- 1 Maj pełen prac drogowych w Gdyni (95 opinii)
- 2 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (399 opinii)
- 3 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (60 opinii)
- 4 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (214 opinii)
- 5 Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa (136 opinii)
- 6 Burza o "nowy" parking, który już istnieje (280 opinii)
Pasażer do kontrolerów: bądźcie wyrozumialsi
Kontrola biletów to stresujący moment. I to wcale nie dla oszustów, którzy z zasady jeżdżą bez biletu. Bywa bowiem, że nawet uczciwy pasażer, może stać się ofiarą kontrolerów. Zwłaszcza, gdy na drodze stanie mu tzw. "złośliwość przedmiotów martwych". Przekonał się o tym w autobusie pan Michał, któremu w telefonie przestała działać aplikacja służąca do opłacenia przejazdu. Papierowego biletu, który miał przy sobie, kontrolujący skasować już mu nie pozwolili.
Oto jego relacja ze środowej podróży autobusem 262 w Gdańsku.
W czasie, gdy kilkukrotnie próbowałem skasować bilet, podszedł do mnie kontroler.
Pokazałem panu, że mam problem ze skasowaniem biletu, ale dopiero wsiadłem i cały czas próbuję to zrobić. Po kilku nieudanych próbach wyciągnąłem bilet papierowy, który zawsze mam przy sobie na takie okoliczności.
W tym momencie podszedł do nas drugi kontroler, który uznał, że nie ma już potrzeby kasowania biletu, ponieważ i tak zostanę ukarany mandatem. Na wezwaniu kontroler, na moje żądanie, napisał, że po nieudanych próbach, w obecności kontrolera, chciałem skasować bilet papierowy.
Dodam, że od momentu wejścia do autobusu do momentu rozpoczęcia wystawiania mandatu autobus dojechał zaledwie na kolejny przystanek (Osiedle Jary), co o tej godzinie - zaraz po zakończeniu porannego szczytu - zajmuje mu ok. 1 minutę (Rogalińska 7:54, Osiedle Jary 7:55).
Niestety cała sytuacja spotkała się z brakiem "ludzkiego" podejścia do tak prozaicznego problemu, który może powstać przy wykorzystywaniu aplikacji mobilnychŚwiadczy to o tym, że chciałem skasować bilet niezwłocznie po wejściu do autobusu. Żeby to zrobić trzeba jednak mieć chociaż kilkanaście sekund, aby wyciągnąć telefon z kieszeni. To próbowałem wytłumaczyć panom kontrolerom.
Zgodnie z regulaminem pasażer ma obowiązek skasować bilet niezwłocznie po wejściu do autobusu, a nie przed wejściem. Autobusem do pracy jeżdżę prawie codziennie i zawsze korzystam z aplikacji MoBilet. Przedstawiałem nawet kontrolerom historię biletów, jako dowód, że zawsze kasuję bilet, ale byli odporni na argumenty.
Niestety cała sytuacja spotkała się z brakiem "ludzkiego" podejścia do tak prozaicznego problemu, który może powstać przy wykorzystywaniu aplikacji mobilnych. Gdyby kontrolerzy wykazali się zrozumieniem problemu, pozwoliliby mi skasować bilet papierowy i uniknęlibyśmy całej niepotrzebnej sytuacji, która, nie ukrywam, jest dla mnie stresująca. Jako uczciwy pasażer ZTM czuję się również potraktowany po prostu niesprawiedliwie.
Czytaj też: SKM płaci Renomie za dostęp do gapowiczów
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (378) 8 zablokowanych
-
2016-07-23 08:42
tymczasem w cywilizowanych krajach...
...podobno w Luksemburgu kontroler jeśli złapie gapowicza w pierwszej kolejności proponuje mu zakup biletu jeśli ten odmawia sprawa kończy się mandatem - podobno chodzi o to żeby ludzie kupowali i kasowali bilety na przejazd...
- 0 0
-
2017-04-13 18:09
Z serii o kanarze w trojmiejskiej skm: zbliżam się do stacji na Przymorzu (leje wieje i zimno) i słyszę zapowiedź, że podjeżdża skm do Gdańska. Biegnę więc czem prędzej i w tym samym czasie uruchamiam skycasha. Tranzakcja została zaakceptowana po zamknięciu drzwi. Fakt. No ale mam bilet i zadowolona jadę sobie aż do Politechniki, gdzie to wsiada sobie pan kanar (anonim, bo nie zechciał się potem wylegitymować) i po dłuższym namyśle i zwołaniu kolegów stwierdza, że mój bilet jest nieważny, bo godzina jest na nim 15.39, a skm z Przymorza ruszyła o 15.37.Wystawia wspaniałomyślnie o 15.50 nowy bilet na 44,20 zł. Argument? Bilety nabywa się zanim skm odjedzie (według rozkładu- nie w rzeczywistości). Nie wiem, jak to nazwać.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.