- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (266 opinii)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (24 opinie)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (191 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (110 opinii)
- 5 Hamowanie przed autem to bandyterka (173 opinie)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
Kredens, bandzior, kant czy po prostu kwadrat - to popularne przydomki dobrego znajomego polskich kierowców, czyli Fiata 125p. Niegdyś obiekt westchnień i niedoścignione marzenie wielu polski rodzin, a dziś 50-letnia legenda. A wy jak wspominacie dużego Fiata?
W roku 1965 włodarze FSO zdecydowali się na podpisanie wartej około 40 mln dolarów umowy z Fiatem. Na jej mocy Włosi przekazali polskiej fabryce licencję na produkcję modelu z nadwoziem i układem hamulcowym najnowszego wówczas Fiata 125. Nasz krajowy produkt nie był jednak kopią eleganckiego sedana rodem z gorącej Italii - był raczej uboższym kuzynem z bloku socjalistycznego.
Więcej motoklasyki na portalu Trojmiasto.pl
Produkcja ruszyła pełną parą pod koniec listopada 1967 roku. W ciągu miesiąca zmontowano 1 tys. egzemplarzy, a w ciągu całego kolejnego roku z fabryki wyjechało już ponad 7 tys. aut. Jako, że popyt na dużego Fiata był olbrzymi, producent zmuszony był wprowadzić tzw. asygnaty, czyli przedpłaty.
Początkowo auto produkowane było jako 4-drzwiowy sedan. W 1972 roku ofertę wzbogaciło nadwozie kombi, a trzy lata później pick-up. W tym samym roku produkcja przekroczyła 120 tys. egzemplarzy.
Produkcję zakończono 29 czerwca 1991 roku. Łącznie w ciągu 24 lat z fabryki w Żeraniu wyjechało 1,44 mln egzemplarzy 125p w różnych wariacjach nadwozia. Następcą dużego Fiata był Polonez.
Duży Fiat to synonim prymitywnej konstrukcji i technologii z wykorzystaniem podzespołów zapożyczonych z modelu 125, a także nieco starszego Fiata 1300/1500. To niby Fiat, ale tak naprawdę miał niewiele wspólnego z szykowną, włoską limuzyną. Nie zmienia to jednak faktu, że był to samochód skrojony na miarę naszych możliwości, ale i potrzeb. Dla polskiej motoryzacji był wielkim przełomem, bo licencja z Fiatem pozwoliła FSO przeistoczyć się z zaściankowej fabryki w nowoczesne przedsiębiorstwo.
Czytaj także: Taxi PRL, czyli kredensem do celu
Taxi PRL na ulicach Gdańska.
Opinie (59) 1 zablokowana
-
2017-11-30 17:59
a zgoda na zdjecie na prywtnym terenie
jakim jest parking na ul Jana z Kolna 5 była ??
- 2 17
-
2017-11-30 18:06
lata lecą (1)
W 1972 zrobiłem prawko na warszawie m20 i przesiadłem się do nówki 125,to była bajka!
- 14 2
-
2017-11-30 18:20
Nowka w 72 roku... po zrobieniu pj... ciekawe po jskim układzie
- 8 1
-
2017-11-30 18:49
ojj jaka tesknota za bieda...te wspominki... (3)
dziadostwo na 4 kolach. bylo i jest.
na Pante z tym zalosnym zlomem.
co tu wspominac dziadostwo?
Rumple az smierdzi a Polacy maslane oczy robia- 7 26
-
2017-11-30 22:08
Racja (1)
W tym czasie kiedy w tej nedzy klepali fiaty na zachodzie produkowali samochody. O japoncach nawet nie wspomne. Klima automaty elektryczne lusterka regulowane zawieszenia juz w latach 70 i 80 byly czyms naturalnym w cywilizzowanych krajach. Siermiezne dziadostwo z epoki PRL nie ma sie czym podniecac.
- 4 5
-
2017-11-30 22:24
A tak poza tym to szkoda ze osoby
Odpowiedzialne za wypuszczenie takiego badziewia na drogi nigdy nie beda pociagniete do odpowiedzialnosci. Nie tylko za zmarnowanie potencjalu i mozliwosci rozwoju przemyslu motoryzacyjnego ale i za niezliczone ofiary wypadkow ktorych moglo nie byc gddyby nie zakute partyjne lby i ich decyzje. Kto wie ile dzieci stracily ojcow ile matek stracilo dzieci wbtych topornych jezdzacych trumnach podczas gdy na swiecie np w szwecji rozmyslano przedewszystkim nad bezpieczenstwem strefami kontrolowanego zgniotu itp... Nie ma sie czy chwalic !! Wstyd i hanba zmarnowany czas surowce i potencjal produkcyjny!!!
- 3 5
-
2017-12-01 00:09
Ty sam jestes rumplem najgorszym
A 125p pewnie nie miałeś nigdy.
- 6 2
-
2017-11-30 19:09
(2)
Mialem takiego po dziadku. Przebieg tylko 18 tys. Dziadek rzadko jezdzil. Mial folie na siedzeniach jeszcze. Piekny egzemplarz jak nowy. Pachnial fabryka. Zima garazowany.
Zamienilem go na Passata B5 TDI z Niemczech- 5 6
-
2017-11-30 19:48
Tez z folią na siedzeniach?
- 6 1
-
2017-11-30 22:22
"..Zamienilem go na Passata B5 TDI z Niemczech..." Że co? Po jakiemu to? Co z Niemczech zamieniłeś?
Bajkopisarze fantaści, co mieli "takiego" po dziadku, i zamieniali na pasaerati z Niemczech.
- 2 4
-
2017-11-30 20:05
kredensik
jak było wilgotno wyciągałem przewody od świec zapłonowych.Nigdy nie miałem problemu z odpaleniem. Poprzedni pojazd jakim jeździłem to Wartburg z instalacją 6 Voltową , nie wiem czy ktoś to jeszcze pamięta. Kredens to była bajka w stosunku do enerdowca
- 13 0
-
2017-11-30 21:20
za lekki na jazdę zimą. Pamiętacie naklejki z TAXI : "NIE TRZASKAĆ DRZWIAMI ! " :-))
Trzeba było z dwa worki do bagażnika włożyć dla poprawy jazdy zimą no i palił za dużo.
Stówka to była jego prędkości premium.
I te kłopoty z zamykaniem drzwi :p zamki - tragedia.... Jak już części od rzemieślnika montowano w tego Fiata czy Malucha albo Poloneza to trzeba było je wymieniać częściej od oleju np tłumik...
ale... Per Saldo Nie było źle i wspomnienia są bardzo miłe :-)
Na talony 186.000 a na Giełdzie 500.000 :-) Taksiarz dostał talon i świat był jego...- 6 1
-
2017-11-30 21:37
(1)
A ja takiego wygrałem w loterii Błyskawica w kiosku Ruchu. Zapłaciłem 20 zł, bo jeden los był pusty. Jeździłem szczęśliwie naście lat i gdyby nie moda na sprowadzane z zachodu może jeszcze bym go miał jako pamiatkę. Jedyna wada, gdy wjechało się w większą kałużę zaczynał kichać i stawał - do gniazd w których były świece dostała się woda. Trzeba było wytrzeć do sucha / co w deszczu nie było łatwe/ i jazda! Ten charakterystyczny gwizd gdy dało się kitę.A zimą / bo wtedy były zimy! / się jeździło w najgorszych czasach na każdym kole inna kupowana jako używana opona, żadnych tam zimówek. Jeździło się z głową.
- 17 0
-
2017-11-30 22:47
Taaa
z głową
Ruch 10x mniejszy, a toczyłęś się na 30 km/h.
A jak się spóźniełeś do roboty lub w ogóle nie dojechałeś... to w sumie nie problem.- 4 4
-
2017-11-30 22:04
Nie moze miec 50 lat cos czego juz nie ma
Takie sformulowanie byloby poprawne gdyby nadal byl produkowany.
- 0 4
-
2017-11-30 23:15
(1)
Odezwali się goście, którzy nigdy nie mieli 125. Pierwszy który poznałem, jeszcze z silnikiem włoskim palił na trasie 7 /100.
Z trzecim zbudowałem 2 domy (Tak załadowany ze bagażnik na asfalcie). Dajcie dzisiaj samochód w którym można w garażu zmienić pompę paliwowa- 13 2
-
2017-12-01 20:09
wymienić?
po co wymieniać coś co się nie psuje przez 200-300tys. km?
naprawa główna silnika przy 120000km,
Zmodyfikowane nadwozie włoskiego 125 ze starym silnikiem i zawieszeniem.
łada była nowocześniejsza.
Tylko sentyment uzasadnia dobre zdanie o tym samochodzie.- 3 1
-
2017-11-30 23:15
Właściciel 125p 1500 MR '77
Pozdrawiam wszystkich właścicieli 125p i nie tylko, oponentów zachęcam do chwili refleksji, a wszystkim, którzy mieli okazję z tym modelem mieć do czynienia na dobre i złe, w ten czy inny sposób, na przestrzeni lat - serdecznie pozdrawiam.
Michał- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.