- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (41 opinii)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (72 opinie)
- 3 Apel policji do kierowców aut i motocykli (26 opinii)
- 4 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (255 opinii)
- 5 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (356 opinii)
- 6 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
Czarna wołga - postrach Moskwy na ulicach Trójmiasta
Elegancka, przestronna i budząca szacunek na drodze limuzyna. Mowa o samochodzie marki GAZ-24 Wołga, kojarzonym przede wszystkim z mrocznymi opowieściami, które przez lata rozbudzały wyobraźnię wielu pokoleń dzieci. Dziś to prawdziwy unikat, który udało nam się spotkać w Trójmieście.
Czarna wołga to bohaterka prawdopodobnie najbardziej znanej miejskiej legendy krążącej w epoce PRL. Słynny mit opowiada o kursującej po mieście limuzynie marki GAZ-21 (w późniejszych latach GAZ-24), którą wykorzystywano do... porywania dzieci.
Według niektórych wersji, czarną wołgą z firankami w oknach polowano na dzieci, z których wytłaczano krew. Ta następnie trafiała do bogatych Niemców chorujących na białaczkę. Inna plotka mówi o wysyłaniu krwi do Moskwy w celu utrzymania przy życiu Leonida Breżniewa. Wołgami rzekomo mieli jeździć Żydzi, księża, zakonnice, agenci SB, sataniści, a nawet... wampiry.
Wracamy jednak na ziemię, zapominamy o wyssanych z palca miejskich legendach i przyglądamy się pięknej wołdze, którą można spotkać na ulicach Trójmiasta. Od tego roku szczęśliwym posiadaczem dumy radzieckiej motoryzacji jest pan Artur z Gdyni.
- Mój egzemplarz od nowości jeździ po Polsce. Wołga została kupiona w Warszawie w 1978 roku. W rękach pierwszego właściciela znajdowała się przez blisko 30 lat, aż do roku 2006. Następnie trafiła do Środy Wielkopolskiej, a stamtąd prosto do mnie, do Trójmiasta - tłumaczy właściciel wołgi.
Poprzedni właściciel gruntownie wyremontował i odrestaurował pojazd. Angelinę, bo tak nazwał swoją "perełkę" pan Artur, pokryła nowa warstwa czarnego jak smoła lakieru, a ponadto wymieniono wiele podzespołów, a pod maskę trafił złożony od podstaw silnik.
- Drugi właściciel doprowadzał auto do takiego stanu 9 lat. Tyle trwało kompletowanie nowych części. Auto dotychczas przejechało nieco ponad 50 tys. km, a jego oryginalność oceniam na 95 proc. W zasadzie nie posiada jedynie oryginalnego radia - zdradza.
Gaz-24 wołga to samochód produkowany w latach 1967-1985 przez fabrykę Gorkowskij Awtomobilnyj Zawod w Niżnym Nowogrodzie. Tylnonapędowa "24-ka" występowała w dwóch rodzajach nadwozia - sedan i kombi. W odległych czasach komfortowe i przestronne limuzyny służyły przede wszystkim taksówkarzom. Bardziej luksusowymi egzemplarzami poruszali się urzędnicy państwowi, dyrektorzy oraz pracownicy tajnych służb oraz wywiadu.
- W zasadzie od dziecka marzyłem o warszawie m20 w nadwoziu typu garbus, nie mylić z pobiedą. Kiedy nadszedł czas na realizację marzeń przypadkowo trafiłem na gaz-24. Od pierwszej chwili wiedziałem, że to jest to, czego szukam. Nie namyślałem się długo i pojechałem po swój upragniony samochód. Było to pierwsze auto, którym nie odbyłem jazdy testowej przed podpisaniem umowy. Wiedziałem, że dojadę nim do Gdyni - dodaje.
Czytaj także: GAZ-69 - radziecki skarb na polskich drogach
Ceny wołgi zależą przede wszystkim od stanu pojazdu. Te najlepiej zachowane egzemplarze kosztują w granicach 40-50 tys. zł. Z kolei za "24-tki" w zdecydowanie gorszej kondycji potencjalni nabywcy zapłacą od kilku do kilkunastu tys. zł. W takich przypadkach należy doliczyć niemały koszt renowacji auta.
- Tak naprawdę wkład finansowy w przypadku klasyków jest nieograniczony. Nie ma absolutnie żadnej granicy, cały czas możemy coś ulepszać i odnawiać - tłumaczy pan Artur.
Wołgę pana Artura czeka jeszcze mała metamorfoza wnętrza.
- To prawda. W kokpicie wymieniona zostanie wykładzina, pojawią się nowe obszycia foteli, popracujemy również nad lepszym wygłuszeniem kabiny. Po tym wszystkim zabierzemy się za odnowienie chromów. Priorytetem dla mnie jest utrzymywanie - już bardzo dobrze prezentującego się - samochodu w jak najlepszej kondycji. Póki co, poświęcam wołdze każdą wolną chwilę - to przede wszystkim długie godziny mycia, woskowania, polerowania, odkurzania i czyszczenia. W garażu auto się kurzy, dlatego każdą podróż rozpoczynam myciem. Wtedy auto wygląda jakby właśnie wyjechało z salonu - śmieje się właściciel.
Pod maską wołgi zamontowano silnik benzynowy o pojemności 2.4 litra i mocy 90 KM.
- Spalanie mojej "24-ki" to około 15 litrów paliwa na 100 km. Auto nie jest demonem prędkości. 120 km/h to prędkość maksymalna, którą udało mi się rozwinąć, ale przecież nie kupiłem wołgi żeby się ścigać. Zazwyczaj poruszam się z prędkością nieprzekraczającą 60 km/h, bo jazda tym samochodem to czysta przyjemność. Nie chce się z niego wysiadać. Wołgę użytkuję odświętnie. Podróżuję nią zazwyczaj tylko w weekendy - przyznaje Gdynianin.
Jak już wspomnieliśmy, gaz-24 wyróżnia przestronne wnętrze. Przestrzeń bagażowa wynosi aż 580 litrów. Dla porównania, najnowszy mercedes-benz klasy S ma bagażnik o pojemności 530 litrów, a audi a8 490 litrów.
- Nieraz słyszałem powiedzenie, że w bagażniku wołgi spokojnie zmieszczą się dwa... trupy - zakończył właściciel.
Opinie (80) 2 zablokowane
-
2016-05-30 21:18
Czy ktoś może mi wytłumaczyć jedną rzecz...? (2)
Dlaczego wszystkie pojazdy z demoludów miały tak słabe silniki i osiągi? 90 koni to był maks wszystkiego. Nawet Syrena Sport, która, na logikę, powinna mieć ze 200 KM, miała mieć jakąś zupełnie kuriozalną moc. Taka Wołga miałaby wszelkie zadatki na to, żeby być "muscle car", ale 90 KM przy tej wielkości i masie - pomyłka jakaś.
O co chodzi? Nie umieli, czy jakaś doktryna jest tu winna?- 3 5
-
2016-05-30 21:42
(1)
Po pierwsze - technologia. Tylko gaźnik, żadnych wtrysków, po dwa zawory na cylinder. Taką dysponowały demoludy, z drugiej strony nie było parcia na nowoczesność w tym temacie, bo to pojedzie na każdej jakości paliwie.
Po drugie - spalanie. Żeby osiągnąć ze 150-200 koni w tej technologii, to potrzeba z 4-5 litrowego silnika, który wciągałby z 30 litrów na setkę.
Po trzecie - nie byłoby gdzie tego rozpędzić :)- 12 0
-
2016-05-30 22:23
Demoludy byly zacofane technologicznie
- 4 2
-
2016-05-30 15:42
Jednym słowem (2)
Przepiekna :)
- 43 6
-
2016-05-30 19:15
takie tam ruskie g... (1)
- 3 4
-
2016-05-30 22:22
Nie to co VW gimbusie?
- 5 3
-
2016-05-30 16:41
(4)
Ojciec taka miał.Jako bodajże 7 latek zawsze bawiłem się elektryczną antenką:) pozdrawiam
- 10 5
-
2016-05-30 19:00
czyli ojciec strzelal z ucha (3)
- 12 3
-
2016-05-30 20:45
(1)
ojciec był bursztyniarzem parówo
- 4 4
-
2016-05-30 22:10
Stogi..
Tam mieszkalo najwiecej SBekow
- 7 2
-
2016-05-30 20:44
nie rozumiem :(
a to pewnie jakiś dowcip.
- 2 2
-
2016-05-30 15:07
(6)
chyba wcześniejszy model wołgi był tą słynną czarną/straszną, nie ta
- 33 16
-
2016-05-30 18:59
dzieci porywali wczesniejszym modelem (2)
Autor powinien to postawic
- 8 1
-
2016-05-30 21:48
(1)
Potwierdzam
byłem porwany
prócz 7 l krwi
wycieli mi
1 płuco 2 nerki śledzionę trzustkę łękotkę napletek
ale dzięki bogu tow Breżniew dożył słusznego wieku
i miłościwie nam panował.- 5 2
-
2016-05-30 22:08
no jak napletek
To za zgoda Rabiego
- 3 0
-
2016-05-30 17:15
Ta to ładna jest:
http://becszym.w.interiowo.pl/wolga6.jpg
- 2 0
-
2016-05-30 17:09
Tyż piękna .
To była Wołga Gaz 21 . Ta z jelonkiem na masce .
- 9 0
-
2016-05-30 15:49
prawda !
- 9 4
-
2016-05-30 16:26
Gaz 12 (1)
to było złotko . Do Gaz 24 -tych montowano silniki od "beczki " i takimi przeróbkami często jeździli taksówkarze
- 25 2
-
2016-05-30 21:56
Złotówy to byli
i są konfidenci.- 13 0
-
2016-05-30 20:18
Ile ta Wołga kosztowała Pana ? (1)
- 3 0
-
2016-05-30 20:52
szczęście mają mieszający pod granicą ukraińską, za grosze kupują od sąsiadów takie klasyki do remontów :) ale żeby do takiego stanu doprowadzić na pewno z 15tyś w portfelu mniej
- 2 0
-
2016-05-30 20:51
taką podsufitówkę w dziurki mój tata miał w dużym fiacie
wołgę też tata miał ale popsuta była i tak stała stała i niszczała pod chmurką. Potem na złom poszła.
- 0 1
-
2016-05-30 20:48
Piękna
aż miło popatrzeć
- 3 2
-
2016-05-30 20:46
piękna sprawa, zazdroszczę mogącym pozwolić sobie finansowo na takie hobby, auto do remontu znaleźć i kupić łatwo ale druga część zabawy to już niestety majątek
- 2 1
-
2016-05-30 20:34
jest nikompletny i niedokładny opis tego samochodu !, w moich czasach mówiło się :-
i powinno być ; - Czarna Żelazna Wołga !
- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.