- 1 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (124 opinie)
- 2 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (98 opinii)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (369 opinii)
- 4 Hamowanie przed autem to bandyterka (171 opinii)
- 5 Nie będzie podatku od aut spalinowych (167 opinii)
- 6 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (46 opinii)
Jachimek o jeździe na tzw. zamek
Człowiek to jest cwana bestia. Gdy odkrył, że piechotą wszędzie daleko, wsiadł na konia. Gdy kilka koni mu padło, wymyślił samochód. Wraz z tym ostatnim wynalazkiem wymyśliły się korki i mimo całego cwaniactwa naszego gatunku, nie umiemy sobie z nimi poradzić. Czasem tylko odnosimy małe sukcesy - ot, jednym z nich jest wymyślenie sposobu jazdy "na zamek".
Wszelkie badania dowodzą, że w ten sposób jedzie się szybciej. A przyznajmy: w kontekście korka słowo "szybciej" jest najważniejsze ze wszystkich słów świata. Dlatego w wielu państwach metoda jazdy na zamek, znana także jako jazda "na suwak", wpisana jest do kodeksu ruchu drogowego jako obowiązek kierowcy. Tak jest na przykład w Niemczech i Austrii.
Przeczytaj więcej felietonów Szymona
Lecz co wy, niemieccy i austriaccy kierowcy, możecie wiedzieć o życiu...? Każdy auto-handlarz wie, że wy samochodem tylko do kościoła jeździcie. My tutaj, po lepszej stronie Odry, mamy już wasze samochody i autostrady na kształt waszych zbudowane, ale jedną rzecz mamy swoją: mądrość. I wiemy, że jak ktoś popyla jednym pasem i na końcu próbuje się wciskać na drugi pas, to to nie jest żadna jazda na zamek. To jest po prostu szwindel.
Ale że naród mamy bohaterski i w żelaznym ogniu wytopiony, to na szczęście zawsze znajdzie się szeryf, co ten drugi pas przyblokuje. Wszyscy solidarnie - bo my wszystko robimy solidarnie - będziemy stać na jednym pasie i czekać na swoją kolej. Trochę ponarzekamy, że znowu korek, że mogli ten drugi pas już do końca dociągnąć, że to chory kraj i trzeba z niego wyjechać, aż wreszcie jakoś doturlamy się do domu. Wolniej, ale z poczuciem sprawiedliwości.
Bądźmy asertywni. Może za naszym przykładem pójdą następni i też zaczną wykorzystywać ten
wolny, niepopularny, nieakceptowany pas
Bo my wiemy, jacy są ludzie. Więc jak jest upał, to wolimy psa na pastwę słońca zostawić, niż uchylić mu okna. Przecież to taki naród, że ukradną co bądź: płytę CD, chusteczki z fotela, pewnie nawet i psa naszego kochanego przez tę wąską szczeliną przecisną. No i wiemy, że gdy ktoś jedzie "na zamek", to tak naprawdę jest cwaniakiem, co nas kantuje w biały dzień.
Kierowcom, którzy mimo zwyczaju solidarnego odbębniania korka jadą po wolnym pasie, znany jest zapewne ten specyficzny wyrzut sumienia. Niby nic złego nie robisz, niby postępujesz zgodnie z zaleceniami (bo do jazdy na zamek zachęca choćby znak na Spacerowej nad obwodnicą), ale jesteś pewien, że z sąsiedniego pasa płyną w twoim kierunku szpetne myśli, wyzywające cię od kombinatorów i złodziei.
Bądźmy asertywni. Może za naszym przykładem pójdą następni i też zaczną wykorzystywać ten wolny, niepopularny, nieakceptowany pas. I każdy korek zamieni się we wspólną wycieczkę do Malborka: będziemy jeździć na zamek.
Zobacz także: Jazda na suwak wciąż kuleje w Trójmieście
Niepoprawna jazda na tzw. suwak:
O autorze
Szymon Jachimek
Trójmiejski kabareciarz, improwizator, tekściarz. W swoich nieregularnych SKM-kach zerka na Trójmiasto z lekko przymrużonymi oczami i namawia czytelników do tego samego.
Tomasz Valldal-Czarnecki
aktor, reżyser, lalkarz, wielbiciel maskonurów. Do SKM-ek dokłada się własną kreską i spojrzeniem na świat z wysokości 197 cm.
Opinie (149) 1 zablokowana
-
2016-07-30 11:39
wpuszczać tylko na samym końcu co drugie auto , a przez cały czas jechać na zderzaku
problem z zamkiem jest wtedy gdy naraz wielu jest wpuszczanych. Wtedy prawy pas się robi wolniejszy od lewego. Ale zawsze się znajdzie frajerstwo co ustąpi.
- 3 3
-
2016-07-31 23:21
Zawsze przepuszczam tego który stoi pierwszy na końcu bocznego pasa
Tych którzy próbują się wcisnąć w dowolnym miejscu bocznego pasa nie przepuszczam (ale to wymaga dużej koncentracji , a czasem determinacji, bo się wpychają). Jazda na zamek oznacza, że mam wpuścić przed siebie jeden samochód z sąsiedniego pasa, a nie dziesięć samochodów.
- 3 0
-
2016-08-01 10:54
Blokowanie lewego pasa wydłuża korek
Blokowanie lewego pasa wydłuża korek, a więc opóźnia tych na końcu co chcą skręcić.
- 0 0
-
2016-08-01 11:07
Na obwodnicy jazda na zamek się nie sprawdza, bo spowalnia oba pasy do 10km/h pomimo zablokowania tylko jednego pasa. Ci z zablokowanego pasa powinni przeczekać aż nic nie jedzie i zmienić pas, no chyba, że jest tyle samochodów, że w końcu ktoś się zlituje i wpuści zablokowanych. Ci z pasa przejezdnego mimowolnie zwalniają jak widzą drugi pas zablokowany. Nie wyobrażam sobie jechać 120k/h wzdłuż sznura stojących aut. Można zwolnić do 60km/h. Idealnie by było jak raz jeden pas jechał przez minutę z prędkością 60km/h, a później drugi - taki zamek na większą skalę, co 100 aut np., byłoby szybciej, ale ciężko do zrealizowania. Mieli byśmy średnią zmierzającą do 30km/h na pas, a nie 10km/h.
- 0 0
-
2016-08-02 18:43
Hej!
Nie byloby podzialu na "cwaniakow" i "szeryfow" gdyby przed zwezeniem (o ktorym wszyscy wiedza bo nie wyrasta nagle) samochody jechaly po dwoch pasach.dopiero jak jest wypadek albo inna nagla sytuacja to sie u nas sprawdza.a tak przed zwezeniem wiekszosc ustawia sie na pasie do ktorego droga sie zweza a ci co "osmiela" sie jechac lewym np to juz zbrodniarze.ech...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.