- 1 Hamowanie przed autem to bandyterka (137 opinii)
- 2 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (366 opinii)
- 3 Nie będzie podatku od aut spalinowych (154 opinie)
- 4 Korytarz życia i... cwaniacy (95 opinii)
- 5 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (328 opinii)
- 6 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (46 opinii)
Czytelniczka: po 30 latach muszę wrócić za "kółko", ale nie potrafię jeździć
Od dawna posiada dokument prawa jazdy, ale auta nie prowadziła od kilkudziesięciu lat. Teraz sytuacja życiowa zmusiła ją do jazdy samochodem, nie w roli pasażera, a kierowcy. Mówi wprost: nie mam umiejętności prowadzenia auta, dlatego chciałabym zdać egzamin ponownie, ale... nie mogę. Poniżej historia pani Ewy, czytelniczki Trojmiasto.pl.
Jako że po zdaniu egzaminu ani razu nie usiadłam za "kółkiem", a i wcześniej mizerny był ze mnie kierowca (w tamtych czasach o tym, czy ktoś zda, decydowały inne atuty niż wiedza i umiejętności), postanowiłam zapisać się na pełny kurs na prawo jazdy. I tu spotkała mnie niespodzianka, bo dowiedziałam się, że skoro mam już prawo jazdy, to nie mogę wziąć udziału w kursie. W ramach wyjątku mogę uczestniczyć jako wolny słuchacz w zajęciach teoretycznych, ale o jazdach nie ma mowy, bo szkoła zatrudnia wyłącznie instruktorów nauki jazdy, a nie instruktorów doskonalenia techniki jazdy.
Według polskiego prawa jako osoba posiadająca prawo jazdy nie jestem uczniem i nie potrzebuję nauki, tylko osobą posiadającą umiejętności, które mogę jedynie udoskonalić. Dlatego też nie mam prawa prowadzić "elki" - samochód z tabliczką "L" na dachu mogą prowadzić wyłącznie kursanci bez prawa jazdy.
Tyle w teorii. W praktyce nie mam co doskonalić, bo umiejętności prowadzenia auta nie mam wcale. Nic a nic. Zero. Mąż mi nie pomoże, nie mam też nikogo bliskiego, kto mógłby to zrobić. Zresztą ja nie chcę uczyć się na własną rękę, tylko pod okiem wykwalifikowanego instruktora nauki jazdy, żeby nauczyć się jeździć prawidłowo i zgodnie z prawem, aby nie stwarzać zagrożenia na drodze. Bo jeździć będę musiała sporo.
Kurs prawa jazdy - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Nie mając innego wyboru, umówiłam się na zajęcia z instruktorem techniki jazdy, ale kiedy dowiedział się, że chodzi o naukę od podstaw, to powiedział, że się tego nie podejmie, bo zwyczajnie nie ma doświadczenia. Nie wiedziałby, jak mnie przeprowadzić przez cały proces nauki. Inna sprawa, że zajęcia z doskonalenia jazdy są droższe od nauki.
W chwili obecnej jedynym słusznym rozwiązaniem byłoby wyjechanie na ulice, uzbieranie kompletu punktów karnych i po odebraniu prawa jazdy zapisanie się na kurs. Tego oczywiście nie biorę pod uwagę nie tylko dlatego, że wiązałoby się to z łamaniem prawa, ale też dlatego, że zwyczajnie nie potrafię odpalić samochodu. Nie jestem więc w stanie na tę ulice wyjechać. Czy jest jakiś inny sposób, żebym mogła to prawo jazdy oddać? Jeśli tak, to chętnie go poznam, bo bardzo chcę i potrzebuję jeździć autem, a przez to, że posiadam prawo jazdy, zwyczajnie nie mogę. Czy tylko ja widzę w tym absurd?
Czytaj także:
Ile dziś kosztuje kurs prawa jazdy?
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (219) ponad 10 zablokowanych
-
2022-04-25 09:44
Pierwsze 1000 km pod górkę
potem już będzie z górki.
Moja rada: sprzedać samochód i jeździć taksówkami. Wyjdzie taniej.- 2 2
-
2022-04-25 09:46
Za 100zl/h pania naucze prowadzic od poczatku. Zainteresowana prosze o kontakt pod kom.
- 1 3
-
2022-04-25 09:50
I tu nikt nie widzi luki w przepisach
Radzą, uchwalają nieroby różne bzdury, a tu realny problem do załatwienia.
- 1 1
-
2022-04-25 09:58
Po 30 latach przerwy, to już lepiej jeździć komunikacją miejska.
- 2 3
-
2022-04-25 10:04
Moja żona trenuje
Ja przeważnie wożę swoją rodzinkę ale pare razy w tygodniu strajkuję i wtedy autko prowadzi żona. Jest to wteedy łatwa trasa i proste parkowanie. Nie będzie miała problemu jak cos mi się stanie. BO
- 1 1
-
2022-04-25 10:11
Dziwne, sam brałem jazdy doszkalające po trzyletniej przerwie w jeździe. W szkółce nie było problemów, miałem 6 godzin jazd aby sobie wszystko przypomnieć.
- 3 0
-
2022-04-25 10:13
Można zatrudnić kierowcę
- 3 0
-
2022-04-25 10:30
Co za głupota. Przecież wystarczy dogadać się z instruktorem.
Moja żona nie jeździła 10 lat i też nie pamiętała jak się jeździ.
Wykupiła kilka lekcji, wcześniej przypomniała sobie zasady ruchu i już śmiga samochodem od 7-miu lat.- 2 0
-
2022-04-25 10:40
Jakas traba, a nie instruktor
Prosze zadzwonic do innej szkoly jazdy i kupic godziny doszkalajace. Jak tamten nie chce zarobic, to jego problem. Wszystkiego dobrego. Ja takiej dlugiej przerwy jak Pani nie mialam, bo u mnie 8 lat, ale stres byl. To bylo 3 lata temu. Teraz juz sobie nie wyobrazam nie jezdzic samochodem.
- 2 0
-
2022-04-25 10:48
Zapisać się na kurs C1 (1)
Jak pani nie czuje się by jeździć osobówka, to może zapisać się na małą ciężarówkę. Pewnie
- 3 0
-
2022-04-25 13:07
Bardzo dobry pomysł.
Jest jeszcze jeden bardziej karkołomny - znajdą się chętni którzy odpłatnie "odstąpią" każdą ilość punktów karnych. Pani straci uprawnienia a za "sprzedane" punkty opłaci sobie nowy kurs i egzamin. I będzie mogła jeździć "L-ką" do woli.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.