- 1 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (53 opinie)
- 2 OMT: bajpas nie dla ciężarówek (50 opinii)
- 3 W trakcie jazdy odpadło mu koło (74 opinie)
- 4 15-latek autem na minuty uciekał policji (116 opinii)
- 5 Zwężenie na Estakadzie Kwiatkowskiego (25 opinii)
- 6 Dziki parking taksówek przy stacji PKM (136 opinii)
Dopłaty do "elektryków" będą, ale jeszcze nie teraz
11 grudnia miał ruszyć pierwszy nabór wniosków na dofinansowanie zakupu aut elektrycznych przez osoby fizyczne. Miał, ale nie ruszył. Na przeszkodzie stanęła dość poważna luka w rozporządzeniu. Kiedy zatem będzie można ubiegać się o dopłatę do "elektryka"? Prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2020 roku.
Dopłata... opodatkowana
Przypomnijmy, że jeszcze w tym roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej miał rozpocząć przyjmowanie wniosków na dopłatę do "elektryka". W pierwszej turze do rozdania jest 19 mln zł, które dofinansują zakup aut elektrycznych dla 500 osób. Maksymalna kwota dopłaty wynosi 37,5 tys. zł na jeden samochód i będzie przyznawana tylko w przypadku modeli, których cena nie przekracza 125 tys. zł.
Póki co osoby przymierzające się do zakupu samochodu na prąd muszą obejść się smakiem dopłaty. Dlaczego? Okazało się, że rozporządzenie ma poważne niedociągnięcie, bo nie wyjaśnia kwestii opodatkowania dopłat z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Niebywałe, że nikt o tym nie pomyślał w trakcie tworzenia projektu. Osoby, które otrzymałyby dofinansowanie, mogłaby spotkać bardzo niemiła niespodzianka w postaci konieczności zapłacenia kilku tysięcy podatku.
37,5 tys. zł dopłaty do auta elektrycznego
Projekt do poprawki
Kilka dni temu do sejmu wpłynął projekt nowelizacji Ustawy o podatku PIT i CIT. Dzięki wprowadzeniu zmian możliwe będzie zwolnienie dopłat na zakup samochodów elektrycznych z podatku dochodowego od osób fizycznych i firm.
Co dalej? Trzeba czekać. Proces legislacyjny już ruszył, ale w związku z przerwą świąteczną prace zostaną wznowione dopiero po Nowym Roku. Realny termin rozpoczęcia przyjmowania wniosków to luty 2020 roku.
Test: elektrycznym Mercedesem EQC z Warszawy do Gdyni
Opinie (106) 4 zablokowane
-
2019-12-21 11:50
na baterie to jest dobry odkurzacz
a nie samochód. Zresztą takie same wydaje dźwięki..
Zostanę przy swojej benzynce- 10 4
-
2019-12-21 10:55
Sztucznie napompowane ceny tych aut (1)
Koszt wykonaniato procent w stosunku do silnika spalinowego - a wciskają kit o drogich ogniwach....znam ceny tych ogniw w fabryce w Chinach, która produkuje je dla kilku Marek zdziwilibysvie się ile kosztuje naprawdę takie ogniwo bez prowizji.
- 16 0
-
2019-12-21 11:24
Produkcja w Chinach, by mieć w nosie limity emisji.
- 6 0
-
2019-12-21 10:36
nawet pani Greta Thunberg jeździ elektrykiem
też kupie!
- 1 14
-
2019-12-21 09:27
(2)
Niech lepiej eliminują niesprawne złomy na stacjach diagnostycznych i wprowadzą podatek progresywny od niskich kategorii emisji spalin (EURO 3,4,5,6). 20-30% aut powinno być wyeliminowana od ręki.
- 16 5
-
2019-12-21 10:12
Nie "lepiej" tylko "oprócz"
Skąd pomysł że jedno wyklucza drugie
- 0 0
-
2019-12-21 09:45
No właśnie
Chociaż euro 3 i 4 to repy, więc ich powinni opodatkować.
- 1 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.