• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak rozpocząć przygodę z motocyklem?

Michał Jelionek
29 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Należyty szacunek, rozsądek i pokora - to przepis na udaną motocyklową przygodę. Należyty szacunek, rozsądek i pokora - to przepis na udaną motocyklową przygodę.

Połknąłeś motocyklowego bakcyla i postanowiłeś zostać motocyklistą, ale nie do końca wiesz, od czego rozpocząć swoją przygodę z jednośladem? Rozwiewamy wszelkie wątpliwości i podpowiadamy, jak zrobić to efektywnie, a przede wszystkim bezpiecznie.



Czy jazda motocyklem jest skomplikowana?

Z całą pewnością wielu miłośników dwóch kółek marzy o zasmakowaniu nieskrępowanej wolności na amerykańskich pustkowiach czy afrykańskich piaskach. Zanim jednak wyruszycie z Chicago do Santa Monica na podbój Route 66 - musicie zdobyć furę doświadczenia, które zresztą motocyklista zdobywa przez całe swoje życie. Zatem do dzieła, przed wami bardzo długa, ale jakże przyjemna droga.

Plan działania jest raczej mało skomplikowany i u większości nowicjuszy wygląda podobnie. Rozpoczynamy od najważniejszego, czyli kursu nauki jazdy. Przed wami 30 godz. teorii oraz 20 godz. szkolenia praktycznego na placu manewrowym oraz w przestrzeni miejskiej. Jeśli po przebrnięciu kursu w dalszym ciągu nie będziecie pewni swoich umiejętności - zawsze możecie wykupić u instruktora dodatkowe godziny.

Koszt kursu na prawo jazdy kat. A w Trójmieście waha się od 1100 do 1500 zł (za każdą dodatkową godzinę należy zapłacić około 60-70 zł). Do tego należy doliczyć 210 zł, które przyjdzie wam zapłacić za egzamin państwowy (praktyczny i teoretyczny).

Znajdź swoją szkołę nauki jazdy

Należy pamiętać, że egzamin zakończony oceną pozytywną tak naprawdę nic jeszcze nie oznacza (no może z wyjątkiem faktu, że stajecie się pełnoprawnymi kierowcami motocykla). Prawdziwa lekcja nauki jazdy dopiero przed wami. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Pora (z głową) łapać doświadczenie.

- Zazwyczaj zaraz po otrzymaniu prawa jazdy umiemy bardzo niewiele i nie mamy praktycznie żadnego doświadczenia. Nie mówimy oczywiście o przypadkach, kiedy ktoś zdobywał doświadczenie bez koniecznych dokumentów. Warto jednak zainwestować w kursy doszkalające - radzi Szymon Lasek z Trójmiejskiego Stowarzyszenia Motocyklowego.
Czytaj także: Uwaga! Motocykle na drogach. Kierowco, patrz w lusterka

Po zdaniu prawa jazdy warto wykupić kilka godzin kursu doszkalającego.  Po zdaniu prawa jazdy warto wykupić kilka godzin kursu doszkalającego.
3-godzinny kurs doszkalający technikę jazdy (własnym) motocyklem na Autodromie Pomorze w Pszczółkach kosztuje 350 zł. Pod okiem instruktora doszlifujesz m.in. ruszanie, zmianę biegów, pracę gazem czy hamowanie.

- Na takich obiektach można ćwiczyć technikę i sytuacje awaryjne pod okiem instruktorów w bezpiecznych warunkach. To bezcenne doświadczenia, które z pewnością zaprocentują w codziennej jeździe jednośladem. Specyfika jazdy jednośladem jest na tyle inna od poruszania się samochodem, że aby bezpiecznie i efektywnie korzystać ze swojego motocykla, zdecydowanie warto zainwestować kilkaset złotych w taki kurs. Po jego ukończeniu będziemy bezpieczniejsi, lepiej wykorzystamy naszą maszynę, a jazda sprawi nam na pewno więcej radości - dodaje.
Drobnymi kroczkami do perfekcji. Drobnymi kroczkami do perfekcji.
Wykupieniem kilku albo nawet kilkunastu godzin kursu doszkalającego w szczególności powinny zainteresować się osoby, które bez żadnego doświadczenia przesiadają się z samochodu na tzw. motocykl "lekki", czyli taki, który posiada silnik o pojemności skokowej nieprzekraczającej 125 ccm. A przypomnijmy, że bez dodatkowych uprawnień jednoślady "lekkie" może użytkować każdy, kto od minimum trzech lat posiada prawo jazdy kat. B.

- Opanowanie podstaw jazdy motocyklem nie jest trudne. Problemy pojawiają się w sytuacjach nieoczekiwanych, awaryjnych, kiedy my albo inni uczestnicy ruchu popełniamy błędy. Wówczas nasza prawidłowa reakcja zależy od dobrego wyszkolenia i doświadczenia - mówi Lasek.
- Z moich spostrzeżeń wynika, że chyba najwięcej problemów młodym motocyklistom sprawia bezpieczne i płynne pokonywanie zakrętów. Niedoświadczeni kierowcy mają również problemy z wyczuciem motocykla i hamowaniem awaryjnym. Do tego należy dorzucić prawidłową pozycję na motocyklu podczas manewrów oraz tzw. "prowadzanie wzrokiem", czyli jedziecie tam, gdzie patrzycie. Najlepszym przykładem jest dziura w drodze. Kiedy się na nią zapatrzysz i będziesz chciał ją ominąć - to i tak w nią wjedziesz - tłumaczy Piotr Szulc z TSM.
Pora na przymiarki do waszej pierwszej maszyny. Przede wszystkim musicie sobie zadać pytanie: czego oczekujecie od motocykla? Dobrze przemyślcie przeznaczenie swojego jednośladu. No bo przecież nie kupicie obwieszonego sakwami turystyka albo zwijającego za sobą asfalt ścigacza, skoro motocykl ma być skutecznym antidotum na zakorkowane centra miast w drodze do pracy.

- Warto chociażby spróbować usiąść na kilku motocyklach, sprawdzić na którym nam najwygodniej, który wydaje nam się "najporęczniejszy". Tak naprawdę, nie mając żadnego doświadczenia kierujemy się tylko wyobrażeniem i tym, co nam się podoba. Można spróbować wypożyczyć taki model lub skorzystać z jazd testowych oferowanych często przez dealerów. Rzeczywistość wszystko zweryfikuje. Może okazać się, że nasz wymarzony chopper będzie za ciężki, niewygodny i zbyt duży, żeby przyspieszył przebijanie się przez korki - tłumaczy Lasek.
Czytaj także: Więcej wypadków przez "lekkie" motocykle?

Według wielu fachowców - do takiej maszyny najzwyczajniej trzeba dojrzeć. Według wielu fachowców - do takiej maszyny najzwyczajniej trzeba dojrzeć.
Jaki motocykl na początek będzie wystarczający? Przede wszystkim nie za mocny i nie za ciężki. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Na potężne moce przyjdzie jeszcze czas.

- To musi być maszyna, nad którą bez problemu zapanujemy. Dobierajmy pojazd tak, żebyśmy byli w stanie dosięgnąć stopami do asfaltu, a w razie wywrotki samodzielnie podnieść motocykl. Na początek powinny być to raczej maszyny turystyczne, a nie sportowe, które z racji swojego przeznaczenia mają "gwałtowniejszą naturę", a poskromienie ich wymaga większego doświadczenia i umiejętności. Nie kupujmy od razu docelowej maszyny. Dopiero zdobywając doświadczenie będziemy wiedzieć, czego chcemy, a pierwotne wyobrażenia mogą się mocno zmienić. Mniejszy i słabszy motocykl pod kontrolą kierowcy da więcej radości z jazdy niż potężna maszyna. Tak naprawdę to najważniejszą rzeczą przy wyborze jest zdrowy rozsądek. Na pewno warto skonsultować się z bardziej doświadczonymi użytkownikami, a takich bez problemu znajdziecie na forach internetowych - dodaje Lasek.
Niedoświadczeni motocykliści powinni szukać jednośladów z silnikami o mniejszych mocach, w granicach 50-60 KM. Na dobry początek to w zupełności wystarczy. Eksperci są zgodni: 200-konna maszyna będzie bardziej przeszkadzać niż pomagać w nauce i łapaniu doświadczenia.

- Mała pojemność, lekki sprzęt - to absolutnie żaden powód do wstydu, to raczej wyraz odpowiedzialności i zdrowego rozumowania. Kolejną sprawą jest zakup motocykla w wątpliwym stanie technicznym. Na rynku można już za kilka tysięcy trafić na "igiełki" po tzw. dzwonach, które następnie są szykowane na sprzedaż. Motocykl, w którym została uszkodzona rama nie powinien już nigdy poruszać się po drogach, to nie jest samochód z czterema kołami, obudowany blachą. Powierzchnia styku motocykla z podłożem jest często wielkości dwóch kart płatniczych, co w połączeniu z dość dużą mocą, przy niesprawnym pojeździe, może doprowadzić do tragedii. Więc jeśli planujesz zakup używanej maszyny, sprawdź historię pojazdu i wyślij jednoślad do serwisu, to w końcu twoje życie - dodaje Szulc.
Najprostszy używany motocykl dla początkujących kosztuje około 5 tys. zł (zakup nowego motocykla z salonu wiąże się z kilkukrotnie większym wydatkiem). Jednak to dopiero początek, teraz warto przyjrzeć się niezbędnemu ekwipunkowi.

Znajdź swój pierwszy motocykl w naszym dziale ogłoszeniowym

Marzenie wielu motocyklistów. Marzenie wielu motocyklistów.
- Bezwzględnie powinniśmy zainwestować w porządny kask oraz strój: kurtkę, spodnie z ochraniaczami, rękawice i buty. Nie wolno na tym oszczędzać. Są oczywiście śmiałkowie, którzy jeżdżą w przysłowiowych klapkach, krótkich spodenkach i t-shirtach. W przypadku takiego "stroju" jakikolwiek kontakt z podłożem będzie bardzo bolesny i spowoduje co najmniej nieprzyjemne kontuzje. W sieci możemy znaleźć mnóstwo drastycznych przykładów działających na wyobraźnię. Wywrotki zdarzają się każdemu. Podobno motocyklistów dzieli się na tych, co leżeli i na tych, którzy się do tego nie przyznają - śmieje się Szymon Lasek.
Kask motocyklowy to zdecydowanie najważniejszy element wyposażenia. Wybierając kask koniecznie sprawdź, czy posiada atest. Nie trzeba wydawać fortuny, żeby kupić dobrej jakości sprzęt. Nie można jednak skąpić. Warto inwestować w kompletny ekwipunek renomowanej marki. W końcu inwestujecie w swoje bezpieczeństwo.

- Ceny sprzętu motocyklowego tak naprawdę nie różnią się od kosztów, które ponosimy uprawiając narciarstwo czy nurkowanie. Na kask powinniście przeznaczyć przynajmniej 800 zł. Poniżej tego pułapu cenowego testy konsumenckie dla tych produktów są bezlitosne. Tutaj nie warto oszczędzać, a przedział cenowy naprawdę dobrych produktów to 1600-2500 zł. Kurta - w zależności czy preferujecie tekstylne czy też skórzane - to przedział od 800 zł do około 3000 zł. Za buty przyjdzie wam zapłacić 600-1200 zł, a za rękawice 150-350 zł - wylicza Filip Kozioł z Motor Centrum.
- Podczas upadku nawet przy niedużych prędkościach, bez wspomnianych zabezpieczeń, w najlepszym przypadku możemy zostawić na asfalcie dość duże połacie skóry i startych kości. Radzę kupić rok czy dwa lata starszy motocykl (nie znaczy, że będzie gorszy), i zainwestować w siebie, w swoje życie i zdrowie. Lans w krótkich spodenkach kończy się po pierwszym spotkaniu z asfaltem, po tym nie będziemy już tacy piękni. Nie ma znaczenia czy jest gorąco, zawsze powinniśmy mieć na sobie komplet zabezpieczeń. Inną kwestią jest spotkanie na swojej drodze, przy prędkości nawet 50-70 km/h, nadlatującej osy, szerszenia czy innego miłego owada. Oberwanie takim stworzonkiem nie należy do przyjemności - dodaje Szulc.
Motocyklista uczy się przez całe życie. W końcu trening czyni mistrza. Motocyklista uczy się przez całe życie. W końcu trening czyni mistrza.
Mamy już prawo jazdy, mamy motocykl, jest kask i strój, no to w drogę... To jeszcze na koniec kilka praktycznych rad.

- Przede wszystkim nie szarżujmy i starajmy się przewidywać. Oczywiście po pierwszych wykręconych kilometrach pojawi się pokusa "odkręcenia" manetki. Nie da się tego uniknąć, ale zawsze starajmy się w miarę możliwości przewidywać ewentualne zagrożenia, jak chociażby: samochody wymuszające pierwszeństwo, pieszych na jezdni, a także to, że ktoś nas może po prostu nie zauważyć. Wówczas w razie problemów będziemy mieli czas i miejsce na odpowiednią reakcję. Nie dajmy się też podpuszczać, czy to przez innych kolegów motocyklistów czy kierowców samochodów. Nie dajmy się prowokować. Jedźmy tak, aby czuć się pewnie, w miarę zdobywania doświadczenia koledzy nie będą już odjeżdżać, a na większość wyrywnych kierowców aut będziemy mogli popatrzeć z pobłażliwym uśmiechem. Na początku naszej przygody z motocyklem pewnie będziecie popełniać błędy, które mogą irytować innych kierowców. W takich przypadkach nie wahajmy się przepraszać - radzi Szymon Lasek.
- Głównym grzechem początkujących motocyklistów jest zbytnie odkręcanie manetki. Motocykle rozpędzają się łatwiej i chętniej niż samochody, należy się z tym pilnować. Zawsze powtarzam, że powinno się jeździć z taką prędkością, którą jesteśmy w stanie bez problemu wyhamować i przy której jesteśmy w stanie skręcać - dodaje Kozioł.
Trening czyni mistrza. Każdy kolejny kilometr sprawi, że za kierownicą będziecie czuć się pewniej, będziecie poznawać swój motocykl, a płynne pokonywanie kolejnych zakrętów będzie przychodziło coraz łatwiej. Nie zapominajmy o włączeniu myślenia, ale i wzajemnym szacunku na drodze. To podstawa.

- Pamiętajmy, że niezależnie od doświadczenia i umiejętności dobrze jest od czasu do czasu odświeżyć technikę na kursie. Dla motocyklisty bardzo groźne są 2 zjawiska: rutyna oraz przeświadczenie, że umie już wszystko. Taka postawa często jest karana na drodze, która każdego może błyskawicznie nauczyć pokory - dodaje Lasek.
- Przede wszystkim powinniśmy uważać na samych siebie. Na własne ego, ambicje, wiarę we własne umiejętności, na to, aby nie dać się ponieść ułańskiej fantazji podczas jazdy. Tutaj nie ma na to miejsca. Musicie też nauczyć się odpuszczać, prawie codziennie jakiś "młody gniewny" próbuje się ścigać z motocyklami. I najważniejsze, to zasada ograniczonego do granic możliwości zaufania na drodze - jeśli niektórzy użytkownicy dróg nie potrafią dostrzec nadjeżdżającego pociągu lub ciężarówki, to co tu mówić o małym, zbliżającym się światełku, za którym kryje się motocyklista - zakończył Szulc.
Wiedzę warto pogłębiać nie tylko siedząc na motocyklu. Dobrym uzupełnieniem kursu będzie np. specjalistyczna literatura. Dużo ciekawych i pożytecznych rad znajdziecie również w sieci, w poradnikach nagrywanych i publikowanych przez doświadczonych motocyklistów.

Powodzenia i wiatru we włosach.

Zorganizowane szkolenia na Autodromie Pomorze. Zorganizowane szkolenia na Autodromie Pomorze.

Miejsca

Opinie (88) 1 zablokowana

  • "Niedoświadczeni motocykliści powinni szukać jednośladów z silnikami o mniejszych mocach, w granicach 50-60 KM"
    To jest potężna moc, na początek raczej coś co ma kilkanaście koni a nie kilkadziesiąt.
    Już kilkanaście koni pozwala na osiągnięcie prędkości przy której tracimy kontrolę na pojazdem w kilka sekund.
    Pamiętajmy że najsłabszy motocykl łatwiej rozpędzić niż zatrzymać a nawet najlepszy ma sporo dłuższą drogę hamowania niż przeciętny samochód.

    • 1 0

  • ja latam samolotem ponad tym.

    • 1 0

  • Zacząłem niedawno przygode z motocyklami i szczerze polecam każdemu ten rodzaj przemieszczania się! (4)

    Jest szybciej, taniej i przyjemniej niż samochodem! Warto najpierw pojeździć 125-tką (tymbardziej że nie trzeba kat.A) celem "posmakowania". Jeśli zasmakuje warto zdać prawko i kupic cos wiekszego. Wybór jest ogromny. Prawdziwy fan motocyklowy ma kilka maszyn w garażu na różne okazje. Niestety to kosztuje a motocykla "uniwersalnego" niestety nie ma.

    • 52 6

    • Nie widze innej opcji niz motocykl w taką pogodę!!! (3)

      Największym zagrożeniem na drodze są niestety samochody (czytaj: zawalidrogi). Kolejne zło to piasek i olej na drodze...

      • 17 11

      • (2)

        największym zagrożeniem są pewni siebie idioci, nieważne czym jadą

        • 25 0

        • Ja bym powiedział, że pewni siebie idioci nie są najgorszym zagrożeniem z tego względu, że są w miarę przewidywalni. Wiadomo, że taki będzie zapier...ał i slalomował.
          Najgorsi są niezdecydowani, bo nie wiadomo co za chwilę zrobią.

          • 1 2

        • Klikając w smartfonie a samochód sam jedzie jak koń.

          • 6 0

  • Fajny artykuł ,ale z cenami ciuchów to lekko przegiąłeś o jakieś 25%.
    Ja zacząłem od książki Motocyklista Doskonały , prawo jazdy , kupno motocykla wraz z ciuchami , następnie poszedłem na egzamin :) jazda bez p. około 1,5 miesiąca.

    • 6 0

  • Gdyby choć połowa osób przesiadła sie na jednoślady...

    nie byłoby korków! A jakie oszczędności!!...Mniejsze spalanie(~4l/100km, skuterem nawet 2), OC 50 zł, darmowe parkingi, mniejsze koszty eksploatacji. Nie mówie tu o moto powyżej litra.

    • 9 0

  • Poczytac "motocyklista doskonaly" bardzo polecam

    • 9 0

  • (6)

    Od spisania testamentu.

    • 11 23

    • (3)

      Od badań psychiatrycznych. Nie każdy powinien kierować jednośladem.

      • 6 11

      • Nie rozumiem twoich minusów. (2)

        Bo jako motocyklista muszę ci niestety przyznać rację. Jak patrzę na chłopaczków w krótkich spodenkach, t-shirtcie i sandałach na nogach, śmigających szlifierkami grubo ponad ograniczenie.. to się zastanawiam po co wogóle kaski ubierają do tego...

        • 15 0

        • (1)

          Też się zastanawiam po co te kaski ubierają. Natomiast podziwiam te dziewczynki na tylnym siedzeniu, które są tak odważne lub tak głupie z własnej woli tam siadać.

          • 15 0

          • motocyklista

            to nie sa motocyklisci. to debile.

            • 5 0

    • (1)

      Twojego, tylko o laczkach Kubota na rzepy nie zapomnij dopisać

      • 1 2

      • Mam tylko na obcasach, bez rzepów.

        • 4 0

  • Od zakupu ubrań ale bez przesady :-) (1)

    polecam wszystkim chcących zwiększyć swoje bezpieczeństwo motocyklisty zakupić zestaw ubrań motocyklowych. To czy ich będziecie używać to jest wasz wybór ale zdecydowanie poruszając się za miastem czy po szybkich przelotówkach w mieście warto je mieć. Sam do pracy często jeżdżę w jeansach i bluzie, zwłaszcza w tak ciepłe dni jak ostatnio i jest to MÓJ wybór i nie mówcie jak mam żyć :-).
    Pozdrawiam wszystkich rozsądnie myślących motocyklistów i innych użytkowników dróg.

    • 5 5

    • Cmentarze są pełne takich, co twierdzili to mój wybór.

      Możesz być i mistrzem świata w jeździe motocyklem, wszystkiego i tak nie przewidzisz. Można kupić protektory, które się zakłada na zwykłe ubranie.

      • 4 1

  • to w koncu ktora szkole jazdy z Gdanska ktos poleci? (4)

    zeby A zrobic ,zdac,nauczyc sie przezyc na drodze.

    • 4 3

    • (2)

      Nie!!! Dla osk expert. Plac szybki i wolny w dwóch różnych miejscach co jest minusem a kurs polega nie na nauce tylko na udostępnieniu motocykla.Pierwsze 12 godz.na wolnym placu slalom i ósemka, reszta to plac szybki i trochę miasta.Niestety brak jazd po trasach egzaminacyjnych.Nie polecam.

      • 4 0

      • ja polecam OSK Expert (1)

        acz zgodzę się, że mogłoby być więcej jeżdżenia po mieście, nie mniej instruktorzy pomagają w nauce pokory do jednoślada

        Dodam, że kurs nie ma być w stylu ZZZ - zakuj, zalicz, zapomnij - tylko ma przygotować do samodzielnej jazdy motorem.

        Jak ktoś oczekuje ZZZ i jeżdżenia na pamięć po tych samych trasach to lepiej niech nie robi prawka na motor...szkoda innych użytkowników dróg...

        • 1 1

        • co do samej nauki - ile Ty chcesz się nauczyć w 30 godzin?

          nauczysz się czegoś po roku/dwóch jeżdżenia.

          Kurs to podstawy + pokora - bo motor to nie puszka, tu nie ma poduszek powietrznych i tony stali...

          • 4 1

    • polecam Ci wszj i Tomka.Troszke olewają typu masz motocykl i se ćwicz ale ogólnie zdecydowanie polecam.

      • 0 2

  • (2)

    dopiero po 2 latach jezdzenia na quadzie stwierdziłem ze potrafie bezpiecznie jezdzic na atv

    • 5 9

    • a ja po 5 latach jazdy motocyklem gdy zdawało mi się że umiem jeździć dorosłem... (1)

      motocyklem uczymyh sie jeździć całe życie, to nie są przelewki, na prawdę nauczyć się dobrze jeździć można tylko na torze i spędzając każdą wolną chwilę na szkoleniu samego siebie

      • 8 0

      • pokora - tego nie nauczysz się w samochodzie

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się impreza, organizowana na Pomorzu, która promuje zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym?

 

Najczęściej czytane