- 1 Mapa pożarów aut w Trójmieście (93 opinie)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (135 opinii)
- 3 Auto wjechało w pieszych i w budynek (305 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (202 opinie)
- 5 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (113 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
Ulice zamieniają się w rwące potoki: jechać czy nie jechać?
Podczas środowej nawałnicy wiele gdańskich ulic zamieniło się w rwące potoki. W niektórych miejscach woda sięgała po pas. Zalane ulice raczej nie zrobiły większego wrażenia na kierowcach, którzy powolnym tempem kontynuowali wodną jazdę. W tym artykule radzimy, jak zachować się w takich sytuacjach.
Intensywne ulewy, które w ciągu kilkunastu minut zamieniają ulice w rzeki, a do tego siejące spustoszenie gwałtowne wichury i gradobicia - to niestety coraz częstszy obrazek, który obserwujemy w Trójmieście, głównie w Gdańsku. Co gorsze, nie zapowiada się, aby coś w tym temacie się poprawiło.
W zasadzie za każdym razem po podtopieniu ulic kilkunastu, a może kilkudziesięciu właścicieli aut ma spory problem w postaci zalanego samochodu. Co zrobić, żeby uniknąć zbędnego wydatku na naprawę auta?
W wodzie tylko ślimacze tempo
Jeśli już zdecydujecie się jechać rwącym potokiem, przede wszystkim róbcie to stosunkowo wolno i ostrożnie.
- Jeżeli woda na ulicy sięga do połowy koła - można pomału jechać. Jeśli jest powyżej tego poziomu, należy się zatrzymać w bezpiecznym miejscu i przeczekać ulewę. Dalsza jazda grozi uszkodzeniem samochodu. Zalecana prędkość to około 20-30 km/h. Starajmy się jechać bliżej osi jezdni. W ten sposób zminimalizujemy ryzyko wjechania w którąś z ukrytych dziur - tłumaczy Maciej Marszał, mistrz serwisu Volvo Drywa w Gdyni.
- Poziom wody można stwierdzić obserwując pojazdy jadące z naprzeciwka, dokąd sięga woda w odniesieniu do koła pojazdu. Jeśli woda zakrywa oponę w dolnej części oznacza to poziom około 10 cm - wyjaśnia Tomasz Gawłas, szef serwisu BMG Goworowski Mercedes-Benz.
- Po rozlewisku najlepiej poruszać się na pierwszym biegu ze stałą, niską prędkością i większymi obrotami. Należy za wszelką cenę unikać zalania układu wydechowego, które może spowodować zadławienie silnika, a w konsekwencji jego zgaśnięcie. Powolna jazda za bardzo nie wzbudza nurtu wody, który z kolei może doprowadzić do zalania komory silnika - dodaje Aleksander Brzeziński, dyrektor operacyjny Grupy JD Kulej.
Ulewa w Gdańsku. Filmy czytelników w jednym klipie
Auto stanęło - nie próbuj odpalać silnika
Co zrobić, gdy auto nagle się zatrzyma? W żadnym przypadku nie próbujmy ponownie uruchamiać silnika w zalanym samochodzie. Grozi to kapitalnym remontem i dużymi wydatkami.
- To niestety podstawowy błąd, który popełnia sporo kierowców. Niewykluczone, że samochód stanął, bo uszkodzona została "tylko" elektronika. Próby uruchomienia silnika mogą skutkować zatarciem jednostki, a w konsekwencji o wiele wyższymi kosztami naprawy. W większości przypadków, gdy silnik zaciągnie wodę, to nadaje się do wymiany - zdradza Marszał.
Jeśli nie jesteście pewni, czy uruchomienie silnika jest bezpieczne - wstrzymajcie się i odholujcie pojazd do warsztatu samochodowego.
- Zaciągnięcie wody przez silnik kończy się najczęściej bardzo poważną awarią silnika. Woda w odróżnieniu do powietrza nie jest ściśliwa, tłok w trakcie suwu sprężania uderza w taflę wody i dochodzi do skrzywienia korbowodu. Przy dużym uderzeniu może nawet dojść do uszkodzenia bloku silnika - dodaje Gawłas.
Ważne, aby po unieruchomieniu auta odłączyć akumulator, który mógł doprowadzić do zwarcia instalacji elektrycznej. Lista elementów narażonych na defekt po zalaniu auta jest bardzo długa, a to, w jakim stopniu samochód zostanie uszkodzony zależy od wielu czynników. Bardzo duże znaczenie ma to, jak długo auto stało w wodzie i czy miało przez ten czas uruchomiony silnik. Ważne jest również to, czy zalany został leciwy pojazd o prostej konstrukcji, czy nowsze auto od kół po dach nafaszerowane elektroniką.
- Jeżeli auto stało zanurzone całkowicie w wodzie przez klika godzin, to szanse na jego uratowanie są znikome. Układy elektroniczne, kalkulatory sterujące silnikiem, instalacja elektryczna, no i przede wszystkim silnik - to elementy najbardziej narażone na uszkodzenia. Woda do silnika najczęściej dostaje się przez filtr powietrza, który znajduje się w przedniej części auta. Na usterkę narażona jest także skrzynia biegów - dodaje Brzeziński.
Nierzadko poziom wody jest tak wysoki, że ta przedostaje się do kabiny auta. Jedynie szybka "reanimacja" w postaci suszenia i prania wnętrza pozwoli na odratowanie tapicerki. Niestety, bywa tak, że trzeba wymienić tapicerkę na nową.
Czytaj także: Jak rozpoznać auto po powodzi?
Naprawa może się nie opłacać
I tak źle, i tak niedobrze. Spustoszenie w starszych autach może być tak duże i na tyle kosztowne, że zwyczajnie nie będzie opłacać się ich naprawiać. A z kolei w nowszych, zdecydowanie bardziej zaawansowanych technologicznie samochodach może to być po prostu niemożliwe.
- W nowych autach - w zależności od zakresu uszkodzeń - naprawa pojazdu może sięgać nawet kilkudziesięciu tys. zł. Wiąże się to np. z kosztami rozbiórki pojazdu praktycznie do gołej blachy, wymiany kalkulatorów sterujących silnikiem, remontu skrzyni biegów czy silnika. Niektóre sterowniki silnika kosztują około 4-6 tys. zł. Remont silnika - w zależności od stopnia uszkodzeń - to koszt nawet 10-20 tys. zł. Do tego dochodzi robocizna, czyli demontaż całego wnętrza pojazdu, aby dostać się do instalacji elektrycznej oraz osuszanie jego wnętrza - zakończył Aleksander Brzezinski.
Czytaj także: Auto uszkodzone po wichurze, powodzi czy gradobiciu. Jak walczyć o odszkodowanie?
Miejsca
Opinie (93)
-
2018-08-03 09:16
Range Roverek
RR ma głębokość brodzenia 90cm i to po wyjechaniu z fabryki, bez dodatkowych chrap, a plebs niech sobie zamacza do połowy kola
- 0 0
-
2018-08-02 16:16
Jeep (9)
Miałem kiedyś jeepa zalało go kiedyś do progów .odpalił silnik o poszedł dalej! Polecam tą markę dla gdańszczan z dolnego miasta i oruni.
- 30 4
-
2018-08-03 09:08
Civic VI gen o dziwo przeżywa zaciągnięcie wody :)
- 0 0
-
2018-08-02 16:30
do progów to żaden wynik (3)
jakby go zalało do relingów to wtedy jest co zachwalać
- 31 0
-
2018-08-02 17:35
dokladnie widzialem typa co nurkowal do viatry w sadzawce i depdal bo mial snorkel (2)
- 4 1
-
2018-08-02 17:53
(1)
A powietrze do dolotu mu podawal Janusz z butli. I wtedy sie obudziles.
- 4 7
-
2018-08-02 23:43
s
wiesz co to snorkel?
- 7 0
-
2018-08-02 16:37
(1)
Dolne Miasto ma akurat dobrą kanalizację burzową, więc te Jeepy to raczej dla mieszkańców okolic Kartuskiej
- 5 1
-
2018-08-02 18:57
no to wychodzi ze dla budynia w urzedzie
- 2 0
-
2018-08-02 18:08
tylko Toyota Hilux (1)
w Top Gear utopili Hiluxa w morzu, a po wyjęciu odpalili na plaży
- 8 1
-
2018-08-02 18:30
Warto dodać, że pozwolili, aby przypływ go zalał.
Czyli woda plus piasek, plankton, wszelki osad, wiele godzin.
Topienie wszelkich prawdziwych (i starszych) terenówek to nie problem, ponieważ z zasady konstruowane były z myślą o eksploatacji m.in w takich warunkach, tam gdzie jest to konieczność. Off road jako zabawa dopiero później się pojawił.- 9 0
-
2018-08-02 15:42
Moim Suvem w leasingu na firme sponsora wjechalem ostatnio na plaze i sie nic nie stało. (4)
Mój Brajanek chciał się pobawic w piasku. Jestem dobrym kierowcą i pokonam każde warunki na drodze, ukończyłam roczny kurs obsługi skrzyni automatycznej. Omijałam kałuże i jechałam chodnikiem. Ludzie są zawistni że sie komuś powodzi i krzyczeli jak ich przepychałam jechałam chodnikiem, ach ci Janusze...
- 55 26
-
2018-08-03 08:36
Gdzie takie szkolenia ?
Ja na swoim 14 miesięcznym kursie obsługi skrzyni automatycznej na który uczęszczam już 11 miesięcy jeszcze nie miałem wykładu w uruchamianiu biegu wstecznego więc jak sądze miałaś jakiś przyspieszone szkolenie. Powiedz gdzie taki można robić bo żonę bym wysłał a nie tylko manual i manual.
- 2 1
-
2018-08-03 06:32
Czego można uczyć się przez rok z automatem? Zdolna.
- 1 2
-
2018-08-02 16:08
to był sarkazm hehe
- 6 1
-
2018-08-02 15:54
A jeśli nie jesteś zatrudniona w firmie sponsora a jeździsz samochodem firmowym i spowodujesz cokolwiek albo ktos ci cos zrobi to ja nie wiem jak ubezpieczalnia do tego podejdzie.twój sponsor mógl za gotówkę kupic ci auto,no ale odliczenia,vat itp.przyoszczędził
- 5 8
-
2018-08-03 08:29
na zdjęciu bmw które utknęło przy UM
może jakiś wywiad z kierowcą, kiedy się zorientował, że coś jest nie tak
i film z ewakuacji z pojazdu- 1 0
-
2018-08-02 15:22
) (3)
Wincyj betonu.A jechac tak,ale tylko amfibia mili moi.
- 51 11
-
2018-08-02 20:12
(1)
mniej betonu i asfaltu
wszystkie drogi piaskowe - wchłaniają wodę
mili moi - mniej betonu- 4 1
-
2018-08-03 08:24
taaa...
polecam się przejechać taką drogą w deszcz, dziura przy dziurze i w każdej kałuża. A z biegiem czasu ilość piasku pochowanego w zakamarkach karoserii spowoduje, że rdza zje twojego lanosa w jeden rok...
- 0 3
-
2018-08-02 18:19
Służbowe auto pokona wszystko
Nie ma wody i krawężnika, którego nie pokona służbówka
- 9 1
-
2018-08-02 17:18
kalkulator silnika (1)
co to takiego?
- 14 0
-
2018-08-03 08:15
Sterownik silnika, jeszcze można nazwać kaseta silnika. Określenie poprawne :)
- 1 0
-
2018-08-03 07:16
hehe
dlatego jeżdżę amfibią, na wypadek gdyby morze zalało miasto, proste ;)
- 0 0
-
2018-08-03 00:50
Dlatego warto mieć chociaż SUV
Dużo wyższe zawieszenie, duże koła.
Do tego w serwisie 4x4 można zamówić przeniesienie wyżej filtra powietrza i można śmigać.
A kierowcy osobówek stoją ;)- 0 2
-
2018-08-02 17:37
wystarczy wiedzieć jak wysoko mamy filtr powietrza w silniku (3)
a jak mamy snorkel to możemy się po pachy zanurzyć
- 5 3
-
2018-08-02 19:33
(1)
No prawie, teraz dużo aut ma komputery silnika (tzw. kalkulatory ;)) poniżej reflektorów, tak więc wszystko powyżej 20-30cm może się smutno zakończyć
- 3 0
-
2018-08-03 00:04
Z tymi autami to przesadziłeś ;)
Głównie francuzy,, fordy, starsze ople, pseudo volvo
Fakt, tam sterowniki są bardzo nisko :)- 0 0
-
2018-08-02 18:40
dokladnie
ale wiekszosc "miczuf kierownicy" nie wiedza co to filtr powietrza ;)
wiec wiesz...o czym z nimi rozmawiac - grunt, ze jeden z drugim komentarz pitolnie ze swoja zlota mysla...- 4 0
-
2018-08-03 00:03
Gdy woda może sięgnąć łożyskowania kół (mniej niż połowa koła) nie należy kontynuować jazdy.
Nie licząc starych aut gdzie łożyska kół i przeguby można było wyjąć wyczyścić i nasmarować właściwym i powszechnie dostępnym smarem dla większości samochodów zalanie wodą z drobnym piaskiem znacząco skróci czas eksploatacji tych elementów. Już samo zatopienie rozgrzanych tarcz po dynamicznej jeździe może doprowadzić do ich odkształcenia. Tyle że tarcze to stosunkowo tanie elementy i łatwo je wymienić. Nie należy też zapominać, że podłoga samochodu w najniższych punktach nie jest szczelna a posiada w skrajnych przypadkach otwory odpływowe. Szlam który raz dostanie się w profile zamknięte zamknięte sam już z nich się nie wydostanie a skutecznie będzie chłonął wodę i naruszał wewnętrzne zabezpieczenia antykorozyjne. Dlatego nie warto jechać dalej gdy woda sięga prześwitu chyba że nie liczy się z kosztami. Część samochodów posiada różne czujniki zderzeń bocznych przy podłodze, lub napinacze na wysokości progu. Starsza część grupy VAG i Audi miewa sterowniki pod dywanikami. Zalanie nieznacznie ponad tunel środkowy to już wymiana potencjometru pedału gazu, sterownika poduszek, w części aut uszkodzenie sterowników komfortu uszkodzenie poduszek chroniących nogi (np.: Lexusy, New Beetle itd.). Nie licząc boczków najtańszych aut większość tapicerki po zalaniu zanieczyszczoną wodą ulega trwałemu uszkodzeniu. Nie należy zapominać, że współczesne siedzisko nawet auta segmentu A może być zaparzone w: matę grzewczą z termistorem, matę zajętości miejsca, mniej więcej od segmentu C elektryczny mechanizm masażu, silniki i sterowniki nastawcze oparcia, po nagłośnienie i wentylację w autach luksusowych. Stęchlizna to największy wróg tkanin skór i pianek. Zapach auta popowodziowego można jedynie regularnie maskować.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.