• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sprzedaż samochodu to droga przez mękę

Marek
5 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (268)
- W pewnym momencie już wolałem, żeby mi ukradli auto, niż słuchać kolejnych bzdur od potencjalnych kupców - pisze pan Marek. - W pewnym momencie już wolałem, żeby mi ukradli auto, niż słuchać kolejnych bzdur od potencjalnych kupców - pisze pan Marek.

Zachciało mi się wymienić samochód, bo zapomniałem już, jak to jest wystawić ogłoszenie o sprzedaży auta. I się zaczęło. Nie ma chyba innej możliwości, by w legalny sposób poznać wszystkie ciemne strony naszego społeczeństwa - pisze pan Marek, czytelnik Trojmiasto.pl. Oto jego opowieść.



Sprzedawałe(a)ś kiedyś używany samochód?

Wiedziałem, że chcę uniknąć całej masy niepotrzebnych pytań i telefonów, więc przyłożyłem się do treści ogłoszenia. Opisałem dokładnie wszystkie wady i zalety używanej toyoty yaris. Nawet to, że była kolizja i drzwi od strony kierowcy są wymienione w całości.

Od kolegi zajmującego się motoryzacją wiem, że to ważne dla ekspertów przyjeżdżających z czujnikami lakieru. Podobno lepiej wymienić na nowe niż lakierować używane. Nie wiem, nie znam się, dlatego wszystko opisałem zgodnie z prawdą.

Jak napisać ogłoszenie sprzedaży samochodu



Drukowanymi literami dodałem też informację o tym, że nie chcę się zamieniać na żaden inny samochód, motocykl czy motorówkę. Podziękowałem też wszelkiej maści handlarzom, którzy myślą, że jak przywiozą gotówkę zawiązaną gumką recepturką, to cena spadnie o parę tysięcy.

Niewiele to jednak dało... Bo zaraz zaczęło się piekło...


Dosłownie kilkanaście minut po opublikowaniu ogłoszenia, odebrałem pierwszy telefon:

- Nikt panu tyle nie da - oznajmił zamiast "dzień dobry" zmęczony głos.
- Ale o co chodzi? - zapytałem zbity z tropu, rozliczając właśnie kolejne zadanie w pracy.
- No yariska, aktualne jeszcze?
- Tak, tak, aktualne - ucieszyłem się.
- No to 13 tys. zł mogę dać i będę za godzinę u pana.

Muszę przyznać, że byłem w szoku, bo wystawiłem ogłoszenie za 21,5 tys. zł z myślą, że dam 500 zł upustu, a 20 tys. zł to moja cena minimalna. Wiedziałem bowiem, że samochód jest w doskonałym stanie, garażowany, mały przebieg etc.

Przyjadę, ale musi mi Pan zwrócić za paliwo, jak nie kupię



Ale to był dopiero początek. Prawdziwe życie poznałem dopiero, gdy już nauczyłem się odfiltrowywać handlarzy i zacząłem umawiać się z potencjalnymi klientami. No więc w skrócie:
  • kupując używany samochód są zdziwieni, że np. nie ma już firmowego płynu do spryskiwaczy,
  • wymyślają, co będzie niedługo do wymiany, choć wszystko działa,
  • krytykują systemy elektryczne, które "zawsze się psują", choć nigdy się nie zepsuły,
  • powołują się na badania o strefach zgniotu, udowadniając, że nie jest bezpieczny.


To tylko nieliczne przykłady, które - jak rozumiem - miały być elementem strategii negocjacyjnej, ale wszystkich przebił pewien pan, który rzekomo przyjechał aż ze Starogardu Gdańskiego. Po oględzinach samochodu już był prawie zdecydowany, ale chciał jeszcze pokazać auto "koledze z warsztatu". Nie ma problemu, niech kolega przyjeżdża.


Kolega chyba jednak nie był tak bliskim znajomym, bo powiedział, że taka usługa to u niego 200 zł i zwrot kosztów paliwa. Normalna sprawa, ale po chwili przestało być już normalnie, bo klient próbował mi wmówić, że to ja mam zapłacić za usługę, "bo przecież jestem uczciwy, co nie?". Potem trochę spuścił z tonu i łaskawie zgodził się, że on zapłaci, jeśli samochód kupi, bo jeśli nie, to jednak ja...

Rekomenduję kupno, proszę się dogadywać



Na szczęście następnego dnia przyjechała miła, starsza pani z panem uzbrojonym w czujnik grubości lakieru (to już chyba jakiś fetysz podczas kupowania samochodu...). Obejrzeli, przejechaliśmy się, popatrzyli, pokiwali głowami. Potem pan powiedział magiczne "Rekomenduję kupno, proszę się dogadywać" i po kilku chwilach podpisywaliśmy już umowę.

Można szybko, łatwo i przyjemnie? Można, ale najpierw trzeba przejść przez piekiełko inicjacyjne dla wszystkich, którzy myślą, że tak łatwo sprzedać używane auto...

Miernik lakieru, szwagier i ruszamy na łowy nowego auta Miernik lakieru, szwagier i ruszamy na łowy nowego auta
Marek

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (268) 7 zablokowanych

  • Nie ma się co dziwić

    Witamy w rzeczywistości.
    Tutaj niemal każdy patrzy jak drogo sprzedać bubel i jak kupić dobrą rzecz po kosztach.
    Cwaniactwo zapisane w genach.

    • 9 5

  • Po to są komisy żeby nie mieć takich problemów (2)

    • 5 13

    • Akurat...

      oddałem auto do komisu, nie zobaczyłem ani kasy ani auta. Sprawa umorzona. Komis był na dziadka który nie miał nic. a w trakcie sprawy która trwała 4 lata, zmarł.

      • 5 0

    • Jak szukałem auta, to odwiedziłem kilka komisów.

      U 3 handlarza wizyte zaczynałem od pytania "jak mocno był uszkodzony", bo wszystko na placach bylo bite i dopiero po tym jak handlarze orientowali się, że nie ogląda byle frajer, to przyznawali się do jakichś usterek. Ostatecznie kupiłem z prywatnego ogłoszenia od człowieka, który nie kłamał o bezwypadkowości i miał wszystkie rachunki z napraw z ostatnich 5 lat.

      • 4 0

  • (3)

    Kupno samochodu używanego z nieznanego źródła to zawsze loteria . Takie są uroki kupowania aut używanych , jeżeli ktoś chce auto pewne i z gwarancją to tylko do salonu

    • 16 3

    • 80% aut w Polsce to auta uzywane wiekszosci nie stac na nowe i to sredni wiek 15 lat

      • 4 1

    • Do salonu tam też są czasem niezłe chocki klocki taki kraj.

      • 3 1

    • Źródło przecież jest znane - prywatny właściciel

      • 1 0

  • Generalnie przyczyna problemów jest zazwyczaj ta sama. (1)

    Badziewaki, ludzie ulepieni ze stolca, urodzeni kombinatorzy, zakała naszego narodu. Tak z 1/3 na oko.

    Nie potrafią czytać ze zrozumieniem, bądź celowo to ignorują, dla nich życiowym osiągnięciem jest zaoszczędzić 100zł bo udało im się przycwaniakowac.

    • 30 4

    • bardzo trafnie siebie opisałes

      • 4 9

  • Też sprzedawałem auto i w ogłoszeniu wypisałem wszystkie wady, ryski i niedomagania auta. (1)

    Cena była w stanach niskich, tak żeby klient wziął je ale nie czuł się naciągnięty a i ja żebym nie miał poczucia oddania za tanio. Chodziło mi o to żeby pozbyć się szybko tego auta bez zbędnego zamieszania. No i się zaczęło- przychodzili tacy co po przejrzeniu auta odkrywczo wypominali wady o których wspominałem w ogłoszeniu a których nie byli w stanie dojrzeć przez pobieżny ogląd auta. No i najlepiej jakby auto im dać i jeszcze dopłacić. A tych którzy przychodzili z miernikiem lakieru od razu wyrzucałem za furtkę. A kupili auto młodzi chłopacy co zajmowalii się doprowadzaniem auta do pełnej sprawności i wyglądu. Przejechsli się i wzięli auto bez mrugnięcia okiem a jeszcze powiedzieli że mogłem wziąć więcej. Auto było bez rdzy i w pełni sprawnym silnikiem tylko układ jezdny do poprawy i jakieś braki plastików i reflektory pęknięte.

    • 20 0

    • Jak sprzedajesz auto za 3 tys to miernik lakieru niepotrzebny. Jak za 50 tyś to z miernikiem.

      • 2 0

  • Sprzedałem w swoim życiu 3 auta na portalach ogłoszeniowych.

    Wszystkie sprzedane w ciągu ok 5 min od wystawienia. Z każdą umówioną osobą transakcja przebiegła bezproblemowo. Nie jestem handlarzem i nic przy sprzedaży nie ukrywałem. Podstawą oferty jest realna cena za stan auta\wyposażenie\ przebieg, a nie marzenia żeby sprzedać złoma za tyle ile się go kupiło

    • 11 5

  • (1)

    Możemy takie zachowania zawdzięczać oszustom we wszystkich dziedzinach życia. Oni nauczycieli nas nieufności do siebie nawzajem i niestety tak to wygląda. Jednakże wszystko zaczęło się wcześniej, czyli od historii braci Kaina i Abla, dzieci Adama i Ewy.

    • 7 0

    • w Polsce trzeba wszystko sprawdzac albo kupisz skarbonke bez dna

      • 1 1

  • Nie kupuje sie auta w Polsce bo tutaj kazdy próbuje cie naciagnąc !Teraz gdy 15 letnie auta sa o 50% droższe tylko dlatego ze (1)

    tylko dlatego ze tak sobie cwaniactwo wymyśliło niech czekają miesiacami aż znajdzie sie naiwniak czy jakas babcia kótra tyle zaplaci .
    Oszustwa motoryzacyjne to inas norma niema sie co dziwic ze trzeba wszystko sprawdzac bo mozez kupic szrota który po przejachaniou kilku ulic bedzie tylko na złomowisko sie nadawał albo bedziesz musiał w naprawe zainwestowac 10razy wiecej niz zaplaciłes.
    podstawowa sprawa to dziury z rdzy
    potem amortyzatory do wymiany
    hamulce do wymiany
    katalizator do wymiany
    opony do wymiany
    skrzynia biegów do wymiany
    uszczelki głowicy i inne mikro wycieki które moga oznaczac zgon silnika!!!
    oraz wiele innych

    • 5 14

    • Turas pod Berlinem na pewno nie naciągnie..

      • 4 0

  • ok ale 90% aut wystawiamy na sprzedaż kiedy zbliża się poważna wymiana w dieslach to dwumas, turbina, wtryskiwacze (1)

    rozrządy, nierządy i podobne rzeczy, A nie każdy kupujący się zna i jest w stanie to wychwycić, Ja akurat kupiłem samochód serwisowany w aso ale z pojawiającą się usterką skrzyni biegów, usterkę słyszałem ale nie wiedziałem,że to hałas ze skrzyni. O totalnych rozbitkach jako bezwypadkowe nie mówiąc. Dlatego nie dziwię się ,że ludzie są po prostu przewrażliwieni w dodatku,że rękojmię przy zakupie od prywatnej osoby możesz sobie wsadzić w 4 litery. Dlatego artykuł o zakupie samochodu byłby również bardzo ciekawy.

    • 8 3

    • A co Ty chcesz. Może jeszcze byś chciał OC na kolejny rok nowe opony przegląd

      • 0 0

  • Masz to na co godzisz się...

    • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Chiptuning to:

 

Najczęściej czytane