- 1 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (201 opinii)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (68 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (244 opinie)
- 4 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
- 5 OMT: bajpas nie dla ciężarówek (85 opinii)
- 6 Drogie auta będą jeszcze droższe (265 opinii)
Sprzedaż samochodu to droga przez mękę
Zachciało mi się wymienić samochód, bo zapomniałem już, jak to jest wystawić ogłoszenie o sprzedaży auta. I się zaczęło. Nie ma chyba innej możliwości, by w legalny sposób poznać wszystkie ciemne strony naszego społeczeństwa - pisze pan Marek, czytelnik Trojmiasto.pl. Oto jego opowieść.
Od kolegi zajmującego się motoryzacją wiem, że to ważne dla ekspertów przyjeżdżających z czujnikami lakieru. Podobno lepiej wymienić na nowe niż lakierować używane. Nie wiem, nie znam się, dlatego wszystko opisałem zgodnie z prawdą.
Jak napisać ogłoszenie sprzedaży samochodu
Drukowanymi literami dodałem też informację o tym, że nie chcę się zamieniać na żaden inny samochód, motocykl czy motorówkę. Podziękowałem też wszelkiej maści handlarzom, którzy myślą, że jak przywiozą gotówkę zawiązaną gumką recepturką, to cena spadnie o parę tysięcy.
Niewiele to jednak dało... Bo zaraz zaczęło się piekło...
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Samochody na sprzedaż
Dosłownie kilkanaście minut po opublikowaniu ogłoszenia, odebrałem pierwszy telefon:
- Nikt panu tyle nie da - oznajmił zamiast "dzień dobry" zmęczony głos.
- Ale o co chodzi? - zapytałem zbity z tropu, rozliczając właśnie kolejne zadanie w pracy.
- No yariska, aktualne jeszcze?
- Tak, tak, aktualne - ucieszyłem się.
- No to 13 tys. zł mogę dać i będę za godzinę u pana.
Muszę przyznać, że byłem w szoku, bo wystawiłem ogłoszenie za 21,5 tys. zł z myślą, że dam 500 zł upustu, a 20 tys. zł to moja cena minimalna. Wiedziałem bowiem, że samochód jest w doskonałym stanie, garażowany, mały przebieg etc.
Przyjadę, ale musi mi Pan zwrócić za paliwo, jak nie kupię
Ale to był dopiero początek. Prawdziwe życie poznałem dopiero, gdy już nauczyłem się odfiltrowywać handlarzy i zacząłem umawiać się z potencjalnymi klientami. No więc w skrócie:
- kupując używany samochód są zdziwieni, że np. nie ma już firmowego płynu do spryskiwaczy,
- wymyślają, co będzie niedługo do wymiany, choć wszystko działa,
- krytykują systemy elektryczne, które "zawsze się psują", choć nigdy się nie zepsuły,
- powołują się na badania o strefach zgniotu, udowadniając, że nie jest bezpieczny.
To tylko nieliczne przykłady, które - jak rozumiem - miały być elementem strategii negocjacyjnej, ale wszystkich przebił pewien pan, który rzekomo przyjechał aż ze Starogardu Gdańskiego. Po oględzinach samochodu już był prawie zdecydowany, ale chciał jeszcze pokazać auto "koledze z warsztatu". Nie ma problemu, niech kolega przyjeżdża.
Kolega chyba jednak nie był tak bliskim znajomym, bo powiedział, że taka usługa to u niego 200 zł i zwrot kosztów paliwa. Normalna sprawa, ale po chwili przestało być już normalnie, bo klient próbował mi wmówić, że to ja mam zapłacić za usługę, "bo przecież jestem uczciwy, co nie?". Potem trochę spuścił z tonu i łaskawie zgodził się, że on zapłaci, jeśli samochód kupi, bo jeśli nie, to jednak ja...
Rekomenduję kupno, proszę się dogadywać
Na szczęście następnego dnia przyjechała miła, starsza pani z panem uzbrojonym w czujnik grubości lakieru (to już chyba jakiś fetysz podczas kupowania samochodu...). Obejrzeli, przejechaliśmy się, popatrzyli, pokiwali głowami. Potem pan powiedział magiczne "Rekomenduję kupno, proszę się dogadywać" i po kilku chwilach podpisywaliśmy już umowę.
Można szybko, łatwo i przyjemnie? Można, ale najpierw trzeba przejść przez piekiełko inicjacyjne dla wszystkich, którzy myślą, że tak łatwo sprzedać używane auto...
Miernik lakieru, szwagier i ruszamy na łowy nowego auta
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (268) 7 zablokowanych
-
2023-03-05 14:44
Ja tam 20letnie
auta oddaję na złom za 500zł, wolę tak niż sprzedawać za 3000zł i wysłuchiwać jaki to złom. Do tego nie chcę mieć nikogo na sumieniu, bo przeważnie auto jest już dojechanie i coś tam nie działa jak należy.
- 13 4
-
2023-03-05 15:06
Jednak wolę od handlarza niż od osoby prywatnej (3)
handlarz chociaż umyje auto, a od osoby prywatnej faktycznie ma się wrażenie, że zloma sprzedaje
- 2 23
-
2023-03-05 15:48
Silnik umyje ? Nie, dziękuję (1)
- 8 1
-
2023-03-05 16:21
odkurzy, da nowe dywaniki
wszystko umyje
- 3 1
-
2023-03-05 18:19
U handlarza
Już niejeden u chandlarza kupił kradzione auto. Czasami dowiaduje sie o tym po przekroczeniu granicy i wtedy jest problem.
- 5 2
-
2023-03-05 15:58
Pojechałem obejrzeć auto na autohandlu (1)
Znalazłem ogłoszenie o sprzedaży używanego auta w Warszawie. Sprzedawało ASO Bmw, samochód 6 letni, niski przebieg. Zadzwoniłem umówiłem się na sobotę. Rano wsiadłem w Gdańsku w pociąg. Na miejscu byłem w południe. Wchodzę i idę do handlowca a gość mówi, że musi to auto przywieźć najpierw z jakiegoś innego placu. Ok, poczekam. Potem było tylko gorzej. Handlowczyk nie mógł znaleźć żadnych papierów od niego. Nic nie wiedział o jego historii. Zacząłem oglądać: lakierowane 5 elementów, skorodowana podłoga w miejscu gdzie jest nabity Vin, nie działające radio, roleta na dachu zacięła się. Straciłem cały dzień na przejazd do W-wy i z powrotem. I tym sposobem wyleczyłem się z autohandli
- 30 0
-
2023-03-05 23:33
Bzdura
Obawiam się przyjacielu, że zmyślasz. Nie ma takiego BMW, które VIN ma nabijany na podłodze
- 3 3
-
2023-03-05 16:04
Sprzedawałem auto w lutym
Gdy wystawiłem ogłoszenie to zaczęły się SMS o treści "dam tyle i tyle i przyjeżdżam". Nie byłem aż tak zdeterminowany aby oddawać auto za parę tys mniej niż cena za jaką wystawiłem. Kilka osób przyjechało obejrzeć. Najdziwniejsza opinia pewnej pani to "siedzi się tu jakoś za wysoko". Albo inna "szukam jednak z lepszym wyposażeniem" - na zdjęciach widać było jakie jest wyposażenie. Ostatecznie samochód sprzedał się po 3 dniach
- 12 3
-
2023-03-05 16:10
Szczegolnie, gdy sie chce za duzo. Wtedy to zaiste jest meka.
- 8 2
-
2023-03-05 17:43
sprawa jest prosta: nie pasuje to nie kupuj i aufwidezejn
ja z cieciami nie rozmawaim
- 11 1
-
2023-03-05 18:51
Też miałem do czynienia z pseudo sprzedawcami co to kupują używane auta za gotówkę
"pseudo" bo to zwykli naciągacze czyli złodzieje. Tez mi wmawiali , że moje auto nie jest tyle warte ile sobie życzę a w ogóle używany samochód dla nich powinien wyglądać jak nowy. Olałem ich i pozostałem niewzruszony na ich bzdury. W końcu znalazł się chętny, obejrzał, porozmawiał i kupił. Bez pośpiechu a proces przebiegnie tak jak powinien.
- 10 0
-
2023-03-05 19:11
W Trójmieście to ogólnie jest problem (3)
kupić tanio auto w dobrym stanie. Nie wiem czemu, ale jadąc 150km za Trójmiasto takich tanich aut w bardzo dobrym stanie za nie duże pieniądze jest dużo. W Trójmieście to głównie zajechene złomy
- 7 2
-
2023-03-05 19:35
Dziwisz się? Jeżdżąc tu po tych dziurach i hopkach z każdego nowego zrobisz zlom. (1)
- 4 0
-
2023-03-05 19:44
Trochę się dziwię, że nikt tych dobrych aut do Trójmiasta nie sprowadza
tylko trzeba jechać daleko, aby nie kupić zgniłego złoma 10letniego na miejscu, który tak na prawdę powinien iść na złom.
- 2 0
-
2023-03-06 09:48
Bo stg
I okolice żyją z sprowadzania rozbitków i składania do kupy z lewych części
- 3 0
-
2023-03-05 19:12
(1)
Dam wam radę, nigdy po auta z okolic Radomia.
- 6 1
-
2023-03-05 19:16
i od znajomych
przepłacicie, już lepiej od obcej osoby
- 3 0
-
2023-03-05 19:20
Najlepiej...
...tych pośredników i handlarzy umawiać na jakiś termin i miejsce i się tam w ogóle nie pojawiać
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.