Z zewnątrz wygląda zupełnie normalnie, jak klasyczna V Klasa z dołączoną... markizą. Zabawa rozpoczyna się dopiero po otwarciu elektrycznych drzwi przesuwnych. Wówczas zwyczajny van zamienia się w kompaktowy kamper z licznymi funkcjonalnymi udogodnieniami, dzięki którym można w niesztampowy, a przede wszystkim komfortowy sposób spędzić wakacje. Takie jest Marco Polo, czyli dom na kółkach stworzony przez firmę Mercedes-Benz.
Samochód turystyczny i Mercedes-Benz - czy to się nie gryzie? Absolutnie nie. Niemcy przerobili cywilną V Klasę na kamper, który bez żadnych kompleksów może zaparkować w jednym rzędzie z rasowymi autami kempingowymi. Mało tego, Marco Polo ma tę przewagę nad kamperami, że po prostu elegancko się prezentuje.
Wygląd i przyzwoite właściwości jezdne to jedno, ale najważniejsze atuty Marco Polo skrywa we wnętrzu. Przy pomocy pilota otwieramy przesuwne drzwi, które odsłaniają nam całkiem przestronny "pokój dzienny" z podłogą imitującą drewno, kanapą dla dwóch osób oraz ciągiem kuchennym z kuchenką gazową, zlewozmywakiem, lodówką i zintegrowanym stolikiem. Czujemy się trochę jak na pokładzie filigranowego, ale luksusowego jachtu.
Wygodnie rozsiadamy się na kanapie i już wiemy, że tego samochodu po prostu trzeba się nauczyć krok po kroku. Marco Polo wyposażono w całą masę praktycznych schowków i rozwiązań, które pozwalają komfortowo spędzać czas w tej mobilnej kawalerce. Sypialnia, pokój dzienny albo po prostu środek transportu - w zależności od naszych potrzeb, wnętrze kampera można skonfigurować na kilka sposobów.
Wypowiadając słowo "kamper" - myślimy sypialnia. Po drobnych modyfikacjach dwuosobowej kanapy w drugim rzędzie, ta zamieni się w łóżko o wymiarach 2,03 x 1,13 m. Co istotne, skórzana kanapa w standardowym ułożeniu posiada osobno regulowane oparcia obu siedzeń, a przy użyciu przycisku możemy ją przekształcić w leżankę.
Otwierany dach to przede wszystkim większa przestrzeń podczas codziennego korzystania z kampera albo opcjonalnie druga sypialnia dla dwóch osób.
fot. Michał Jelionek / Trojmiasto.pl
Elektryczny dach otwiera się i zamyka przy użyciu specjalnego panelu zamontowanego pod konsolą środkową. Trwa to około 40 sekund. Przy składaniu dachu trzeba niestety uważać na materiałowe ścianki, które mogą wkręcić się w silniczki.
Jak zapewnia producent - namiotowa skorupa wzmocniona włóknem szklanym jest wodoodporna i "oddychająca". Co istotne, do dachu można przymocować bagażnik dachowy z maksymalnym obciążeniem 50 kg.
Elektryczny dach rozkłada się w około 40 sekund. Należy jednak uważać przy jego składaniu, bo materiał może wkręcić się w mechanizm.
fot. Michał Jelionek / Trojmiasto.pl
Wspomnieliśmy o sypialni, pora na kolejny element obowiązkowego wyposażenia kampera, czyli kuchnię. Ta w Marco Polo posiada kuchenkę z dwoma regulowanymi bezstopniowo palnikami gazowymi, zlewozmywak ze składanym kranem, lodówkę o pojemności 40 litrów (do -16 stopni Celsjusza) oraz szafkę ze schowkiem i trzema szufladami z wysuwaną szafką na leki. Po skorzystaniu z kuchni i przygotowaniu posiłku, można go spożyć na rozkładanym, ale niestety niezbyt dużym stoliku. Warto dodać, że jadalnia może posłużyć nie dwóm, a czterem osobom, gdyż fotele kierowcy i pasażera są obrotowe.
Ponadto samochód wyposażono w zbiorniki na czystą (pojemność: 38 l) i brudną wodę (40 l). W kamperze oczywiście nie mogło zabraknąć gniazdek 230 V, złącz USB, oświetlenia w postaci lamp LED-owych oraz ogrzewania postojowego (webasto).
Co ciekawe, auto można doposażyć w zestaw prysznicowy, czyli baterię i parawan. Kurtynę mocuje się do klapy bagażnika, natomiast wąż z baterią podłącza się do zbiornika z wodą.
W niemieckim kamperze znajdziemy masę praktycznych schowków i szuflad.
fot. Michał Jelionek / Trojmiasto.pl
Naszym zdaniem ta jednostka w zupełności wystarczy do przyjemnego podboju Europy, bo przecież nie kupuje się kampera dla śrubowania jego osiągów na autostradach. Dopracowane właściwości jezdne pozwalają na pewne prowadzenie masywnego, blisko 2,5-tonowego vana. I co ważne - auto niewiele pali. Podczas testów średnie spalanie Marco Polo wyniosło 9,1 litra paliwa na 100 km/h - a to bardzo dobry wynik. Do wyboru klientów są jeszcze dwa słabsze diesle o mocach 136 KM i 163 KM. W przypadku tych jednostek może nieco brakować koni mechanicznych.
Auto użyczone do testów przez trójmiejskiego przedstawiciela marki Mercedes-Benz, firmę BMG Goworowski, zostało wycenione na 285 682 zł. Na liście wyposażenia dodatkowego znalazły się bardzo praktyczne rozwiązania, m.in. pakiet parkowania z kamerą 360 stopni (4647 zł), dodatkowe ogrzewanie powietrzne (6090 zł), pakiet utrzymania pasa ruchu (2684 zł) czy inteligentny system oświetlenia ILS LED (5335 zł). Dopłacić należy również za wspominane już elementy: elektrohydrauliczny dach (4957 zł), markizę (2081 zł), zestaw wypoczynkowy (1174 zł) czy elektrycznie uruchamiane drzwi przesuwne (2549 zł).
Samochód można jednak skonfigurować zdecydowanie taniej. Cennik Marco Polo otwiera kwota 174 tys. zł.
Z zewnątrz auto wygląda jak typowa V Klasa. Wszystko zmienia się po otwarciu bocznych drzwi.
fot. Michał Jelionek / Trojmiasto.pl