• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z wizytą w muzeum Mercedesa i fabryce AMG

Michał Jelionek
21 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Wart miliony euro Mercedes-Benz 540K Special Roadster z lat 30., ikona motoryzacji 300 SL Gullwing czy 500 SL należący do księżnej Diany, a do tego niezwykle interesująca wizyta w miejscu, z którego wyjeżdżają wszystkie egzemplarze AMG - to i wiele więcej zobaczyliśmy podczas wycieczki do Stuttgartu, którą zorganizował trójmiejski przedstawiciel marki Mercedes-Benz, firma BMG Goworowski.



Na dwudniowy wyjazd do Stuttgartu i Affalterbach trójmiejski dealer zaprosił w sumie 50 klientów, właścicieli modeli ze stajni Mercedes-AMG. Liczba zaproszonych gości nie była przypadkowa - przypomnijmy, że w tym roku AMG obchodzi swoje 50. urodziny.

Nasz samolot na lotnisku Flughafen Stuttgart wylądował w poniedziałek, około godz. 10. Z portu lotniczego udaliśmy się bezpośrednio do oddalonego o 30 kilometrów Affalterbach. To niewielka miejscowość, którą doskonale znają fani motoryzacji z całego świata. Miasteczko swoją popularność zawdzięcza Mercedes-AMG GmbH, czyli po prostu siedzibie firmy AMG.

Zwiedzanie bazy AMG rozpoczęliśmy od salonu, przed którego wejściem ustawiono powitalny szpaler demonstracyjnych Mercedesów-AMG z mocarnym GT C Roadster na czele. Miłym akcentem była flaga Polski, którą zawieszono na maszcie. To ponoć taki miejscowy zwyczaj witania gości odwiedzających miasteczko AMG. Wewnątrz salonu - oprócz kilku pokazowych modeli - czekał ten najbardziej wyjątkowy, czyli GT C Edition 50. To jeden z pięćdziesięciu coupe wyprodukowanych specjalnie na 50-lecie AMG (wyprodukowano również 50 egzemplarzy w wersji roadster). Limitowaną edycję charakteryzują m.in. kute felgi, matowy kolor nadwozia Designo Graphite Grey Magno oraz czarne chromowane wykończenia AMG.

  • GT C Edition 50 - jeden z pięćdziesięciu coupe wyprodukowanych specjalnie na 50-lecie AMG. Można go zobaczyć w salonie AMG w Affalterbach.
Niestety, salon był jedynym miejscem, w którym zezwolono na wykonywanie zdjęć. Szkoda, bo to, co najciekawsze było dopiero przed nami. Z salonu udaliśmy się do studia projektowego AMG. To przestronny warsztat, w którym stoi kilkanaście egzemplarzy różnych modeli Mercedes-Benz i Mercedes-AMG. Są to auta klientów, które czekają na modyfikacje. Jedni zlecają zmianę koloru nadwozia, drudzy chcą przestylizować zderzaki, a jeszcze inni zmienić wnętrze w swoim Mercedesie. Na miejscu zastaliśmy m.in. model GT R w śliwkowym kolorze nadwozia (jedyny taki na świecie), gigantyczne G 500 4x4 do kwadratu czy 510-konne AMG GT, które na torach Formuły 1 pełni rolę "samochodu bezpieczeństwa".

Kolejnym punktem programu była hala, w której od podstaw, element po elemencie, składa się wyścigowe egzemplarze Mercedes-AMG GT3, zbudowane na bazie seryjnego GT. Pod maską tego torowego potwora pracuje zmodyfikowane V8 o pojemności 6,3 litra i mocy 550 KM. Każdy z gości mógł m.in. sprawdzić, ile waży karbonowo-ceramiczna tarcza hamulcowa, która kosztuje w granicach 6 tys. euro.


Mercedes-AMG od lat wyznaje zasadę "jeden człowiek, jeden silnik". Zdjęcie prezentuje tablicę z plakietkami, na których widnieją podpisy osób montujących jednostki AMG. Mercedes-AMG od lat wyznaje zasadę "jeden człowiek, jeden silnik". Zdjęcie prezentuje tablicę z plakietkami, na których widnieją podpisy osób montujących jednostki AMG.
Na sam koniec odwiedziliśmy największą z hal, w której tygodniowo składa się 200 silników AMG. Co ciekawe, od 50 lat niemiecka firma wierna jest zasadzie "jeden człowiek, jeden silnik". W praktyce oznacza to, że każdy motor od początku do końca montowany jest ręcznie przez jedną osobę. Po ukończeniu prac, tabliczka z podpisem pracownika odpowiedzialnego za złożenie jednostki trafia na osłonę silnika.

Sam montaż raczej nie jest skomplikowany. To trochę jak układanie puzzli. W zasadzie ciężko o pomyłkę, gdyż nad całym procesem czuwa komputer, który na bieżąco zatwierdza kolejne fazy. Dodajmy tylko, że montaż jednego silnika AMG trwa zaledwie cztery godziny, a każdy z pracowników dziennie składa dwie takie jednostki.

  • W muzeum Mercedesa można podziwiać 160 pojazdów i ponad 1500 eksponatów.
Drugiego dnia wycieczki udaliśmy się do świątyni, czyli muzeum Mercedes-Benz, które zlokalizowane jest przy - jakby inaczej - Mercedesstrasse 100. Obiekt sąsiaduje z fabryką i stadionem, na którym swoje mecze rozgrywają piłkarze VFB Stuttgart. Futurystyczny budynek o eliptycznym kształcie otwarto w 2006 roku. Muzeum liczy aż dziewięć kondygnacji, a na powierzchni 16,5 tys. m kw. zgromadzono 160 pojazdów i ponad 1500 eksponatów, które prezentują ponad 130-letnią historię marki.

Zwiedzanie rozpoczynamy od samej góry, na którą wjeżdżamy kosmicznie wyglądającą windą. Podążając historycznym szlakiem dowiadujemy się wielu ciekawostek, a całość uzupełniają strefy ekspozycyjne z kolekcjami kluczowych modeli. Wystawę otwierają premierowe wynalazki skonstruowane przez Karla Benza, m.in. Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, czyli pierwszy trójkołowy automobil. Jednak to, co najpiękniejsze czeka na niższych kondygnacjach.

  • Dwa roadstery Mercedesa - 540K (po lewej) i SSK (po prawej). Model 540K jest jednym z najdroższych klasyków niemieckiej marki.
Ogromne wrażenie wywiera strefa ekspozycyjna prezentująca Mercedesy z lat 20. i 30. To przede wszystkim wspaniały 540K Special Roadster, czyli jeden z najdroższych klasycznych Mercedesów w historii. W 2013 roku jeden z unikatowych egzemplarzy tego modelu został wystawiony na aukcję podczas festiwalu w Pebble Beach. Auto z 1936 roku sprzedano za blisko 10 mln euro. Poza 540K, uwagę zwracają pozostałe rarytasy, m.in. roadster 500K, model 18/80 PS w odmianie Nurburg 460, którym podróżował papież Pius XI, model 770 (zwany również Grosser Mercedes), którym z kolei przemieszczał się Adolf Hitler, czy chociażby pierwszy seryjnie produkowany Mercedes z silnikiem diesla, czyli 260D.

Prawdopodobnie najwięcej "ochów i achów" w przeróżnych językach świata pada przy następnej kolekcji, która przedstawia Mercedesy wyprodukowane po wojnie. Już na samym wstępie wzrok przykuwa zielony "Adenauer", czyli model 300 S. Jednak absolutny prym w tej strefie wiedzie ikona marki - Mercedes 300 SL Gullwing. Dla porównania, tuż obok "skrzydlaka" zaparkowano 300 SL w odmianie roadster. Egzemplarzem tego modelu niegdyś podróżował sam Elvis Presley. Na wystawie nie zabrakło przodka MB SLR McLarena, wyścigowego 300 SLR. To auto, które w latach 1955-63 dzierżyło tytuł najszybszego samochodu świata.

  • Wyścigowe 300 SLR (po lewej) w latach 1955-63 dzierżyło tytuł najszybszego samochodu świata.
  • Przepiękny Mercedes 300 SL Gullwing.
  • "Adenauer" w przepięknym zielonym kolorze (model 300 S).
W kolejnych etapach zwiedzania trafiamy na strefę, w której pokazywane są Mercedesy znanych osobistości. Znaleźliśmy tu wiśniowego MB 500 SL księżnej Diany, papamobile Jana Pawła II, który powstał na bazie 230 G, należącą do Nicolasa Cage'a 190-tkę, a także limuzynę kanclerzy Niemiec - MB 600 Pullmana.

Na niższych kondygnacjach wygospodarowano miejsce dla Mercedesów przyszłości. To modele, które niegdyś mogły pochwalić się innowacyjnymi i niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Podziwialiśmy m.in. paskudnie wyglądający model Auto 2000 z 1981 roku, MB 100 D z bateriami i aparaturą wypełniającymi całą przestrzeń bagażową, czy w końcu elektryczny prototyp modelu SLS AMG.

  • Strefa ekspozycyjna z m.in. pierwszą Klasą S (W116), popularną "Pagodą" (W113) czy W201.
  • Model W113, czyli popularna "Pagoda".
  • Pierwsza generacja luksusowej Klasy S.
  • 500 SL księżnej Diany i papamobile Jana Pawła II.
Mercedes-Benz to marka, która w zasadzie od początku swojego istnienia mocno angażowała się w sport. W muzeum nie mogło zatem zabraknąć strefy ekspozycyjnej poświęconej wyłącznie modelom wyścigowym. Na ekspozycji w formie łuku toru wyścigowego zestawiono pojazdy, które odegrały istotne role w motosporcie. Na jednym odcinku trasy, tuż obok siebie stanęły wyścigówki z lat 20. i 30. (m.in. W125 i W196), a także bardziej współczesne "rakiety", jak chociażby Sauber Mercedes C9, CLK-GTR, 190E 2.5-16 Evolution II, SLS AMG GT3, bolidy Formuły 1 (jednym z nich ścigał się Lewis Hamilton), a także dwa wyścigowe ciągniki - 1450 S i Atego. Drugi z potworów został wyposażony w 12-litrowy silnik V6 rozwijający moc blisko 1500 KM.

Na samym końcu wycieczki, na odwiedzających czeka sklep Mercedesa, w którym można zakupić m.in. ręcznie wykonaną miniaturkę Mercedesa 300 SL w skali 1:8 za 19 990 euro, czy podwozie modelu 300 SLR, które kosztuje bagatela... 34 990 euro. Osoby, które nie zamierzają wydawać kilkudziesięciu tysięcy euro na zabawki, mogą wydać tę kwotę na klasyka z certyfikatem. W muzeum znajduje się niewielka giełda, na której - oprócz aut zabytkowych - można nabyć chociażby Mercedesa-Benz SLR McLarena.

I tym miłym akcentem zakończyliśmy naszą dwudniową wyprawę do Stuttgartu.


  • Widowiskowa ekspozycja prezentująca łuk toru z wyścigówkami spod znaku trójramiennej gwiazdy.
Dodajmy tylko, że poruszając się po Stuttgarcie, nawet na moment nie da się zapomnieć, że jesteśmy w stolicy Mercedesa. Reklamy na budynkach, bilbordy czy wszechobecne emblematy trójramiennej gwiazdy cały czas nam o tym przypominają. Fani motoryzacji, a w szczególności marki Mercedes-Benz, koniecznie powinni odwiedzić to miasto. Zresztą, to bardzo atrakcyjny region dla wszystkich motomaniaków (nie tylko tych od trójramiennej gwiazdy), bo przecież w Stuttgarcie swoją siedzibę ma jeszcze Porsche, a całkiem niedaleko mieszczą się bazy innych niemieckich gigantów z branży, czyli Audi (Ingolstadt) i BMW (Monachium).

Pod koniec maja 2016 roku do Gdańska przyjechało blisko 100 zabytkowych Mercedesów.

Miejsca

Opinie (25) 1 zablokowana

  • Jak ktoś się wybiera do Stuttgartu to niech objedzie sobie parkplatz gdzie stoją już wyprodukowane MB.Ogromny teren a na nim tyyysiąąąąące gwiazd.Pomyśleć,że kiedyś jeden gość na kwicie dopisał zera po kropce i wyjechał nówką z salonu...hehe.

    • 1 0

  • miecio (1)

    chcialbym byc bogatym na tyle ...........

    • 0 0

    • to bardzo proste

      naucz się języka i przeprowadź lub odwrotnie

      • 0 0

  • Liczyłam na coś więcej... niż kopia (1)

    Dobry artykuł, szkoda tylko, że pomysł w całości wzorowany z innego artykułu od kogoś innego :( miło, że zmieniliście tytuł... dzisiaj...

    • 0 2

    • ??

      • 0 0

  • Takich artykułów tu potrzeba !!!

    Czytając tekst byłem w 7 niebie. Wizyta w muzeum Mercedesa to moje marzenie. Każde zdanie w artykule to dziennikarski majstersztyk. Wiem, że to sponsorowany artykuł ale takie też są naładowane pasją do motoryzacji. Mega mega mega. Do wszystkich, którzy mamroczą o artykule i wogole o sensie życia z Mercedesem mówię tylko tyle: tak ja też takiego nie mam :) ale cieszę sie, że inni mają i można o nich pisać a przy okazji mnie przy tym d*pa z zazdrości nie puchnie :)

    • 2 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki bilet należy kupić, aby poruszać się komunikacją miejską po całym Trójmieście?

 

Najczęściej czytane