• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kupują używane auto, a wymagają, żeby było jak nowe

Michał Jelionek
27 grudnia 2023, godz. 06:00 
Opinie (219)
Roszczeniowy klient od kilkuletniego auta wymaga... salonowej świeżości. Roszczeniowy klient od kilkuletniego auta wymaga... salonowej świeżości.

"Proszę pana, dlaczego ten samochód nosi ślady użytkowania? Tu ma rysę na błotniku, tam przetarcie na fotelu... Bo, proszę pana, ma już 7 lat i przejechane ponad 180 tys. km. Może dlatego?". Na rynku roszczeniowych nabywców aut używanych nie brakuje. Ba, jest ich coraz więcej. I właśnie oni są głównymi bohaterami mojego felietonu.



Ile aktualnie lat ma twoje auto?

Płacę, wymagam - to dewiza stara jak świat. Oczywiście, wszystko się zgadza. Kupując samochód używany, nie chcemy trafić na minę. Tym bardziej że oszustów wciskających nam zmęczone buble w ładnym opakowaniu, po przejściach nie brakuje.

Płacąc niemałe pieniądze, oczekujemy, że auto będzie w co najmniej dobrym stanie. No właśnie, w dobrym stanie, nie salonowym, bo to po prostu niemożliwe. Niektórzy podchodząc do zakupu kilkuletniego auta, zachowują się, jakby jechali właśnie do salonu zamawiać fabrycznie nowy egzemplarz.

Nie zapominajmy, że poszukujemy samochodu używanego i po prostu musi nosić jakiekolwiek, większe bądź mniejsze, ślady użytkowania. Nie ma innego wyjścia. Chyba że przez kilka lat "dziadek jeździł nim w niedzielę tylko do kościoła". Jak mawia jeden z kultowych kitów wciskanych przez handlarzy.

Osobom, które od kilkuletniego auta oczekują salonowej świeżości, proponuję zejść na ziemię. I to szybko. Oczywiście można trafić na samochód, który od nowości był w rękach pedantycznego zapaleńca motoryzacyjnego. Wówczas stan auta zbliżony jest do salonowego. Ale takich aut można szukać ze świecą. A druga sprawa - takie "perełki" zazwyczaj są dużo droższe od konkurencyjnych egzemplarzy.


Ostatnio rozmawiałem ze znajomym, który zawodowo zajmuje się sprzedażą używanych aut. Potwierdził, że jest coraz gorzej. Ludzie wymagają od używanych aut cudów. Dzwonią po kilka razy dziennie, oglądają auto bardzo skrupulatnie, odbywają kilka jazd próbnych, zamawiają raporty, przeglądy w ASO - po czym rezygnują z zakupu na ostatniej prostej, bo... auto nie jest jednak jak nowe. No i - ku ich zdziwieniu - jest trochę wyeksploatowane.

Zawsze w takich sytuacjach odpowiada klientom: jeśli chce pan nowy samochód, to zapraszam do salonu. Proste. Co więcej, niektórzy powiewu nowości wymagają od aut służbowych, którym skończyło się finansowanie i trafiły na rynek wtórny. Auto firmowe po nie wiadomo ilu kierowcach, a zarazem niezmęczony egzemplarz - to się gryzie, a wręcz wyklucza.


Mam też wielu znajomych, którzy posiadają przepiękne, drogie samochody. Kiedy przychodzi czas sprzedaży... to na samą myśl o użeraniu się z zawracającymi głowę roszczeniowymi klientami mają najzwyczajniej dość. I wolą taką usługę zlecić zawodowcom.

Wydaje mi się, że wyższy poziom roszczeniowości wynika z coraz to wyższych cen na rynku wtórnym. To, że ceny aut wystrzeliły w kosmos, nie oznacza, że będą w lepszym stanie. Bo tak po prostu nie jest. Ceny są dużo wyższe, ale samochód, który ma 7 lat i 180 tys. km na blacie, musi być nieco zmęczony.

Nie zapominajmy również, że jakość nowych samochodów z roku na rok spada. I zapewne ich żywotność także. To pokłosie oszczędności producentów, ale i dobrze nam wszystkim znanego downsizingu, czyli wyciskaniu z "silników do kosiarek" sporych mocy.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (219)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC (1 opinia)

(1 opinia)
30 zł
zawody / wyścigi

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Sprawdź się

Sprawdź się

Której marki modelem jest Mustang?

 

Najczęściej czytane