- 1 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (119 opinii)
- 2 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (98 opinii)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (369 opinii)
- 4 Hamowanie przed autem to bandyterka (171 opinii)
- 5 Nie będzie podatku od aut spalinowych (167 opinii)
- 6 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (46 opinii)
Muskularny Ford F350: lotniskowy siłacz
Ford Super Duty F350 - lotniskowy holownik
Super Duty to rodzina amerykańskich pick-upów do zadań specjalnych. Za wielką wodą te masywne Fordy zaprzęgane są do pracy na farmach, żwirowniach, placach budowy czy w stoczniach. W Trójmieście, a ściślej na gdyńskim lotnisku w Babich Dołach , stacjonują trzy Fordy F350, które pełnią rolę holowników statków powietrznych.
- Te samochody są w stanie zholować każdy śmigłowiec i samolot ważący do 18 ton. Najczęściej przeciągamy po pasach lotniska śmigłowce ratownicze W-3RM "Anakonda", śmigłowce wielozadaniowe Kaman SH-2G Super Seasprite oraz transportowe samoloty AN-28TD. Każdy holowany statek jest wyposażony w tzw. wodziło, które pasuje do zaczepu Forda - tłumaczy bsmt Kamil Zapadka, podoficer obsługi holowników.
Holowniki codziennie pokonują po kilkadziesiąt kilometrów. Ich praca polega na bezpiecznym transporcie wojskowych maszyn z hangarów na stanowiska startowe apron 1, i na odwrót.
W 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Babich Dołach stacjonują trzy Fordy F350. Pierwsze dwa holowniki trafiły do jednostki w listopadzie 2014 roku, a trzeci z nich dopłynął do Trójmiasta kilka tygodni temu. Ponadto, Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej na swoim wyposażeniu posiada cztery takie pojazdy, które na co dzień pracują na lotniskach w Siemirowicach i Darłowie. Cena jednego egzemplarza wynosi około 300 tys. zł.
- Zanim rozpoczęliśmy pracę na nowym sprzęcie minęły cztery miesiące. Przez ten czas, zgodnie z procedurami, holowniki musiały zostać odpowiednio przygotowane i zlitrażowane. Najeździliśmy się trochę, bo każdym z Fordów musieliśmy przejechać po 800 km "na sucho", i to wyłącznie na terenie lotniska - wspomina bosmanmat.
Ale wcześniej tak kolorowo i komfortowo nie było.
- To prawda. Jeszcze dwa lata temu pracowaliśmy na nieco gorszym sprzęcie. Było głośno i dość... przewiewnie. Naszymi holownikami były dobrze znane Ursusy C-385. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego, dlatego nie tęsknimy za "traktorami", ale mimo wszystko, miło wspominamy tamte czasy - dodaje.
Kierowców obsługujących lotniskowe holowniki jest kilku. Pracują w 24-godzinnym systemie służb.
- Przez całą dobę musimy być w pełnej gotowości. Zdarzają się dni, w których "wykręcamy" holownikami nawet po 100 km, ale to raczej rzadkość. Wszystko zależy od zapotrzebowania. Podczas ciągnięcia maszyny lotniczej po pasach poruszamy się z prędkością około 10 km/h. I choć chciałoby się sprawdzić możliwości tego samochodu, to niestety nie można. Na lotnisku można poruszać się z maksymalną prędkością 30 km/h, a warto dodać, że Fordy mają założone specjalne blokady prędkości, które wynoszą 64 km/h - zakończył Kamil Zapadka.
W Stanach Zjednoczonych ceny seryjnie produkowanych Super Duty rozpoczynają się od 32 tys. dolarów (około 120 tys. zł).
Miejsca
Opinie (53) 2 zablokowane
-
2016-04-01 17:28
dobry pomysl
Mysle ze powinien pan pomyslec o serii artykulow
- 3 1
-
2016-04-01 22:12
kierowcą tego trucka
mógłby spokojnie być jakiś cywil a nie etatowy szwej
"ojczyzna o nas dba" , widać nawet ,że bardzo- 1 0
-
2016-04-04 21:35
Gość jest zarąbisty lepszy niż te pokraki z zawodowym stażem
Jak na amatora to według mnie zero stresu ma w sobie zaprosze go na casting od października będzie nowy program o motoryzacji z usa
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.