• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Napadł mnie pirat drogowy

Tomasz X. (nazwisko do wiadomości redakcji)
27 czerwca 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 10:09 (27 czerwca 2007)
Kolejne zdarzenia udowadniają, że monitoring nie jest tylko zabawką w ręku policji... Kolejne zdarzenia udowadniają, że monitoring nie jest tylko zabawką w ręku policji...
...lecz skutecznym narzędziem w walce z bandytami. ...lecz skutecznym narzędziem w walce z bandytami.
- Napadł mnie pirat drogowy: zaatakował mój samochód, gdy stałem na światłach. Ruszyłem za nim w pościg i wezwałem policję. Zaskoczyła mnie ich szybka i sprawna akcja - pisze nasz czytelnik pan Tomasz.

Wczoraj po południu wracałem z pracy z Sopotu jadąc aleją Niepodległości w kierunku Gdańska. Jak wszyscy kierowcy wiedzą, na wysokości stacji paliw BP w Sopocie znajduje się fotoradar, który skutecznie wyłapuje kierowców przekraczających dozwoloną tam prędkość 40 km/h. Pamiętając o radarze zwolniłem do 40 km/h i spokojnie jechałem w kierunku skrzyżowania z ul. Czyżewskiego.

W pewnym momencie wyprzedził mnie zdezelowany fiat, zajechał mi drogę i raptownie zahamował przede mną - na szczęście mam sprawny układ hamulcowy i bez trudu udało mi się zahamować. Gdy "ferrari" zrównało się ze mną, jego kierowca otworzył szybę i obrzucił mnie stekiem wyzwisk. Na nic zdało się moje tłumaczenie, że wszyscy zwalniają w tym miejscu z powodu ograniczenia prędkości i - nie ma co ukrywać - fotoradaru.

Moje tłumaczenia jeszcze bardziej go rozwścieczyły. Nie chciałem kontynuować jałowej dyskusji z agresywnym kierowcą więc ruszyłem dalej. W pewnym momencie zauważyłem, że ów jegomość zaczyna mnie gonić swoim "ferrari". To już mnie zaniepokoiło.

Na wysokości stacji paliw Shell na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej z Opacką i Pomorską zjechałem na lewy pas chcąc pojechać w stronę Żabianki. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, jak "ferrari" zatrzymało się parę metrów dalej. Wyskoczył z niego kierowca, który z furią rzucił się w kierunku mojego samochodu. Ponieważ przede mną i za mną stały już inne samochody wiedziałem, że nie mam szans ucieczki. Włączyłem system antynapadowy i modliłem się, żeby reklamowane przez koncern BMW jako bardzo odporne na próby wybicia szyby wytrzymały atak psychopaty.

Furiat tłukł pięścią w szybę od mojej strony i kopał w drzwi krzycząc, że mnie zaraz zabije (no...używał troszkę innych słów). Gdy stwierdził, że nie uda mu się wyciągnąć mnie z samochodu, uciekł do swojego auta i z piskiem opon odjechał.

Mimo dużego stresu zachowałem zimną krew: stwierdziłem, że co za dużo, to niezdrowo i mu tego nie daruję. Ruszyłem za nim w pościg.

Natychmiast zadzwoniłem na numer 112. Goniąc bandytę rozmawiałem z oficerem dyżurnym opowiadając mu o całej sytuacji. Bandzior widząc, że go ścigam zjechał w ulicę Opata Jacka Rybińskiego. Na wysokości budynku Inpro wyskoczył z samochodu i zaczął uciekać. Wtedy zauważyłem, że siedzący obok pasażer wysiadł z samochodu, i jakby nigdy nic, wsiadł od strony kierowcy i ruszył dalej. Ponieważ widział, że jestem tuż za nimi i rozmawiam przez telefon, zapewne zdał sobie sprawę, że czekają go kłopoty. Po krótkim pościgu kierowca porzucił swoje auto przy ulicy Polanki i uciekł.

Po paru minutach zjawiły się dwa radiowozy w pełnej obsadzie. Policjanci po dokonaniu wstępnych oględzin poprosili mnie abym udał się z nim do IV Komisariatu Policji w Gdańsku Oliwie i tam złożył dokładne zeznania. Najwyraźniej coś drgnęło w policji, gdyż już po paru minutach zaprosił mnie do środka oficer z wydziału dochodzeniowo-śledczego. Zacząłem składać zeznania.

Sprawę napadu na mnie potraktowano bardzo poważnie, jako że po parunastu minutach (!!!) przyjechał technik policyjny, aby zdjąć z karoserii i szyby samochodu ślady, jakie pozostawił sprawca. Po ich zabezpieczeniu i złożeniu zeznań mogłem spokojnie pojechać do domu. Wszystkie czynności trwały niespełna dwie godziny.

W międzyczasie okazało się, że właściciel "ferrari" jest notowany w bazie danych policji, więc odnalezienie go nie będzie trudne, a jak mi powiedział jeden z funkcjonariuszy, również trudnym nie będzie odnalezienie drugiego z bandytów. Cały rejon Starej Oliwy jest monitorowany kamerami video, więc policja jest w stanie namierzyć każdego, kto w tych okolicach popełnia przestępstwo. Tak też było i w tym przypadku.

W świetle ogólnej opinii, że policja jest opieszała i nie chce się jej reagować w takich wypadkach, stwierdzam z całą stanowczością, że nie przychylam się do takiej opinii. Choć starłem się zachować zimną krew, tak naprawdę byłem przerażony całą sytuacją i dopiero dzisiaj doszło do mnie w jakim niebezpieczeństwie się znalazłem. Dziękuję policjantom z IV Komisariatu za reakcję godną amerykańskiej policji, która na swoich samochodach ma napisane "to protect and to serve" (chronić i służyc).

Wreszcie poczułem się bezpiecznie, poczułem że żyję w kraju w którym nie pobłaża się bandytom napadającym w biały dzień na Bogu ducha winnych ludzi na środku ulicy. Bandytów czeka teraz sprawa karna, a potem cywilna, już z mojego powództwa. Liczę, że następnym razem dobrze się zastanowią, zanim znowu kogoś zaatakują w ten sposób na ulicy.
Tomasz X. (nazwisko do wiadomości redakcji)

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (91) 2 zablokowane

  • Czy to jakiś "artykuł sponsorowany"??? Opowieść niczym z kosmosu jak na nasze warunki.

    • 0 0

  • Brawo dla policji

    A przede wszystkim za to, że odebrali telefon dzwoniącego pod wspaniały numer 112...

    • 0 0

  • moze w danej chwili im się nudziło?
    jedna jaskólka wiosny nie czyni

    • 0 0

  • Nie przypominam sobie żeby tam było 40km/h ? Wydaje mi się, że jest zwykłe 60km/h. Uważam, że równie duzym zagrożeniem są kierowcy, którzy w panice hamują widząc fotoradar stwarzając duże zagrożenie do jadących za nimi. Wielu z tych kierowców nawet nie wie jakie tam ograniczenie - byle zahamować a potem gaz.

    • 0 0

  • Reklama Policji i BMW w jednym, gratki....

    • 0 0

  • tam nie ma 40

    Tam nie ma takiego ograniczenia. Również potępiam zachowanie "pirata", ale może koleś ma słabe nerwy, a Tomasz sam wcześniej mu ostro zachamował przed fotoradarem.

    • 0 0

  • Monitoring to fikcja.... przynajmniej na Starówce

    Jestem mieszkańcem ulicy Ogarnej. Na rogu Ogarnej i Powroźników umieczczona jest kamera, która jest nie dalej jak 10-15 m od miejsca parkowania mojego auta. Mam wrażenie, że jest to tylko atrapa za nasze pieniądze. A oto dwa przykłady z mojego życia wzięte.
    1. Jakieś 3 lata temu obudził mnie o 2 w nocy duży huk. Co się okazało? Dwóch kompletnie pijanych kolesi (jeden mógł się poruszać tylko na czworakach) dla zabawy wybili mi tylną szybę w piątych drzwiach auta. Pomimo natychmiastowego telefonu na policję nikt się nie zjawił - mówiąc dosadnie olali sprawę. Przez ponad dwie godziny w środku nocy zaklejałem folią otwór po szybie. Panowie z monitoringu chyba powinni się zainteresować co o tej porze ktoś przy aucie robi - może mieli ubaw patrząc się na mnie jak się męczę?
    2. Parę miesięcy temu znowu podobnie. Tym razem rozbity kierunkowskaz i wgnieciony z boku zderzak - pewnie ktoś w zamaszysty sposób jeździ. Na moje pytanie do robotników, którzy na przeciwko auta dokonywali remontu przedproża w kamienicy naprzeciwko dostałem odpowiedź, że to najprawdopodobniej pojazd Straży lub Policji, który strasznie chciał sie wyminąć z innym autem, a nie ustąpić pierwszeństwa. Licząc (o ja głupi) na monitoring wykonałem telefon do Straży Miejskiej podając przypuszczalną godzinę zdarzenia i prosząc o przejrzenie lub dostęp do archiwów. SM odesłała mnie na policję, która poinformowała mnie, ŻE NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI ŻEBYM MÓGŁ ZAPIS OBEJRZEĆ! Zgłosiłem oczywiście zdarzenie na komisariat Policji na ulicy Piwnej ale oprócz straty prawie 2 godzin nic to nie dało - za jakiś czas dostałem zawiadomienie o nie wykryciu sprawców :)
    W ogóle mnie to nie dziwi bo jeżeli nawet był to jakiś z radiowozów to nagranie albo "się skasowało" albo "się nadgrało", a wiem prywatnie, że za uszkodzenia w autach policyjnych odpowiada kierowca.

    TAKI TO MAMY SPRAWNY MONITORING NA STARÓWCE.

    • 0 0

  • do anonima z 10.55

    "przepisy nie sa wymyslone ot tak, zeby nam robic na zlosc, ale kazdy z nich ma konkretne uzasadnienie, przemyslane przez ludzi znajacych sie na tym!"

    Przepisy może i tak, ale już ich zastosowanie w naszym pięknym kraju nie do końca, moim zdaniem jest przemyślane.

    publicznie przyznajesz sie, ze zwalniasz tylko dlatego, ze mogles zalapac mandat. przy ograniczeniu do 40! czy uwazasz, ze to ograniczenie ktos postawil tam specjalnie, zeby Cie wkurzyc?!

    Tak właśnie uważam, postawienie tam tej 40 jest moim zdaniem kompletnie bezsensowne. Tam są przecież po dwa (a może nawet trzy, dawno tamtędy nie jechałem) pasy w każdą stronę, spokojnie można postawić podwyższenie prędkości do 70 km/h jak jest na większości nieremontowanych odcinków ul. Grunwaldzkiej w Gdańsku (to w końcu ta sama ulica).

    zastanow sie, bo jestes nie mniejszym zagrozeniem na drodze jak ci dwaj debile.

    Przesadziłeś trochę. Autor artykułu wychodzi ze słusznego moim zdaniem założenia, że wolniej wcale nie zawsze znaczy lepiej i bezpieczniej. A zresztą skąd wiesz, w którym miejscu autor zwolnił? Może właśnie przed znakiem, a nie przed radarem?

    w Skandynawii wszyscy jezdza zgodnie z przepisami, a najczesciej jak zdarzy sie - z reguly jakis Polak - kretyn, ktory ma je gdzies, to nikt nie ma wyrzutow sumienia przy rychlym informowaniu o tym policji.
    drogowki tam praktycznie nie ma, a na ulicach jest super bezpiecznie! bo tam ludzie maja leb na karku!

    Tylko, że zapominasz, że w Skandynawii te ograniczenia są umieszczane z sensem, nikt nie "zapomina" po skończonych robotach drogowych usunąć ograniczeń do 40 km/h to raz. A dwa to to, że w Skandynawii mają sieć autostrad, może nie tak rozbudowaną jak w Niemczech, ale mimo wszystko przemieszczenie z jednego miasta szwedzkiego do drugiego oddalonego o 600 km nawet przestrzegając przepisów zajmuje mniej czasu, niż u nas nawet przepisy łamiąc.

    • 0 0

  • Monitoring to fikcja... cz.2

    najlepszym komentażem do poprzedniego postu jest zdjęcie nr 2, na którym widnieje moje auto z przypadku 1 po wymianie całej tylnej klapy!

    tym mostem 2 pijaczków przez prawie pół godziny czołgało się na drugą stronę motławy!

    • 0 0

  • Ha, ha, ha

    No cóż. Taka sobie, kiepska prowokacja dziennikarska, mająca na celu zwrócenie uwagi na policjantów. Bo gdy nie ma ich na ulicy, to niech chociaż będą na tych forach lub w prasie. Sporo ludzi daje się nabrać na takie "numery". Jednak sądząc po komentarzach, trzeba przyznać, że wielu czytających tę bajeczkę zareagowało bardzo pozytywnie, co być może było zamiarem twórców artykułu.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to jest ACC?

 

Najczęściej czytane