- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (58 opinii)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (72 opinie)
- 3 Apel policji do kierowców aut i motocykli (65 opinii)
- 4 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (256 opinii)
- 5 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (358 opinii)
- 6 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (207 opinii)
Nowe przystanki PKM w Gdyni za 25,5 mln zł. Kiedy kolej ruszy po ulewie?
Budowa przystanków Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w Gdyni - w Karwinach i przy stadionie - będzie kosztowała ok. 25,5 mln zł. Najkorzystniejszą ofertę w ogłoszonym ponad osiem miesięcy temu przetargu złożyła firma Budimex. Obiekty powstaną do lipca 2017 r. Sprawdzamy również, kiedy zostanie wznowiony ruch kolejowy na gdańskim odcinku PKM.
Najkorzystniejszą ofertę złożyła firma Budimex, która zbudowała także 18-kilometrową linię PKM z Wrzeszcza do Osowy. Chce ona zbudować dwa przystanki na terenie Gdyni za kwotę 25,5 mln zł. Drugą w kolejności najlepszą ofertę przedstawiła firma NDI z Sopotu - ich propozycja opiewała na kwotę 28 mln zł. Zamawiający przeznaczył na kontrakt ok. 32,3 mln zł.
O wyborze wykonawcy decydują dwa kryteria. Pierwsze to w 90 proc. cena ofertowa. Natomiast drugie kryterium to skrócenie terminu wykonania zamówienia - 10 proc. Przystanki powinny być wybudowane najpóźniej do końca lipca przyszłego roku. Graniczny termin podany w przetargu to był 31 października 2017 r.
- Teraz komisja potrzebuje czasu na sprawdzenie złożonych ofert, po czym nastąpi rozstrzygnięcie - mówi Tomasz Konopacki, rzecznik prasowy spółki PKM, która jest inwestorem przedsięwzięcia.
Powstanie tor w torze
Oprócz budowy nowych przystanków, architektonicznie nawiązujących do tych w Gdańsku, szczególnie dużej ingerencji poddane zostanie torowisko na wysokości przystanku w Karwinach. Z racji tego, że znajduje się on na łuku, konieczne jest stworzenie tzw. splotu torowego, czyli toru w torze, składającego się w sumie z czterech szyn. Dzięki temu ponadgabarytowe ładunki z portu będą mogły przejechać tamtędy w bezpiecznej odległości, za to pociągi pasażerskie zatrzymają się blisko krawędzi peronu.
Wartość tych prac oszacowano na ok. 7,5 mln zł.
Co dalej z zamkniętą PKM-ką w Gdańsku?
Przypomnijmy, że w nocy z 14 na 15 lipca w wyniku powodzi powstało na linii PKM 688 miejsc do naprawy. 56 napraw wymagało wykonania ich przed wznowieniem ruchu, pozostałe natomiast mogły być prowadzone pod ruchem, lecz z pewnymi ograniczeniami prędkości lub nawet czasowym zamykaniem pewnych odcinków trasy.
Nie wszystkie usterki udało się do tej pory usunąć. To oznacza, że 4 września 2016 r., kiedy wchodzi w życie nowy, jesienny rozkład jazdy, planowane jest wydłużenie trasy pociągów z Kartuz aż do przystanku PKM Gdańsk Brętowo, gdzie pasażerowie będą mogli przesiąść się dalej np. na tramwaj do Gdańska Głównego.
Do końca września wykonawca powinien uporać się z kolejnymi kluczowymi naprawami - tak, aby możliwy był już wówczas dojazd dwoma torami do Gdańska Brętowa i jednym torem do Gdańska Wrzeszcza. To pozwoli na kolejne zwiększenie oferty przewozowej SKM na linii, jeszcze przed październikowym powrotem studentów na uczelnie. Jednak o szczegółach tego etapu będziemy mogli mówić dopiero na początku września, kiedy będziemy znać realny przebieg prac naprawczych.
Spółka PKM nie może mówić o pełnym wznowieniu ruchu pociągów na odcinku aglomeracyjnym PKM - czyli do Gdańska Osowej i Gdyni Głównej.
- Tutaj - poza pełną naprawą samej linii PKM na odcinku Port Lotniczy - Gdańsk Wrzeszcz - czynnikiem warunkującym powrót pociągów SKM na tę trasę jest zakończenie napraw prowadzonych przez PKP PLK na linii 201 Gdynia - Kościerzyna. Obecnie pociągi jeżdżą tam tylko po jednym torze, w związku z czym przepustowość tej linii jest ograniczona - mówi Konopacki.
Koszty naprawy PKM-ki pod znakiem zapytania
Nie ma jeszcze szczegółowej informacji, jakie szkody w zakresie finansowym poczyniły lipcowe opady deszczu. Co najważniejsze, naprawy nie są realizowane z kasy województwa. Wykonawca jednak (Budimex) prowadzi je na własny koszt, gdyż priorytetem jest jak najszybsze przywrócenie ruchu na linii PKM, a same rozliczenia finansowe są - w porównaniu z tym głównym celem - rzeczą wtórną.
Rozliczenia odbywać się będą de facto pomiędzy ubezpieczycielem a wykonawcą. Dlatego wykonawca, któremu zależy na szybkim przywróceniu ruchu na linii PKM, rozpoczął prace na własny koszt, wiedząc, że rozliczy je potem z ubezpieczycielem, kiedy ten już oszacuje wysokość szkód i koszty ich naprawy.
Można to porównać - oczywiście zachowując skalę awarii, np. do naprawy uszkodzonego auta z polisy ubezpieczeniowej. Właściciel auta, po zgłoszeniu szkody do ubezpieczyciela oddaje je do wybranego warsztatu, a wykonawca rozlicza się bezpośrednio z ubezpieczycielem, często nawet już po wykonaniu naprawy wykonanej przez warsztat przed otrzymaniem zapłaty.
Miejsca
Opinie (152) 1 zablokowana
-
2016-08-29 00:01
Dziękujemy redaktorowi za porównania w ostatniej kolumnie
trójmiasto.pl portalem dla gimnazjalistów i przedszkolaków
- 1 0
-
2016-09-06 17:33
Gdynia, jak zwykle, wszystko od samego początku robi tak, aby utrudnić ludziom życie.
Można było zbudować stację PKM Stadion tak, aby schodzić z obu końców po obu stronach wiaduktu, ale oczywiście lepiej zrobić jak na SKM Wzgórzu, gdzie aby zejść po południowej stronie, trzeba najpierw zrobić ponad 100m dodatkowej trasy z podejściem, a na koniec i tak nie ma jak zejść na południe i trzeba przechodzić na drugą stronę po dwuetapowym przejściu.
Miasto Szczurka - miasto szczurów biegających po pochylniach i w tunelach.- 1 0
-
2016-09-07 07:36
Szczurze...
A czy Żniwną da radę przy tej okazji zrobić? Develiperów Szczur tam nawpuszczał a droga wzdłuż torów jak za komuny, młodzi jeżdżą tam nieostrożnie pewno czekamy na jakiś wypadek aby Szczur ruszył w tym kierunku? A może developera jakiegoś by w to Szczur ubrał? Chyba że są nie z tej listy?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.