Czy wzorem Brytyjczyków przesiądziemy się do klasycznych "London Taxi"? Takie, jakie niektórzy wypożyczają do ślubu? Dotąd wydawało się to niemożliwe. Teraz może być jednak zupełnie inaczej.
Modelowa londyńska taksówka powstała w 1948 roku. Wtedy to Austin postanowił pójść pod prąd i wbrew nowym pomysłom stylistycznym, nakazującym projektowanie coraz niższych i dłuższych karoserii, dalej budował wysokie samochody. Wbrew obiegowej opinii, takie podejście nie było wcale podyktowane konserwatyzmem, lecz zwykłą praktycznością.
Wysokie, solidne nadwozie na ramie, pozwalało komfortowo przewieźć pięciu pasażerów i bagaż. Kierowca - tak jak niegdyś szofer - był bezpiecznie oddzielony od klientów, a mocne zawieszenie składające się m.in. z resorów piórowych oraz prosty, niewysilony silnik, pozwalały na bezawaryjne, milionowe przebiegi.
Od tamtego czasu minęło ponad sześćdziesiąt lat. Mimo to współczesne London Taxi budowane są według tej samej recepty. Nowocześniejsze jest tylko nadwozie - przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i wykonane z lekkich materiałów.
Silnik współczesnych London Taxi spełnia normy toksyczności Euro 4. Dalej jest to jednak niewysilony diesel, pozwalający na przejechanie bez remontu nawet dwóch milionów kilometrów.
Po Wielkiej Brytanii jeździ obecnie ponad 30 tys. takich pojazdów. Kolejne kilka tysięcy porusza się też po byłych koloniach, gdzie obowiązuje ruch lewostronny, oraz...USA i Niemczech. Tamtejsze taksówki to znane nam dobrze przekładki. Amerykanie i Niemcy docenili zalety konserwatywnego pojazdu tak dalece, że nie wahali się zainwestować w modernizację.
To z kolei skłoniło Brytyjczyków do odejścia od tradycji. W końcu jest kryzys, a auta muszą się sprzedawać. W ten sposób powstała kontynentalna odmiana London Taxi, która pojawiła się na rynku jesienią ubiegłego roku. Wiosną pod Warszawą powstało przedstawicielstwo London Taxi promujące to auto w Polsce. Kilka tygodniu później pierwsze 50 sztuk trafiło do warszawskiej firmy Wawa Taxi. W tym tygodniu warszawskie auta zaprezentowano w Trójmieście.
- Nikt nie stworzył lepszego narzędzia do zarobkowego przewozu osób od London Taxi - mówi
Jacek Kurowski, zajmujący się promocją londyńskich taksówek w Polsce.
- To w tej branży jak wzór metra. W dodatku wielokrotnie trwalszy od normalnych samochodów i kosztujący tylko około 130 tysięcy złotych. Dlatego nie mamy problemu ze zbytem. Gdybyśmy dodatkowo dysponowali flotą używanych samochodów sprzedalibyśmy je na pniu.Jak twierdzi Kurowski, promocja London Taxi w Polsce potrwa około sześciu lat. Jeżeli do tego czasu się przyjmą, zmienią całkowicie wygląd polskiego rynku przewozów osobowych. Bo London Taxi, w przeciwieństwie do normalnego samochodu, może jeździć 24 godziny na dobę.
Zdaniem przedstawicieli London Taxi, zwykły rachunek ekonomiczny wymusi na taksówkarzach zakładanie w miejsce dotychczasowych zrzeszeń, spółek prawa handlowego. Taki model rynku usług taxi funkcjonuje m.in. w Niemczech i USA. Jeśli tak stanie się u nas, z takich spółek za kilka lat, wyrosną trzymające ścisłe standardy typowe firmy taksówkowe, zatrudniające po prostu szoferów.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy