- 1 Mapa pożarów aut w Trójmieście (107 opinii)
- 2 Auto wjechało w pieszych i w budynek (305 opinii)
- 3 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (145 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (203 opinie)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (113 opinii)
Legalni, ale chaotyczni - Night Power w Gdyni
3 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Tak wyglądały legalne wyścigi samochodowe na ćwierć mili w Gdyni.
Night Power to pierwsze, legalne i bezpieczne wyścigi na 1/4 mili w Trójmieście. Sobotnią imprezę nie wszyscy uznali za do końca udaną, ogromna frekwencja pokazała jednak, że warto w Trójmieście organizować podobne wydarzenia.
Wielki finał "Night Power" odbył się przy ul. Hutniczej w Gdyni. Na stracie wyścigów stanęło kilkadziesiąt pojazdów. Od tuningowanych Fiatów Seicento, Hond Civic, Volkswagenów Golfów po supersamochody mające po kilkaset koni mocy i ciężarówki. Wśród najbardziej ekscytujących pojazdów zobaczyliśmy w Gdyni, n.in. Porsche 911 GT3, Lamborghini Gallardo czy Lexusa ISF.
Sukces frekwencyjny "Night Power" zaskoczył chyba samych organizatorów. Tłumy fanów motoryzacji i szybkości udowodniły, że imprezy tego typu w Trójmieście po prostu skazane są na powodzenie.
Każdy kto chciałby w legalny sposób organizować podobne wyścigi na przykładzie "Night Power" mógłby uczyć się jak w przyszłości uniknąć niedociągnięć, które przydarzyły się organizatorom gdyńskiego finału "nocnej mocy".
Wszyscy z pewnością bawiliby się jeszcze lepiej, gdyby do dyspozycji mieli więcej niż jedną kasę biletową i małą, ciasną bramkę do wejścia na teren imprezy. W czasie samych wyścigów widzowie mieli czasami wrażenie chaosu. Publiczność zgromadzona na starcie wyścigów nie zawsze wiedziała, który zawodnik uzyskał jaki czas. Tę informację można było uzyskać tylko od prowadzących, którzy nie zawsze podawali dokładne wyniki przejazdów.
Nocna formuła imprezy (najciekawsze wyścigi zaczęły się dobrze po godz 22.) sprawiła, że miasteczko z motoryzacyjnymi atrakcjami po zapadnięciu zmroku straciło nieco rację bytu. Prawie nieoświetlone po zmierzchu atrakcje (np. samochodowy sprzęt audio), tonęły w mroku. Z pewnością nikt nie obraziłby się na dobre stoiska gastronomiczne na całym terenie imprezy. Nie każdy lubi "wisieć" kilka godzin na barierkach, z kanapkami w kieszeni.
Jeśli organizatorzy zdecydowaliby się w przyszłym roku powrócić do Trójmiasta, z pewnością spotkaliby się z sympatią widzów. Po wyeliminowaniu niedociągnięć "Night Power" miałoby szansę stać się motoryzacyjną imprezą, na którą warto poczekać i kupić bilet.
Bawo,Mart,Ps