodzie w 90%. Dzisiaj to może jest 15%. reszta to normy, ustawy, gwiazdki NCAP, ekologia i marketing. I jak w tych czasach można mieć hobby do motoryzacji? Ehhh...

    Mam takie 7,5 litra V8 na weekendy (jako czwarty samochód) i wiem jedno - nie oddam go nigdy. A jak ktoś mnie pyta ile pali to ucinam rozmowę bo widać, że samochody go nie interesują. (oczywiście pali 40l/100km ale to przecież nie taksówka tylko hobby więc zalewam i się cieszę).

    • 25 4

    • :)

      :)

      u mnie to 6 auto ... pośród resoraków ;P

      • 7 1

    • Zarówno WTEDY jak i TERAZ projektanci decydowali (1)

      tylko i wyłącznie o bezpieczeństwie konstrukcji!
      Ford Mustang to tani samochód który był odpowiedzia na zapotrzebowanie powojennego pokolenia młodzieży w U.S.A.
      Coś jak obecnie skoda octavia TSI czy honda civic R.
      Jedyne auto w którym o konstrukcji decydują w 90% projektanci to bolidy formuły 1 bo te 10% to wymagania organizatorów.

      • 2 4

      • Oczywiście kompletna bzdura. Widać, że motoryzacja nie jest twoim hobby. I nie ma sprawy, ale w takim razie nie wypowiadaj się na ten temat.

        • 0 4

    • to chyba masz starego lincolna albo czeską ciężarówkę :-) (1)

      ale to nie jest niestety muscle car.
      Jeśli masz rzeczywiście 7,5 litra to daj namiary na osobę od gaźników.

      Mam do dziś moje "resoraki" matchboks z których wiele ma silniki v12.

      • 2 1

      • Zagdza się...

        ...mam Lincolna (nie napisałem że to muscle car) :-)
        A na upartego pod ciężarówkę tez można by go zakwalifikować...

        Z gaźnikiem w Gdańsku pojedź do chłopaków "RodZ Factory" (wygoogluj). Totalne cudaki.

        Co do silników - owszem Lincoln miał V12 już w latach 30-tych. Ale to jeszcze nic bo Cadillac miał wtedy silnik V16. Dodam, że w Niemczech silnik V12 BMW zbudowało w latach 80 a mercedes w 90!!!

        • 3 0

  • kiedyś... (1)

    Te "stare" m-cary to było coś... Te nowe repliki, niestety tylko jadą na ich opinii - pełne elektroniki albo inne potworki (np nowy dodge challenger jest - uwaga - 4-RO DRZWIOWY!!!)... ble.
    Mój ideał, to Dodge Charger '69 :)

    • 16 2

    • Czterodrzwiowy jest nowy Dodge Charger i faktycznie w jego przypadku ciężko mówić o podobieństwach do starego Chargera. Z nowych wytworów wspomnianych w artykule (Mustang/Camaro/Challenger) bez mrugnięcia wybrałbym Challengera, jest po prostu piękny, równie piękny co jego poprzednik. Ciężko jest przenieść legendę w dzisiejsze realia i sprawić, żeby będąc inną była dokładnie taka sama (mówię oczywiście o samym wyglądzie bo nie miałem jeszcze na tyle szczęścia w życiu, żeby móc poprowadzić któreś z tych aut). Panom z Dodge'a moim zdaniem to się udało, w przeciwieństwie do Mustanga, którego z tej trójki stawiam na szarym końcu.

      • 1 0

  • KTO KOCHA? (5)

    Co za głupotki.
    Kochać można coś co się posiada a o muscle cars typowy mieszkaniec województwa kaszubskiego może pomarzyć.
    Nie chodzi tu nawet o zakup a o utrzymanie auta.
    Ubezpieczenie samochodu z silnikiem 3,5litra to już wyzwanie do tego koszt paliwa.
    Pozdrowienia dla posiadacza BMW M5 z rejestracja kaszubską który tankował gaz na stacji paliw we wrzeszczu :-)
    To był miłośnik muscle cars na odwyku :-)

    Napiszcie lepiej artykuł dlaczego kochamy audi passaty i skody z silnikiem diesla po dziadku lekarzu nie palone jeżdżone tylko do kościoła autostradą pierwszy właściciel w polsce nie wymaga wkładu przebieg 173 000km

    • 24 2

    • (4)

      Chyba zawiść przez ciebie przemawia, a co do tankowania gazu... no i co? Jak można jeździć taniej to czemu nie?

      • 8 10

      • (2)

        w Dubaju jeżdżą Ferrari i Lambo na gaz robione... ekonomia, tylko u nas żarcia sobie od gęby odejmie, ale wleje '95 za 2 dychy i będzie jeździć nie przekraczając 2 tys obrotów.

        • 7 5

        • chyba zjadłeś coś zepsutego :-)

          ferrari na LPG u kogo się leczysz?
          Chyba że chodzi ci o ciągnik ferrari?
          Lambo na gaz widziałem ale to był ciągnik!

          • 6 2

        • ekonomie?

          Mi się wydaje że tam to ekologia albo zwyczajnie zachcianka, czy posiadanie czegoś wyjątkowego. Może to i dziwne ale im się już nudzą złote jaguary czy deska rozdzielcza z posrebrzanej skóry strusia. A ferrari na gaz to już pewien element odmienności.
          Ekonomia w aucie za gruba kasę u szejka, który ma 40 modeli super samochodów w klimatyzowanym garażu to chyba jednak nie pasuje.

          P.S. sam mam autko na gaz dla ekonomi

          • 4 1

      • Tak to musi być zawisć :-)

        Trzeba być ostanim idiotą aby przerabiać samochód sportowy o mocy powyżej 500HP na gaz.
        Jak ktoś chce oszczędzać to najlepszym rozwiązaniem jest komunikacja miejska albo rower ewentualnie skuter.
        Ja widziałem już w Polsce i tylko Polsce:
        Range rover V8 5l na gaz :-)
        BMW M3 i M5 na gaz
        Forda mustanga to była prawdziwa żenada. Do tego facet chciał mnie wyprzedzać zaraz po tankowaniu gazu na wyjeździe ze stacji benzynowej z piskiem nie wyszło więc na trasie próbował bo postawił sobie za punkt honoru wyprzedzenie citroena c2 żony z silnikiem 1,6 bez gazu :-) Było zabawnie i strasznie.

        Zakup samochodu za minimum 200 000zł i przróbka na gaz to może żenada
        Ale zakup sportowego samochodu za ponad 200 000 zł i przeróbka na gaz to już kabaret.
        Śmiejmy się i bawmy się.
        Pojazdów na gaz nie wolno parkować w garażach budynków wielorodzinnych oraz garażach podziemnych.
        U nas jeszcze za to nie ścigają ale ... są administratorzy którzy wyciągają takie auta za pomocą ciągników z garażów i najczęściej trzeba wtedy zmieniac opony. Pozdrowienia dla poznaniaków :-)

        • 6 4

  • Ekonomia posiadaczy Passatów TDI itd. z przebiegiem 170 tyś wygląda tak: (1)

    Po zakupie perełki np. w Starogardzie Gd. prędzej czy później konieczna wymiana sprzęgła i koła dwumasowego za jedyne 2 tyś.zł i oszczędności względem benzynowego na trzy lata wyrównane z góry.

    Za chwilę będzie gorąca dyskusja że na Allegro można to zakupić za 800zł.

    • 15 0

    • do 170kkm cofają wszyscy komisowcy

      bo to dobrze wygląda i szybko się sprzedaje.
      Wrzucają oczywiście 172 173 ... itd
      Magia 7 i kalkulacja wymiany rozrządu.
      A auta mają nastukane najcześciej 370kkm.

      • 11 0

  • ford mustang (1)

    nowy ford mustang (2012+) ma bardzo przyzwoite osiągi. Dobra dobra wiem ze to nie to samo co klasyki z lat 65-67 no ale czasy sie zmienily. Wygladem zewnetrznym powraca do tego z lat 60 natomiast wyposazenie jest b. dobre i funkcjonalne. poprawiono znacznie zawieszenie (nawet na polskie realia sie nadaje), droge hamowania, stabilnosc, bezpieczenstwo a nawet ograniczono spalanie. sto razy bardziej jara mnie taki nowy ford mustang niz jakis sportowy bmw czy audi (ktore sa 3-4 razy drozsze) a pozatym to jest mustang a nie samochod, nic nie zastapi radosci z jazdy konikiem :)

    • 5 2

    • Mustang tylko w TDI

      • 4 7

  • Kochaj albo... (3)

    Ja miałem jeszcze rok temu Forda Mustanga z 2005 r. Samochód miał same wady - spalanie 15-16 l, maska przy 160 falowała, nie posiadał ABS-u za to tempomat był, zimą, czy w czasie deszczu powolna jazda bo inaczej w zakręcie pięknie jedzie bokiem w drzewo, plastiki tandetne, rdza już się ujawniała, słowem nienawidziłem tego samochodu, ale jeśli tylko kiedyś będę miał kasę i stać mnie będzie kupię sobie kolejnego! Sprzeczność, fakt, ale to najlepszy samochód jaki miałem, z samymi wadami, a jednak najwspanialszy. Czy ktoś to wytłumaczy? Wybaczcie porównanie, ale ono może uświadomi na czym to polega. Kochamy wspaniałe kobiety, troszczące się nami, domem, dziećmi. Są niczym Audi, Opel, Toyota. Pewne, wspaniałe, nigdy nie zawodzą. Jednak każdy z nas facetów choć raz w życiu zapomniał by o takiej kobiecie by ulec pokusie i wariactwu. Tak jest z tym samochodem, gdy go masz płaczesz bo tylko same kłopoty, ale jeśli Cię tylko stać, nie oddasz nigdy...

    • 14 2

    • ta (1)

      przyrównujesz posiadanie forda mustanga do złapania hiva od prostytutki.

      Ogarnij się mustang to nie prom kosmiczny a zwykły kompaktowy samochód sportowy rzadki na polskim rynku podobnie jak bezwypadkowe używane auto z Niemiec.

      A najbardziej denerwującym elementem we współczesnych mustangach są plastiki dokładnie takie same jak w daewoo nexia mojego dziadka!

      • 0 4

      • Zgoda, tylko do Nexi nie Wsiądziesz, nie spojrzysz i nie wryje Cię w ziemię na sam ryk silnika. Mustang to co innego i jak napisałem ma same wady, włącznie z plastikami, tylko, że ma to coś co powoduje, że chcesz nim jeździć, to nie racjonalne i nie na poziomie prostytutki, raczej kobiety na zabójczy romans ze wszelkimi tego konsekwencjami, nie każdy musi się na coś takiego zdecydować.

        • 6 0

    • Tak minusujecie bo zazdrosc was zżera bo w tamtych czasach

      nawet malucha nie mieliście. Typowa zazdrość małych polaków, ktoś chce się podzielić pozytywnymi przeżyciami a takie polaki go odrazu gnoja. Oj daleko nam do cywilizacji oj daleko. Nie piszcie, że wtedy mieliście lepsze auta bo to nieprawda bo wtedy dobre auta mieli nieliczni a reszta marzyła o Poldku albo cienkocienko o ile wiecie o czym mowie bo żyłem w tamtych czasach i doskonale wiem co jeździło po drogach.

      • 2 3

  • Ja pamietam jak jeszcze byłem smarkiem w 1992 roku (1)

    i stary kupił nową Hondę Civic sedan 1.5 16v gaźnikowa D15B3 to był dokładnie marzec 1992 jak na tamte czasy to auto robiło większe zamieszanie na mieście niż teraz Ferrari a osiągi 9 do setki i ponad 200 km/h czyniły z niego wtedy elitę dróg, brak fotoradarów szpicli w cywilnych radiowozach z kamera czy punktów karnych, powodowało, że chciało się żyć. Może to i japoński plastik ale to autko zmieniło wtedy moje życie na zawsze. Przesiadka ze Skody 105S do Civica to jak z ciuchci do TGV

    • 6 11

    • stary ubek. większość ludzi kombinowała wtedy co do gara włożyć, a ja śniłem o klockach lego

      • 5 3

  • Te auta maja "dusze"

    • 0 0

  • V8

    Kto nie miał V8 ten nie zrozumie.

    • 4 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Street Show 2024 (6 opinii)

(6 opinii)
79 - 99 zł
widowisko / show, zlot

Trójmiejski Grill Motocyklowy Moto-Zone

w plenerze

Sprawdź się

Sprawdź się

Czym jest Autodrom Pomorze?

 

Najczęściej czytane