- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (274 opinie)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (56 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (195 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (112 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Hamowanie przed autem to bandyterka (173 opinie)
Wygrali Żuka, którego sami przerobili na... kampera
Pięcioosobowy zespół z Trójmiasta wystąpił w premierowym odcinku programu "99 godzin", który emitowany jest na antenie TVN Turbo. Panowie, którzy na co dzień działają w stowarzyszeniu FSO Pomorze, musieli przerobić popularnego Żuka na... kampera. Ta sztuka się powiodła, a zmodyfikowany dostawczak jako nagroda główna, trafił do Trójmiasta.
Zasady nowego programu telewizyjnego są proste: uczestnicy muszą w ciągu 99 godzin przerobić podstawiony przez producenta samochód zgodnie z wytycznymi. Zespół otrzymuje listę zadań do wykonania, niezbędne narzędzia i ściśle określony budżet, którego nie może przekroczyć. Jeśli uda im się odpowiednio zmodyfikować pojazd, wówczas zostają zwycięzcami odcinka i mogą wrócić do domu przerobionym autem.
Bohaterem pierwszego odcinka serii był poczciwy Żuk, którego należało przebudować na kampera. Z tym zadaniem zmierzyło się pięciu znajomych z Trójmiasta: Andrzej Gajewski (właściciel składu budowlanego), Aleksander Krawcewicz (zawodowy kucharz), Krzysztof Adirowski (zawodowy mechanik), Mikołaj Potrykus (pracownik firmy spedycyjnej) i Mariusz Ruksztełło (aktualnie bezrobotny).
- Wszyscy działamy w stowarzyszeniu FSO Pomorze. Motoryzacja to nasza pasja, dlatego też postanowiliśmy wziąć udział w tym programie. Dzięki temu nasza samochodowa rodzina powiększyła się o kolejny, dość oryginalny egzemplarz - wyjaśnia Andrzej Gajewski, prezes stowarzyszenia FSO Pomorze.
Panowie otrzymali od producenta listę niezbędnych modyfikacji oraz budżet w wysokości 6 tys. zł. Auto w niespełna 100 godzin musiało zamienić się z warzywnego dostawczaka w sypialnię na kółkach dla co najmniej trzech osób. Oprócz łóżek, uczestnicy zamontowali w Żuku umywalkę, stolik, lodówkę, zbiorniki na wodę czystą i brudną, przyłącze 230 V, panel solarny, a także wymienili układ hamulcowy i olej w silniku. Co ciekawe, Żuk został wyposażony w hamulce od Lublina i koła od Suzuki Vitary. Ponadto auto zyskało charakterystyczny dla kamperów dach typu westfalia.
Każdy z uczestników miał ściśle określone obowiązki. Jedni zajmowali się budową mebli, drudzy szyciem tapicerki, a jeszcze inni mechaniką. Nie obyło się bez spięć, ale koniec końców, udało się w ciągu 99 godzin zakończyć niełatwy projekt przebudowy.
- Auto jest już po wymagających testach. Zaraz po zdjęciach do programu, pojechałem nim z rodziną na wczasy na Węgry. Kamper przejechał 2800 km, ale oczywiście nie obyło się bez przygód. Pierwotny plan był taki, że mieliśmy nim jechać jeszcze dalej, ale niestety Żuk miał ogromny apetyt na olej silnikowy i zużywał go w ilości około litra na 100 km - dodaje.
Aktualnie Żul Podróżnik, bo właśnie tak nazwali go jego nowi właściciele, jest już w Trójmieście i zapewne będzie go można zobaczyć na zlotach organizowanych przez FSO Pomorze.
Miejsca
Opinie (44) 2 zablokowane
-
2017-09-15 16:23
Brawo
Piękna sprawa.
Pokażcie wyposażenie , środek, bo to jest najważniejsze .
A nie wygląd zewnętrzny tego cudu .- 19 2
-
2017-09-15 15:27
krasnoludki się uciesza !
brawa dla wszelkich entuzjastów, przynajmniej coś robią, a nie tylko zrzędzą
- 12 6
-
2017-09-15 13:11
Zajefajne :))
Zajefajne :)) Gratulacje!
- 13 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.