• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nawet 85 proc. sprowadzanych aut ma cofany licznik

mJ
27 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Częsty obrazek na naszych drogach. Samochody używane z Zachodu sprowadzane są na potęgę. Częsty obrazek na naszych drogach. Samochody używane z Zachodu sprowadzane są na potęgę.

W ubiegłym roku do Polski sprowadzono ponad milion samochodów używanych. Ponad połowa z nich przyjechała do naszego kraju z Niemiec. Ile z nich tak naprawdę miało cofnięty licznik?



Czy zdecydował(a)byś się na zakup auta po wynajmie długoterminowym?

W 2018 roku ponad 70 proc. nowych samochodów zakupionych w polskich salonach zostało zarejestrowanych na firmy. Oznacza to, że większość Polaków szukając auta dla siebie, robi to na rynku wtórnym. Bardzo dużo osób decyduje się na sprowadzenie pojazdu z zagranicy, a tym najpopularniejszym kierunkiem są oczywiście Niemcy. Niestety, szacunkowe dane Związku Dealerów Samochodowych mówią jasno - nawet 85 proc. z nich ma cofany licznik.

Kupując auto z cofniętym przebiegiem narażamy się na niebezpieczeństwo. Producenci samochodów wskazują bezpieczne zasady ich eksploatacji, które są określane przede wszystkim na podstawie przebiegu. Zaniżenie wartości wskazywanych przez liczniki, często wielokrotne, ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg. Nie można zapominać również o potencjalnie wysokich i z reguły nieprzewidzianych wydatkach na naprawy, które wynikają ze zużycia poszczególnych podzespołów.

- Problem braku wiarygodnego przebiegu oraz historii eksploatacji samochodów używanych oferowanych na polskim rynku jest duży, szczególnie biorąc pod uwagę liczbę sprowadzanych do Polski pojazdów. Dla Polaków nadal ważnym kryterium wyboru auta używanego jest jego niski przebieg, a ten wśród dominujących na rynku wtórnym samochodów sprowadzanych bardzo często okazuje się nieprawdziwy. Jednak na stan techniczny auta ma wpływ znacznie więcej czynników niż tylko przebieg. Regularny serwis, wymiana podzespołów zgodnie z zaleceniami producenta czy stosowanie wysokiej jakości części zamiennych. Niestety, historia eksploatacji, w tym wszelkich napraw i czynności serwisowych, w przypadku samochodów pochodzących z importu jest często nieznana lub pozostawiająca wiele wątpliwości co do jej wiarygodności - wyjaśnia Marcin Górski, ekspert Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów.
W naszym kraju planowano wprowadzić przepisy, które ustanowiłyby wysokie kary za tzw. cofanie liczników już od 2019 roku. Niestety, póki co, pomysł spalił na panewce. Prace nad nową ustawą wciąż trwają. Podobne przepisy obowiązują w m.in. Belgii czy Niemczech. Dzięki nim udało się zmniejszyć skalę tego zjawiska, ale problem wciąż istnieje.

- Do niedawna rynek samochodów używanych w Polsce, szczególnie dla osób, które nie znają się na motoryzacji, można było porównać do ruletki. Znalezienie dobrego, używanego samochodu zależało w znacznej mierze od szczęścia. Jednak w ostatnich latach polski rynek samochodów używanych zmienia się dynamicznie. W ciągu najbliższych lat Polacy będą mieli coraz szerszy dostęp do aut używanych, których historia jest znana od pierwszej minuty użytkowania i w pełni udokumentowana. Już teraz co roku trafia na polski rynek 60-70 tys. pojazdów, których zakup nie wiąże się z takim ryzykiem, jak dotychczas - dodaje.

Auta flotowe alternatywą?



Osoby, które poszukują auta używanego z potwierdzonym przebiegiem i pewną historią powinny rozważyć zakup pojazdu, który od początku użytkowany był we flotach firmowych w ramach wynajmu długoterminowego.

Na czym polega przewaga takich aut względem innych źródeł? Po pierwsze posiadają szczegółową i udokumentowaną historię użytkowania. Oznacza to, że zarówno przebieg, jak i historia wszelkich przeprowadzonych napraw jest w pełni znana. Dodatkowo to samochody, które są serwisowane zgodnie z restrykcyjnymi zaleceniami producentów pojazdów.

Dla potencjalnych kupców ich dodatkową zaletą jest fakt, że pochodzą z polskich salonów samochodowych i z reguły są wyposażone w dwa komplety opon. Obecnie na polskim rynku wtórnym co roku pojawia się 60-70 tys. aut używanych po wynajmie długoterminowym. Są to auta w wieku od 3 do 5 lat, reprezentujące pełen wachlarz marek i modeli dostępnych na polskim rynku. Ich ceny są rynkowe i uzależnione od przebiegu i stanu konkretnego egzemplarza.

Dane Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów za 2018 rok pokazują, że coraz więcej firm decyduje się na tę formę finansowania floty samochodowej. Branża wynajmu długoterminowego zakupiła w minionym roku ponad 81 tys. nowych aut osobowych, czyli o 23 proc. więcej niż rok wcześniej. Wszystko wskazuje na fakt, że w najbliższych latach Polacy coraz częściej będą mogli kupować samochody używane pochodzące z rodzimego rynku, których przebieg i historia eksploatacji są wiarygodne.

Trójmiejskie salony samochodowe

mJ

Opinie (208)

  • ja tam pie.rzę wszelkie używki...kupuję zawsze nowy i mam w czarnej d*pie to ile on traci na wartości (7)

    życie jest zbyt krótkie , aby jeździć autami z przepierdzianymi fotelami po kimś

    • 13 3

    • Wygląda jak wpis pasażera komunikacji zbiorowej. Koleżanki lub koledzy też nówki bez przebiegu?

      • 0 1

    • Mądrego to i dobrze posłuchać

      • 1 0

    • A co robisz z autem używanym jak kupujesz następne nowe ? (1)

      Odprowadzasz na auto złom swoje czteroletnie auto z przebiegiem 300000 km ?

      • 0 3

      • zostawiam w rozliczeniu, to co zrobi z dealer koło **** mi lata

        • 3 0

    • Oczywiście masz rację (1)

      ale zauważ, że w naszym kraju większość to ludzie których nie stać na nowe auto, i na tym żerują wszelkiej maści kryminaliści.. Zrobiono z Polski żródło taniej siły roboczej i rynek zbytu dla niemieckiego szrotu. Targowica siedzi w Brukseli i odbiera gratyfikacje i ordery od zleceniodawców.

      • 11 1

      • nie kryminaliści tylko biznesmeni

        bo rynek nie lubi pustki ...

        • 1 3

    • aha ... wzruszające

      krótkie ... romantyk

      • 5 4

  • gdyby autor był kierowcą wiedziałby by (1)

    że na każdym preglądzie technicznym dostaje się dokoment z przebiegie pozjazdu

    czyli jak auto wjedzie to polski to już jie cofną mu licznika

    i wrto by to zostało napisane

    • 0 4

    • Nie kumasz, że nie tylko w Polsce cofane są liczniki? Turasy też to potrafią :)

      • 0 0

  • (5)

    kolega ma 18letnią yariskę przywleczoną z Włoch, ja w 2002 we Włoszech kupiłem również nową salonową yariskę, w 2005 odjechała lawetą. nowa kosztowała mnie 8990 (Seicento kosztowało 9999 euro) sprzedałem za 1400. pytanie do kolegi - jaki ma twoja przebieg ? i padło 175 tys. zamarłem i mówię, chłopaku ja prawie nie jeździłem i po 3 latach miałem taki. a on w śmiech. już mu nie mówiłem, że ojciec na taryfie pod koniec lat siedemdziesiątych Fiatem 125 robił 400 tys. w 2 lata, bo i tak by nie uwierzył. chcą wierzyć, że nastolatek ma mniej niż rower, niech se wierzą.

    • 8 8

    • Ale bełkot, pisz na trzeźwo

      • 0 0

    • Co za belkot. Tego sie nie da czytac.

      • 4 3

    • co ty piszesz ? nic nie można z tego zrozumieć ...

      kolega ma 18 letnią nową yariskę bo w 2002 ty też kupiłeś nową ,

      • 6 2

    • 400 tys w dwa lata ? chyba po orbicie ... albo w warsztacie

      • 6 2

    • Bredzisz.

      • 4 3

  • No niestety.... (11)

    ... kłania się mentalność wąsatych cebulaków. Wolą stare, duże niemieckie auto, które kiedyś było luksusowe, zamiast nowego Hyundaia, który i tak lepiej jeździ. Lubią być okłamywani. A później chińskie części i używane opony. Zgroza! Tylko, że inni się śmieją z ich głupoty!

    • 52 30

    • (1)

      Nie jestem wąsatym cebulakiem. Jeżdżę teraz już 11 letnim BMW 530. W 2008 to był pełen wypas z niemal każda dostępną opcją. W zeszłym roku mój samochód musiał przejść kilka niewielkich prac u mechanika i na ten czas jeździłam właśnie Hyundai z 2017(o ile dobrze pamiętam sonata). Nie był zły ale w niczym nie dosięgał komfortowi jazdy mojemu staremu BMW. Co z tego że żarówka nie jest z BMW? Świeci tak samo, a ja nie mam kompleksów żeby się tego przyznać. Jeżeli chodzi o opony to zapewniam cię, że na tych nie oszczedzam i nie zajeżdżam aż są łyse.

      • 5 6

      • pitolenie

        ojciec kupił nową corollę i uważam że to fajniejsze auto niż moja stara C klasa mimo że ojciec ma prawie 2 razy mniejszy silnik i nie ma skór a deska jest bardziej plastikowa. To nowe auto, pachnące nowością, nie zużyte. U mnie nowością już nie pachnie i ciągle trzeba coś robić przy nim. W nowym aż się chce patrzeć na czyściutki silnik, w starym.. no cóż. Rozumiem 5 letnie BMW czy Merc z dobrego źródła, ale 11 letni to już nie to. Nie wiem może dla mnie po prostu ma znaczenie świadomość że to nowe, a zboczenie zawodowe każe mi myśleć że wysłużona maszyna to grat.

        • 3 1

    • a ja wolę kupować stare samochody (7)

      kupuję okazyjnie, remontuję ( średnio ok. 10 tys) i jeżdżę kilka lat bez problemów. W nowych samochodach sama elektronika, dwumasy itd... psują się na potęgę, a kilkunastolatek będzie jeszcze długo służył

      • 19 14

      • stare się zużyją

        nie mówię o samym silniku ale osprzęt i naprawy przestaną być opłacalne. Poza tym stare wypłowiałe auto nie cieszy oka. Co kto lubi. Rozumiem taki wybór ale ładować w trupa dyche i twierdzić że dłużej pojeździ niż nowe to bzdura.

        • 1 0

      • Nie mów, ze wolisz... (3)

        ...tylko musisz. A to różnica. No i to zaklinanie rzeczywistości... :) No chyba, że faktycznie jeździsz youngtimerami w świetnym stanie z lat '70 - ale wątpię. Tam faktycznie nie ma elektroniki.

        • 15 9

        • (1)

          Tom czy przyszło ci do głowy że ktoś moze myśleć inaczej niż ty? Ja jeżdżę swoim starym luksusowym niemcem od 9 lat (samochód ma 11). Mogę kupić nowszy i pewnie w następnych kilku latach to zrobię ale narazie zwyczajnie nie chcę bo nie widzę takiej potrzeby. Nie każdy ma parcie na zapach nowej skóry i najnowsze gadżety, nawet jeżeli może sobie na to pozwolić

          • 8 4

          • Ale ty bzdury piszesz. Kupujesz stare auto i sam remontujesz a za chwile piszesz ze masz limuzyne i jeździsz nią od 9 lat a ma 11,czyli kupiłeś 2 letnią limuzynę? Koszt 2 letniego a8 czy 7 to około 200 tysięcy. Czyli kupiłeś taką fure jako starą i sobie wyremontowałeś.. Buhahahaa dzieciaku

            • 3 1

        • A może jednak woli. Spróbuj dziś kupić nowy samochód z dużym wolnossącym silnikiem V6 lub V8 bez tony elektroniki. Żeby było jeszcze trudniej to ma to być rodzinny d...wóz a nie musclecar do zabawy.

          • 2 1

      • Hahaha, no to masz świetny komfort i bezpieczeństwo w takiej bryce. (1)

        Gratuluje rozsądku. To muszą być świetne wozy!

        • 5 9

        • Bezpieczeństwo to przede wszystkim rozsądek a nie systemy. Systemy mają cię wspomóc a nie zastąpić myślenie. Przykre jest to że tak oczywistej sprawy nie rozumie większość tzw. draiverów.

          • 18 2

    • I tak jest ze wszystkim: chcecie mieć szyneczkę po 20 zł/kg, proszę bardzo. Wczasy za 800 zł, nie ma sprawy :). A potem narzekanie, że syf.

      • 3 0

  • ale janusze lubia takie szroty kupować :) (4)

    jest popyt to i jest podaż januszowozów :) nigdy nie kupiłbym auta z zagranicy jeśli już używane to tylko salon pl z udokumentowanym przebiegiem, ale takie auto używane kupiłem w 2004 roku :) od tamtej pory tylko nowe :)

    • 22 21

    • masz wyliczony koszt całkowity tego nowego samochodu? (2)

      bo ja jeździłem od 2005 r Passatem benzyną do zeszłego roku teraz jeszcze syn go katuje. Zakup plus wszystkie koszty napraw ubezpieczeń przez 12 lat to 35 tysięcy paliwo 55tysiecy. wszystko mam w Excelu. Jak będę prezesem GPEC w Gdańsku to też sobie nowy kupę z salonu.

      • 6 4

      • To oznacza że przez 12 lat zrobiłeś ledwie 160-180 tysięcy km. (1)

        • 2 3

        • no i? jak się jeździ mało to jaki jest sens kupowania nówki?

          używaka nawet nie zajeździsz, jeśli był pewny. Grunt to jak wcześniej pisałeś nie kupować zza granicy, tylko od pierwszego właściciela i zaraz po zakończeniu leasingu bo takie auto było na pewno serwisowane w ASO.

          • 0 1

    • Odwal się od Januszy.

      Szukasz upustu swej złości nieudaczniku?

      • 5 10

  • A skąd wiemy, że 85 % aut ma skręcony licznik? Jak zostały przeprowadzone takie badania? (2)

    Jaka była ich metodologia? Bo chyba nie pytano każdego handlarza na granicy "a to auto to skręcone?"
    Zresztą nie wierzyłbym badaniom na zlecenie Związku Dealerów Samochodowych, bo sprowadzane auta są oczywiście dla nich konkurencją, a w ich interesie jest by sprzedawać jak najwięcej nowych aut, więc nic dziwnego, że najlepiej dla nich jak wynik będzie taki, że 85% auto to szroty z skręconym licznikiem. To tak jakby np. Coca Cola robiła badania z których potem wynika, że ich produkt jest zdrowy i wręcz uzdrawia.

    Co nie oznacza jednak, że problem nie istnieje, owszem istnieje i to nie tylko w Polsce nawet zagranicą kręcą jeszcze przed sprzedażą handlarzowi, nawet w Niemczech - szczególnie dotyczy to lokalnych handlarzy pochodzenia Tureckiego.

    • 93 13

    • przeszli się po komisach i po VINie sprawdzili historię

      zbadali 10 000 aut i wyszło ze 8500 jest kręcone. Wystarczający dowód jak dla mnie. I nie byli to dilerzy.

      • 1 1

    • Pytali się

      Chłopaków od liczników ile robią dziennie

      • 9 0

  • Liczniki są cofane tylko dlatego, że durnie chcą 10-15 letnie auta z przebiegiem maks do 150-200 tys. km (3)

    Po drugie Polacy kupują stare padliny, bo zwyczajnie nie stać ich na nowsze lub całkowicie nowe. Niestety, ale tylko w TV mówią, że Polakom żyje się coraz lepiej. Nie ma to przełożenia na życie realne. No chyba, że zmienimy temat na "madki 500+". Po trzecie, również niewielu Polaków stać na zupełnie nowe auta, nawet te z niskiej półki. Raty to też kpina. W Niemczech rata za auto klasy średniej niższej to 1/10 pensji, a w Polsce często 1/2, a do tego około 10% odsetek w skali roku. W Niemczech 1-2%.
    O czym tu dyskutować. Kto trochę liznął życia w normalnych landach kuli ziemskiej, ten wie że Polska to V kategoria praktycznie pod każdym względem i w każdym aspekcie życia społecznego.
    W tej kolonii UE, cofane liczniki to najmniejszy problem "szarego człowieka".

    • 12 2

    • Żle to interpretujesz

      Nie durnie chcą , tylko złodzieje i oszuści przekręcają liczniki. Gdyby złodzieje i oszusci tego nie robili, to kupowali by samochody po takich cenach jakie by były, lub nie kupowali.
      A generalnie miejsce złodzieja i oszusta jest w zakładzie penitencjarnym i wkrótce tam wszyscy trafią.

      • 0 0

    • Leasing konsumencki

      Bardzo dostępny na kieszeń. Korzystałem.

      • 1 1

    • Cóż, jaki naród taki kraj. Naród to również ty, i się nie wykręcaj że nie przykładałeś do tego ręki.

      • 3 1

  • To raczej marginalne zjawisko z kilku powodów. (3)

    Co do cofania licznika - da się to zrobić technicznie. W każdym razie taki Niemiec (pierwszy właściciel takiego samochodu) już musiałby taki przebieg cofać co roku, przed obowiązkowym okresowym badaniem technicznym. Jednak cofając licznik musiałby się liczyć z tym, że straci na niego gwarancję producenta, jeśli coś pójdzie nie tak. Sam tego raczej nie zrobi - musiałby to zlecić komuś i pewnie za to sporo zapłacić. Cofać licznik musiałby regularnie, tak aby w historii pojazdu wszystko się zgadzało. Pytanie, czy prawie każdy kto kupuje nowe auto w Niemczech o tym myśli ? (te 70-85% aut z cofniętym licznikiem). Myślę, że nie. Robi tak może max kilka procent Niemców, którzy wiedzą, że będą chcieli w przyszłości sprzedać swoje auto i więcej za nie dostać. W każdym razie taki Niemiec, po 10 latach użytkowania takiego auta, dostałby za nie może o 20% więcej. Czy gra jest warta świeczki - nie sądzę. Oczywiście licznik może cofnąć tuż przed sprzedażą swojego auta handlarzowi, ewentualnie handlarz może to zrobić. Tyle tylko, że jest coś takiego jak VIN - znając go można sobie odpłatnie (za kilkadziesiąt Euro) sprawdzić historię pojazdu. Owszem nie znajdzie się tam wszystkich danych (wypadek czy kolizję można faktycznie ukryć) ale historię przebiegu już tak - bo przebieg jest spisywany przy każdym badaniu technicznym pojazdu. Jeśli okaże się, że klient kupi auto z cofniętym licznikiem, to może od razu domagać się od sprzedawcy rekompensaty a nawet odszkodowania za oszustwo. Zawodowy handlarz musi weryfikować przecież co i od kogo kupuje. Ewentualnie sam może później dochodzić swych praw od klienta z Niemiec, który mu sprzedał auto z cofniętym licznikiem.

    • 5 9

    • bzdury piszesz jakich mało ... teoretyk (1)

      żaden Niemiec nie cofnie licznika ... a. bo nie ma powodu b. bo w Reichu za to idziesz do paki i płacisz ogromną grzywnę, cofają liczniki handlarze w zaprzyjaźnionych warsztatach lub wymieniają liczniki.

      • 8 2

      • Po numerze VIN można na niemieckiej stronie sprawdzić każdy samochód, który był w Niemczech zarejestrowany. Wówczas ma się wgląd w przebieg takiego samochodu. Jest to odpłatne, ale widać ile danego roku samochód faktycznie przejechał kilometrów. Skoro handlarze cofają liczniki, to za kilkanaście/kilkadziesiąt Euro można to bez trudu sprawdzić.

        • 0 0

    • robią to Niemcy Polskiego pochodzenia z NRD

      • 3 0

  • Zawsze mnie nurtuje jedno pytanie (3)

    Za jaką karę żyjemy w tak po...olonym kraju? Najprostszych rzeczy masz rząd nie jest w stanie zrobić. Jedynie interesuje ich polityczna wojna i koryto.

    • 15 0

    • nie widziałeś pop... kraju ... jedź do Norwegii (2)

      • 4 2

      • A co tam też kręcą liczniki?

        • 0 0

      • Czemu?

        • 1 0

  • Kupno aut po wynajmnie długoterminowym to jak strzelenie sobie w nogę.

    Jak myślicie, jeśli ktoś z tyłu głowy cały czas ma świadomość że auto nie jest jego i za jakiś czas będzie musiał je oddać, to jak będzie prowadził? Każda dziura, bruk, czy spowalniacz to noga w podłogę i bynajmniej nie na hamulcu. Widać to doskonale po traficarze.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie odbywał się słynny rajd Wrak Race?

 

Najczęściej czytane