• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Estakada Kwiatkowskiego: rząd nie dołoży do remontu

Michał Sielski
8 lutego 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (365)
Najnowszy artykuł na ten temat Estakada Kwiatkowskiego potrzebuje remontu
Najstarszy odcinek estakady Kwiatkowskiego wymaga regularnych remontów. Najstarszy odcinek estakady Kwiatkowskiego wymaga regularnych remontów.

Koniec nadziei na gruntowną przebudowę Estakady KwiatkowskiegoMapka. Kierowcy muszą przygotować się na kolejne zwężenia drogi w tym roku. Nie ma bowiem szans na to, by finansowanie zapewniła GDDKiA z budżetu państwa.



Jak często jeździsz Estakadą Kwiatkowskiego?

Rozmowy o tym, że Estakada Kwiatkowskiego, czyli najstarsza część Trasy Kwiatkowskiego, została włączona w system dróg krajowych, trwają od lat. Argumentem jest to, że jest drogą bezpośrednio prowadzącą do portu, a więc do granicy państwa. Powinna być więc drogą krajową.

Sęk w tym, że nawet jeśli tak się stanie, za jej kosztowne remonty nadal będzie trzeba płacić z gdyńskiego budżetu.

Estakada Kwiatkowskiego - zmiana właściciela nic nie zmieni



- Prezydent Gdyni wielokrotnie wnioskował o nadanie tej drodze statusu drogi krajowej. Należy jednak mieć na uwadze, że ewentualne zaliczenie przedmiotowej drogi do kategorii dróg krajowych nie zwolni prezydenta miasta z obowiązku zarządzania i ponoszenia kosztów utrzymania tej drogi ze względu na odgórnie uregulowane w ustawie zasady zarządu nad drogami. W mieście na prawach powiatu, a takim jest Gdynia, prezydent miasta sprawuje zarząd nad wszystkimi drogami oprócz autostrad i dróg ekspresowych. Tymczasem estakada, o ile mogłaby stać się częścią drogi krajowej, na pewno nie będzie posiadała klasy technicznej S - mówi Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni.


Wobec tego władze miasta zaprzestały starań o zmianę statusu drogi, bo niewiele to zmieni. Przynajmniej z punktu widzenia finansów miasta.

Tymczasem koszty remontów utrzymaniowych kolejnych przęseł estakady liczone są w milionach złotych. Gdynia starała się o dofinansowanie ostatnich remontów w ramach V edycji rządowego Programu Polski Ład, ale środków nie otrzymała.

Dlatego teraz skupia się przede wszystkim na wspieraniu budowy Drogi Czerwonej, czyli przedłużenia Obwodnicy Trójmiasta do portu, która zdecydowanie odciążyłaby istniejącą estakadę.

Droga czerwona ma powstać do 2029 r.



Droga Czerwona będzie złożona z trzech odcinków o długości 9 km:
  1. węzeł Gdynia Chylonia - węzeł Kwiatkowskiego II,
  2. węzeł Kwiatkowskiego II - węzeł Ofiar Grudnia '70,
  3. węzeł Ofiar Grudnia '70 - węzeł Terminal Promowy.


Dokumentacja ma być gotowa wiosną 2024 r. Po weryfikacji i zatwierdzeniu przez GDDKiA nastąpi przygotowanie dokumentacji niezbędnej do złożenia wniosku o wydanie decyzji środowiskowej.

Droga Czerwona ważniejsza niż estakada



Dopiero po jej uzyskaniu rozpoczną się główne prace projektowe prowadzone przez wybranego wykonawcę. Będzie on również odpowiedzialny za budowę trasy. Droga Czerwona ma być realizowana w formule "Projektuj i buduj". Powstanie do 2029 r. Rok temu jej koszt szacowano na ponad 1 mld zł.

Droga Czerwona: informacje, terminy, koszty

Opinie (365) 8 zablokowanych

  • Naszych włodarzy już nikt nie szanuje, czas odejść (1)

    • 15 5

    • Prezydent Szczurek był potrzebny kiedy trzeba było marcie kaczyńskiej udzielić kolejnego ślubu

      Wojtek napisz teraz bezpośrednio do wujka Marty czyli prezesa Jarosława

      • 2 2

  • (33)

    Ciekawie, na jakiej podstawie oczekiwano finansowania z budżetu centralnego, skoro utrzymanie dróg lokalnych należy do zadań gminy.

    • 20 9

    • (30)

      A czytałeś artykuł? Napisano, na jakiej podstawie - to nie jest droga lokalna, prowadzi do portu.

      • 5 6

      • Liczy się status prawny, a nie mrzonki. (12)

        • 5 6

        • (5)

          Dlatego chcieli dofinansowania w ramach Polskiego Ładu a poniechali działań związanych ze zmianą statusu drogi.

          A władza centralna czerpie z portu gigantyczne zyski - zatem dofinansowanie dot. trasy tranzytowej do tegoż portu jest także w jej interesie.

          • 3 3

          • tą trasą na pewno nie będzie Kwiatkowskiego (4)

            A w każdym przedsięwzięciu liczy się główna zasada:
            Maksimum zysku - minimum kosztów.

            Kierowcy mogą sikać do butelek, jeśli ich szefów nie zmusi się do korzystania z parkingów...

            • 1 0

            • (3)

              Być może - niech zatem jak najszybciej sfinansują alternatywne połączenie.

              Gdyby stało się to przed laty, nie byłoby aktualnie tematu estakady.

              • 1 0

              • i po co powtarzać oczywistości? (2)

                Obecnie zbieramy owoce decyzji miasta z lat samorządowej euforii, 90'

                • 0 0

              • (1)

                Czyli co, lepiej byłoby bez estakady i dojazdu do obwodnicy? Miasto samo sobie winne, bo próbowało rozwiązać problem, który do niego nie należał?

                • 0 0

              • miasto rozwiazalo komunikacje dzielnic

                Wydawalo sie w najprostszy i najlatwiejszy sposob. Jednak bylo malo przewidujace...
                I zostalo z reka w... dylatacji...

                • 0 0

        • liczą się wpływy i zdolności polityczne (5)

          prawo jest umową...

          Uczmy się od górali czy chociażby Elbląga.
          Gdańska "spółdzielnia władzy", choć potężna to zbytnia efektywnością nie grzeszyła...

          Gdynię ostrzegano, że ładuje się w problemy na siłę kontynuując budowę przestarzałej konstrukcji.

          • 5 1

          • (2)

            Czyli układy a nie realia (pytanie retoryczne)? Tak, Trójmiasto jest tutaj dobrym przykładem.

            Jednak koncepcja estakady rodziła się lata temu...

            • 1 0

            • budżetowa kołdra zawsze jest krótka (1)

              Realia trzeba umieć sprzedawać i trzeba umieć budować koalicje interesów.
              Tak Trójmiasto jest tu bardzo dobrym przykładem.

              Niestety, negatywnym...

              Gdańska "spółdzielnia władzy" ssała środki jak lej depresyjny przez prawie dziesięć lat...
              Jeszcze robiąc z tego medialne show, gdzie naśmiewano się z niepowodzeń północnych sąsiadów...

              Alternatywą dla estakady było zaniechane przedłużenie obwodnicy. Niestety, alternatywa i kłótnie o wybór opcji skutecznie rozwaliły oba rozwiązania.

              • 2 0

              • Niestety przykra prawda, włącznie z owym medialnym show.

                Ale owa alternatywa to właśnie OPAT z dojazdem/obecnie Droga Czerwona. To inny poziom kosztów i trudno uznać takie rozwiązanie za alternatywę na poziomie możliwości miasta. Pomijam, że historia OPAT i dojazdu do portu zaczyna się w latach 70-ych poprzedniego stulecia.

                • 1 0

          • (1)

            Akurat Gdańsk w okresie koniunktury radził sobie całkiem dobrze - profity z tych czasów do dzisiaj procentują.

            A jak Gdynię ostrzegano? I co innego miała zrobić, prowadzić ruch tranzytowy z portu przez miasto?

            • 0 0

            • to nie była koniunktura...

              Bo dochody nie wynikały ze szczególnego pomysłu czy pracowitości (w ogólnym tego słowa znaczeniu a nie "szczególnym") przy sprzyjających uwarunkowaniach gospodarczych. Wręcz przeciwnie, Gdańsk w tym czasie, podobnie jak reszta regionu, tracił miejsca pracy i zarabiania kasy.

              Zastępował to tani "przemysł turystyczny". Tani w nakładach i tani w płacach...
              Gdańsk jako miasto kompensował to sobie przychylnością władzy centralnej, która w Gdańsku wręcz stworzyła "spółdzielnię władz" wszystkich szczebli, dysponując środkami jak w udzielnym księstwie... To pozwoliło na "poduszkę" z której finansowano mniej lub bardziej potrzebne przedsięwzięcia...

              Nie bardzo dbając o dochody... Regionu jako całości i miasta jako organizacji...

              Gdynia w okresie swojej "prosperity" (kredytowej) popełniała podobne grzechy arogancji. Jednym z nich było forsowanie dokończenia estakady. Zarządca dróg miał inne zdanie (przedłużanie obwodnicy), to miasto wykonało prace ze swojego budżetu. Bez dbałości o dochody... Jednocześnie dając pretekst dla zaniechania prac przy obwodnicy. To były czasy "przełomu wieków" i gdyńskiego optymizmu. Oraz gdańskiej smuty... A potem się odwróciło.

              I mamy to co mamy.

              • 1 0

      • (13)

        Ja przeczytałem, natomiast nie wiem, czy Ty to zrobiłeś. Samo staranie się o zmianę kwalifikacji drogi na krajową, czy też liczenie na jakieś wsparcie z Polskiego Ładu nie jest jeszcze podstawą do oczekiwania wsparcia z budżetu centralnego. To jakby dzielić skórę na niedźwiedziu. Zresztą o czym tu pisać, wystarczy cytat: "władze miasta zaprzestały starań o zmianę statusu drogi".

        • 5 5

        • (12)

          Wnioski o fundusze z Polskiego Ładu jak najbardziej są staraniem czy tez podstawą do oczekiwania wsparcia z budżetu centralnego. Nikt nie dzielił skóry na niedźwiedziu - próbowali (tzn. wnioskowali) i nie wyszło.

          Problem polega na tym, że to droga tranzytowa prowadząca do portu, z którego to portu korzyści czerpie przede wszystkim władza centralna - na poziomie miliardów rocznie. Tak więc oczekiwanie, że w takiej czy innej formie pomogą rozwiązać problem, nie jest niczym dziwnym - na marginesie, w przypadku dróg tranzytowych do innych portów w Polsce pieniądze (w formie takich czy innych dofinansowań) się znalazły (i to dawno temu)

          • 3 3

          • Port (7)

            W Elblągu i przekop to inwestycje Samorządowe?

            • 1 3

            • dzięki operatywnemu samorządowi (4)

              który znalazł drogę do odpowiednich uszu.

              A nie oczekiwał, że uszy przyjdą do niego...

              • 0 4

              • (3)

                Przekop dzięki "operatywnemu samorządowi"? No błagam. ;) To polityczna pokazówka na wysokim szczeblu, bez oglądania się na samorządy (czego efekty właśnie widać) - co więcej, bez najmniejszego uzasadnienia ekonomicznego.

                • 1 2

              • na tym polega "znalezienie drogi do odpowiednich uszu" (2)

                Został podchwycony pomysł samorządu, który olany przez Pomorze żyjące karnawałem Euro, szukał jakichś możliwości zaistnienia. Słusznie, nie słusznie, nie ważne - skutecznie.

                Jeśli myślisz (jak "władze" Gdyni), że ktoś przyjdzie i będzie proponował... ba! prosił o wzięcie kasy, to wybacz, jest to myślenie magiczne...
                Budżetowa kołdra zawsze będzie krótka i względy merytoryczne nie mają tak dużego znaczenia, jak możliwości wpływu i znalezienie synergii interesów... Trzeba się tego uczyć od Górali, Ślązaków czy Ściany Wschodniej, jak się taka kołdrę na własny grzbiet się naciąga... Siedzenie w kącie nie zasługuje na stolec w magistracie!

                Dobitny i jaskrawy przykład takiego wpływu to skreślenie przez Tuska z planu budowy dróg krajowych sztandarowego wrzodu na gdyńskiej "pupie" czyli przedłużenia obwodnicy (hasło OPAT) i późniejsze medialne toczenie beki z tego powodu przez Pawła A...

                • 1 0

              • (1)

                Pytanie tylko, czy to faktycznie poziom samorządów, czy też kaprysów władzy centralnej. Sam piszesz, że OPAT skreślono na poziomie rządowym - zatem jakoś na tym wysokim poziomie ten projekt zaistniał. Podobne jak przekop to polityczna gra, która nijak się ma do potrzeb lokalnego samorządu.

                Górale czy Ściana Wschodnia to obecnie priorytetowo postrzegany elektorat.

                Reasumując - samorządy nie mają wiele do gadania.

                • 0 2

              • ktoś ten elektorat reprezentuje

                kto?

                Górale to może są priorytetowi w okazyjnym wynajmowaniu kwater w Zakopanem.
                Z to mają odpowiednich przedstawicieli w odpowiednich miejscach, którzy pasąc swoje kabzy, ściągają również kasę do regionu.

                Nie inaczej jak pełowscy czy eseldowcy "baronowie".
                Gdańsk też miał swoje pięć minut...
                Tak działa polityka i ludzkie ambicje... Szczególnie gdy "wybrańcy" to gołodupcy w stosunku do powierzanych funduszy.

                OPAT znalazł się na liście dzięki współpracy samorządu z pomorska "warstwą baronów". Poszukaj kto zgłaszał i kto interpelował. Ta współpraca była "mocno szorstka" i rozpadła się przez (między innymi) konflikty wokół lotniska oraz, kolokwialnie mówiąc, małą przyjemnością współpracy po obu stronach. Deszcz kasy który spadł na Gdańsk w okresie Euro nie wpłynął na poziom jego małostkowości...

                Rzekłbym, apetyt rósł w miarę jedzenia.

                • 1 0

            • (1)

              A co ma do rzeczy port w Elblągu (ogólnie słaby przykład) - a już szczególnie przekop?

              • 0 0

              • sposób przepychania

                spraw i załapanie się na fundusze.

                Powszechny w naszym kraju "krótkiej kołdry".

                • 1 0

          • (3)

            Dziękuję za wyjaśnienie. Rozumiem, że zawsze można mieć nadzieję na jakieś wsparcie ze strony państwa. Jak by nie patrzeć, nadzieja umiera ostatnia. Ale w przypadku Polskiego Ładu na fundusze za bardzo bym nie liczył. Przecież system ten został tak skonstruowany, by bez pytania zabierać wszystkim, a dawać tylko po uważaniu. I niekoniecznie tym, którym się zabrało.
            Zaciekawił mnie inny fragment Twojej wypowiedzi. Napisałeś, że w przypadku dróg do portów w innych miastach pieniądze dawno się znalazły. Może więc warto zastanowić się, co jest przyczyną, że Gdynia od lat, mimo usilnych starań, nic nie dostaje. Uwzięli się na nasze miasto? A może oczekiwania mamy zbyt duże.
            Estakada to przede wszystkim jedyny sensowny łącznik północnych dzielnic z pozostałą częścią miasta. Ulicę Pucką pomijam celowo, bo najpierw trzeba do nie dojechać, co w godzinach szczytu słabo wygląda. I czy to się podoba, czy nie, to dojazd do portu wymienię dopiero na drugim miejscu. Innej alternatywy dla tirów po prostu nie ma. Dlatego też Estakady na odcinku Morska - Unruga nigdy nie nazwałbym drogą tranzytową. To tylko wyjazd z portu. Taką prawdziwą drogą tranzytową pewnie będzie w przyszłości Droga Czerwona. Dlatego też uważam, że należy porzucić marzenia o pieniądzach z budżetu na Estakadę. Natomiast całą energię i możliwości, a może i naciski, skupić na zabieganiu o to, by doprowadzić do jak najszybszej realizacji projektu Drogi Czerwonej. Wówczas większość problemów sama się rozwiąże.

            • 4 0

            • (1)

              Wyjątkowo rzeczowa odpowiedź (jak na tutejsze realia) - i ogólnie się zgadzam.

              Też bym nie liczył - ale zawsze można próbować (i, widać, próbowali). Spodziewam się, że nadzieja wiązała się właśnie z faktem, że to arteria istotna dla portu a właśnie w porcie władza ma interes. Przecież nie dadzą z sympatii.

              A czemu tak to wygląda w ogólności? Sam po trochu odpowiedziałeś, komentując wcześniej system "dawania po uważaniu". No właśnie - czynią to wszystkie ekipy. Na poziomie regionu Gdynia nic nie zdziała - decydenci są związani z Gdańskiem i pieniądze z definicji są kierowane przede wszystkim do stolicy regionu. A na poziomie centralnym brak siły przebicia i swoich ludzi wysoko - tak wcześniej (wówczas przynajmniej Gdańsk sporo zyskał) jak i teraz (tutaj ogólnie Trójmiasto nie cieszy się sympatią). Poza tym i ogólniej - wydaje mi się, że przeceniamy znaczenie samorządów, jeżeli chodzi o kluczowe duże inwestycje.

              Co do drugiego akapitu - całkowicie się zgadzam: trzeba jak najszybciej budować Drogę Czerwoną a wtedy estakada będzie pełniła funkcję, o której piszesz. Jednak tu i teraz, to estakada odpowiada za tranzyt z portu, i to tiry z portu ją od lat dewastują - a nie ogólnie pojęty ruch miejski. Tak więc, póki Droga Czerwona jest w planach (i oby w końcu w budowie), estakada (wraz z przedłużeniem do obwodnicy) pełnią funkcje tranzytowe - i w tym sensie, może tymczasowo, władza centralna powinna doraźnie pomóc miastu (szczególnie, że te koszty dla miasta stanowią wyzwanie a na poziomie centralnym to grosze, porównując z zyskami z gdyńskiego portu).

              Gdyby przed laty nie zarzucono OPAT, być może temat estakady byłby dzisiaj nieaktualny. Ale jest, jak jest...

              • 3 0

              • to jedna strona medalu

                Drugą, tą trochę mniej martyrologiczną, jest prosty brak chęci wchodzenia w działania gospodarcze.
                Wolały bujać się w "epoce postindustrialnej", kręcąc swoje na boku.

                Samorządy miały taką szansę i mogły być współwłaścicielami portów. Jednak bardzo nielojalnie tę szansę wykorzystały, zajmując się przejmowaniem i wyprzedażą terenów a nie rozwojem powierzonego potencjału.

                Materiały łatwe do znalezienia.
                Pamiętne stępowe "gondole"... To był ten czas.

                • 1 0

            • wjazdem/wyjazdem z portu będzie ew. droga czerwona lub jakieś inne rozwiązanie w bardziej zachodnim kierunku

              Estakada i inne drogi to protezy, na których powstanie rzutuje "dynamiczny" rozwój Gdyni w jej początkach.
              Uwarunkowania polityczne spowodowały budowę linii kolejowej w bardzo trudnym terenie i liczne zakosy i nawrotki wokół samego portu. Transport drogowy wtedy był na poziomie... furmanek.

              Niemcy czyniąc Gdynią główną bazą Kriegsmarine zaczęli prostować te zaszłości i budować alternatywne "podejście" od zachodu. Powstała jednak tylko jedna nitka toru. Potem były inne problemy i większość z zaszłości została tak jak w latach 30, pomimo tego, że uwarunkowania polityczno geograficzne znacząco się zmieniły.

              I dopiero w epoce Gierka trochę w tym drgnęło... Ale niewiele...
              Tak mamy do dzisiaj.

              • 1 0

      • do portu prowadzi też Gołębia i Energetyków (2)

        no i?

        Gdańsk zbudował Sucharskiego i most wantowy ze swojego budżetu. Również tunel.
        Sądzisz, że prezenty robili?

        • 3 1

        • (1)

          Nie rozśmieszaj.

          Po pierwsze, oczywiście chodzi o główną arterię prowadzącą do portu.

          Po drugie - Gdańsk "zbudował" w okresie koniunktury, kiedy pompowano weń miliardy. Pomijając podciągnięcie ekspresówek czy połączeń kolejowe (w których Gdańsk w żaden sposób nie partycypował), inwestycje miejskie otrzymywały ogromne dofinansowanie i udział miasta był symboliczny. Co więcej (jak i napisano w wątku powyżej), np. w przypadku tunelu miasto nie doszacowało kosztów na kilkaset milionów, ale przychylna ówczesna władza centralna i tak te brakujące kilkaset milionów dorzuciła. Tak więc pojęcie "ze swojego budżetu" jest tutaj bardzo umowne - a nawet nieco żartobliwe. Z pewnością na takich zasadach Gdynia również chętnie by budowała.

          Zatem odpowiadając wprost - tak, prezenty robili. I było ich więcej - jak choćby PKM, gdańska kolej miejska, zbudowana dla Gdańska całkowicie bezkosztowo.

          I nie zrozum mnie źle - dobrze, że Gdańsk skorzystał. Szkoda jednak, że zabrakło konsekwencji w finansowaniu analogicznych potrzeb miasta obok. Szczególnie w czasach, gdy tyle się mówi o "zrównoważonym rozwoju". To jest jedna aglomeracja.

          • 3 1

          • oczywiście, co nie zmienia faktu, że był to budżet miasta

            I, o dziwo, jego kompetencje...
            Zupełnie inaczej niż słyszymy w Gdyni.

            Jak kasa w tym budżecie się znalazła, to inna sprawa. Żadnej koniunktury nie było, była możliwość ściągnięcia "kołdry" na swój grzbiet. A że inne części "ciała" (w tym Gdynia) kołdry nie miały?! Who cares?
            Tak, PKM to niechciany prezent dla Gdańska, który powstał na żądanie Gdyni. Był to jeden z punktów zapalnych w relacjach "włodarzy"... Na szczęście interweniował marszałek... I pewnie do dzisiaj żałuje, bo tego przedsięwzięcia łatwo nie wygasi ;)

            Jednak to pokazuje, że w polityce liczy się skuteczność i przewidywanie.
            Gdynia odrzuciła propozycję Australijczyków, to poszli do Gdańska. Tam też nie wierzono ale skoro jest kasa, to "dano" "pola ryżowe".

            • 1 0

    • Gminy w całej Polsce nie są w stanie utrzymać dróg z dochodów własnych

      A teraz im te dochody jeszcze bardzo znacznie obniżono. A rządowe srodki to są nasze pieniądze, są z naszych podatków.

      • 4 4

    • Tylko Gdynia korzysta?

      Port jest w Gdyni niech płaci Gdynia. A czy Ty czasem mieszkańcu Mazowsza, Śląska czy lubelskiego nie korzystasz z portu w Gdyni? Obwodnica cierpi głównie przez tiry i to nie tylko na nr rej Trójmiasta. Według mnie zakaz pojazdów 3,5 t z wyłączeniem autobusów rozwiazałby sprawę.

      • 0 0

  • skoro nie ma kasy w budżecie na sensowne inwestycje, a znajdują się na machloje, każde miasto dostanie swoją pajdę problemów dzięki opresji podatkowej rządu

    • 12 4

  • Przez tą estakadę wyprowadziłem się z Gdyni

    • 11 5

  • Gdzieś mam poprzedni rząd, gdzieś mam obecny rząd i gdzieś będę miał kolejny rząd. Życie nauczyło mnie że oni są tam tylko żeby się nachapać i nic więcej. PO to było zlo, a PIS to po stokroć większe zło.

    • 7 10

  • horała cpk przeniesie

    do gdyni - to jest wiadome . Od pisowej władzy nic dla trójmiasta. Wiedzą że tu porządni ludzie mieszkają i na tych ruskicjh troli z pisu nikt nie będzie głosował. Chcą brakiem kasy i podatkami zniszczyć samorządność w Polsce . PIS=Putin

    • 16 13

  • To bylo pewne

    Prezydent Szczurek stracił inwencje do zabiegania o srodki Unijne,To ze PiS walec nie dołoży ani grosza do Estakady Kwiatkowskiego było wiadomo od samego początku i trzeba było szukać pieniedzy nawet w kraju,Kontenery rozwożone po całym kraju przejezdzaja estakadą.Zwęzenie do jednego pasa to już jest ostateczność,walczyć dalej i wysyłać gdzie popadnie prośby o dofinansowanie a Ono sie znajdzie ,Firmy przewozowe też będą traciły jak ich samochody będą stały w wielkim korku i spalaly tony paliwa.Kto szuka ten znajdzie.Szczurkowi już się chyba nie chce.

    • 10 4

  • To taki skąpiec z Marcina CPK? (1)

    Widocznie pilnowanie łąki w Baranowie jest droższe od remontu estakady

    • 13 11

    • Rozliczyć

      Goście przy wyborach .

      Urnach daje głos.

      • 0 0

  • POwoli (1)

    żegnamy trojce swieta SzKD

    • 14 4

    • Jasne

      Mamy swoich świętych a oni mają rodziny .

      • 0 2

  • A może by tak... (2)

    miasto przesunęło fundusze z promocji na naprawę dróg? Tak, to wydaje się szalone żeby zamiast finansowania kolejnego dwudniowego biegu czy innej kampanii reklamowej na Trynidadzie zrobić coś dla mieszkańców, ale chodzą słuchy, że to jest do ogarnięcia...!

    • 18 5

    • (1)

      Oczywiście, to bardzo zbliżone kwoty...

      • 2 3

      • Policz całą kasę, która w Gdyni ucieka na głupoty

        Od wyścigów blokujących miasto po kupowanie na hurra elektrobusów i nagle się okaże, że ten miliard długu sam się nie nabił.

        • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym mieście swoją siedzibę ma Mercedes-Benz?

 

Najczęściej czytane