- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (317 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (280 opinii)
- 4 Spore zainteresowanie Pomorskimi Targami Autokosmetyki (28 opinii)
- 5 Stacje tankowania wodoru w Trójmieście (141 opinii)
- 6 Nowa Skoda Superb - co się zmieniło? (111 opinii)
Kierowco, pamiętaj o przełączeniu świateł z dziennych na mijania
Współczesne samochody naszpikowane są systemami mającymi na celu maksymalnie udogodnić i uprzyjemnić prowadzenie pojazdu. Trzeba jednak pamiętać, że komputer nie zrobi wszystkiego za nas, a dobrym tego przykładem jest automatyczny włącznik świateł mijania, który za dnia bywa... niebezpieczny.
Z reguły system działa bez zarzutów, ale czujnik potrafi zawieść. Złośliwość rzeczy martwych. Widok auta jadącego na światłach dziennych po zmroku nie jest rzadkością. I zazwyczaj jest to po prostu gapiostwo kierowcy, który nie dostrzegł, że automatyczne światła dały plamę i nie zadziałały prawidłowo.
Największym problem nie jest zmrok, a złe warunki
Zmrok nie jest jednak największą bolączką automatycznego włącznika świateł. Bo gdy zajdzie słońce, automatyczne zmienianie świateł z dziennych na mijania działa - zazwyczaj - dobrze. Tak naprawdę problem pojawia się za dnia, przy bardzo wymagających warunkach atmosferycznych, np. jadąc obwodnicą Trójmiasta we mgle przy opadach deszczu. System sam z siebie nie przełączy świateł na mijania, a niestety niewielu kierowców pamięta, aby zrobić to ręcznie.
Pamiętajmy, że światła dzienne świecą tylko z przodu - tylne lampy są wyłączone. Dopiero po przełączeniu na światła mijania rozbłyskują tylne, czerwone światła. Brak świateł z tyłu przy niekorzystnych warunkach, bardzo słabej widoczności i tryskającej spod kół poprzedzających aut wody, skutkuje tym, że praktycznie nie widzimy auta jadącego przed nami. O wypadek nietrudno.
Tę sprawę zgłosił nam również jeden z czytelników.
- Automatyczne włączanie świateł działa wygodnie przy zapadaniu zmierzchu czy wjeździe do tunelu. Ale nie działa w ogóle w czasie mgły czy opadów atmosferycznych. Całkiem niedawno jadąc około godz. 12 obwodnicą Trójmiasta w czasie dość intensywnych opadów deszczu i unoszącej się mgiełki spod kół pojazdów, prawie 30-40 proc. pojazdów jechało tylko na światłach dziennych. Skutkuje to tym, że z odległości 5-10 metrów już w ogóle takiego auta nie widać. Nie wiem, z czego to wynika, czy z nieznajomości przepisów, lenistwa czy zapominalstwa. Mam nadzieję, że mój prywatny apel o wyłączanie "automatu" nie pozostanie bez echa wśród kierowców - napisał pan Łukasz, czytelnik Trojmiasto.pl.
Pamiętajmy, ustawienie przełącznika w pozycji "auto" nie zawsze gwarantuje, że wasz pojazd będzie widoczny na drodze.
Opinie (75) 1 zablokowana
-
2020-11-26 18:47
I jeszcze jedno:
Podobny problem występuje na autostradzie, kiedy podczas mgły lub deszczu czasem prawie nie widać poprzedzajacego samochodu, nawet mającego włączone światła mijania. Należy wtedy włączać światła przeciwmgielne!
- 10 1
-
2020-11-26 14:53
(1)
Janusze i dżesiki będą pamiętać?
- 22 2
-
2020-11-26 18:21
Ta Januszem Dębicy dzesiki to od razu z dziennych na wszystkie halogeny przeciwmgielne przelocza
- 0 1
-
2020-11-26 16:26
Nie mam takich świateł, nic muszę zmieniać.
- 8 5
-
2020-11-26 15:48
Temat bardzo na czasie i powinien być
wtłaczany do głów kierowcom . Ostatnio jadąc w deszczu mało nie wpakowałem się w takiego marudera jadącego na dziennych . Świecą się tylko lampki z przodu, a czerwonych z tyłu nie ma. Wyłonił się jak duch . Ale co można wymagać od społeczeństwa które bez smartfona nie odnajdzie drogi do WC we własnym domu. Ludziska włączają "auto" i wyłączają myślenie.
- 41 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.