• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dopłacą nam do nowych samochodów?

Mart
4 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Czy rząd zdecyduje się dopłacać do zakupu nowych samochodów? Czy rząd zdecyduje się dopłacać do zakupu nowych samochodów?

7 tysięcy złotych dopłaty dla każdego, kto kupi nowy samochód i zezłomuje stary - założenia projektu ustawy w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu sprzedawcy samochodów chcą przedstawić rządowi i sejmowi. Instytucje państwowe nie ustosunkowały się jeszcze do tej inicjatywy.



Czy dopłaty do zakupu nowego samochodu to dobry pomysł?

Związek Dealerów Samochodów, pomysłodawca inicjatywy, zrzesza 190 firm dealerskich, kontrolujących 45 proc. polskiego rynku. Według ZDS w przyszłym roku czeka nas nawet 20-procentowy spadek sprzedaży nowych samochodów. Program dopłat ma m.in. ratować wpływy podatkowe do budżetu, ożywić rynek, a także zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Oprócz zahamowania spadku sprzedaży, program ma powstrzymać zwolnienia w branży motoryzacyjnej, które w przyszłym roku mają objąć ponad 4 tysiące osób.

Jak dopłaty wyglądałyby w praktyce? Programem objąłby samochody zarejestrowane w Polsce, o maksymalnej wartości fakturowej 70 tysięcy złotych brutto. Wysokość pojedynczej dopłaty to 7 tys. zł. Czas trwania programu przewidziano na 12 miesięcy lub do momentu wyczerpania limitu dopłat - 210 mln zł, co odpowiada 30 tysiącom pojazdów zakupionych w programie.

Aby skorzystać z dopłaty przy zakupie samochodu, należałoby przedstawić zaświadczenie o złomowaniu i wyrejestrowaniu pojazdu w wieku powyżej 15 lat (rok produkcji 1998 i starsze), który zarejestrowano w Polsce nie później niż 30 września 2012 roku.

Na podobny program zdecydowały się Niemcy i Słowacja. W tym drugim kraju program wszedł w 2009 roku, a na dopłaty budżet państwa wydał tam 47,7 mln euro. Przychody wyniosły niemal 66 mln euro. Zezłomowano też 44 tysiące starych samochodów i zahamowano spadek sprzedaży nowych pojazdów.

Ministerstwo Finansów nie zajęło jeszcze stanowiska w sprawie pomysłu ZDS. Pierwsze nieoficjalne komentarze mówią, że większym impulsem do zakupu samochodów byłyby jednak zmiany w przepisach podatkowych czy np. zastąpienie akcyzy podatkiem uzależnionym od emisji CO2.

Pojawiły się też pierwsze głosy krytykujące inicjatywę.
- Rozwiązania tego typu są jak kredyt-chwilówka - twierdzi Adam Małyszko, prezes Forum Recyklingu Samochodów (FORS).- Dużo kosztują, ale niczego nie zmieniają. Tylko długofalowe, systemowe rozwiązania mogą poprawić sytuację rynku motoryzacyjnego Polsce i Europie.
Mart

Opinie (154) 1 zablokowana

  • Socjalizm powraca (16)

    Kiedy ludzie wreszcie zrozumieją, że jak Państwo chce nam dać 7.000 to najpierw musi nam zabrać 10.000?

    Teraz tylko czekać na podatek od podatku i kolejne podwyżki.

    • 215 7

    • A sr...l pies na tych dilerow (2)

      Jak im sprzedaz siadla to niech zjada z cena aut i ze swojej marzy. Chcieli wolnego rynku to maja. Panowie, jak stwierdzil przedmowca socjalizm sie skonczyl.

      • 40 1

      • dilerzy niech obniżą cenę samochodów a nie żebrają o pieniądze podatnika, jak im sprzedaż siada niech zamykają budy!

        • 22 3

      • nie w europie

        tu sie dopiero polaczyl z kapitalizmem. i mamy takie niewiadomo co.

        Wady jednego i drugiego systemu w jednym.

        • 10 1

    • ludzie nie myślą (3)

      tylko skrupuły hamują mnie przed wykorzystywaniem tej ciemnej masy

      • 15 0

      • socjalizm jest bardzo fajny w formie dopłaty do samochodów, i się może wbrew pozorom opłacać (2)

        takie dopłaty pobudzają gospodarkę powodując wzrost sprzedaży i produkcji. Ale tylko wtedy gdy te pieniądze trafiają do NASZEJ gospodarki, a nie do francuza, niemca czy japończyka. W przeciwnym wypadku to tylko wyciąganie pieniędzy z kieszeni podatników.

        • 5 9

        • (1)

          Załóżmy, że te pieniądze "zostają w polskiej gospodarce".

          Podobną sytuację będziesz miał, jak sobie wyjmiesz banknoty ze swojego portfela i zaczniesz je przesypywać z kupki na kupkę. Zrobi Ci się od tego więcej?

          A w przypadku dopłat do samochodów musisz jeszcze opłacić urzędnika za wykonywanie czynności przesypywania banknotów z jednej kupkę na drugą.

          • 4 1

          • ok,

            ale jak przesypujesz na kupkę zagramanicznom to Twoja maleje.

            • 2 0

    • Socjalizm dilerski , czyli kto komy dopłaci

      Niech diler dopłaci te 7.000 zł. jak przedstawię mu certyfikat ze złomu. Precz z socjalizmem dilskim.

      A mi kto dopłaci do opłat za bezpłatną nauke w szkole?
      Może historyk Donald Tusk?

      • 11 1

    • tyle ze w nowej formie jako socjalizm wylacznie ukierunkowany na zamoznych i bogatych (1)

      doplaty do kredytow na nowe mieszkania to tez wymysl tuska.

      czy to przejdzie? Jesli dewiza socjalizmu dla bogatych trzyma sie dalej dobrze w PO to bez dwoch zdan rozdadza kase tym co stac ich na nowe auto.

      • 8 0

      • Zamożnych i bogatych? Zamożni i bogaci dawno mają swój dom, i im dopłata nie przysługuje

        To są dopłaty dla ludzi zaradnych, którzy umieją zarobić dość żeby utrzymać rodzinę i żeby kilka stówek zostało na kredyt - to naprawdę nie jest żadne wyzwanie.

        • 1 3

    • chyba przelezales pod sianem

      ostatnie 10 lat ;))

      • 1 1

    • Dopłaty

      Dla mnie sprawa jest prosta, jeżeli państwo ma komuś coś dopłacać z pieniędzy które ja odprowadzam do Państwa to musi mi się to opłacać. Zakładając że nie jestem zainteresowany zakupem nowego samochodu, oraz zakładając ze jestem jak najbardziej zainteresowany by jak najmniej złomu jeździło po ulicach, to proponuje prosty mechanizm. Dopłata tak, ale tylko i wyłącznie do najtańszych, nowych samochodów (powiedzmy że da się to kupić za ok 30000 zł brutto) i tylko do tych z podstawowym wyposażeniem, i bazowym silniczkiem (można przyjąć założenie że do 1000 cm3) Sko0ro kogoś stać na to by jeździć autkiem za 70000 zł to pewnie to 7000 nie powinno mu robić różnicy. Taka dopłata będzie przynajmniej miała pozytywny wpływ na środowisko, a kasa nie trafi do osób które i bez niej kupiły by nowy samochód. Tak na marginesie to informacja dla tych którzy uważają że nie będzie chętnych na taka wymianę to informuje iż koszt rat za taki samochodzik jest bardzo zbliżony do kosztu napraw 15 letniego autka (sprawdziłem w praktyce na znacznie nowszych samochodach).

      • 5 1

    • ???

      a gdzie dostaniesz 10 000 pln za samochód powyżej 15 lat?
      zastanów się co piszesz i czytaj ze zrozumieniem

      • 0 5

    • Artykuł z Bloga Złomnik (2)

      Strasznie się ostatnio dużo mówi i pisze o tym, że rynek nowych samochodów jest w głębokiej recesji. Co więcej, wyczytałem nawet, że bez pomocy i wsparcia państw UE za chwilę nie będziemy mieć żadnych producentów oprócz Audi, BMW i Mercedesa no i ewentualnie Porsche. Że w ogóle trzeba coś zrobić, może jakieś premie wrakowe, albo po prostu nakazać wymianę auta co 4 lata każdemu, kto kiedykolwiek posiadał samochód.
      Niestety, chyba nie. Moim zdaniem nie istnieje żadne rozwiązanie tego problemu. A to dlatego, że nie ma żadnego problemu. Obecny poziom sprzedaży jest normalny, właściwy i prawidłowy w odniesieniu do rynku, gdzie producenci nie są w stanie zaoferować klientom niczego, co ci chcieliby kupować. Nie są w stanie, nie mogą lub nie chcą. W skrócie, jest tak:

      - w Europie nie ma już sytuacji, że ludzie muszą się zmotoryzować. Brak jest potencjału, jaki mają wciąż Indie, Chiny czy Ameryka Południowa. Ci, którzy chcą i potrzebują mieć samochód, już go mają. I zazwyczaj jest to samochód względnie nowy, z lat 2004-05. Dlaczego mieliby więc go zmieniać? W Europie Zachodniej posiadanie nowego samochodu nie imponuje sąsiadom, a jeśli mówimy o oszczędnym aucie miejskim lub kompaktowym, jego emisja CO2 jest zazwyczaj na tyle mała, że i tak bardziej opłaca się płacić podatek ekologiczny niż wydać kupę kasy na nowe auto.
      - Kiedyś samochody były coraz lepsze. Ok. 10-12 lat temu postęp zatrzymał się. Obecnie są już tylko coraz bardziej skomplikowane. Mam tezę, że samochody z lat powiedzmy 1995-2004 są szczytowym osiągnięciem: jeździ się nimi znakomicie, bez żadnych wyrzeczeń, są bezobsługowe, a zarazem wciąż proste i trwałe. Kiedyś kupowało się nowy samochód, bo był przestronniejszy, miał większy bagażnik i mniej palił, a elementy wyposażenia miały jakiś realny sens dla kierowcy, tzn. czuł korzyść korzystania z nich np. radio, wspomaganie kierownicy, centralny zamek z pilotem. Obecnie dlaczego miałbym chcieć kupić samochód tylko dlatego, że ma silnik turbo z wtryskiem bezpośrednim zamiast zwykłego wolnossącego? Dlatego że zamiast zwykłego 1.9 TDI ma diesla z filtrem cząstek stałych, który jest tylko problemem? Co mi po systemie rozpoznawania znaków drogowych, asystencie zjazdu z pasa i innych superelektronicznych gadżetów jak hamowanie awaryjne, skoro pewnie przydadzą mi się one raz albo nigdy? Albo po tym, że prędkościomierz nie jest już wskaźnikiem analogowym, tylko animuje się na desce rozdzielczej jak w nowej Kii Ceed? W czym to jest lepsze od dotychczasowego rozwiązania? Odpowiedź brzmi: nie jest. I dlatego ludzie nie chcą tego kupować.(...) A zatem dochodzimy do sedna punktu drugiego, który brzmi: ze względu na coraz bardziej restrykcyjne normy bezpiczeństwa i ekologii, producenci nie mogą lub nie chcą zaoferować klientom tego, co klienci chcą. Obecnie np. nie można kupić sobie prostego i trwałego Golfa. Wszystkie wersje mają turbo, wtrysk bezpośredni i są naładowane elektroniką do tego stopnia, że nie będzie umiał ich naprawić nie tylko Cytryn i Gumiak, ale też ASO. Klienci zdali sobie z tego sprawę i zaczęli kupować auta miejskie, które w międzyczasie zdążyły osiągnąć rozmiary kompaktów, ale jeszcze nie doposażono ich zbytecznymi gadżetami i technologią. A na autach miejskich zarabia się bardzo słabo.
      - punkt trzeci streszczę w postaci rozmowy między potencjalnym klientem (K), a przedstawicielem tzw. władzy (W), która pokaże co się dzieje, kiedy próbuje się zmuszać klienta, żeby wydał swoje pieniądze na coś, czego nie potrzebuje.
      W: chyba powinieneś kupić sobie nowe auto.
      K: nie potrzebuję, mam dobre auto, ma tylko siedem lat.
      W: nie rozumiesz, powinieneś kupić nowe auto żeby pobudzić rynek.
      K: mam w d*pie rynek, moje auto jest dobre, nie będę go zmieniał.
      W: jak nie kupisz sobie nowego auta, to dowalimy ci karę za to, że twoje auto jest za stare.
      K: wtedy sprzedam je za bezcen i nie będę go miał w ogóle.
      W: nie, poczekaj. Jak oddasz je na złom, to damy ci dużą zniżkę na nowe, ekologiczne auto.
      K: i będzie tak jak poprzednie cztery razy?
      W: jakie cztery razy, o czym ty mówisz?
      K: cztery auta temu po tym jak kupiłem nowe, zlikwidowano połowę miejsc do parkowania w mojej okolicy i postawiono stojaki na rowery. Kupiłem mniejsze auto żeby łatwiej parkować. Wtedy zamknięto dla samochodów część miasta, w której pracowałem i musiałem albo jeździć autobusem, albo parkować kilometr od pracy. Przy tym nieustająco prowadzono kampanię, w której przedstawiano mnie jako wroga publicznego i nawoływano do korzystania z roweru lub komunikacji miejskiej. Potem wprowadzono podatek ekologiczny i okazało się, że moje auto emituje za dużo dwutlenku węgla, więc je sprzedałem i kupiłem bardziej ekologiczne. W odpowiedzi na to wprowadzono obowiązek dolewki biopaliwa do benzyny i diesla, co okazało się zabójcze dla silnika, ale nie mogłem wybrać ani innego silnika, ani innego paliwa. Sprzedałem więc trzecie auto za bezcen i kupiłem czwarte z supermałym, superekologicznym silnikiem, którym jeżdżę już tylko w weekendy, a i to nie zawsze. I teraz mam kupić sobie kolejny, jeszcze droższy samochód? Jak was znam, to po moim kolejnym zakupie zabronicie w ogóle jeździć samochodem i będziecie płakać, że nikt nie kupuje nowych samochodów, tyle że ja wtedy będę już mieszkał w Kanadzie.
      W: jesteś świadomie uszczuplającym dochody państwa bezideowcem.

      W skrócie zatem, kończąc te przydługie wywody: chcecie żeby Europejczycy kupowali nowe auta? Przyzwyczajcie się, że obecny poziom sprzedaży jest normalny przy obecnym poziomie nasycenia rynku, znieście durne normy i ekologiczne kajdany, zaprzestańcie prowadzić kampanię przeciwko blachosmrodziarzom i patrzcie, jak nowe auta znikają z salonów.

      • 11 0

      • Jedna uwaga - władza z Tobą dyskutować nie będzie tylko kupujesz i koniec :)

        • 0 0

      • nie gadaj Cytryn i Gumiak nie naprawią?

        • 0 0

  • Jakieś 10 - 15 lat temu (3)

    dużo marek miało takie dopłaty. Trzeba było mieć stary samochód zarejestrowany z aktualnym przeglądem i OC oraz posiadać ten pojazd min. 6 miesięcy, żeby skorzystać z takiej promocji. Sam skorzystałem - za starego "dużego fiata" dealer zapłacił mi właśnie 7 000 zł. Teraz ten samochód, który wtedy kupiłem i mam go cały czas dziś kwalifikowałby się do takiej promocji :)
    Przyjdzie prawdziwa bieda na dealerów to wrócą do tych promocji :)

    • 39 4

    • nonsens!! (2)

      dales sie zlapac w triki marketingowe, pewnie kupowales samochod na przlomie roku wtedy wlasnie tacy jak ty mysla ze zrobili deal zycia....a kupiles Pande za 50tys:))

      • 5 4

      • jesteś jeszcze chyba zbyt młodym jelonkiem,

        żeby pamiętać te czasy :)

        • 3 1

      • przełom roku

        Odnośnie kupowania na przełomie roku to ja na ten przykład tak właśnie kupuje. Upust po negocjacjach to 25 % ceny (sprawdzone w 2/2 przypadkach) plus trochę wyposażenia dodatkowego "gratis" od dilera. Zakładając że takie autko pojeździ dla ciebie z 6 latek, wartość końcowa niewiele się rożni od 5 latka, a troszkę kasy w kieszeni zostaje, wiec proponuje policzyć zanim się skrytykuje.

        • 4 0

  • widać, że ci ,,dżentelmeni" przeinwestowali a za ich błędne decyzje ma zapłacić (2)

    podatnik

    • 75 0

    • i nie nam doplacą tylko koncernom (1)

      gdyby mi mieli doplacic to musialbym sam wybrac do czego.

      podziekujmy juz tuskowi i jego rozdawnictwu kasy publicznej dla dorobkiewiczow polskich.

      • 6 0

      • Dokładnie tak!

        Z jakiej racji mam dopłacać jakiemuś nowobogackiemu burakowi (jeszcze pewnie wyzyskującemu ludzi na umowach śmieciowych) z moich podatków do tego, żeby mógł wozić obesrane d*psko nowym autem?? Jak kogoś stać na nowy samochód to niech go kupuje za pełnowartościową cenę, a jak nie to jest jeszcze rynek wtórny. Jak mówi przysłowie: Jeżeli pytasz o cenę rolls-royce`a, to znaczy że cię nie stać na niego...

        • 3 0

  • Przykład Słowacji pokazuje (nawet wymieniony w tym artykule) (6)

    że za jednym pociągnięciem można i zarobić i pozbyć się starych pojazdów. Natomiast p. Adam Małyszko twierdzi, że to nic nie zmienia. Jak rozmawiać z takimi ludźmi, skoro nie przyjmują faktów? Co do dopłaty - jeżeli tylko pojawi się, następnego dnia biorę mój 15 letni pojazd (wartość 2 tys) i idę po najmniejszy, ale nowy. Obawiam się tylko, że zanim wejdzie w życie takie rozporządzenie - zostanę dziadkiem, a dealerów szlag trafi.

    Jest jeszcze jedna strona medalu - dealerzy teraz jadący na małej marży podniosą ceny, aby zarobić więcej - jesteśmy w Polsce, więc na pewno tak będzie. I sens dopłat zniknie.

    • 36 25

    • może i masz rację ale nie wiadomo przecież jak rzetelnie zostały wykonane te obliczenia

      No bo kto i w jaki sposób określił ile z tych osób, które skorzystały z dopłaty, nie kupiłyby nowego samochodu bez niej?

      Na pewno takich osób było wiele jednak spora część i bez tej dopłaty kupiłaby auto. Jeżeli to nie zostało prawidłowo uwzględnione w obliczaniach to będą one mocno przekłamane.

      Być może w rzeczywistości zamiast zysku jest strata. Nie marginalizuj osób, które na podstawie swojego doświadczenia wyciągnęły inne niż Ty wnioski. Przecież może to właśnie one mają rację.

      • 4 1

    • "dealerzy teraz jadący na małej marży podniosą ceny, aby zarobić więcej"

      Tak jak z mieszkaniami i "rodziną na swoim".

      • 3 0

    • fakty :D

      fakty są takie ze te 7 klocków zapłaci podatnik którego nie stać na nowy samochód. zwykły złodziejski socjalizm. masowa kradzież w ramach obowiązującego prawa.

      • 4 0

    • przykłas Słowacji (2)

      Przykład Słowacji niestety w Polsce się nie sprawdzi (moim zdaniem), a to z tej prostej przyczyny że na Słowacji jest zupełnie inna struktura społeczna, zupełnie inne podejście do rodzimego rynku. Znacznie bliższy nam był by przykład Niemiecki. Niemcy wprowadziły system podobny do proponowanego przez dilerów i wiecie kto na tym najwięcej zarobił ? Fiat! bijać wszelkie rekordy sprzedażny Pandy. Co oczywiście bardzo nam się opłacało. Niestety w Polsce przy takich dopłatach nikt się nie zastanowi gdzie pójdą jego pieniądze, tylko wszyscy kupimy niemieckie i czeskie samochody pompując spora część naszych podatków, tak jak to zrobili Niemcy, za granice.

      • 2 0

      • (1)

        Może i masz rację, ale nie mów, że nam się to opłacało, bo to że produkujemu u nas te pandy, nie daje wiele do budżetu państwa z tej prostej przyczyny, że fabryka stoi w miejscu zwolnionym od podatku, a wielu pracowników jest na umowach śmieciowych, więc wpływy do PL nie są zby wielkie.

        • 0 1

        • sprostowanie

          Może i masz rację z podatkami, ale podatki to tylko drobna składowa ekonomi państwa (ważna , ale drobna). Każda fabryka która produkuje coś na eksport daje dwie podstawowe rzeczy bez których państwo się sypie. 1. podnosi PKB. 2. dopływ waluty do gospodarki państwa. Odnośnie zaś umów śmieciowych to nie bardzo rozumiem w czym problem. Pracownik ma prace, wiec nie pobiera zasiłków, pracownik ma prace wiec może opłacać rachunki i robić zakupy (tym samym nakręca wzrost gospodarczy którego by nie nakręcał gdyby pracy nie miał). Fabryka ma prace wiec płaci rachunki, a to kolejny spory zastrzyk dla gospodarki (np. płaci za prąd wiec zarabia koncern energetyczny, koncern płaci za prąd więc zarabia elektrownia, elektrownia płaci za węgiel wiec zarabia kopalnia, kopalnia płaci za wydobycie więc zarabia kolejny pracownik, który może zrobić zakupy i opłacić swoje rachunki, proste prawda ?)

          • 1 0

  • doplaty (2)

    Sami dealerzy niech ludziom dopłaca. Bardzo proszę aby z moich podatków nikomu samochodów nie fundowac ani dealerom kasy nie nabijac

    • 100 2

    • po unijnemu bedzie - przeciez chcieliscie ue (1)

      wiadomo ze to doplata dla koncernu z kasy publicznej.
      a na wszyskim zyskuje zamozny sasiad.

      • 2 3

      • i co da ci minusowanie jak myslec nie potrafisz

        • 0 3

  • Żeby komus dać, trzeba komuś zabrać!! (2)

    Zrozumcie to w końcu! Tak samo z dpołatami dla developerów "rodzina na bankowym" i innymi "pomocami" rządowymi!!

    • 83 1

    • zgadzam sie ale zyjemy w kraju w ktorym ludziom wmowiono ze ue i doplaty (1)

      to jedyna metoda rozwoju. Oto partia buduje socjalizm dla bogatych.

      • 4 3

      • dwa lemusie nie pokumaly nadal

        • 3 1

  • To my produkujemy jakieś polskie samochody? (8)

    a może wszyscy dopłacimy do niemieckich, włoskich, koreańskich itd fabryk oraz rodzimych dilerów.

    • 66 2

    • (3)

      a kasiorke z uni to chcesz,wiec chociaz raz za cos zaplac.

      • 0 5

      • ja nie dostaje kasy z ue (2)

        bo nie pracuje jako urzednik lub polityk. To raczej ue chce moich podatkow.

        • 4 1

        • (1)

          A samochodem/busem to latasz w powietrzu?
          Czy jezdzisz po nowych drogach?
          Ze urzednicy/politycy czesc tej kasy marnuja,to juz inna sprawa.Na razie unia daje wiecej jak bierze,mam nadzieje ze kiedys sie to skonczy.

          • 1 6

          • po starych dziurawych czyli po Gdansku

            chociaz latanie ich to jest i byl obowiazek panstwa.

            A ty zyj nadzieja az obudzisz sie w Grecji bis.

            • 4 1

    • wprawdzie nie popieram tego typu ingerencji w 'wolny' rynek. ale jest Pan/Pani w błędzie... w tych nazwijmy je zagranicznych autkach jest znaczna cześc podzespołów z PL, czasy niemieckich czy angielskich samochodów dawno się skończyły, w PL istnieją setki fabryk podzespołów

      • 1 3

    • Tak produkujemy i to całą masę (2)

      W Polce mieści się całkiem sporo, całkiem dobrych fabryk, zarówno podzespołów jak i samochodów, ale oczywiście jakoś nikt o tym nie pamięta. Tak po kolei wyliczając Fiat Panda, 500, Ford Ka, Opel Astra, kilka VW, to tak tylko z grubsza wyliczając główne produkty. Wiem ze za chwile ktoś powie że to nie polskie samochody, ale to te fabryki dają pracę, eksport i PKB temu krajowi, wiec warto by średnio rozgarnięty obywatel o tym wiedział.

      • 1 7

      • A zyski z tej produkcji gdzie trafiają rozgarnięty obywatelu. (1)

        • 6 1

        • do gospodarki nierozgarniety obywatelu

          Nawet gdyby przyjąć że producent nie zapłaci złotówki podatku od wyprodukowanego pojazdu, to zysk dla gospodarki jest gigantyczny, kilka tysięcy ludzi ma pracę i może te pieniądze wydać w kraju, ci sami ludzie płacą w kraju podatki od zarobionych pieniędzy (PIT to śmieszna składowa budżetu, ale zawsze), Fabryka płaci spore rachunki za media itp. tym samym dając pośrednio pracę kilku tysiącom innych obywateli. Proponuje najpierw poczytać troszkę o podstawowych modelach ekonomicznych (takich o jakich czyta się w gazetach codziennych bez specjalnego wdawania się w szczegóły, a totem zabierać głos). Swoją droga to ciekawe jak to możliwe że społeczeństwo (tu reprezentowane przez tego konkretnego obywatela bez podpisu) jest w stanie w ogóle funkcjonować w kapitalizmie nie rozumiejąc tak podstawowych zasad ekonomi.

          • 1 3

  • dealerów skona kasę (1)

    Zwykły skok na kasę w wykonaniu lobby samochodowego. Dopłata z naszych podatków? Walcie się. Jak dla mnie cała ta dealerka może się zwijać choćby i jutro. W

    • 53 1

    • a co powiesz o bankach ktorym oplaca ue

      albo o deweloperach ktorzy zyja z doplat?

      • 1 1

  • znaczy się ze ceny samochodów wzrosną (2)

    ŻADNYCH DOPŁAT I DOTACJI!!! Otworzyć rynek!!

    • 45 2

    • mozesz pomarzyc dopoki jestesmy w unii to bedzie sie doplacac koncernom

      zeby im sie zylo lepiej.

      • 4 0

    • otworzyc to znaczy zdjac cla na tansze nowe samochody spoza unii

      tego chcesz? Kto chce niech da plusa.
      Kto woli doplacac niech da minus.

      • 6 2

  • A z jakiej racji to państwo ma dopłacać do prywtnych interesów. (4)

    Jak wam sprzedaż siadła to może ceny obniżcie.

    • 106 1

    • I tu się zgadzam.... (1)

      po co rząd ma dopłacać?? to niech zjadą de 7tys od nowego auta i tyle... jakiś problem?

      • 16 1

      • pozatym....

        w tv zawsze ogłaszają, że jest promocja i cena idzie w dół a kilkanaście tys nawet... więc... a szkoda gadać.

        • 7 1

    • ja Ci powiem z jakiej

      bo taka jest zasada odkad jestesmy w ue. Tylko malo rezolutni sie nie zorientowali ze podatki jakie ida na doplaty do projektow to de facto finansowanie bankow, koncernow miedzynarodowych.

      Troche pozno bo teraz juz kazdemu bogatemu trzeba bedzie doplacac z publicznych zeby nie zbiednial.

      Bedzie sie mozna pochwalic wysokim pkb. I zabawa sie kreci. A tusk dalej rzadz i rzadzi.

      • 3 1

    • Nie "państwo", tyl Ty, Szanowny Podatniku.

      ... ale skoro "państwo" może dopłacać do skupu płodów rolnych, do wydobycia niektórych kopalin, do różnych własnych nietrafionych "inwestycji" (które okazują się jedynie inwestycjami w "swoich"), to trudno się spodziewać, aby siedzący w kieszeniach lobbystów parlamentarzyści nie "podzielili się" naszymi pieniędzmi z tymi lobbystami. Krwawica nasza, kasa ich.
      "Wolny rynek" he he. Wolny jest tak długo, jak długo mają z tego kokosy, a jak kokosy się kończą bo kryzys, to się podatnika jeszcze bardziej złupi, bo lobbyści są jak Totalizator Sportowy i fiskus - ZAWSZE zarabiają, bez względu na to, czy podatnikowi żyje się łatwiej czy trudniej.

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakiej kolorystyki są autobusy nr 171?

 

Najczęściej czytane